Stochowa Zofia - Numery mówią - Wspomnienia więźniów KL Auschwitz.pdf

(738 KB) Pobierz
415211409 UNPDF
O CD
a
DO
es
WSPOMNIENIA
WIĘŹNIÓW
KL AUSCHWITZ
Wydawnictwo „Slqsk"
Wyboru wspomnień dokonali: Jan Przewlocki
Tadeusz Sobolewicz Aleksander Widera
Opracowała: Zofia Stochowa
Obwolutą i okładkę projektował: Henryk Bzd-ok
ISBN 83-216-0164-2
MIMIKA B1BU0TKM PU8ŁICZM w Zabrzu
ZN. KLAS. 3H\
NR 1NW.
Copyright by Wydawnictwo „Śląsk" Katowice 1980
SPIS TREŚCI
Przedmowa — Tadeusz Sobolewicz.......... 7
Wstęp — Kazimierz Smoleń............ 11
Oni byli pierwsi — Eugeniusz Cyba......... 19
Rok 1940 w oświęcimskim obozie zagłady — Jerzy Pozimski ... 24
Garść wspomnień więźnia K.L Auschwitz — Władysław Plaskura . 75
„Noc Wiejowskiego" — Artur Krzetuski........ 83
Więźniarskiej doli trzy rozdziały — Tadeusz Sobolewicz .... 86
Z Montelupich do Oświęcimia — Kazimierz Tymiński..... 103
Stehbunker — Ryszard Kordek........... 112
Moje skrzypce — Franciszek Stryj........ . 124
Obozowe wspomnienia matki — Jadwiga Zasępa...... 142
Za drutami Brzezinki — Helena Wlodarska....... 166
Nigdy tego nie zapomnę — Aleksander Widera...... 176
To nie może się powtórzyć — Róża Jeleń-Chroń...... 206
Nasza ucieczka — Aleksander Martyniec........ 224
Oświęcim—Natzweiler—Ravensbriick—Oranienburg — Janina Smutek 230
Tylko nielicznym to się udało — Stanisława Gąskowa . . .
. 235
Ewakuacja — Włodzimierz Borkowski......... 242
PRZEDMOWA
Według ustaleń Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce można
stwierdzić, że w okresie rządów Hitlera — a więc od r. 1933 do 1945 —
działało w Europie co najmniej 11 500 obozów, podobozów, więzień, gett i
obozów jenieckich, w tym na samych ziemiach polskich istniało około 3890. W
obozach tych osadzano obywateli z 30 różnych krajów europejskich i
pozaeuropejskich.
W systemie hitlerowskiego ludobójstwa zorganizowano na ziemiach polskich dwa
największe koncentracyjne obozy zagłady: Oświęcim-Brzezinka i Lublin-
Majdanek. Oświęcim utworzono początkowo jako centralny obóz koncentracyjny
dla ludności polskiej z Polski południowej i ze Śląska. Jako pierwszych
osadzono tam w czerwcu 1940 r. Polaków — więźniów politycznych z Tarnowa,
Wiśnicza, Katowic i Sosnowca. Przemoc, gwałt i terror, jakie zapanowały od
pierwszych dni okupacji hitlerowskiej w Polsce, spotkały się z gwałtownym
sprzeciwem i oporem znacznej części społeczeństwa polskiego. Pierwsze
podziemne organizacje ruchu oporu, powstające na terenie tzw. Generalnego
Gubernatorstwa i na terenie ziem przyłączonych do Rzeszy, a więc Śląska,
Wielkopolski i Pomorza, oparły swą działalność przede wszystkim na kadrze
byłych wojskowych — uczestników obronnej wojny w r. 1939 — włączając w
konspiracyjny nurt walki 0 przywrócenie Polsce niepodległości wszystkie
żywotne siły narodu. Na Śląsku i w Zagłębiu, ziemiach zahartowanych w walce
0 polskość w poprzednich okresach historycznych, działało kilka
I
konspiracyjnych organizacji, m.in. ,,Ku Wolności" (później Polski Związek
Wolności), TON (Tajna Organizacja Niepodległościowa), OZNP (Obóz
Zjednoczenia Narodu Polskiego), POP (Polska Organizacja Partyzancka), ZWZ
(Związek Walki Zbrojnej, później AK) i GL PPS, a potem, od 1942 r. PPR
(łącząca Związek Patriotów Śląskich i Przyjaciół Związku Radzieckiego),
ponadto w samym Zagłębiu „Orzeł Biały". Członkowie tych organizacji,
działając z wielkim zapałem i ofiarnością (gromadzenie broni, tajna prasa
sabotaże etc.) w szczególnie trudnych warunkach, nie mieli jednak często
dostatecznego doświadczenia w pracy konspiracyjnej i w wielu
przypadkach — na skutek działań represyjnych szeroko
rozwiniętego systemu policyjnego okupanta, a zwłaszcza sieci
konfidentów Gestapo — dostawali się do więzień i obozów.
Przekonującym dowodem patriotyzmu Ślązaków był ich liczny udział w tych
organizacjach', a fakt, że tylko w grudniu 1940 r. okupant aresztował
przeszło 400 członków katowickiej grupy PZW i POP, sam mówi za siebie.
Wielu, bardzo wielu Ślązaków i mieszkańców Zagłębia znalazło się w obozach
koncentracyjnych, w tym znaczna ich część w największym obozie zagłady — w
Oświęcimiu-Brzezince.
Nie wszyscy wrócili, większość zamordowano. Wymowa ogólnej "statystyki jest
jednoznaczna: przez hitlerowskie obozy przeszło około 18 milionów więźniów i
jeńców wojennych, a zginęło co najmniej 11 milionów, tzn. 61% ogółu.
W obozach i ośrodkach zagłady położonych tylko na ziemiach polskich, a
zwłaszcza w Oświęcimiu-Brzezince, Majdanku, Stuttho-fie, Gross-Rosen,
Treblince, Bełżcu i Sobiborze, na ogólną liczbę 7 330 000 więźniów
wymordowano 6 425 000, tzn. 88%. ' Nasuwa się więc pytanie — kto wobec
tego przeżył? Odpowiedź historyków brzmi: na każdych 100 więźniów deportowa-
, nych do hitlerowskich obozów tylko 10 doczekało końca II wojny
światowej, z czego zaledwie 5 osób żyło w dwadzieścia lat po
wyzwoleniu.
A ilu żyje dzisiaj, 35 lat po wyzwoleniu? Trudno na to do-Uładnie
odpowiedzieć. Trudno ująć w cyfry statystyczne tych wszystkich Ślązaków i
mieszkańców Zagłębia, którzy doczekają kolejnej rocznicy oswobodzenia z
obozu. Zbyt szybko umierają.
Znacznie wcześniej niż ich rówieśnicy nie dotknięci potworną chorobą
obozową. Wystarczy sięgnąć pamięcią 30 lat wstecz, kiedy żyli i działali,
już po wojnie, w środowisku byłych więźniów na Śląsku S. Nogaj, S.
Pawliczek, J. Kwietniewski, A. Cieślik, W. Szczypa, W. Kolonko i wielu
innych, długoletnich więźniów Oświęcimia czy Mauthausen.
Mając na uwadze te fakty, środowisko byłych więźniów politycznych obozu
koncentracyjnego w Oświęcimiu, które od r. 1949 skupia się wokół Zarządu
Wojewódzkiego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w Katowicach (do r.
1949 w Polskim Związku Byłych Więźniów Politycznych), postanowiło uratować
garść wspomnień z tych czasów pogardy, aby przyszłe pokolenia Polaków,
żyjące na Śląsku i w Zagłębiu, nie zapomniały o gorzkiej lekcji historii
swego kraju, o ofiarnej, bohaterskiej walce o Polskę, jaką musieli stoczyć z
wrogiem ich ojcowie. Różne to są wspomnienia, tak jak różne były koleje losu
poszczególnych więźniów obozu koncentracyjnego. Ale wszystkie mówią <)
jednym — o nieludzkim poniżeniu godności człowieka, o niewypowiedzianych
cierpieniach.
Większość ocalałych więźniów, nie tylko Oświęcimia — czas-, to uczestników
obozowego ruchu oporu — pomimo chorób, a nieraz i kalectwa stanęła po wojnie
wraz z innymi do trudnej pracy nad odbudową zniszczonego kraju. Wielu z nich
to ludzie, którzy obok ogromnego zaangażowania w pracy zawodowej należeli
lub jeszcze należą do czynnych działaczy naszego Związku. Wśród nich warto
przypomnieć takich działaczy, jak: R. Stachoń, J. Mi-kusz, S. Nowak, J.
Gałaś, S. Łuniewska, M. Kurcjuszowa, K. Po-piołek, L. Monsiorowski, A.
Sułowski, E. Poliński, J. Kachel, 1. Rokoszny, W. Targalski, A. Widera.
Zbiór niniejszych wspomnień jest przypomnieniem, losów więźniów
oświęcimskiego obozu koncentracyjnego, którzy na terenie Śląska i Zagłębia
działali, walczyli i pracowali — lub jesz-sze pracują.
,
Jest to równocześnie jeszcze jednO^świadectwo prawdy o zbrodniach, które nie
mogą się przedawnić, kolejna próba ostrzeżenia tych, którym się wydaje, że
świadkowie — nie pamiętają. Ręka sprawiedliwości powinna dosięgnąć
wszystkich obozowych katów.
W 35 rocznicą oswobodzenia oświęcimskiego obozu zagłady przedstawiciele
środowiska byłych więźniów politycznych tego obozu poświęcają niniejszą
pracę tym, co tam męczeńsko zginęli.
Tadeusz Sobolewicz
przewodniczący
Wojewódzkiej Komisji Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień
i Obozów Koncentracyjnych przy ZW ZBoWiD-u w Katowicach
WSTĘP
Hitlerowcy, wkraczając do polskich miast, opuszczonych już przez naszych
żołnierzy, nie spodziewali się żadnego niebezpieczeństwa ze strony ludności,
która — jak twierdzili —- czekała na oswobodzenie. Zaskoczył ich zatem opór
patriotów polskich na Śląsku, powstańców oraz młodzieży. Ta młodzież śląska,
która przed dwudziestu laty, jeszcze w kolebce będąc, słyszała strzały;
trzech powstań, pragnęła zadokumentować swoją polskość, patriotyczną
postawę. Wierna wpojonym przez ojców i matki za-1 sadom — „nie rzucim ziemi,
skąd nasz ród", broniła bohatersko polskiej ziemi śląskiej z budynków hali
targowej w Chorzowie; /, gmachu teatru w Katowicach, ginęła w parku
Kościuszki, pada-1 la rozstrzeliwana na boisku sportowym w Załężu. Walczyła
obok swych ojców powstańców, jakby chcąc w ten sposób udowodnić historyczną
ciągłość polskości Śląska. Tragiczne to były chwile, po których mogły
nastąpić dni zwątpienia.
Tak się jednak nie stało. Nie zamilkły strzały broniących się żołnierzy
polskich na Westerplatte, opierała się jeszcze przeważającym siłom wroga
twierdza w Modlinie, broniła się bohatersko Warszawa, a już na Śląsku
kiełkowały zapewne pierwsze myśli o zorganizowaniu ruchu oporu przeciwko
znienawidzonemu najeźdźcy. Nie był to ruch ujednolicony i na pewno nie
posiadał jeszcze dostatecznych form organizacyjnych.
Nowe nadeszły czasy, odmiennie działał wróg, trzeba było inaczej z nim
walczyć. Nie można się było oprzeć na formach tworzonych przez powstańców po
pierwszej wojnie światowej. Warunki wymagały o wiele głębszej działalności
konspiracyjnej,
111
której nie wykryłyby wyspecjalizowane oddziały hitlerowskiej tajnej policji
państwowej, osławionej Geheime Staatspolizei. Ludność polską, a w
szczególności młodzież śledziła pajęcza sieć
hitlerowskich agentów.
Gdy po skonfiskowaniu radioodbiorników Polacy pozbawieni zostali wiadomości
podawanych przez radiostacje alianckie, podziemne organizacje prowadziły
nasłuch, drukując i kolportując nielegalnie otrzymane tą drogą wiadomości w
postaci pierwszych gazetek — „Zryw" i „Świt". Jedną z nich, mającą format
pocztówki, wydawano w formie fotokopii, co ułatwiało jej rozpowszechnianie,
a także — jeśli to się okazało konieczne----ukrycie
lub zniszczenie.
Polska ludność Śląska, mimo złych warunków materialnych, w jakich się
znalazła (większość Polaków zwolniono z pracy i skazano na pobieranie
zasiłku dla bezrobotnych), przekazywała przez konspiracyjnych kolporterów
datki na działalność przeciwko
okupantowi.
Chociaż tajne organizacje polskie (Polska Organizacja Partyzancka, Siły
Zbrojne Polskie) skupiały przede wszystkim młodzież, wielu działaczy okresu
międzywojennego służyło młodym swą radą i doświadczeniem, podtrzymując w
nich patriotyczny zapał do walki z hitlerowcami. Fakt ten jest tym bardziej
godny odnotowania, że w opracowanej jeszcze przed wybuchem wojny specjalnej
książce gończej, tzw. Sonderfahndungsbuch, umieszczono około 1300 nazwisk
działaczy plebiscytowych, byłych uczestników powstań śląskich, członków
organizacji polskich (harcerstwa, Sokoła itp.), jak również księży.
Uwięziono ich w ogromnej większości natychmiast po wkroczeniu do Polski,
innych aresztowano sukcesywnie aż do połowy 1940 r.
Szczególnie terrorystyczną działalność prowadziły grupy operacyjne
hitlerowskiej policji bezpieczeństwa. Znane są okrucieństwa hitlerowskie
popełnione na Polakach ze Śląska, aresztowanych i osadzonych w obozach
zbiorczych (Nieborczyce, Sośnica,
Skrochowice pod Opawą).
Ślązaków osadzano we wszystkich więzieniach rejencji katowickiej, w
Katowicach, Lublińcu, Tarnowskich Górach, Chorzowie, Rybniku, Bielsku,
Cieszynie, Pszczynie, Mikołowie, Bytomiu, Będzinie, Żywcu. Wielu
działaczy polskich ze Śląska wysyłali
12
hitlerowcy już wówczas do obozów koncentracyjnych w III Rzeszy. Wszystkie
więzienia na terenie rejencji katowickiej były przepełnione, przekraczając
często 2-, a nawet 3-krotnie normalną pojemność.
Wskutek alarmujących raportów funkcjonariuszy zarządzających tymi
więzieniami hitlerowcy liczyli się z koniecznością zbudowania nowych więzień
policyjnych w Katowicach i Chorzowie lub w Świętochłowicach i Sosnowcu.
W jednym z pism (z dnia 20 marca 1940 r.) prezydent rejen-< ji katowickiej
Springorum pisał: „Przypuszczam, że wśród więźniów policyjnych jest wiele
osób skierowanych na polecenie Taj-r-j Policji Państwowej, których trzeba
traktować jako więźniów eweneyjnych. Wiadomo mi, że tutejsza
placówka Policji iństwowej zabiega od dłuższego czasu o to, aby więźniów
skiero-anych przez nią do tutejszych więzień przenieść możliwie jak
ijszybciej do obozu koncentracyjnego. Warunkiem do tego jest jednak zawsze
odpowiednie skierowanie ze strony Głównego Urzędu Bezpieczeństwa
Rzeszy w Berlinie. Niezależnie od tamtejszego pisma porozumiewałem się
wielokrotnie z tutejszą placówką Policji Państwowej w celu jak najszybszego
odtransportowania tutejszych więźniów prewencyjnych do przeznaczonych dla
nich obozów koncentracyjnych, musiałem się jednak przekonać, że w
chwili obecnej realizacji tego życzenia przeszkadzają poważne trudności
techniczne. Przypuszczam jednak, że niebawem będzie można wydawać pospieszne
decyzje o kierowaniu więźniów prewencyjnych do obozów koncentracyjnych
także w rejencji katowickiej, co spowoduje poważne odciążenie tutejszych
więzień." * Pod koniec marca 1940 r. zorganizowano w Sosnowcu przy ul. 1
Maja (w halach fabryki Schóna) obóz przejściowy (Durch-t/iingslager), do
którego zwożono transportami samochodowymi Sl.jzaków z wymienionych już
więzień sądowych i policyjnych. Hala, w której mieścił się obóz, była
rozgrodzona drutem kolczastym na trzy odcinki. Więźniowie leżeli na wspólnej
pry-i /,y-podium, zasłanej słomą. Dowódcą załogi tego obozu (SS Son-
ilrrkommando Sosnowitz) był SS Sturmbannfiihrer Rudolph, . i
kierownikiem SS, Untersturmfuhrer Gruner.
* Alfred Konieczny: Uwagi o początkach obozu koncentracyjnego Oświęcimiu,
„Zeszyty Oświęcimskie" 1970, nr 12, s. 18.
13
Przyjęcie do obozu poprzedzało tzw. Begriissung (powitanie J< ¦ Polegało ono
na tym, że około 15 strażników biło równocześnie każdego więźnia. Po tym
„powitaniu" każdy więzień był posiniaczony na całym ciele, nie wyłączając
twarzy.
Pierwszą dobę spędzali pobici więźniowie leżąc na brzuchu na betonowej
podłodze, bez prawa poruszania się. Następnego I dnia przepędzano ich na
pryczę-podium, gdzie również musieli I leżeć cały czas na brzuchu. Zakazane
były wszelkie rozmowy; a więźnia, którego szept dosłyszany został przez
strażnika, karano wykonywaniem wyczerpujących ćwiczeń (podskoki w
przysiadzie), bijąc go kolbą karabinu lub kopiąc.
-
W dniach przywożenia nowych transportów Polaków z różnych więzień Śląska
konwojujący gestapowcy wpadali do hali i maltretowali więźniów, zmuszając
ich do czołgania się i wykonywania przysiadów, kopiąc ich i bijąc pejczami.
W dniu 22 czerwca 1940 r. z obozu przejściowego w Sosnowcu wysłano część
więźniów do istniejącego już obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Następnie,
w kilkudniowych odstępach aż do 6 lipca, wywieziono pozostałych więźniów,
osadzając ich również w obozie oświęcimskim. Otrzymali oni numery od 1072 do
1342. W sosnowieckim obozie pozostało jedynie kilku Żydów i sądzić należy,
że uległ on likwidacji.
Stosunkowo obszerna wzmianka o sytuacji Polaków na Śląsku w pierwszych
miesiącach po zakończeniu w Polsce działań wojennych we wrześniu 1939 r., a
więc do czerwca 1940 r., podyktowana jest następującymi względami:
— przedstawione fakty świadczą niezbicie o patriotycznej postawie
całego społeczeństwa śląskiego, a w szczególności młodzieży;
— masowe aresztowania i mordowanie Polaków na Śląsku miało charakter
zarówno terrorystyczny, jak i eksterminacyjny.
Nawiązując do bogatej korespondencji hitlerowskiej w sprawie rozładowania
przepełnionych więzień na Śląsku, trzeba zwrócić igę przede wszystkim na te
pisma władz hitlerowskich, w któ-
uwa
rych zapowiada się zlikwidowanie ówczesnego stanu przez utworzenie nowego
obozu koncentracyjnego.
Pierwszą taką wzmiankę znajdujemy w uwadze zamieszczonej w piśmie majora
Overbecka, dowódcy żandarmerii rejencji katowickiej z dnia 20 listopada 1939
r., a wynika z niej, że „bę-/ dzie na początku stycznia 1940 r. uruchomiony
obóz". * Sama uwaga pochodzi z 18 grudnia 1939 r.
Pozwoliło to przypuszczalnie majorowi Overbeckowi zredagować pismo okólne z
dnia 28 grudnia 1939 r., w którym następująco informuje podległe mu placówki
żandarmerii: „W ostatnim okresie skarżono się na to, że z powodu
przepełnienia więzień przekazywanie aresztowanych osób było związane z
kłopotami. W związku z tym informuję, iż stosownie do złożonego mi
zapewnienia ma powstać po Nowym Roku specjalny obóz dla odciążenia więzień."
Również szef Głównego Urzędu SS (SS-Hauptamt) w piśmie dnia 25 stycznia 1940
r. zawiadamia Reichsfuhrera SS, Heinri-iha Himmlera, że według meldunku SS-
Gruppenfuhrera Ericha 'on dem Bach-Zelewskiego \wyższy dowódca SS i
policji we Wrocławiu): t„... wkrótce obok Oświęcimia zostanie
urządzony obóz, który jest pomyślany jako rodzaj państwowego obozu
koncentracyjnego". **
Powyższa decyzja miała najprawdopodobniej ścisły związek przyczynowy z
zawiadomieniem, wysłanym 21 lutego 1940 r. do Himmlera przez SS-Oberfilhrera
Gliicksa, o inspekcji na terenie dawnych polskich koszar w Oświęcimiu, które
— po wykonaniu w nich pewnych robót budowlanych — będą się nadawały na obóz
kwarantanny, jeśli zalecone przez szefa policji bezpieczeń-twa pertraktacje
w sprawie odstąpienia tego obiektu przez Wehr-mncht dobiegną końca.
Szef sztabu Nadodcinka SS Południowy Wschód, SS-Brigade-litlirer Rauter,
depeszą z 8 kwietnia 1940 r. zawiadomił prezy-dtuta rejencji w Katowicach,
że SS-Gruppenfuhrer von dem Mach-Zelewski kazał poinformować, iż generał
lotnictwa Halm wyraził ostatecznie zgodę na wydzierżawienie obozowi terenu
byłych koszar polskich w Oświęcimiu.
Warszawa 1977, .. H.
14
1S
W dziesięć dni później (18—19 kwietnia 1940 r.) przebywała w Oświęcimiu
kolejna komisja, której przewodniczył kierownik obozu koncentracyjnego w
Sachsenhausen, Rudolf Hoss. Członkowie komisji spotkali się we Wrocławiu z
inspektorem policji
bezpieczeństwa ii służby bezpieczeństwa, SS-Oberfilhrerem Arpa-dem
Wigandem, zapoznając się z jego projektem zorganizowania w Oświęcimiu
przejściowego obozu kwarantanny dla więźniów polskich przed skierowaniem
ich do obozów koncentracyjnych,
i zlokalizowanych na terenie III Rzeszy.
Treść meldunku z przeprowadzonej inspekcji, jak i konieczność rozładowania
przepełnionych więzień na Śląsku spowodowały wydanie przez Himmlera rozkazu
(27 kwietnia 1940 r.) założenia w Oświęcimiu obozu koncentracyjnego, którego
Zgłoś jeśli naruszono regulamin