Norwid.pdf

(99 KB) Pobierz
12384490 UNPDF
Cyprian Kamil Norwid
Aerumnarum plenus
1
Czemu mi smutno i czemu
najsmutniej,
Mamże ci śpiewać ja - czy świat i
czas?...
Och! bo mi widnym strój tej
wielkiej lutni,
W którą wplatany duch każdego
z nas.
2
I wiem, ze każda radość tu ma
drugę,
Poniżej siebie, przeciw-rada łzę,
I wiem, ze każdy byt ma swego
sługę,
I wiem, ze nieraz, błogosławiąc,
klnę.
3
Czemu mi smutno? - bo nierad
bym smucić,
Ani przed sobą kłamstwa rzucać
cień,
By skryć, jak czego nie można
odrzucić,
By uczcić, czego trudno wyciąć
w pień.
4
Więc to mi smutno - aż do kości
smutno,
I to - że nie wiem, czy ten ludzi stek
Ma już tak zostać, komedią okrutną,
I spać, i nucić, śpiąc:
"T o - t a k i w i e k!"
5
Więc to mi smutno, i tak coraz gorzej,
Aż od-człowiecza się i pierś, i byt
I nie wiem, czy już w akord się ułoży,
I nie wiem, czy już kiedy będę syt!...
6
I nie wiem - czy już będę mógł nie
wiedzieć,
Że coraz żywot mniej uczony tu -
Że coraz łatwiej przychodzi
powiedzieć,
Ze snu się budząc:
"W r ó ć m y ż znów do snu!"
1850
Moja piosnka [ I ]
Źle, źle zawsze i wszędzie,
Ta nic czarna się przędzie:
Ona za mną, przede mną i przy
mnie,
Ona w każdym oddechu,
Ona w każdym uśmiechu,
Ona we łzie, w modlitwie i w
hymnie...
Wiec do serca o rade
Dłoń podniosłem i kładę,
Alić nagle zastygnie prawica:
Głośno śmieli się oni,
Jam pozostał bez dłoni,
Dłoń mi czarna obwiła pętlica.
Nie rozerwę, bo silna,
Może święta, choć mylna,
Może nie chcę rozerwać tej wstążki;
Ale wszędzie - O! wszędzie -
Gdzie ja będę, ta będzie:
Tu - w otwarte zakłada się książki,
Tam u kwiatów zawiązką,
Ówdzie stoczy się wąsko,
By jesienne na łąkach przędziwo,
I rozmdleje stopniowo,
By ujednić na nowo,
I na nowo się zrośnie ogniwo.
Źle, źle zawsze i wszędzie,
Ta nic czarna się przedzie:
Ona za mną, przede mną i przy
mnie,
Ona w każdym oddechu,
Ona w każdym uśmiechu,
Ona we łzie, w modlitwie i w
hymnie..
Lecz nie kwiląc jak dziecię,
Raz wywalczę się przecie;
Zlotostruna, nie opuść mię, lutni!
Czarnoleskiej ja rzeczy
Chcę - ta serce uleczy!
I zagrałem...
... i jeszcze mi smutniej.
Pisałem we Florencji 1844 r.
Lecz, nie kwiląc jak dziecię,
Raz wywalczę się przecie.
Niech mi puchar podadzą i
wieniec!...
I włożyłem na czoło,
I wypiłem, - a wkoło
Jeden mówi drugiemu: "Szaleniec!!"
Moja piosnka [II]
Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,
Której już nie wiem, gdzie leży
mieszkanie,
Równie niewinnej...
Tęskno mi, Panie...
Do kraju tego, gdzie kruszynę
chleba
Podnoszą z ziemi przez
uszanowanie
Dla d a r ó w Nieba....
Tęskno mi, Panie...
Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
Do tych, co
mają t a k za t a k - n i e za
n i e,
Bez światło-cienia...
Tęskno mi, Panie...
Do kraju tego, gdzie winą jest
dużą
Popsować gniazdo na gruszy
bocianie,
Bo wszystkim służą...
Tęskno mi, Panie...
Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie
stoi?
I tak być musi, choć się tak nie
stanie
Przyjaźni mojej...
Tęskno mi, Panie...
[Wiersz z 1854 r.]
Do kraju tego, gdzie pierwsze
ukłony
Są, jak odwieczne Chrystusa
wyznanie,
"B ą d ź p o c h w a l o n y!"
Tęskno mi, Panie...
Ty mnie do pieśni pokornej nie
wołaj
Pamiątka
Ty mnie do pieśni pokornej nie
wołaj,
Bo ta już we mnie bez głosu;
A jeśli milczę, nie przeto mnie
połaj,
Kwiatów Ty nie chciej od kłosu.
Jeżeli kiedy płatne serca dzwonów
Leniwo zadrżą, echo porwie jęki
I do wesołych rzuci je salonów -
Ty westchnij! - smutek uzalotnia
wdzięki...
A jeśli karta będzie pogrzebowa
Po rogach ulic czernić się nazwiskiem
-
Ty odwróć oczy, wraz podąży nowa
Oczekiwanym ciesząc
w i d o w i s k i e m...
Bo ja z przeklętych jestem tego
świata,
Ja bywam dumny i hardy,
A miłość moja, bracie,
dwuskrzydlata:
Od uwielbienia do wzgardy.
A jeśli w cmentarz się zapuścisz
głuchy,
Ku ziemi czoło chyląc zamyślone,
I zerwiesz listek - niźli będzie suchy,
Pamiętaj, proszę, przegrać
go w z i e l o n e.
[Szkoda, mój bracie, na wiatr
ducha wywiać
I krew wypluwać tęsknotą,
Żeby siedzących w cyrku
uszczęśliwiać -
Więc mów, że milczę tak oto.]
Kto wygra, [niech ci] te powtórzy
słowa,
Dla jakich miałem nieprzyjaciół wielu:
"Nie szukaj świata, kochaj, i... bądź
zdrowa...
A za umarłych módl się - po weselu".
Pisałem we Florencji 1844 r.
Gdy w głębie serca purpurę
okrutną
Wyrabia prządka cierpienia,
Smutni - lecz smutni, że aż Bogu
smutno -
Królewskie mają milczenia.
[wiersz z 1855 r., skierowany do T.
Lenartowicza]
Trylog
1.
Jak fontanna tak wstawała,
Z tymi swymi warkoczami,
Z tymi swymi półsłówkami,
Co kropliła, odkraplała,
Co dzwoniła, co szeptała...
Bodaj szepnę jej te mocy,
Co olbrzymią pierś i ramię -
Że wylatasz jakby z procy,
Ból się łamie, grom się łamie!...
Tak - jej szepnę o północy...
A ja miałem skrzydeł cztery,
Dla niej jednej cztery skrzydeł,
I latałem przez Etery,
Do tej mojej, do nieszczerej,
Do tej Jasnej-pani sideł...
Aż poznałem znów, że k ł a m i e...
3.
Mniejsza o to... bardzo ładnie...
Najżyczliwszym jestem sługą:
jak wypadnie, tak wypadnie,
Przecudownie czy szkaradnie,
Zawsze pewność - że n i e d ł u g o.
Od-kraplalem na nią słowa -
Te, dzwoniące najzabawniej,
I szeptałem: "N a d z m y s ł o w a!
Jak my bliscy, jak my dawni,
Jak ta przyjaźń już nie nowa..."
Przy księżycu dziś herbata?
Z dawna miłe mi księżyce...
A zieloność - jak sałata;
Dzikie także okolice?...
- Burze - bębny - błyskawice.
Aż poznałem!... że tak n o w a!
2.
N a d z m y s ł o w a bo też była
Onegdajsza tamta pani,
I nie taka jak ta miła,
Com zapomniał pierwszej dla niej...
Ani do niej się umyła!
Bardzo ładnie - owszem - służę -
Romantycznie albo z grecka,
Z tym wszech-smiechem, co w
naturze,
Socjalistka czy szlachecka,
Kanoniczka albo świecka?...
Jak zatęskni - to niesztucznie;
słowem, okiem, takim okiem,
Co wyrzuca włócznią w włócznię;
A zapłacze - to potokiem...
A zaśmieje się - to hucznie...
Bardzo ładnie... owszem, służę.
Paryż 1849-o
Spartakus
Ubi depuit orbis...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin