2_2007.pdf

(310 KB) Pobierz
2_07
MoŜe wczoraj, moŜe nie…
Za miasteczkiem, któŜ wie gdzie…
Prosto z domku tuŜ przy lesie,
Wiatr historię taką niesie:
Tatusiu! Tatusiu! – Wołałam biegnąc do niego. – A w śniegu się coś błyszczy!
Co się błyszczy w śniegu, tatusiu? Jakby ktoś pogubił brylanciki! Ale jak
wezmę ten śnieg do rączki, to wszystko znika.
Witaj Oleńko – tatuś uśmiechnął się i pocałował mnie w czółko.
Tatusiu! – zawołał zaśnieŜony Tomek, który właśnie przybiegł – Pójdziemy
budować igloo, jak mówiłeś?
Pójdziemy, oczywiście, ale najpierw chciałbym zjeść obiad, co wy na to?
Hm… Ja myślę, Ŝe jedzenie obiadu to zwykła strata czasu, tyle zabawy
się traci. Ale mamusia jednak zagoniła nas do stołu i dopiero po obiedzie
powiedziała:
No juŜ, zmykajcie budować to igloo. I tak siedzicie jak na szpilkach. Tylko
ubierzcie się ciepło!
Tomek szybko ubrał się i pobiegł po sanki, a ja nie mogłam za nim
nadąŜyć, bo zaplątałam się w szalik i pogubiłam rękawiczki. Dopiero, kiedy
pomogła mi mamusia, byłam wreszcie gotowa. W drodze na upatrzoną łąkę
tatuś ciągnął na sankach raz mnie, raz Tomka, a Gryzoń gonił dokoła nas i
poszczekiwał beztrosko. Na łące było duŜo świeŜego śniegu, który aŜ się
prosił, Ŝeby z niego coś ulepić.
Budowa igloo to bardzo skomplikowana i trudna sprawa.
Tatusiu, koniecznie muszą być trzy pokoje! – Zadecydował Tomek Bo skoro
Eskimosi mieszkają w takich domkach całymi rodzinami, to chyba muszą mieć
miejsce.
Oj synku, na pewno nie zdąŜylibyśmy w jeden dzień postawić takiej
budowli. – Odparł tatuś z uśmiechem – Myślę, Ŝe wam jeden pokój wystarczy.
Zrobiliśmy okrąg ze śniegu i lepiliśmy duŜe, śniegowe cegły, które
tatuś układał dokoła. To była strasznie cięŜka praca, i nie mogłam się doczekać
końca. Gryzoń chyba teŜ. Najpierw razem z nami wykopywał śnieg, a potem
tak śmiesznie obgryzał śniegowe kulki, które przyczepiły mu się do długiej
sierści na łapach i dyndały jak pompony. Później zaczął łapać padające płatki,
aŜ wreszcie chyba się znudził, bo usiadł i ziewnął. Tomek wskoczył do
naszego igloo i budował je od środka, a my podawaliśmy śnieg. Wydawało mi
się, Ŝe budujemy tak chyba ze sto godzin, aŜ wreszcie zostało nam tylko
połoŜyć dach. To zdecydowanie nie jest zadanie dla małych dziewczynek,
więc usiadłam na saneczkach i patrzyłam jak tatuś wycina patykiem taflę
śniegu. Gryzoń bacznie się przyglądał i ze zdziwieniem przekrzywiał łebek, a
potem zaczął biegać dookoła igloo i skomleć. Kiedy Tomek od dołu
Zima jest wspaniała. Mnóstwo zimnego śniegu, czyściutkiego i białego
jak firanki, które mamusia właśnie zawiesiła w oknach. Wpatrywałam się w
gwiazdki śniegu, które sfrunęły z nieba na moją rękawiczkę i kaŜda była
inna… Jak to moŜliwe? JuŜ chciałam pobiec do mamusi i zapytać, ale nagle
spomiędzy drzew w naszym ogródku wyskoczył promień słońca i sprawił, Ŝe
wszystko zaczęło błyszczeć… Śnieg, który przed chwilką był biały, teraz
iskrzył srebrem i złotem. Pochyliłam się nad śladami, które zostawiły moje
buciki i z zaciekawieniem obserwowałam co tak błyszczy w tym śniegu.
PrzecieŜ podobno to jest tylko woda, jak mówił tatuś.
Wtem poczułam pacnięcie na plecach. To mój rozbrykany brat Tomek rzucił
we mnie śnieŜką.
Co się tak przyglądasz temu śniegowi? Zgubiłaś coś?– zaśmiał się i rzucił
drugą śnieŜkę. Szybko zrobiłam swoją i rzuciłam w niego, ale odskoczył.
Starszy brat jest zawsze szybszy niŜ młodsza siostra i zawsze odskoczy, kiedy
się próbuje w niego trafić. Okropnie mi się to nie podoba! Powinno być choć
trochę sprawiedliwie! Ale na szczęście z pomocą przyszedł mi nasz piesek,
Gryzoń, którego mamusia właśnie wypuściła do ogrodu. Gryzoń, szczekając
radośnie, rozpędził się, wesoło skoczył na Tomka i wywrócił go prosto w
zaspę. Wybuchłam śmiechem, bo Tomek wyglądał jak zasapany bałwanek,
kiedy machał rękami i wyskrobywał się ze śniegu.
Brawo Gryzoń! – Zawołałam radośnie, ale piesek nagle stracił
zainteresowanie moim braciszkiem i pobiegł do bramki witać tatusia, który
właśnie wrócił z pracy.
63292363.009.png 63292363.010.png
podtrzymywał śniegowy dach, a tatuś ostroŜnie układał go na górze, nasz
piesek zaczął szczekać i podskakiwać.
Gryzoń! – krzyknęłam – Bądź cicho! Dlaczego szczekasz? To nasz zimowy
domek, nie podoba ci się?
I wtedy stało się coś strasznego. Kiedy igloo się zamknęło, Gryzoń szczeknął,
rozpędził się i wskoczył na samą górę! Zawalił się dach i kawałek ściany, a
piesek radośnie oblizywał Tomka, który znów gramolił się w śniegu i nie
wiedział co się stało.
Gryzoń, no co ty narobiłeś! – jęknął mój brat, kiedy wreszcie się podniósł. Na
widok tego pobojowiska wybuchłam płaczem.
Buuuu! To juŜ nie będziemy mieli domku…. Buuuuu!!!
Nie płacz, Oleńko, zaraz naprawimy igloo. – Tatuś pocieszył mnie i przytulił.
Ale ja byłam tak strasznie smutna, Ŝe nie mogłam przestać. PrzecieŜ tak się
napracowaliśmy, Ŝeby je zbudować… Nasz rudy winowajca znów ganiał obok
jak gdyby nigdy nic, poszczekiwał i świetnie się bawił.
Ale czemu Gryzoń to zrobił, tatusiu? – Zapytał Tomek.
Kiedy pies widzi, Ŝe komuś bliskiemu dzieje się jakaś krzywda, albo coś,
czego on nie zna, wtedy instynktownie próbuje go ratować – na swój sposób. –
Tatuś poklepał szczęśliwego Gryzonia po grzbiecie – Zobaczcie jak się cieszy,
Ŝe odnalazł Tomka.
No tak! – Wykrzyknął mój braciszek. – PrzecieŜ my nawet nie zrobiliśmy
drzwi!
Gryzoń pewnie się bał, Ŝe cię tam zostawimy i nie będzie miał z kim się
bawić piłką – powiedziałam, wycierając nosek w chusteczkę. – Pewnie się
przestraszył.
zaczynało się ściemniać, więc ruszyliśmy w drogę powrotną z zamiarem
wrócenia tu nazajutrz.
To teraz będziemy mogli zapraszać gości! – Ucieszył się Tomek, kiedy
zajadaliśmy kolację przy kuchennym stole.
Oj tak! – Uradowałam się, bo coś mi się przypomniało. – DuŜo, duŜo gości!
Jak najwięcej!
Tatuś się roześmiał i powiedział:
Oleńko, przecieŜ to igloo z trudem mieści nas troje, więc jak sobie
wyobraŜasz takie wizyty?
Yyy… To nie muszą wszyscy naraz przyjść. – Odparłam po namyśle. – Ale
będzie fajnie, bo na pewno kaŜdy przyniesie jakiś prezent! Pamiętasz, Tomek,
jak duŜo gości przyszło do nas, kiedy urodził się Maciuś? I wszyscy mieli
podarunki! – Przymknęłam oczy i przypominałam sobie jak razem z Tomkiem
rozrywaliśmy kolorowe, szeleszczące opakowania Maciusiowych prezentów.
Phi – mój braciszek wzruszył ramionami – teŜ mi podarunki. Śpiochy i
pieluchy! PrzecieŜ to Ŝaden prezent dla niego!
Za to grzechotka, którą dostał od nas była najlepszym prezentem, bo Maciuś
ciągle się nią bawi! – Powiedziałam z przekonaniem.
No tak. – Zastanowił się Tomek – Pieluszki są potrzebne, ale to Ŝadna
przyjemność… To trochę tak jakbym ja dostał w prezencie na przykład
marchewkę… TeŜ podobno jest mi potrzebna, bo zdrowa.
Ciekawe jak by ci ją zapakowali! – Roześmiałam się. – MoŜe owinęliby
wstąŜką i zrobili kokardkę!
Rodzice z rozbawieniem słuchali naszej rozmowy.
No, ale przyznaj sama, mamusiu, Ŝe najlepszy prezent to taki, który sprawia
nam przyjemność. – Tomek próbował bronić swojego zdania.
Tomeczku, – powiedziała mamusia, zbierając puste talerze ze stołu –
prezenty, które goście przynieśli dla Maciusia są mu teraz o wiele bardziej
potrzebne niŜ zabawki.
Tomek siedział zamyślony i chyba nie bardzo przekonany, bo z niechęcią
spoglądał na ubranka naszego braciszka przygotowane do wyprasowania.
A czy pamiętacie co dostał Pan Jezus, kiedy się urodził? – Zapytał tatuś.
Kiedy odwiedzili go ci trzej królowie ze Wsch… nie... z Zacho… hm… ze
Wschodu!? – Przypomniałam sobie.
Nie królowie, tylko mędrcy ze Wschodu, Oleńko. I co przynieśli?
Złoto, kadzidło i Mirkę. Wymienił szybko Tomek, bo niedawno czytaliśmy
razem tą historię.
Naprawmy szkody – zachęcił nas tatuś – i
tym razem koniecznie zbudujmy wejście!
Wkrótce potem nasz zimowy domek był
gotowy. Wyglądał pięknie. Tomek podrapał
się po brodzie i zaczął narzekać, Ŝe trochę
krzywe to igloo, ale ja byłam zachwycona.
Wspaniale! – Zawołałam, kiedy tatuś
skończył wycinać małe okienko w ścianie. –
Szkoda, Ŝe teraz nie rosną kwiatuszki, bo
zaraz posadziłabym jakieś na parapecie i
wyglądałyby ślicznie.
Zimowe dni są krótkie i powoli
63292363.011.png
Mamusia, która w przedpokoju nalewała Gryzoniowi wody do miski,
roześmiała się nagle.
Mirrę, synku – poprawił tatuś mojego brata. – No i jak podobają wam się
takie prezenty? Czy Pan Jezus dostał to wszystko, Ŝeby mógł się bawić?
A co to jest to ka… kadzidło? – Zapytałam, gramoląc się tatusiowi na kolana.
Kadzidło zanosiło się do świątyni, by uwielbić Boga. Mirra równieŜ uŜywana
była jako kadzidło, a takŜe jako kosmetyk do pielęgnacji ciała. Natomiast złoto
pozwoliło zapłacić za pierwsze wydatki.
No to faktycznie nic do zabawy… zdecydowałam po namyśle.
I podobnie prezenty, które nasi goście przynieśli dla Maciusia pozwoliły nam
zapewnić mu start. Na przykład pieniąŜki, które dostaliśmy od babci i dziadka
pozwolą nam kupić wózek.
Będziemy jeździć z Maciusiem na spacery i teŜ będzie mu się podobało, –
ucieszyłam się – a to prawie tak, jakby dostał zabawkę.
Ale to koniecznie taki wózek z TURBOnapędem i amorami! – Tomek aŜ
wstał z przejęcia.
MoŜe bez napędu, ale amortyzatory, kto wie. – Uśmiechnął się tatuś i
mrugnął do nas.
A tak naprawdę, kiedy przychodzą goście, nie cieszymy się dlatego, Ŝe
przynieśli prezenty. – Mamusia weszła do kuchni, niosąc na rękach naszego
maleńkiego braciszka. Radością jest sama ich obecność, nawet jeśli nie
przyniosą Ŝadnego podarku. – Dodała.
Tatuś wziął ze stoliczka swoją Biblię, obrócił kilka kartek i powiedział:
Zobaczcie, co napisano w 13 rozdziale Listu do Hebrajczyków: „ Gościnności
nie zapominajcie; przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli.”
Pan Bóg chce, Ŝebyśmy byli gościnni.
Ola… Tomek lekko szturchnął mnie łokciem i szepnął – a pamiętasz tego
wujka, którego nie znaliśmy, a przyjechał bez prezentu?
No pewnie, Ŝe pamiętam. A my zastanawialiśmy się gdzie go schował.
Faktycznie, po urodzeniu Maciusia wszyscy goście zasypywali go
podarkami, a ten wujek nic nie miał. Wiem, bo razem z Tomkiem ukradkiem
spoglądaliśmy mu do torby. A mimo to, rodzice tak bardzo się ucieszyli na
jego widok i powitali go z ogromną radością. Tatuś potem tłumaczył, Ŝe
strasznie dawno się nie widzieli, i wujek nic nie wiedział o urodzinach
Maciusia.
Wiesz co, powiedział po chwili mój starszy brat– pomyślałem sobie, Ŝe
moglibyśmy jutro zabrać trochę słodyczy, albo owoców i zaprosić naszych
kolegów, Ŝeby pokazać im igloo.
I wyprawimy tam przyjęcie! – Zakrzyknęłam uradowana. – Przyjęcie z okazji
postawienia zimowego domku! Zaproszę wszystkie moje koleŜanki i będzie
wspaniale! – ZmruŜyłam oczy i wyobraziłam sobie wielgachny stół z biało
czerwonym obrusem, uginający się pod smakołykami, a wokół naszych
przyjaciół, których gościmy jako gospodarze igloo. – Będzie wspaniale…
szepnęłam rozmarzona – nawet, jeśli nie przyniosą prezentów.
Maciusiowi chyba teŜ spodobał się ten pomysł, bo znienacka
zakrzyknął wesoło i energicznie machnął w powietrzu swoją grzechotką.
Moje igloo było ze śniegu nie z piasku
I nie przewidziałam Gryzonia na daszku
Rozwalił rudzielec nasz wspaniały domek
Pod jego bryłami został mój brat Tomek
Czy uwaŜnie przeczytałeś historię?
RozwiąŜ
krzyŜówkę.
Wypełniać naleŜy
tylko szare pola.
Hasło odczytaj z pól
oznaczonych
przerywaną linią.
63292363.012.png
POZIOMO
3 . Pracuje w sądzie.
8 . W oknie więzienia.
14 . Brat Chama i Jafeta.
15 . Kolor domku z opowieści.
16 . Kobiety, które malują obrazy
17 . Dmuchający twórca zaspy.
18 . DuŜy antałek.
23 . Nazwisko bohaterów opowieści.
25 . Długi między salami lekcyjnymi.
PIONOWO
4 . Psuje komputer lub
nasze zdrowie.
5 . Efekt przeziębienia.
9 . Na nim grają w hokeja.
10 . Były przed zapalniczką.
11 . Nagroda filmowa lub imię.
12 . Siostra Marii.
13 . Najczęściej myjemy nim ręce.
20 . W nich tkwiła siła Samsona.
21 . Ewa miała męŜa…….
1. Jan Chrzciciel ochrzcił Pana Jezusa
w Jordanie.
Rut była teściową Noemi. A
2. Juda był bratem Symeona.
Król Salomon i król Dawid nie byli
rodziną.
B
3. Pan Jezus opowiedział przypowieść
o siewcy.
Jednym z apostołów był Jakub. C
4. Dawid był synem Saula.
Estera była śydówką.
D
5. Po wędrówce przez pustynię naród
Izraelski dotarł do Ziemi Obiecanej.
Naaman, aby wyzdrowieć,
zanurzył się w Morzu
Czerwonym.
E
UKOŚNIE
1 . Nakrycie głowy z antenką.
2 . Słynna mrówka lub ostatnia litera alfabetu.
6 . Cicho........
7 . W czasie mrozu okleja szyby.
19 . Gdy wiatr wieje tworzy się śnieŜna.......
22 . Deszcz, śnieg, grad to.....
24 . Część nogi nad kolanem.
6. Syn Marnotrawny miał brata.
Piotr był celnikiem.
F
7. Jakub miał dziesięciu synów.
Autorem Listu do Rzymian jest
apostoł Paweł.
G
Owoce, do których dotarłeś doprowadzą Cię do
dwóch wersetów o gościnności. Zapisz je poniŜej.
Na pytania 17 odpowiedz TAK lub
NIE. Zacznij od góry piramidki i za
kaŜdą odpowiedzią kieruj się
zgodnie ze strzałkami w dół.
To samo powtórz z pytaniami
AG. Jeśli odpowiedziałeś
prawidłowo, dotarłeś
do dwóch symboli.
Zapamiętaj je.
Werset (1)
.......................................................................................................
....................................................................................
....................................................................................
Werset (2)
.....................................................................................
.........................................................................................................................
.........................................................................................................................
63292363.001.png 63292363.002.png 63292363.003.png 63292363.004.png 63292363.005.png 63292363.006.png 63292363.007.png 63292363.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin