Kube-McDowell Michael P. - ObrzydliwoĹ_Ä+.txt

(51 KB) Pobierz
Autor: Michael P. Kube-McDowell
Tytu�: Obrzydliwo��

/Misbegotten/

Z "NF" 2/91

Le�ny wilk nie�wiadomy oczu przypatruj�cych mu si� z nieba 
n�ka� swymi bezszelestnymi atakami samotny, g�adkosk�ry 
manadrzew. Wilk kr��y� poza zasi�giem kr�tkich i grubych 
ko�czyn manadrzewa, a� w pewnym momencie rzuci� si� do 
przodu, ca�ym ci�arem uderzaj�c w mi�sist�, s�upowat� nog� 
ofiary.  
   Tym razem manadrzew run�� na ziemi� obalony ci�arem 
cia�a i impetem napastnika. Szcz�ki z ostrymi jak brzytwa 
z�bami wysun�y si� do przodu i smagn�y mi�kk�, niczym nie 
chronion� sk�r�. S�omkowej barwy posoka wycieka�a ze 
�miertelnej rany tworz�c na ziemi ka�u��, podczas gdy 
ko�czyny napadni�tego zwierz�cia skuli�y si�.  To oznacza�o 
�mier�.  
   - Pi�kne - westchn�� Eric Kimura. - Po prostu pi�kne.  
   Kimura le�a� twarz� w d� dwie�cie metr�w ponad zasnut� 
mgie�k� br�zow� powierzchni� Warril VI, kt�rej przypatrywa� 
si� przez przezroczyste dno galerii inspekcyjnej, biegn�cej 
jak szew wzd�u� srebrzysto-b��kitnej komory gazowej sterowca 
"Calypso". To miejsce uwa�a� za znacznie dogodniejsze do 
obserwacji od tego, kt�rym dysponowali ksenologowie.  
   Trzej KsB, uwi�zieni w gondoli podwieszonej pod 
p�szkieletowym balonem no�nym sterowca, zespoleni ze swymi 
stereoskopowymi ekranami wizyjnymi i cyfrowymi, 
zmiennoogniskowymi obiektywami, rzadko kiedy ogl�dali 
planet� bezpo�rednio.  Natomiast dla Kimury - gdy tylko m�g� 
urwa� si� na par� minut od swych zaj�� uniwertechnika 
ekspedycji - galeria by�a prywatnym oknem z widokiem na cuda 
planety.  
   Kimura poczu� dr�enie poszycia galerii, to turbowentyla-
torowe silniki "Calypso" w��czy�y si�, by skontrowa� nag�e 
uderzenie wiatru i utrzyma� sterowiec w wyznaczonej pozycji.  
W chwil� p�niej w jego uchu zabrz�cza� delikatny dzwonek.  
   - Eric?  
   By� to g�os Jaysona Ordechta, kierownika ekspedycji.  - 
   - S�ucham - odpar� Kimura, pe�zn�c po galerii w stron� 
gondoli.
   - Jak wygl�daj� prace przy wywa�arce dynamicznej?
   - W�a�nie ko�cz� - sk�ama� Kimura. - A o co chodzi?
   - Chir'delana przys�a�a wiadomo��, �e monitor w kwadracie 
248 od��czy� si� od g��wnego procesora.  
   Drakonianka Chir'delana by�a szefem zespo�u KsB stacji 
badawczej. - Chcesz, �ebym podskoczy� tam kapsu�� i 
sprawdzi�? - Kimura zaproponowa� troch� zbyt ochoczo.  
   - Je�eli o mnie chodzi, to niezbyt mi na tym zale�y, ale 
Chir'delana nalega. 248 jest dok�adnie w �rodku zielonej 
strefy, mniej wi�cej dziewi��dziesi�t minut na p�noc. To 
jeden z monitor�w na linii zmian p�r roku - rzek� Ordecht. - 
Wys�a�bym Archiego, ale Chir'delana chce go mie� na dole. Ma 
zamiar pobawi� si� paroma nowymi zw�okami.  
   - Archie m�g�by najwy�ej zabra� monitor ze stanowiska i 
przenie�� go tutaj.
   - To prawda. Czy dasz rad� od�o�y� inne prace?
   Kimura dotar� do ko�ca galerii i zeskoczy� na pod�og� 
korytarza. - Chyba tak. Uprzed� Dion�, �e nie zajm� jej 
miejsca na lunch.  
   - Powiem jej, �e pojecha�e� z Betty - odpar� Ordecht. 
Kimura niemal us�ysza� �miech w jego g�osie.

Kimura potrzebowa� nieca�ych pi�tnastu minut, aby wzi�� 
zasobnik z narz�dziami, na�o�y� egzokombinezon i wsi��� do 
Betty - drugiej kapsu�y transportowej stoj�cej na otwartych 
kratownicach pod gondol�. O ile Archie posiada� ca�y 
szereg zdalnie sterowanych uchwyt�w i manipulator�w, o tyle 
Betty by�a w�a�ciwie tylko taks�wk� - odrzutowym, 
trzyosobowym jajem z kompozytowego stopu.  
   - Betty. Le� do kwadratu 248. Pe�na szybko��.  
   Grawitacyjna kapsu�a p�ynnie ze�lizgn�a si� ze swojej 
podstawy, pochyli�a w wira�u i pomkn�a na p�noc. Kimura 
odwr�ci� si� w fotelu, by spojrze� na "Calypso", p�yn�a 
majestatycznie po jakby zadymionym niebie o musztardowym 
odcieniu.  
   "Calypso" - Powietrzna Platforma Badawcza 1, przypisana 
do Stacji Biologicznej 3, Badania Tarczy, Wydzia� 
Ksenologiczny, S�u�ba Eksploracji Szczeg�owych. Dom. 
Pi��dziesi�t metr�w d�ugo�ci, szesna�cie pomieszcze� 
laboratoryjnych, podwieszonych do pot�nego sterowca typu 
Drachen. Kimura pomy�la�, �e jest w tym co� cudownie 
staro�wieckiego, niemal absurdalnie utopijnego. Zeppeliny w 
przestrzeni kosmicznej. Phineas Fogg na Marsie.  
   Kimura zda� sobie spraw�, �e w�a�ciwie nie ma poj�cia jak 
wygl�da Mars. Urodzi� si� w eksploracyjnej bazie SES w 
sektorze Draco jako drugie dziecko ekologa i specjalistki od 
historii techniki. Matka by�a dla niego wzorem, a �e po niej 
odziedziczy� zdolno�ci, uko�czy� szko�� S�u�by na Advencie - 
ch�odnej, wodnistej planecie niech�tnie poddaj�cej si� 
modelowaniu i uzyska� atest uniwertecha.  
   Warril VI kra�cowo r�ni� si� od Adwentu. Dzie� liczy�
tu sobie szesna�cie godzin, a przenikliwie zimne noce trwa�y 
niemal wieczno��.  Widowiskowe zachody s�o�ca, podobnie jak 
smog, by�y rezultatem aktywno�ci wulkanicznej w pasie 
usytuowanym w r�wnikowych strefach row�w tektonicznych 
planety. Znajdowa�y si� tam wielkie, kopulaste wzg�rza, 
kt�re jak wulkaniczne purchawki upstrzy�y elastyczn� skorup� 
Warril VI. W ich sp�kaniach i szczelinach znajdowa�y uj�cie 
gazy i g�sta, wolno sp�ywaj�ca lawa.  
   Kimura ch�tnie przyjrza�by si� z bliska tym imponuj�cym
g�rom. "Calypso" jednak zajmowa�a si� tylko faun� i flor� 
obszaru grunt�w br�zowych i zielonych stref o umiarkowanym 
klimacie, pod du�ymi szeroko�ciami geograficznymi. 
Skatalogowano ju� oko�o pi�tnastu tysi�cy gatunk�w 
funkcjonuj�cych na bazie dw�ch ca�kowicie odmiennych 
zestaw�w F-aminokwas�w. Sterowiec mia� sp�dzi� sze�� 
miesi�cy w p�nocnej hemisferze planety nie zbli�aj�c si� do 
r�wnika na odleg�o�� mniejsz� ni� kilkaset kilometr�w.  
   Kimura nie by� jednak specjalnie zawiedziony.  Swoj� 
obecno�� tu ci�gle uwa�a� za cud.  S�u�ba Badawcza 
przyjmowa�a zaledwie dziesi�ciu lub dwunastu uniwertech�w 
rocznie.  Po o�miu latach wspinaczki na tak wysok� pozycj�, 
Kimura by� got�w w pe�ni docenia� to, co ju� osi�gn��.  

Monitor sta� samotnie na szczycie pag�rka o �agodnych 
zboczach, pokrytych czerwonawymi biczotrawami. Wzg�rze 
otoczone by�o spl�tan� �cian� w��knistych zaro�li, kt�re 
Chir'delana nazwa�a kom�rkowym �ywop�otem. �adnych 
zewn�trznych objaw�w uszkodzenia monitora nie by�o - 
wysmuk�y wspornik zwie�czony srebrn� kul� sta� prosto, a 
zakotwiony w ziemi pokryty ro�linno�ci� tr�jn�g by�
nienaruszony.  
   - No dobra - powiedzia� do siebie Kimura spogl�daj�c na 
dziesi�ciometrow� kolumn� wspornika. - O co tu chodzi? -
Nacisn�� przycisk i monitor g�adko zsun�� si� na d�, a� 
jego pokryta sensorami g�owica znalaz�a si� na wysoko�ci 
roboczej. - Rejestracja danych. Zasilanie. S�dz�, �e to co� 
z monitorem.  
   Zdj�cie plomb g�owicy i ods�oni�cie mieszcz�cych si� w 
�rodku mechanizm�w by�o spraw� kilku minut. Do�wiadczone 
oczy Kimury bardzo szybko dostrzeg�y srebrzyst� grud� 
wype�niaj�c� woln� zazwyczaj przestrze� pomi�dzy dwoma 
elementami. Wygl�da�o to  jakby kto� wla� do �rodka tego 
podzespo�u kubek roztopionego o�owiu. Kiedy jednak na pr�b� 
dotkn�� grudk� palcem, poczu�, �e jej powierzchnia jest 
mi�kka i elastyczna.  
   - Jayson?
   Odpowiedzia� mu g�os Diony Welch. - Nie ma go tu, Ericu. 
W czym mog� ci pom�c?  
   - Zawo�aj go.
   - Pilotuje Archiego dla Chir'delany. Sprowadz� go, kiedy 
tylko b�d� mog�a. Co si� dzieje?  
   - Chodzi o ten monitor. W jego wn�trzu jest jakie� cia�o 
obce.  
   - Cia�o? Co� biologicznego?  
   W�a�ciwie nie pomy�la� o  takiej mo�liwo�ci, dop�ki 
przypuszczenie nie zosta�o wypowiedziane.  Cofn�� si� i 
wymamrota� niepewnie.  
   - To nie powinno si� zdarzy�.
   - Ale si� zdarza. W czasie moich ostatnich bada�, na 
Jiphii, mieli�my najrozmaitsze k�opoty z lataj�cymi 
stworzeniami, kt�re przysiada�y na wierzcho�kach monitor�w 
dlatego, �e  lubi�y  wstrz�sy elektryczne.  
   - Ericu, tu Ria - w��czy� si� nowy g�os. Ria Barrow by�a 
m�odszym KsB. - Czy mo�esz to opisa�?
   - No c�... Jest pokryte srebrzyst� sk�r�, pod�u�ne, 
podobne do �limaka nagiego albo du�ej poczwarki, ma dziesi�� 
centymetr�w d�ugo�ci i zgrubienie w �rodku. Czy to ci co� 
przypomina?
   - Nie.
   - Nie porusza si�. Chyba spowodowa�o spi�cie w podstawie 
monta�owej monitora. Je�eli kiedykolwiek by�o �ywe, to 
najprawdopodobniej si� usma�y�o.  
   - W jaki spos�b mog�o dosta� si� do �rodka? S� jakie� 
�lady?
   Plomby oraz g�rna cz�� kopu�y monitora by�y 
nienaruszone, wi�c Kimura przykucn��. Opar� si� na lewej 
r�ce, by zachowa� r�wnowag� i obejrza� doln� po�ow�. - Chyba 
co� mam - zawo�a�.  - Na szwie mi�dzy jednym z sensor�w i 
metalem pow�oki jest dziura o �rednicy mniej wi�cej czubka 
ma�ego palca.  
   - Chyba m�wi�e�, �e to co� ma w obwodzie jakie� dziesi�� 
centymetr�w.  
   - Powiedzia�em... - zacz�� odpowiada� Kimura, gdy nagle 
co� go uk�u�o w d�o�.  - Au! - zawo�a�, czuj�c bardziej 
zaskoczenie i z�o�� ni� b�l i spr�bowa� cofn�� r�k�.  
   Jednak trzy d�ugie, czerwone macki biczotrawy oplot�y mu 
przegub i okaza�o si�, �e nie mo�e ni� poruszy�. Czu� si� 
jak w pu�apce...  
   - Eric? Co si� sta�o?
   Przez cia�o Kimury przebieg� nag�y, niekontrolowany 
dreszcz i �o��dek wype�ni� mu mdl�cy ch��d. Eric schwyci� 
spawark� z zasobnika i zacz�� t�uc sztywne �d�b�a trawy do 
chwili, gdy wreszcie by� wolny. Z niedowierzaniem patrzy� na 
sw� d�o�, gdzie co�, co przypomina�o br�zowego robaka, 
znika�o w r�wnym, okr�g�ym otworze r�kawicy.  
   Kimura nie m�g� wydusi� z siebie ani s�owa. Zacz�� 
szarpa� ta�my uszczelniaj�ce przeguby jego egzokombinezonu, 
zrywaj�c r�kawic�.  
   - Niee...
   - Eric!
   Nic nie s�ysza�. Ca�� uwag� skoncentrowa� na p�yn�cej 
krwi, �miertelnie bia�ej sk�rze, r�wnym otworze nieco 
powy�ej przegubu, gdzie co� wwierca�o si� w g��b jego cia�a. 
Czu� pal�cy b�l w r�ce, jego przedrami� pulsowa�o, ca�e 
cia�o zacz�o dygota�.  
   - O s�odka, boska matko tajemnicy - westchn��, patrz�c 
t�po. - Jest we mnie. Wgryz�o mi si� d...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin