Spin Room
Nowoczesna strona polityki.
Kampania prezydencka 2010 – przełom?
Posted on | maj 13, 2010 | 6 Comments
Czy trwająca właśnie kampania prezydencka w Polsce okaże się przełomem, jeśli chodzi o podejście polityków do wykorzystywania Internetu? Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie się stanie. Jak zwykle wpływ na to ma kombinacja wielu czynników.
Od 2008 r. piszę na tym blogu o tym jak można toczyć kampanie w Sieci. Obserwując kampanię wyborczą, która właśnie nabiera rozpędu w Polsce, mogę z satysfakcją stwierdzić, że po raz pierwszy w naszym kraju Internet zaczyna odgrywać ważną rolę w procesie wyboru nowego prezydenta.
Inaczej niż w pionierskich czasach kampanii Deana i – do pewnego stopnia – Obamy, narzędzia umożliwiające toczenie nowoczesnych kampanii wyborczych są od dawna w użyciu w Polsce, przez polityków i wyborców. Podobnie jak w przypadku mediów, gdzie zaciera się podział między odbiorcą a nadawcą treści, wyborcy przeistoczyli się z biernych odbiorców przekazu politycznego do jego współtwórców. Twitter, Facebook, blip, nasza-klasa, blogi – wszystkie te platformy są niejako “gotowe”, przekroczyły masę krytyczną użytkowników, by stały się ważne dla celów kampanii. Również partie zaczęły tworzyć własne platformy internetowe – takie jak (znajdujący się cały czas w fazie beta) MyPis, będący w wielu punktach zbieżny z opisywanym przeze mnie wielokrotnie portalem My.barackobama.com. Rankingi tego jak wyglądają strony internetowe kandydatów są ważne, ale tylko w kontekście używania ich przez sztaby jako platform organizacji i wielostronnej komunikacji z wyborcami.
Jednak kluczowe w tym momencie jest to, że np. zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego czy Bronisława Komorowskiego tworzą w Internecie klasyczny ruch oddolny (grassroots) – sami, bez udziału sztabu wyborczego tworzą własne grupy na facebooku, rozsyłają linki do tekstów swoich ulubionych publicystów i komentatorów, tworzą polityczną “organizację bez organizacji” jak by to powiedział Clay Shirky. Jak widać “netroots” w Polsce (o których jakiś czas temu wspominałem) tworzy w tym momencie prawica. W tym momencie też zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego są najbardziej aktywni i robią najlepszą “oddolną” kampanię, zwłaszcza na Facebooku. Z tego punktu widzenia fakt, że Jarosław Kaczyński udzielił dziś pierwszego wywiadu dla salonu24, nie zaś w mediach tradycyjnych ma ogromny sens.
To oni właśnie tworzą kampanię wyborczą w Internecie – i dzieje się to bez centralnego sterowania, które w tym momencie nie jest potrzebne. Ta kampania przypomina bardzo wyraźnie właśnie kampanię Howarda Deana w 2004 r. gdy blogerzy, internauci i aktywiści polityczni zbudowali swoją alternatywę dla klasycznej, kampanijnej struktury. Podobny mechanizm zadecydował o dużym sukcesie (przynajmniej wizerunkowo-finansowym) Rona Paula w 2007 i 08 roku.
Nie jest to kampania Baracka Obamy ani Hillary Clinton gdyż brakuje synergii między klasyczną kampanią a tą “oddolną”. Obama, dzięki mistrzowskiemu połączeniu tych dwóch struktur zdołał wygrać wybory. Oddolny entuzjazm jego zwolenników, chęć poświęcania czasu i energii były połączone z doskonałą koordynacją sztabu na każdym poziomie, od narodowego po lokalny. W tym momencie wspominany przeze mnie portal MyPis – na którym według planu mają być stopniowo udostępnione narzędzia do organizowania lokalnych eventów, mobilizacji elektoratu itd – byłby najbliższym wzorcom amerykańskim narzędziem do budowy tej synergii.
To jak będzie dalej toczyć się kampania wyborcza, i kto w niej ostatecznie zwycięży po raz pierwszy zależy w pewnym stopniu od potencjału mobilizacyjnego i entuzjazmu ludzi w Internecie, którzy chcą zaangażować się po którejś ze stron politycznej rywalizacji. To jest zmiana, na którą czekaliśmy.
Category: Internet i Nowe Media, Media Tradycyjne, Przemyślenia i analizyTags: grassroots > Jarosław Kaczynski > MyPiS
2
edekbredek