wybory prezydenckie w USA.pdf
(
136 KB
)
Pobierz
649371713 UNPDF
RAPORT
WYBORY PREZYDENCKIE
W USA: KTO POPRAWI
AMERYKĘ PO BUSHU?
Paweł Burdzy
TAKIEGO SKRóCENIA KAlENDARZA WYBORCZEGO
W AMERYCE JESZCZE NIE BYłO. CHOCIAż PIERWSZE
PRAWYBORY ODBĘDą SIĘ DOPIERO W STYCZNIU, A DO
ElEKCJI PREZYDENTA USA POZOSTAłO Aż DWANAśCIE
MIESIĘCY, KAMPANIA TRWA W NAJlEPSZE OD CO NAJMNIEJ
Pół ROKU. I NA ROK ZANIM AMERYKANIE PóJDą DO URN
„W PIERWSZY WTOREK PO PIERWSZYM PONIEDZIAłKU
lISTOPADA” WSZYSTKICH NURTUJE TYlKO JEDNO
PYTANIE: KTO (JEślI W OGólE TO MOżlIWE) MOżE
ZATRZYMAć HIllARY ClINTON?
To najciekawsze i najbardziej otwarte wybory pre-
zydenckie od osiemdziesięciu lat, gdyż nie startuje
ani urzędujący prezydent bądź wiceprezydent. Już te-
raz wytworzyła się grupa liderów zarówno po stronie
Demokratów jak i Republikanów. Wydaje się, że to z tej
czołowej szóstki wyłoniony zostanie przyszły, 44. prezy-
dent USA. Ostatnie zbiorcze sondaże pokazywały, że
liderami Partii Demokratycznej są (dane na pierwsze
dni października): senator Hillary Clinton 48,2 proc.,
senator Barack Obama 22,6 proc. i dalej, już z wy-
raźną stratą, były senator John Edwards 11,6 proc.
Po stronie Partii Republikańskiej prowadzi były bur-
mistrz Nowego Jorku, Rudolph Giuliani, 30,2 proc.
a za nim były senator Fred Thompson 19 proc. (pomi-
mo że oicjalnie jeszcze nie wystartował) oraz senator
John McCain z 13 proc. Chyba, że do walki włączy się
dwóch wielkich nieobecnych, aczkolwiek zapowiadanych
51
kandydatów: demokrata Al Gore (były wiceprezydent, który po przegra-
nej kampanii 2000 r. trzyma się na uboczu polityki) i obecny burmistrz
Nowego Jorku, miliarder, Michael Bloomberg (kandydat niezależny, świe-
żo po wystąpieniu z Partii Republikańskiej).
Na rok przed wyborami jest jednak tylko jeden zdecydowany faworyt:
Hillary Clinton. Była pierwsza dama (1993-2001) i senator z Nowego
Jorku (od 2001 r.) idzie jak burza – w trzecim kwartale zebrała więcej
funduszy na kampanię niż jej główny rywal do nominacji, Obama, (trady-
cyjna oznaka siły kandydata, o czym poniżej), jej przewaga w sondażach
na początku października wzrosła nawet do 33 proc. a w hipotetycznym
starciu wygrywa z każdym kandydatem Partii Republikańskiej. Jej sy-
tuacja jest tak dobra, że zdaniem wielu, te wybory pani Clinton może
jedynie przegrać na własne życzenie, gdyż żaden z innych kandydatów
nie prowadzi tak dobrze zorganizowanej i zdyscyplinowanej kampanii.
Z drugiej strony warto pamiętać, że podczas poprzedniej kampanii ab-
solutnym liderem w walce o Biały Dom był … demokrata Howard Dean,
który poległ w jednych z pierwszych prawyborów i ostatecznie nie zdołał
nawet zdobyć nominacji Partii Demokratycznej. Jeszcze inni zadają so-
bie pytanie czy Amerykanie są gotowi na dynastię: bo gdyby udało się
Hillary wygrać, mieliby na zmianę w Białym Domu przez 24 lata Busha
lub Clinton, z możliwością przedłużenia tego przekładańca o kolejne
cztery lata.
W coraz większym stopniu kampanie prezydenckie w USA charakte-
ryzują się pewną cyklicznością. Chodzi o cykle informacyjne, gdy jedni
kandydaci, albo zagadnienia zdają się władać umysłami Amerykanów,
aby po kilku tygodniach ustąpić innym zagadnieniom. W dobie interne-
tu, kilku telewizyjnych kanałów informacyjnych nadających w forma-
cie 24/7 i – mniej znanego w Polsce talk radio – te cykle informacyjne
są coraz krótsze, tempo, jakiemu poddani są kandydaci, coraz większe,
a stopień egzaminowania kandydatów, ich życiorysów, zgodności czynów
z głoszonymi poglądami właściwie nieograniczony. Mówiąc w skrócie,
każda sprawa może zostać wywleczona na światło dzienne, a kandydat
musi umieć przekonywująco wybrnąć z każdej opresji. Prawybory są
takimi morderczymi eliminacjami, które mają wyłonić dwóch, „ogniem
próbowanych” kandydatów, z których tylko jeden zostanie prezyden-
tem USA.
52
BEZPIECZEŃSTWO NARODOWE
III-IV - 2007 /5-6
REPUBlIKANIE: W POSZUKIWANIU DUCHA REAGANA
Najpierw ekscytował wszystkich republikański senator John McCain.
Najstarszy w stawce, 70-letni bohater wojny w Wietnamie (lotnik, spędził
5,5 roku w wietnamskiej niewoli). Jako polityk, przeciwnik politycznej ko-
rupcji i reformator, próbował ustawiać się na naturalnego następcę Busha.
Problem w tym, że Bush jest obecnie najbardziej nielubianym prezyden-
tem od czasów Nixona i powoływanie się na niego tylko ciągnie kandydata
w dół. McCain, który stara się uczynić ze stałości poglądów cnotę (zawsze
popierał interwencję w Iraku, choć krytykował jej wykonanie), zaczyna
odczuwać na własnej skórze, że stanie blisko obecnego prezydenta jest bar-
dzo niepopularne. I tak, z miesiąca na miesiąc gwiazda kandydata blednie,
tak że pod koniec czerwca musiał walczyć o zdobycie funduszy i ponowne
osiągnięcie w sondażach dwucyfrowego wyniku.
Później Republikanów porwał Mitt Romney, były republikański guber-
nator stan Massachusetts najbardziej liberalnego (lewackiego) ze stanów.
Ku zaskoczeniu wielu zebrał spore poparcie i – co najważniejsze – dziesiąt-
ki milionów na prowadzenie kampanii. Szybko się okazało, że zamroczenie
GOP (
Grand Old Party
– jak nazywa się Republikanów) Romneyem nie
trwała zbyt długo, na co wpływ miał fakt częstej zmiany poglądów i wyzna-
wania wiary mormonów. W zimowe tygodnie narodziła się kolejna gwiaz-
da republikańskich prawyborów – Rudolph „Rudy” Giuliani. legendarny
„burmistrz Ameryki”, który dzięki rządom żelaznej ręki wyprowadził Nowy
Jork na prostą po latach inansowej ruiny i bandytyzmu na ulicach. Jego
legendę przypieczętowała postawa w czasie zamachów terrorystycznych
11 września 2001 r. Kiedy wydawało się, że w cuglach będzie płynął ku
nominacji, Republikanie zaczęli się mu przyglądać jeszcze bardziej (wy-
szło na to, że w kwestii aborcji i homoseksualistów jest bardzo na lewo)
i w efekcie poparcie zaczęło spadać.
Kiedy wydawało się, że Republikanów nie jest już w stanie wprawić
w entuzjazm żaden z kandydatów, pojawiła się kandydatura aktora znane-
go serialu „law and order” (także w Polsce, pod tytułem „Prawo i porzą-
dek”), byłego senatora, Freda Thompsona. W swojej karierze ogrywał już
bardzo ważnych polityków, a jego poglądy zdają się pasować przeciętne-
mu wyborcy Partii Republikańskiej i mają coś z ducha konserwatywnego
optymizmu Reagana. Dla wielu obserwatorów Thompson, który ostatnie
kilka lat spędził poza polityką, to ostatnia szansa GOP na Biały Dom. Ale
53
zadanie przed nim karkołomne, gdyż wlanie optymizmu w koalicję „roz-
czarowanych, złych i zapatrzonych w siebie, którzy porzucili optymizm
Reagana i próbują grać na strachu przed terrorem i imigrantami” (jak
opisał Partię Republikańską jeden z publicystów)
1
, przerosłoby samego
Ronalda Reagana.
U DEMOKRATóW: POJEDYNEK DWOJGA SENATORóW
Wśród kandydatów Partii Demokratycznej od początku poważnie o no-
minację walczy dwoje kandydatów. Najpierw w świetle relektorów zna-
lazła się senator z Nowego Jorku i była pierwsza dama, Hillary Clinton,
kiedy ogłosiła przystąpienie do walki o Biały Dom. Decyzję o kandy-
dowaniu oicjalnie ogłoszono w styczniu, choć pani senator prowadziła
kampanię prezydencką od kilku lat (nieżyczliwi kandydatce twierdzą, że
tak naprawdę nigdy jej nie przestała prowadzić, a jedynie kontynuowała
wcześniejszy wysiłek u boku męża, Billa Clintona). I kiedy wydawało się,
że nic nie odbierze pani Clinton pozycji murowanej faworytki do nomina-
cji Partii Demokratycznej, udział w wyborach zadeklarował czarnoskóry
senator B. Obama. Przez kilka tygodni zapanowała w Ameryce istna
„Barack-omania”, a przemierzający Amerykę kandydat gromadził nie
tylko dziesiątki tysięcy zwolenników, ale dziesiątki milionów kampanij-
nych datków.
PRZEDE WSZYSTKIM PIENIąDZE
W tym miejscu ważne wyjaśnienie. Aby w ogóle w prawyborach zaist-
nieć, trzeba zebrać spore fundusze na prowadzenie kampanii. System wy-
borczy przewiduje, co prawda, dotacje z budżetu państwa, ale wydatki idą
w miliony i poważni kandydaci, aby wygrać, prawie połowę czasu spędza-
ją na zbieraniu datków. Biorąc pod uwagę ograniczenia ilościowe (do 2,5
tys. dolarów w cyklu wyborczym na obywatela), sztuka polega na dotarciu
do jak najszerszej bazy donatorów. Umiejętność zbierania funduszy jest
jednym z głównych kryteriów siły i sprawności. Wyniki za drugi kwartał
wprawiły wielu obserwatorów w prawdziwe osłupienie, albowiem absolut-
nym liderem okazał się senator Obama zbierając w tym okresie 32,5 mln
dolarów (od blisko 258 tys. donatorów), zdeklasował on rywali: następna,
Hillary Clinton, zebrała o dziesięć milionów mniej, żaden z Republikanów
54
BEZPIECZEŃSTWO NARODOWE
III-IV - 2007 /5-6
nie zbliżył się nawet do 15 mln. I choć w kolejnym kwartale pani Clinton
znów wróciła na pierwsze miejsce, to Obama dalej zachowuje szanse na sku-
teczne konkurowanie z nią w prawyborach, podczas gdy senator Edwards
prawdopodobnie zdecyduje się na inansowanie z kasy państwowej i wiążą-
ce się z nim poważne ograniczenia.
Ale gwiazda Obamy może szybko zblednąć, gdyż 7 lipca odbył się wiel-
ki koncert „live Earth” organizowany przez Gore’a. Od czasu porażki
wyborczej były wiceprezydent stał się wręcz prorokiem walki z globalnym
ociepleniem. Otrzymał Oscara za ilm o zagrożeniach z emisją dwutlen-
ku węgla do atmosfery. Udany koncert na wszystkich kontynentach miał
utrwalić renomę Gore’a i być doskonałą platformą do ogłoszenia zamiaru
walki o Biały Dom. Najbardziej oczekiwany z dotychczas niezgłoszonych
kandydatów dał próbkę moralizatorskich haseł, pod jakimi mógłby wal-
czyć o zwycięstwo wzywając USA do podpisania nowego traktatu, który
zmniejszyłby „zanieczyszczenia powodujące efekt cieplarniany o 90 proc.
w krajach rozwiniętych”. Nazywał to posunięcie „moralnym wyzwaniem,
które wpłynie na przetrwanie cywilizacji człowieka”
2
. Pozycję Gore’a jesz-
cze bardziej wzmocniło przyznanie mu w początkach października poko-
jowej Nagrody Nobla. Jednak sam wiceprezydent nie wydaje się zbytnim
entuzjastą wyścigu o Biały Dom, co skłania wielu obserwatorów do domy-
słów, że będzie raczej starał się wesprzeć któregoś z dwójki kandydatów
– Clinton, Obama.
ZMĘCZENI BUSHEM I IRAKIEM
W sondażowych pojedynkach kandydatów powtarza się prawidłowość
– zwycięża kandydat Partii Demokratycznej, co dobrze oddaje zmęczenie
Amerykanów siedmioletnimi rządami obecnego gospodarza Białego Domu,
G.W. Busha i jego największą klęską polityczną: ciągnącą się kolejny rok
wojnę w Iraku. Obecny prezydent ma najniższe notowania popularności
od czasu, gdy prezydent Nixon rezygnował uwikłany w aferę Watergate.
Dodatkowo, jak sugeruje poważna analiza wyborców niezależnych przepro-
1) E.J. Dionne Jr.,
The GOP’s Identity Crisis
, Washington Post, 15 czerwca 2007 r.
2) Al Gore,
Moving Beyond Kyoto
, New York Times, 7 lipca 2007 r.
55
Plik z chomika:
edekbredek
Inne pliki z tego folderu:
prawo_mediow_2.doc
(119 KB)
Techniki_manipulacji_w_praktyce.pdf
(2397 KB)
wybory prezydenckie 2005.doc
(257 KB)
Wybory parlamentarne i prezydenckie(1).doc
(57 KB)
WYBORY PARLAMENTARNE I PREZYDENCKIE.doc
(31 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 01.06.2025
Pliki dostępne do 19.01.2025
developing
Kulturystyka
Kursy
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin