Due South - 2x12 - Some Like It Red.txt

(33 KB) Pobierz
00:00:55:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:59:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj  Vodeon.pl
00:01:01:Trzymaj.
00:01:08:Ładne.
00:01:09:Bardzo ładne. Po raz kolejny.
00:01:12:Jeste regularna Bonnie Parker.
00:01:15:Mówiłam.
00:01:16:Mówiła.
00:01:18:Tak jak mówiłam, jest tego więcej.
00:01:21:Mówiła.
00:01:23:wietnie.
00:01:24:Więc tym razem chcę...
00:01:27:Nie!
00:01:28:Tym razem to ja co powiem.
00:01:30:Masz przestać to przecišgać.|Koniec z tymi gierkami.
00:01:35:Chcę resztę tego|towaru i to dzisiaj.
00:01:39:Mówiłam ci, że to|nie jest takie łatwe...
00:01:42:Chyba mnie nie słuchasz.|Powiedziałem...
00:01:52:Nie zrób sobie tym krzywdy.
00:01:54:Nie próbuj mnie ledzić.
00:01:57:I zarobić kulkę?
00:02:01:Ale jeszcze się spotkamy, cukiereczku.
00:02:04:Chcę tego co masz!
00:02:13:Nie wiem jak ci dziękować, Ray.
00:02:15:Tu się zgadzamy.
00:02:17:Czemu Thatcher tak się|napaliła na tš whisky?
00:02:20:Inspektor Generalny wyleciał dzisiaj|z Moose Jaw i najwyraniej jest troszkę|uprzedzony do tego miejsca.
00:02:24:Inspektor Thatcher chce|go wytwornie przyjšć.
00:02:26:Następnym razem|uprzedzaj mnie wczeniej.
00:02:30:- Dobrze cię widzieć, młodzieńcze.|- Chcę by poznał mego przyjaciela.
00:02:33:Benny Fraser, Kevin Murphy.
00:02:35:- Miło mi.|- Wzajemnie.
00:02:36:Ray powiedział mi, że byłe w kropce.|Cieszę się, że mogę pomóc.
00:02:39:Jestem bardzo wdzięczny.
00:02:42:Murph to kto, Fraser. Kolekcjonuje|alkohole, jak moja siostra frajerów.
00:02:45:Wiesz jakš ma ksywę?
00:02:47:Nie mam pojęcia.
00:02:48:Król Whisky Wietrznego Miasta.|Niele co?
00:02:52:Wiesz Ray, trochę trudno mi|w to uwierzyć, zważywszy na to, że|ksywy powinny być nieco krótsze.
00:02:56:"Król Whisky"|czy "Wietrzny Facet".
00:02:59:No cóż, a on ma taki, dobra?|Król Whisky Wietrznego Miasta.|Spytaj kogokolwiek.
00:03:04:Przepraszam pana.|Jakš ksywkę ma barman?
00:03:07:Murph.
00:03:08:Oto ona chłopcy. Moja ostatnia|butelka Szkockiej Glendorlan.
00:03:14:Łzy aniołów,|mój dziadek tak mawiał.
00:03:18:To może być ostatnia|butelka w miecie.
00:03:21:Trochę szkoda się|z niš rozstawać.
00:03:23:Tak, ale pięciuset prezydentów|jako ukoi ten ból, co Murph?
00:03:26:Całkiem możliwe, Ray,|całkiem możliwe.
00:03:29:Pokaż mi swoje|pienišżki i jest twoja.
00:03:40:Annie?
00:03:42:Annie McCray?
00:03:44:Ray.
00:03:46:Ray Vecchio!
00:03:47:- Tak.|- Czeć.
00:03:50:Jeste...
00:03:52:Wy... wyglšdasz jak...
00:03:54:czy ty jeste...
00:03:55:Zakonnicš.
00:03:56:Jeste zakonnicš!|Jeste zakonnicš.
00:03:59:Jeste zaskoczony.
00:04:00:Tak, jestem zaskoczony.
00:04:02:Ile to już czasu?|Dobrze ci?
00:04:04:Tak. Niestety trochę|się spieszę, Ray.
00:04:08:Próbuję znaleć tš dziewczynę.|Wyglšda znajomo?
00:04:11:Ma na imię Celine.|To ta po prawej.
00:04:13:Wyglšda trochę młodo|jak na klientkę barów.
00:04:15:Bo jest.
00:04:17:Ale w dzisiejszych czasach|łatwo o fałszywe dowody.
00:04:20:Zazwyczaj znajduję jš w którym|z takich miejsc na Rush Street.
00:04:23:Jeli chcesz, mogę zaprzšc|paru ludzi do poszukiwań.
00:04:26:- Co masz na myli?|- Wierz lub nie, jestem glinš.
00:04:29:Nie, nie, nie trzeba.
00:04:32:Dzięki, Ray.|Miło było cię spotkać.
00:04:40:Siostra nie życzy sobie,|by kto jš niepokoił.
00:04:43:Ja też nie, więc możesz|mnie pucić z łaski swojej?
00:04:46:Zapomnielimy umyć dzisiaj uszu?
00:04:48:Nie, kole, a ty?
00:05:00:O jejku.
00:05:01:Przykro mi młodzieńcze.|Żadnych zwrotów.
00:05:23:NA POŁUDNIE
00:06:19:Przepraszam.|Masz minutkę?
00:06:21:Zobaczymy się póniej.
00:06:24:Przykro mi z powodu|wczorajszej nocy.
00:06:26:Tobie przykro?|Mi omal głowy nie roztrzaskano.
00:06:28:To się cieszę,|że nie roztrzaskano.
00:06:30:Po prostu nie chcę|w to angażować policji.
00:06:32:Dobra, zapomnij o policji.|To ja, dobrze?
00:06:35:Przeprowadziłem małe ledztwo i|dowiedziałem się, że jeste tu niezłš szychš.
00:06:38:Dowiedziałem się też,|że dziewczyna której szukasz,|jest twojš studentkš.
00:06:41:Tak i sama zdołam jš znaleć.|Już kilka razy to robiła.
00:06:44:Może mogę pomóc.|Pozwolisz, że zrobię to dla ciebie?
00:06:48:- Nieoficjalnie?|- Tak, nieoficjalnie.
00:06:50:Będę musiał zadać kilka pytań.|Wiesz, trochę poszperać...
00:06:53:Nie, włanie tego tu nie chcę.|Węszšcy policjanci zdenerwujš dziewczęta.
00:06:59:Powiem ci co tu się dzieje,|tak długo jak pozostanie to|między nami. Dobrze?
00:07:03:No nie wiem czy|mogę ci to obiecać.
00:07:05:Oczywicie, tylko między nami.
00:07:08:Nic się nie zmieniłe|od czasów liceum. Wchod.
00:07:12:Więc ta Celine zrobiła się|trochę burzliwa. Lubi uciekać,|a Annie jš cišga z powrotem.
00:07:17:Annie nie chce tego zgłaszać, bo jeli|to zrobi, będš musieli odesłać jš do domu,|a jej dom to niezbyt miłe miejsce.
00:07:21:Trzech ojczymów|w cišgu 6 lat.
00:07:24:Ale tym razem dzieje|się co innego.
00:07:26:Częć z dziewczyn w ogóle|nie chce gadać. Spójrz na to.
00:07:30:Ciekawe. Hildebrand Yankee, 38.|Nie często się je widuje.
00:07:34:Włanie. Dlatego sprawdziłem|numery. Nigdy nie zgadniesz|na kogo był zarejestrowany.
00:07:38:- Elliott Ness?|- Skšd wiedziałe?
00:07:40:Cóż, to całkiem proste, Ray.
00:07:41:Nie, proste to sš dla ciebie|długie opowieci o bibliotece|twojej babci w Runamukluk.
00:07:45:Cóż, to naprawdę całkiem proste.|Tu jest wygrawerowane.
00:07:48:"E. Ness"
00:07:49:Zgadnięcie, że E oznacza Elliot,|to już zwykłe natchnienie.
00:07:53:Dawaj to.|I tak nie powiniene nosić broni.
00:07:58:- Tuktoyaktuk.|- Co?
00:08:00:Powiedziałe Runamukluk.|Zakładam, że odnosisz się do czasów...
00:08:02:...gdy moja babcia przeniosła|swojš bibliotekę do Tuktoyaktuk.
00:08:05:Tuktoyaktuk, Runamukluk,|co za różnica?
00:08:07:Jakie 2000 kilometrów.
00:08:08:Czy to naprawdę konieczne?
00:08:09:Absolutnie nie.
00:08:10:Pytanie brzmi, jak 16-letnia|uczennica katolickiej szkoły...
00:08:14:...weszła w posiadanie broni,|należšcej do człowieka,|który przyskrzynił Ala Capone.
00:08:17:To jest pytanie, a nie, czy|Tuktoyaktuk i Runamukluk sš lub nie sš|oddalone od siebie o 2000 mil.
00:08:21:Kilometrów.|I nie mam pojęcia.
00:08:24:Ani ja.
00:08:26:Ale kiedy Annie powiedziała mi,|że znalazła broń w pokoju Celiny,|wiedziałem, że ma poważne kłopoty.
00:08:30:To dlatego cały ranek wisiałem na|telefonie, wyszukujšc rekruta.
00:08:34:Annie pozwoliła mi|umiecić tam nauczyciela, który mógłby|trafić na trop Celiny.
00:08:38:Jedyny haczyk w tym...
00:08:40:...że nie może to być glina|i musi być kobietš.
00:08:43:Znalazłe kogo?
00:08:44:Tak, Brende Luisi.
00:08:45:Odeszła z policji na emeryturę|w tamtym roku. Wpadłem, żeby|podrzucić jej plany szkoły.
00:08:49:Ray, to do ciebie.
00:08:52:Biedna kobieta.|Złamała nogę.
00:08:54:Złamała nogę?
00:08:55:Jak mogła złamać nogę?|Rozmawiałem z niš godzinę temu.
00:08:58:Zatrzymała się u swojej mamy.
00:09:00:Nie mogę zawieć Annie.
00:09:02:Muszę tam kogo mieć|z samego rana. Wracam do biura|i wykonam kilka telefonów.
00:09:07:Podrzucić cię gdzie?
00:09:08:Nie, w porzšdku. Ja...
00:09:14:Ja pójdę tam.
00:09:41:wietna sukienka.|Neiman?
00:09:43:- Sears.|- Naprawdę?
00:09:44:wietnie na tobie leży.
00:09:45:Dziękuję.
00:09:49:Oddzwonię.
00:09:52:Witam, jestem porucznik Welsh.|Czy mogę w czym pani|pomóc, młoda damo?
00:09:56:Przyszłam, spotkać się|z detektywem Vecchio.
00:09:58:Jego stanowisko jest w pobliżu.|Osobicie paniš odprowadzę.
00:10:01:To nie będzie konieczne.
00:10:02:Samantha, daj spokój.|Ja tu umieram.
00:10:05:Tak miałem kogo,|ale co jej wypadło.
00:10:08:Słuchaj, to tylko na parę dni.|Zapłacę ci z własnej kieszeni.
00:10:13:Słuchaj, Sam, masz alergię|na szkołę, bo kto cię oceniał.
00:10:17:Tym razem to ty|będziesz tš oceniajšcš.
00:10:21:Dzięki za nic.|Eleine!
00:10:23:Ja to zrobię.
00:10:24:Nawet nie wiem kim jeste.
00:10:26:Jestem pewna, że wiesz.
00:10:28:Przykro mi, ale nie.
00:10:30:Ray, to ja.
00:10:38:Nikogo tym nie nabierzesz.
00:10:40:Ciebie nabrałem.
00:10:41:To obłęd. Wiem, że jestem pod|cianš i potrzebuje pomocy,|ale to zaszło za daleko.
00:10:45:Jestem pewny, że gdyby|sytuacja miała się odwrotnie,|zrobiłby dla mnie to samo.
00:10:48:- Nie, nawet za milion lat.|- Naprawdę?
00:10:50:Nigdy nie złapano by|mnie w damskich ciuszkach.
00:10:52:Nie ma się czego wstydzić, Ray.|W zasadzie, pewne plemiona w|północno-zachodnim Tlingit wierzš...
00:10:55:...że mężczyzna powinien dowiadczyć|życia jako kobieta, by stać|się lepszym facetem...
00:10:59:Dobra, dobra. Ale robie to tylko|dlatego, że stoję pod cianš.
00:11:01:Omówię to z siostrš Anne i|jeli ona się na to zgodzi...
00:11:04:...zrobimy to. Ale jeli|kto się zorientuje, to nie był|mój pomysł. Zrozumiałe?
00:11:07:Zrozumiano.
00:11:09:Jeszcze jedno pytanie.|Mylisz, że dobrze mi w tym kolorze, czy|powinienem się skłonić ku ciemniejszemu?
00:11:13:- Kogo to obchodzi?|- Mnie.
00:11:15:Kiedy Ray powiedział mi, że wysyła pomoc,|by znaleć Celinę, nie miałam pojęcia,|że miał na myli co takiego.
00:11:20:On też nie. I muszę wyznać,|że pewne aspekty tego zadania|przekraczajš zakres mego wyszkolenia.
00:11:25:Widzę.
00:11:27:Naprawdę?
00:11:29:Z twojej peruki zwisa metka.
00:11:34:Naprawione.
00:11:36:Mylę, że przekonasz się że 11-D,|to raczej doć ożywiona klasa.
00:11:40:Mam nadzieję, że jeste|na to przygotowany.
00:11:42:To Todd Skolnick.
00:11:45:Z jego pozy wywnioskowałby,|że to on rzšdzi tym miejscem.
00:11:48:Z pewnociš nie jest|z niego złota ršczka.
00:11:53:Gotów?
00:11:58:Klasa!
00:12:00:Dziewczęta,|mogę prosić o uwagę!
00:12:04:Dziękuję.
00:12:05:Siostra Viola zachorowała, a to|jest jej zastępczyni, panna Fraser.
00:12:10:Powitajmy jš mile.
00:12:11:Ta, pewnie.
00:12:13:Wanda, zechcesz to ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin