macocha.doc

(82 KB) Pobierz
Zamieniła się z mężem miejscami w łazience

Zamieniła się z mężem miejscami w łazience. Teraz kiedy okręcona kąpielowym ręcznikiem usiadła przed lustrem i zaczęła rozczesywać gęste czarne włosy, dostrzegła maleńką kartkę papieru leżącą obok kosmetyków. Odłożyła szczotkę i sięgnęła po ?liścik?. Nim zaczęła go czytać, uśmiechnęła się z czułością, na wspomnienie jego autora. Poczuła przyśpieszone bicie serca gdy przeczytała.

 

? Nie było cię dzisiaj prawie cały dzień i nie mogłem ci powiedzieć, jak mocno cię kocham! Życzę ci dobrej nocy i całuję na dobranoc?

 

Takie niewinne liściki co rusz odnajdywała wśród swoich rzeczy i za każdym razem udawała, iż nie wie, kto jest ich autorem. Każde takie zdanie pisane jeszcze prawie dziecięcą ręką, napawało ją ogromnym szczęściem i tkliwością do swego pasierba. Coraz bardziej przekonywała się, iż złowieszcze zapowiedzi jej rodziny i znajomych, o tym, że będzie jej ciężko, nie tylko być macochą, ale i macochą kochaną przez pasierba, były nie prawdą.

 

Już w ten wieczór, kiedy po raz pierwszy ujrzała syna swego przyszłego męża, chłopiec wydawał się być szczęśliwy. Gdy podczas kolacji na której ojciec poinformował go, iż zamierzają się pobrać, chłopiec po dziecięcemu klasnął w dłonie, a potem podbiegł do przyszłej macochy i ucałował jej policzek. Ten pierwszy pocałunek zmienił się w deszcz pocałunków, którym pod pozorem niewinności, obcałowywał jej twarz. Wszyscy się śmiali z jego naiwnego zachowania, a ona pragnęła wręcz udusić go ze szczęścia, iż tak ją przyjmuje.

Podniosła się i na nagie ciało założyła szlafrok. Weszła jeszcze do łazienki, aby sprawdzić jak długo potrwa toaleta jej męża, a potem pewna, iż jeszcze daleko do jej zakończenia, pobiegła do pokoju pasierba. Starając się opanować swe przyśpieszone bicie serca, stanęła pod drzwiami i delikatnie zapukała. Czule westchnęła, gdy ujrzała go leżącego w łóżku. W żółtym kręgu światła nocnej lampki, ujrzała jego roziskrzone oczy. Jakaś tajemnicza i obezwładniająca siła, wręcz przyciągała ku chłopcu. Czuła drżące kolana i wolniutko podeszła do chłopca. Usiadł na łóżku i wyciągnął ku niej ramiona. Przytuliła go do siebie.

 

Delikatnie pieściła drżące plecy, a gorące usta dzieciaka łaskotały jej szyję i koniuszek ucha. Wątłe ramiona ściskały ją coraz bardziej. Chłopięce wargi zsuwały się z szyi i obcmokiwały jej tors, a potem wciskał twarz w lekko już rozchylony szlafrok. Napierał policzkiem na pierś i ocierał się o nią. Czuła swój sztywny sutek, którego boleśnie drażniła tkanina. Gdyby tylko mogła, wysupłała by piersi na wierzch i przyjmowała na nie, aksamitny dotyk dziecięcej twarzyczki. Gładziła rozwichrzone włosy i coraz bardziej poddawała się chłopięcym wargom. Nagle uniósł głowę i rozpłomieniony podnieceniem pocałował ją w usta. Przymknęła oczy i oddawała mu niezdarne cmoknięcia. Rozchyliła wargi i zatopiła się w normalnym miłosnym pocałunku. Wsunęła swój język i z rozkoszą splątała się z nerwowo niezgrabnym językiem pasierba. Gdy poczuła, iż chłopiec znienacka kładzie dłoń na jej piersi, nie cofnęła jej. Jego palce ożyły i najpierw niepewnie lekko ją ścisnęły, by już po chwili całkowicie zawładnąć jej biustem. Odważnie wsunął dłoń do szlafroka i pochwycił pierś. Targnęło nią pożądanie, ale gdy już była gotowa, aby i druga pierś posmakowała cudownych dłoni chłopca, usłyszała głos wołającego ją męża. Raptownie się zerwała, prawie że odrzucając dziecięce ciało i wstała. Czując wypełniające ją podniecenie, poprawiła szlafrok i uciekła. Schowała się do zwolnionej przed chwilą łazienki i dopiero tutaj znalazła uspokojenie. Długo wpatrywała się w lustrze na swą rozgorzało twarz i z dziwną radością uświadamiała sobie wyciekająca wilgoć kobiecości. Gdy wróciła do swej sypialni i położyła się obok męża, dziękowała losowi, iż w pokoju było zgaszone światło. Naga przytuliła się do męskich pleców i położyła dłoń na genitaliach. Ten zamruczał jedynie rozkosznie i już po chwili wszedł między jej uda. Wystarczyło parę pchnięć, aby targnął nią wyczerpujący orgazm. Mąż aż zakrył jej usta, gdy wrzasnęła zaspokojeniem. Cierpliwie poddała się jego szybkim pchnięciom, a gdy uderzył w nią wytryskiem, była w dwójnasób szczęśliwa.

 

- Skąd u ciebie taka niecodzienna namiętność? - spytał, gdy przytuleni do siebie, przeżywali swój akt. Uśmiechnęła się tylko w milczeniu, chociaż czuła rumieniec, gdy nagle uświadomiła sobie, że cały czas myślała, iż kocha się z pasierbem.

 

Tamtego wieczoru, gdy po raz pierwszy przyszła do ich domu i ujrzała swego przyszłego pasierba, poczuła jakiś niepokój. Chłopiec przedstawiony przez ojca, podszedł do niej i podniósł wysoko głowę. Poznała, iż chciał ją ucałować w policzek. Nachyliła się więc i przyjęła z radością dziecięce cmoknięcie. Przyjęła to trochę bojaźliwie, będąc jeszcze pełna przestróg, którymi uraczyły ją przyjaciółki, ostrzegając, iż macocha zawsze jest niezbyt dobrze przyjmowana przez pasierba. Szczuplutki i wydawałoby się wątły jak na 12 lat chłopiec, przytulił się policzkiem do jej piersi i mocno uścisnął. Oddała mu tym samym i nagle pojęła, że wszystkie te przestrogi, o których tyle słyszała jej nie dotyczą. Trochę ją szokowała zbyt duża śmiałość chłopca, który policzkiem wręcz pocierał jej piersi, a jego dłonie gładziły jej pośladki. Musiała użyć odrobiny siły, aby wyzwolić się z jego objęć. Zakłopotana popatrzyła ku jego ojcu i roześmiała się także widząc, iż i on śmieje się z zachowania chłopca. Trzymał ją jednak mocno za rękę kiedy podeszli do stołu i usiedli. Praktycznie cały wieczór chłopiec zwracał się tylko do niej i opowiadał o wszelakich dziecięcych przygodach, czy to w szkole czy też w domu. Słuchała go z ogromnym zainteresowaniem, a jego zachowanie brała na karb jego dziecięcej tęsknoty za matką. Po tej pierwszej wspólnej kolacji, ubłagał ojca, aby pozwolił przyszłej macosze na odprowadzenie go do swego pokoju i położenia do łóżka.

 

Gdy weszli do pokoju z zaciekawieniem zaczęła go oglądać, a chłopiec nadal mówiąc zaczął się rozbierać. Widać był jeszcze na tyle dziecinny i naiwny, że nie krępując się jej obecności rozebrał się do naga i stanął tak przed nią, biorąc do ręki piżamę, która leżała obok niej na łóżku. Spuściła wzrok, aby nie patrzeć na jego nagość i poczuła jak oblewa ją rumieniec zażenowania. Chłopiec jak gdyby nigdy nic, wolno wciągnął spodnie piżamy i wciskając się pomiędzy jej nogi, znów przytulił do niej. Oparł głowę na jej ramieniu, a ona gładziła gołe plecy. Poczuła jak cmoka ją w szyję i przyciska do niej. Usłyszała wołanie jego ojca, więc delikatnie oderwała chłopca od siebie i wstała. Mocno pochwycił ją za biodra, jakby nie chciał się z nią rozstawać. Znów poczuła nerwowe głaskanie pośladków i twarz wciskająca się w piersi. Coś w tym zachowaniu ją zaskakiwało, więc teraz już bardziej stanowczo wyswobodziła się z jego objęć i pocałowała w czoło. Szybkim krokiem wyszła. Dopiero na korytarzu ogarnęła ją jakby słabość. Oparła się o ścianę i wtedy dopiero poczuła, iż jest wilgotna. To odkrycie prawie nią wstrząsnęło. Gdy zeszła na dół jej przyszły mąż spojrzał na nią z zaskoczeniem.

 

- Co się stało kochanie? Jesteś tak roznamiętniona, jakbyś wracała z męskiego łóżka! - powiedział i roześmiał się głośno. Już miała mu opowiedzieć, o tym co jest przyczyną jej zachowania, gdy nagle uświadomiła sobie, że to co przeżyła, jest czymś wyjątkowo wspaniałym i perwersyjnie podniecającym.

 

- Skoro chcesz, abym była dla chłopca jak matka, to pozwól, że będziemy mieli jakieś maleńkie niewinne tajemnice! - odpowiedziała mu spokojnym głosem. Oboje roześmieli się głośno.

 

Gdy potem kochali się w pokoju tuż obok sypialni chłopca, nagle przypomniała sobie jego nagość. To ją jeszcze bardziej podnieciło. Parę tygodni później wzięli ślub i została prawdziwą macochą.

 

Mąż, bardzo mocno zaangażowany w sprawy swej dużej firmy, wkrótce po ślubie, spędzał w biurze długie godziny. Całymi dniami tęskniła za nim, popołudniami nieraz go odwiedzając. Jednak większość czasu spędzała samotnie w ich dużym domu. Rozweselały ja powroty pasierba ze szkoły, ale w ciągu dnia raczej wolał towarzystwo swych rówieśników i zdarzało się, że siedząc na tarasie obserwowała zabawy, tych zdawałoby się jeszcze małych dzieci. Koledzy pasierba lubili go odwiedzać, tym bardziej, że na swe zabawy mieli do dyspozycji ogromny park. Niekiedy tylko przyjmowała swe przyjaciółki na ?babskiej? herbatce.

 

Zdarzało się, że nieraz ploteczki oscylowały wokół męskich wdzięków, a któregoś razu nawet jej przyjaciółka, wspomniała, iż nic ją tak nie podnieca, jak widok jej kilkunastoletniego pasierba, który dziwnym trafem wchodzi do łazienki, właśnie wtedy gdy ona bierze kąpiel, albo chłopiec nie zważając na jej obecność w łazience, rozbiera się do naga i jakby pozując przechadza się po łazience, ze swym dziewiczo dużym penisem.

 

- Kiedyś odważyłam się zwrócić mu uwagę ? opowiadała kobieta ? Ale jedynie co usłyszałam, to jego kpiarski głos, którym stwierdził, iż zapewne marzę o tym, aby go dotknąć! - kontynuowała ? Muszę wam przyznać moje drogie, że rzeczywiście miałam na to chętkę! - przyznała zarumieniona.

 

Wśród kobiet rozległ się pewien szmer jakby niezadowolenia z tego co powiedziała. Ale można było też dostrzec zainteresowanie, które nagle pojawiło się pod postaciami pytań, co dalej. Opowiadająca przez chwilę milczała, a potem przyznała odważnie

- Dotknęłam go! -

 

- I co, i co!! - zawołały prawie wszystkie.

 

- Tamtego wieczoru jak zwykle wszedł bez pukania do łazienki. Właśnie wyszłam z wanny i okręcona ręcznikiem, nachyliłam się, aby wyjąc korek spustowy. Chłopiec stał za mną i jakby mnie nie było zaczął się rozbierać. Nawet na mnie nie spojrzał ani razu. Usiadłam na brzegu wanny i patrzyłam jak w samych slipeczkach sięga po płyn do kąpieli, a potem przygląda się swej sylwetce w lustrze. Wpatrywałam się w wypukłość jego spodenek, i muszę wam powiedzieć, że robiła się ona coraz większa, jakby powodowało to moje patrzenie. Nagle chłopiec zbliżył się do mnie i pochwycił za dłoń. Położył ją na swym przyrodzeniu. Patrzyłam w jego dziecięcą twarz, ale posłusznie zaczęłam gładzić przez slipki. Czułam jego nabrzmiałą i pulsującą płeć, a potem nie wiem dlaczego, wyjęłam ją na wierzch. Rzeczywiście był wspaniały. Uniosłam penisa, jakby chcąc sprawdzić jego ciężar i chwilę bawiłam się jego łagodnie zsuwającą się skórką. Oprzytomniałam dopiero w chwili, gdy odważnie pochwycił mnie za biust i zacisnął dłonie. Od tamtej pory bardzo często spotykamy się wieczorami w łazience, a ja go zaspokajam.

To wyznanie, chociaż tak zaskakująco i niemoralne spotkało się z dosyć łagodnym potępieniem. A nawet jedna z kobiet, zażartowała, iż gdy w jej domu był taki pasierb, to na pewno dałaby mu o wiele więcej, niż swoją dłoń do zaspokojenia. Wszystkie roześmiały się głośno.

Przerwały rozmowę w chwili, kiedy do salonu wkroczył pasierb gospodyni. Dygnął grzecznie kłaniając się gościom swej macochy i podszedł do niej składając pocałunek wprost na ustach. Kobiety szeptem to skomentowały między sobą, oczywiście w zgodzie z tym o czym przed chwilą rozmawiały. Gdy chłopiec poszedł do swego pokoju, zaczęły się komentarze.

 

?Ty to masz dobrze! Prawie przy tobie dojrzewa owoc do zerwania! -

 

?A może już zaczęłaś coś skubać z tego drzewa! - dodała inna

 

Gospodyni zarumieniła się ogromnie i udając oburzenie takimi posądzeniami, śmiała się z pozostałymi. Nagle zrozumiała, iż zachowanie pasierba, które tak ją intrygowało i zarazem przyjemnie podniecało, wcale nie jest takie nienormalne. Ile jeszcze tajemnic skrywają cztery ściany porządnych na zewnątrz domów? Od tego spotkania i tej rozmowy zaczynała coraz częściej myśleć o tym co pasierb w niej wyzwala. A więc pożądaniu.

 

Nadal chodziła do niego wieczorami i nim po ?matczynemu? złożyła na jego czole pocałunek na dobranoc i z czułością okryła kołdrą, pozwalała, by całował ją po swojemu. Istniał już pewnego rodzaju wieczorny ceremoniał, który polegał na tym, że wykorzystując sytuację, kiedy jej mąż był w łazience, szybciutko biegła do pokoju pasierba. Ten zrywał się z łóżka i wyciągał do niej ramiona. Czasem czekał na nią tuż za drzwiami i obejmował nim zdążyła zamknąć drzwi. Pierwsze co robił, to przyciągał jej głowę w dół, by dosięgnąć ust i nerwowo je całował. Pocałunki stawały się bardziej dojrzalsze i czasem miała wrażenie, iż robi to prawdziwy mężczyzna. Zawsze wtedy, gdy ją obejmował jego dłoń spoczywała na jej piersi i delikatnie gładziła. Specjalnie dla chłopca, nie zakładała szlafroka i przychodziła do niego w cienkim peniuarze, spod którego wręcz wyrywała się jej nagość. Zawsze jednak bardzo się śpieszyli, by zdążyć, przed wyjściem męża.

 

- Czy jutro pozwolisz mi popieścić twoje kolana? - zapytał drżącym głosem, gdy któregoś wieczoru go nakrywała.

 

- Oczywiście mój mały diabełku, ale teraz to już śpij! - odpowiedziała nie mniej zasapana pożądaniem od chłopca.

 

Nazajutrz, jak obiecała, usiadła na skraju łóżka i podciągnęła długi peniuar. Pasierb dotknął jej kolan i zaczął je pieścić. Powolutku posuwał się w górę i gładził jej uda. Lekko rozchyliła nogi i wcisnął pomiędzy nie, dłoń. Chociaż przez moment pragnęła, by dotarł do jej krocza, zacisnęła uda, gdy zbliżył się za bardzo. W milczeniu popatrzyła na rozgorączkowanego pasierba i przecząco pokręciła głową.

Zbliżały się wakacje. Mąż chciał załatwić wszystkie zaległe sprawy, jeszcze przed ich wyjazdem na urlop. Coraz później wracał do domu, ale jej pasierb coraz wcześniej wracał ze szkoły. Tłumacząc to co rusz wypadającymi lekcjami. Taki jego niespodziewanie wczesny powrót nie zakończył się dla nich tragedią. Już od dłuższego czasu pasierb coraz rzadziej zapraszał swych kolegów i zamiast się z nim bawić, wolał przesiadywać z macochą. Wiedziała, iż przyczyna leży w jej uległości, gdyż wtedy kładli się na kanapie i tulił ją do siebie, pieszcząc piersi. Co prawda zawsze była ubrana, ale mimo to czuła jego gorące dotyki. Czasem podciągał skraj sukienki i gładził uda, ale jednak nie zbliżał się do krocza. Nieraz obnażał jej podbrzusze i tylko wpatrywał się w okryte majteczkami łono. Często walczyła z ogarniającą ją pokusą, aby wręcz zmusić go do tego, żeby ją tam dotykał i swymi pieszczotami doprowadził do orgazmu.

 

Pewnego razu, gdy znów sycił wzrok jej łonem, powiedział

 

- Wiesz teraz jest tak gorąco, że nie zakładam majtek pod szorty. Dlaczego ty ciągle masz majteczki pod sukienką? -

Chociaż w pierwszej chwili poczuła się oburzona takim pytanie, zamiast go skarcić, powiedziała zgodnie z prawdą.

- Po prostu chodzenie bez majtek jest trochę niehigieniczne! -

zamilkli, a chłopiec nie zaprzestawał wpatrywania się w jej bieliznę. Nagle bez słowa ujął brzeg majteczek i próbował je ściągnąć. Stanowczo się temu sprzeciwiła

 

- Dlaczego, nie chcesz ich zdjąć chociaż na chwilę. Przecież nic ci nie zrobię. Po prostu chciałbym ujrzeć u ciebie to, co ty już widziałaś u mnie! - powiedział, gdy nie tylko zabroniła mu zdjęcia majtek , ale obciągnęła sukienkę i zasłoniła swe łono.

Z pewną wściekłością, ale spokojnym głosem powiedziała

 

- Zmuszasz mnie do pewnych rzeczy, których nie powinna nigdy robić. Jeżeli na to się godzę, to tylko dlatego, że cię kocham i sama nieraz mam na to ochotę, jednak jak daleko się posuniemy, w tym grzechu zależy ode mnie. Ściągnięcie majtek też! - zakończyła dobitnie.

Pasierb wpatrywał się w nią zaskoczonym wzrokiem i teraz miała wrażenie jakby niczego nie zrozumiała, z tego co do nie powiedziała. Zresztą sam ją o tym przekonał pytając dziecinnie.

 

- Ale kiedyś mi pokażesz, prawda? -

 

Tą naiwnością tak ją rozbroił, że roześmiała się głośno i znów położyła się obok chłopca. Po chwili grzeczności, znów zaczął się do niej przytulać i powrócił do pieszczot. Ponownie odważnie podciągnął sukienkę i patrzył. Nagle uniosła biodra i zsunęła majteczki. Ujrzała jak chłopiec zesztywniał, ale pochłaniał wzrokiem jej łono ozdobione maleńkim depilowanym trójkącikiem. Czuła się bardzo wilgotna i lekko rozsunęła uda. Chłopiec wyciągnął dłoń i już miał ją dotknąć, gdy nagle usłyszeli wołanie jej męża. Zerwali się z kanapy i kobieta szepcząc do chłopca, by uciekał do siebie, schowała się do łazienki. Szybko zdjęła sukienkę i odkręciła wodę. Po chwili usłyszał pukanie i zobaczyła męża. Udając zaskoczenie jego nagłym pojawieniem się, ukryła nim swe podniecenie. Pozwoliła się pocałować, a potem żartobliwie wygoniła go z łazienki. Wykąpała się i gdy wróciła do pokoju powiedziała

 

- Tak dzisiaj gorąco, że wykąpię się jeszcze chyba parę razy -

 

Odświeżona, ale najważniejsze, że nie przyłapana znów stała się normalną kobietą. Po chwili przyszedł jej pasierb i radośnie przywitał się z ojcem. Jakby z dumą patrzyła na chłopca, który ani jednym spojrzeniem, nie dawał jej poznać, że coś nienormalnego przed chwilą zaczęli robić. Przy obiedzie mąż poinformował ich, że niestety, ale musi wyjechać na dwa dni. Spojrzenia macochy i pasierba rozpłomienił jakiś porozumiewawczy blask, ale udali, iż są troszeczkę zasmuceni tym niespodziewanym wyjazdem. Co prawda już po chwili sama się zawstydziła swego wymownego zerknięcia ku pasierbowi, jako komuś, kto zaczął ja zbytnio absorbować, ale poczuła także jakieś szczęście, iż zostanie z nim sam na sam.

 

Po obiedzie mąż wykonał jeszcze parę telefonów, a ona w międzyczasie pakowała jego walizkę. Potem ucałował ją i wołając syna, pożegnał i jego. Pomachali mu gdy wsiadał do samochodu i patrzyli jak znika w bramie wyjazdowej. Praktycznie w tym samym momencie poczuła jak pasierb chwyta jej dłoń i zaciska. Nagle oboje zerwali się i jak rozdokazywane dzieci pobiegli na piętro i głośno się śmiejąc rzucili na łóżko, jednocześnie żartobliwie się łaskocząc. Teraz już praktycznie nie zwracała uwagi na to, iż dłonie chłopca zbyt często ją obmacywały, a gdy w pewnej chwili usiadła na chłopcu okrakiem poczuła nie tylko jego sztywność, ale zaczęła się o nią ocierać. Spojrzała na twarz pasierba i zobaczyła jego rozgorączkowane oczy i usłyszała głośne przełykanie śliny. Pocierała go swym kroczem, a dzieciak jakby cichutko kwilił. Łamiącym się głosem powiedział

 

- Rozbierzemy się? -

 

Jakby nie było w tej propozycji niczego niezwykłego, pokiwała głową i momentalnie uniosła się i zdjęła sukienkę. Potem sięgnęła do stanika i rozpięła go obnażając piersi. Zeszła z chłopca i czekała na niego. Ten równie szybko legł koło niej też całkiem rozebrany. Oczywiście najpierw popatrzyła na jego penisa, który zdawał jej się najpiękniejszym jaki do tej pory widziała. Nachyliła się i pocałowała błyszczący czubek. Teraz zsunęła majteczki i ułożyła się na plecach. Pasierb oparł się na łokciu i wolniutko wodził oczyma po jej nagości. Czuła jakby namacalny dotyk i zaczęła delikatnie sunąć palcami po tych miejscach, na które padał jego wzrok. Sięgnęła po dłoń chłopca i położyła ją na swym łonie. Nakrywając ją pieszczotliwie zaczęła się nią gładzić. Pasierb bardzo umiejętnie podjął jej ruch i gdy lekko uniosła nogi, odrobinę je rozchylając, dotknął jej sromu. Wtedy jakby ogarnął ją szał pożądania i chłopiec nawet nie wiedząc co się dzieje, znieruchomiał a ona wciągnęła go pomiędzy uda. Zadrżał gdy włożyła go w siebie i zacisnęła nogi na kruchych biodrach. Wolniutko zaczęła się poruszać, a chłopiec trzepocąc się z rozkoszy wchodził w nią pulsującym członkiem. Jednocześnie targnęło nimi zaspokojenie i pokój wypełnił ich jęk. Uderzył w nią silnym i gorącym strumieniem, jednocześnie jeszcze mocniej w nią wchodząc. Pokój wirował, gdy doznawała pełnego i wyczerpującego orgazmu. Tego szczęścia, nie doznała jeszcze od żadnego partnera, nawet jej mąż, który praktycznie zawsze doprowadzał ją do szału rozkoszy, nigdy takiego orgazmu w niej nie wyzwolił.

 

Nazajutrz, gdy chłopiec poszedł do szkoły wprost z jej łóżka, przedtem całując ją jak kochanek uciekający do swej żony, ogarnęło ją nagłe zastanowienie się nad tym co uczyniła. Nie tylko chłopcu ale i sobie. Mimo, iż czuła ogromną radość z kochania się z tym dzieciakiem, ogarniał ją niesmak, że oddała się swemu pasierbowi. Przecież winna być dla niego jak matka i chociaż w pewnej chwili w jej oczach pojawiły się łzy, rozkosz jaką jej dał swym dziecięcym przyrodzeniem i niezdarnymi, ale jakże czułymi pieszczotami, wynagradzała jej poczucie grzechu. Na szczęście przed zbyt dokładnymi rozmyślaniami uchronił ją dzwonek u drzwi. Naga wstała z łóżka i narzucając na siebie szlafrok, zeszłą na dół i wpuściła niespodziewanych gości.

 

Była to właśnie ta przyjaciółka która wtedy odważnie przyznała się do swej ?zabawy? w łazience z pasierbem. On sam teraz stał za swą macochą i gdy weszli do domu usłyszała

 

Wpadłam do ciebie na kawę? -

 

- Przecież ty powinnaś być na wakacjach? -

 

- I jesteśmy! Tylko, że ja musiałam wrócić na dwa dni i załatwić pewną sprawę w firmie. Dziś wieczorem wracam.

 

Usiedli w salonie i rozmawiając dowiedziała się, iż obecność przyjaciółki z pasierbem wcale nie jest taka przypadkowa. Gdy chłopiec wyszedł na taras przyjaciółka nachyliła się nad gospodynią i odważnie przyznała

Nie mogłam sobie już dać z tym smarkaczem rady. Wciąż mnie prowokował do zabawy z łazienki, a sama wiesz, że w naszym domku letniskowym, nie bardzo są ku temu możliwości. W dodatku jego ojciec bez przerwy jest gdzieś w pobliżu. Wymyśliłam więc ten pilny wyjazd, aby wreszcie zająć? się chłopcem i mieć spokój ?

 

Mówiła o tym tak spokojnie, iż przyjaciółka wręcz ją szokowała. Jednak gdy przypomniała sobie to, co już robiła z własnym pasierbem, to przyznanie się do grzechu, a także jego forma, stała się niewinną. Przerwały gdy pasierb przyjaciółki wrócił i usiadł na kanapie. Wtedy przyjrzała mu się dyskretnie i zobaczyła, iż jest starszy od jej pasierba i bardzo atrakcyjny. Nagle poczuła w swej kobiecości wspomnienie ?peniska? pasierba i zaczęła sobie wyobrażać, iż jej przyjaciółka robiła to samo chłopcem, który teraz tu siedział.

 

Zaczęły rozprawiać o jakiś nieistotnych babskich sprawach, a potem przyjaciółka nagle się zerwała i patrząc na zegarek powiedziała

- Kochana, na nas już czas. Jeszcze dzisiaj mamy coś pilnego do załatwienia, a wieczorem chcemy już być z powrotem nad jeziorem! -

W trakcie pożegnania niezmiernie podniecona zdążyła cichutko spytać

 

- Spałaś z nim? -

 

-Widzę, że cię wzięło! Cokolwiek sobie pomyślisz, jest prawdą! - odpowiedziała tajemniczo przyjaciółka.

 

Leżąc w porannej kąpieli rozochocona cała tą sytuacją rozmyślała tylko o tym, co być może dzieje się teraz w mieszkaniu jej przyjaciółki. Jej wyobraźnia ukazywała jej przeróżne perwersyjne obrazy i gdy wychodziła z wanny czuła się tak podniecona, że prawie biegiem umknęła do swej sypialni i zaczęła się pieścić. Tak dawno już tego nie robiła, że powoli zaczynała na nowo odkrywać urok masturbacji. Coraz energiczniej doprowadzała się do orgazmu, a gdy go osiągnęła, wręcz zawyła z rozkoszy. Potem gdy już cudownie zaspokojona siedziała na tarasie i czekała na powrót pasierba, odczuwała jakąś tęsknotę, że teraz nie ma go obok niej. Zadrżała na myśl, że gdyby pasierb był obecny wtedy, gdy pożegnała się z przyjaciółką, to zapewne nie musiałaby się onanizować.

 

Chłopiec wrócił troszeczkę później niż zazwyczaj, a pytając go dlaczego tak się stało, przyznał, iż był u swej nowej koleżanki, która zamieszkała w posiadłości sąsiedniej. Lekko podniecony tą nową znajomością opowiadał o przebiegu spotkania. Macocha jakby w rewanżu przyznała się do odwiedzin przyjaciółki. Jednak gdy doszła do momentu kiedy wspomniała towarzyszącego jej pasierba momentalnie odczuła tamto podniecenie. Wyciągnęła zapraszająco ramiona, a gdy pasierb podszedł do niej i przytulił się mocno, znów ochoczo nadstawiła swą twarz pod jego pocałunki. Sięgnęła do spodenek i wyjęła ?ptaszka?. Wyobrażając sobie, iż robi to samo co jej przyjaciółka, zaczęła chłopca onanizować. Wystrzelił wprost do jej dłoni, a ona jęknęła z rozkoszy, obiecując sobie, że ponowi to jeszcze nie raz. Ten sposób wydawał jej się nadzwyczaj podniecający i gdy to robiła czuła się prawie zaspokojona. Pasierb całkowicie zgodnie pozwolił na tą formę i chociaż - jak potem przyznał - chciał czegoś innego, wyraził się tajemniczo

 

- Wiesz tamta pani też chyba chciała mi tak zrobić, ale nie wiedziałem czy mogę się na to zgodzić! -

 

Macocha spojrzała na pasierba, zaskoczona tą dziecięcą szczerością i zaczęła go wypytywać o szczegóły. Okazało się, iż nowa sąsiadka zamieszkała tu tylko z córką. Gdy ta przyprowadziła swego nowego kolegę z klasy i w dodatku też sąsiada, kobieta podała mu dłoń i nachylając się nadstawiła policzek do pocałunku. Zaczęła go wypytywać gdzie mieszka z kim mieszka. Cały czas przyglądała mu się z zainteresowaniem, a potem niespodziewanie zaproponowała, iż pokaże mu cały dom. Oprowadzając go po tym rzeczywiście ogromnym domu, w pewnym momencie chwyciła go za rękę i lekko ściskając przyciągnęła do siebie.

 

?Muszę ci przyznać, iż bardzo lubię chłopców i zawsze pragnęłam tego, aby mieć syna. Mam jednak córkę i muszę się z tym pogodzić - wyznała znienacka.

 

?A gdyby jeszcze był tak przystojny jak ty, to byłabym podwójnie szczęśliwa! - dodała.

W pewnej chwili odwróciła go i pytając nieśmiało czy może go przytulić, przyciągnęła do siebie. Objęła ramionami i delikatnie gładziła po głowie i pieściła plecy.

 

-Nagle poczułem się tak samo, jak wtedy gdy ty mnie przytulasz ? przyznał lekko speszony.

 

Macocha poczuła nagły napływ podniecenia i prawie nerwowym głosem błagała, aby opowiadał dalej. Chłopiec przyznał, iż doznał wzwodu i tamta kobieta też go wyczuła, gdyż odsunęła go lekko od siebie, spojrzała w zarumienioną twarz i znów się przytuliła. Chłopiec wyczuł jak delikatnie wciska udo pomiędzy jego nogi i ociera się o chłopięce krocze. Objął ją w pasie a potem odważnie zsunął dłonie na pośladki. Przez cienki materiał sukienki wyczuł skraj majteczek i gładził pupę. Kobieta cmokała go we włosy, a jej dłonie coraz mocniej przygarniała głowę do piersi. W pewnej chwili poczuł jak dotknęła przyrodzenia i gładziła je. Sięgnął do szortów i wysupłał swą sztywność. Kobieta momentalnie objęła ją gorącymi palcami i lekko ścisnęła. A potem wtulając go mocno w siebie pieściła i gładziła tak, iż był coraz bliższy wytrysku i na pewno by go doznał, gdyby nie nagłe kroki na schodach. Ledwie zdążyli od siebie odskoczyć, gdy w drzwiach stanęła córka owej pani. Wtedy chłopcu zaczęło się zdawać, że dziewczyna dobrze wie co działo się przed chwilą. W każdym bądź razie jej oczy i tajemniczy uśmiech na to wskazywał. Gdy opuszczał ich dom, tamta kobieta szepnęła mu dyskretnie, że jeszcze może do nich przychodzić kiedy tylko zechce.

 

- Podobało ci się to, co robiłeś z tamtą panią? - spytała macocha ledwie kryjąc nie tylko podniecenie, ale i odrobinę jakby kobiecej zazdrości.

 

Pasierb spojrzał na nią i z dziecięco naiwną szczerością, przyznał, że tak.

 

- To było troszeczkę inne, ale tak samo prawie przyjemne, jak to co robię z tobą. Ale ciebie mocno kocham, a tamta interesowała mnie tylko dlatego, że chciałem upewnić się, iż każda kobieta tak samo smakuje, jak ty ? powiedział.

 

- A gdybym ci przyznała, że zrobiłeś mi przykrość, pozwalając się dotykać tamtej, to gniewałbyś się na nią.

 

Czy to znaczy, że nie chcesz abym pozwolił dotykać się tamtej kobiecie? -

 

- Wiesz dobrze, ile zaszło między nami i wiesz czego możesz się spodziewać. Nie wiem na ile tamta pani potrafi ci dać tej rozkoszy, którą masz u mnie. Najważniejsze jest jednak to, abyś uświadomił sobie, że to wszystko nie jest tak całkiem normalne, chociaż jak już zapewne zdążyłeś ?spróbować? dzieje się naprawdę ? mówiła będąc zaskoczona iż nagle zaczyna przechodzić na moralizatorski ton, w który tak naprawdę nie wierzyła, a po sobie spodziewała się najmniej.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin