Modlitwa wstawiennicza. Wybrane zagadnienia.pdf

(68 KB) Pobierz
65866952 UNPDF
Modlitwa wstawiennicza. Wybrane zagadnienia
istniała również praktyka zwracania się do wspólnoty z prośbą o modlitwę,
również ze sprecyzowaną intencją (która była powierzana zarówno modlitwie
wspólnotowej, jak i prywatnej);
ks. Grzegorz Strzelczyk, 22 Mar 2004
1. Modlitwa prośby a modlitwa wstawiennicza
istniała praktyka modlitwy o uzdrowienie fizyczne, która łączyła się (zwykle choć
niekoniecznie) z udzielaniem sakramentu chorych;
Modlitwa wstawiennicza w gruncie rzeczy nie jest niczym innym, niż jednym z
rodzajów modlitwy prośby, wyróżniający się tym, że modlimy
się w niej nie za nas samych, ale:
ze wzmianek w liście Jakuba można wnosić, że modlono się także w celu
przezwyciężenia skutków grzechu (których choroba mogła być manifestacją);
1) za kogoś innego - i jest to ściśle określona osoba (lub grupa osób);
istniało wśród pierwszych chrześcijan przekonanie o wielkiej skuteczności tego
rodzaju modlitwy.
2) we w miarę precyzyjnie określonej intencji.
Do tych dwóch elementów dochodzi zwykle trzeci: osoba, za którą ktoś się modli
zwykle sama prosi o modlitwę i podaje jej szczegółową
intencję.
3. Przeobrażenia w praktyce kościelnej
Czy można mówić o zniknięciu modlitwy wstawienniczej z późniejszej praktyki
Kościoła? I tak i nie. Tak, jeśli mamy na myśli jej formy spontaniczne, to znaczy
zebranie małej grupy chrześcijan, by modlić się w intencji konkretnej osoby o
modlitwę proszącej. Nie, jeśli mamy na myśli inne formy modlitwy.
W modlitwie wstawienniczej można się posłużyć jakąkolwiek formą modlitwy prośby
- od tradycyjnych jak różaniec począwszy, poprzez
modlitwę spontaniczną, na jubilacji (tzw. modlitwie w językach) skończywszy.
Szczytową formą modlitwy wstawienniczej jest Eucharystia sprawowana w danej,
szczegółowej intencji (cały Kościół z Chrystusem
ukrzyżowanym i zmartwychwstałym jako Głową angażuje się w modlitwę).
Wraz z rozrostem ilościowym chrześcijaństwa w IV wieku, wspólna modlitwa zaczyna
ciążyć coraz bardziej w stronę form liturgicznych (jednak wewnątrz liturgii
pozostawały zawsze elementy modlitwy wstawienniczej: intencje szczegółowe
modlitwy wiernych), wypierając z wolna małe zebrania. Głębsze życie modlitewne
zaczyna się koncentrować w rodzącym się wówczas ruchu pustelniczym i
monastycznym (zakonnym). Pisma wywodzące się ze środowisk mniszych przynoszą
dziesiątki świadectw o modlitwie wstawienniczej pustelników lub mnichów. Przez
“szeregowych” chrześcijan byli oni uważani wręcz za coś w rodzaju “instytucji”
wstawienniczych (często w praktyce utrzymując się po części z tego, co
otrzymywali w darze od tych, którzy ich prosili o modlitwę...). Z czasem jednak, wraz
z wycofaniem się życia zakonnego “za mury”, ta forma wstawiennictwa straciła
znacznie na dynamice, choć odżywała każdorazowo, wraz z powstawaniem nowych
zakonów.
2. Fundamenty biblijne
Biblia nie daje szczegółowych wskazówek na temat modlitwy wstawienniczej. Poza
ewangelicznymi tekstami mówiącymi o konieczności i
owocności modlitwy w ogóle (zwłaszcza modlitwy wspólnotowej) - por. np. Mt 7,7-
11; 18,20; 21,22; J 14,13; 15,16; 16,23-26 i miejsca
paralelne - mamy zaledwie kilka wzmianek. Oto podstawowe dane, jakie dzięki nim
uzyskujemy:
istniała w pierwotnym Kościele praktyka szczególnej modlitwy wspólnoty w
intencji niektórych jej członków, którzy znajdowali się w szczególnych sytuacjach,
potrzebach (np. mieli podjąć szczególną posługę - wówczas takiej modlitwie
przewodniczyli odpowiedzialni za wspólnotę [Apostołowie]);
Drugą linią rozwojową wstawiennictwa, była linia liturgiczna: modlitwa liturgiczna
kapłanów i zakonników zaczęła z czasem przejmować na siebie cały “ciężar”
wstawiennictwa. Najsilniejszym momentem tej linii rozwojowej jest praktyka
sprawowania Eucharystii w konkretnej intencji, wyznaczonej przez osobę proszącą o
Eucharystię (jest to chyba zarazem forma modlitwy wstawienniczej najbardziej
angażująca Kościół i samego Chrystusa). Na tej samej linii umieścić można tzw.
zalecania: prośby, które ludzie przedstawiają kapłanowi, by włączył je do
modlitwy powszechnej.
otwarciem się człowieka na Boże działanie. Powiedzeniem: “Boże, chcę, działaj w
moim życiu”. Bóg szanuje ludzką wolność, dlatego “czeka” na modlitwę ze swoim
działaniem. I wchodzi chyba też jakoś “proporcjonalnie” do otwarcia się człowieka.
Można też chyba mówić o trzeciej linii, jaką jest prywatna, indywidualna modlitwa
prośby, która nigdy w Kościele nie zamarła...
Wobec Boga nie jesteśmy izolowanymi jednostkami: łączy nas z jednej strony jedność
wspólnego człowieczeństwa, z drugiej - jedność opierająca się na fakcie, iż Jezus umarł
za wszystkich ludzi, a tym samym uczynił wszystkich nas braćmi. Ta dwuwymiarowa
jedność sprawia, że nic, co dotyka jednej osoby, nie pozostaje zupełnie bez wpływu na
pozostałe. Oczywiście manifestuje się to mocniej wówczas, kiedy pomiędzy osobami
istnieje też wspólnota konkretna (rodzina, znajomość, przyjaźń, itd.).
Wraz z reformą Soboru Watykańskiego II, która przyniosła powrót do świadomości
Kościoła pierwotnego, wedle której wszyscy ochrzczeni, nie tylko kapłani, mają swoje
miejsce i swoją funkcję w Kościele, modlitwa wstawiennicza - zwłaszcza w formie
wspólnotowej - powraca w codzienność chrześcijan...
I tu dochodzimy do sedna. Na mocy naszej “solidarności” w człowieczeństwie i
odkupieniu możemy poprzez naszą modlitwę, nasze otwarcie się, wypowiadać Bogu
“tak” w imieniu (lub wraz z) drugiej osoby, otwierając Mu tym samym nieco bardziej
drogę do jej serca. Największym takim “tak” (i w pewnym sensie “tak” definitywnym)
była śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, dlatego każde nasze wstawiennictwo jest w
gruncie rzeczy uczestnictwem we wstawiennictwie samego Chrystusa, które dziś Duch
Święty przedłuża w Kościele.
4. Próba interpretacji teologicznej
Chodzi nam teraz na odpowiedź na dwa pytania: Jakie jest znaczenie modlitwy
wstawienniczej dla życia Kościoła? Na czym bazuje się jej
skuteczność? Jako punkt wyjścia posłuży nam tekst Katechizmu Kościoła Katolickiego
(2634-2636).
5. Niektóre współczesne formy modlitwy wstawienniczej
Wstawiennictwo zbliża nas do modlitwy Jezusa: chodzi o to, iż nasza modlitwa staje
się w jakiś sposób przedłużeniem modlitwy samego Jezusa, ta zaś była odbiciem Jego
misji. On przyszedł na świat zbawić grzeszników, a więc:
Zajmiemy się teraz tylko kilkoma rodzajami modlitwy wstawienniczej - takimi, w
których mała grupa modli się bezpośrednio w intencji osoby obecnej, która sama tę
intencję podaje (lub poddaje pod rozeznanie grupy).
modlitwa wstawiennicza jest przede wszystkim modlitwą, która ma na celu
przezwyciężenie grzechu i jego skutków w człowieku. Jako taka przynależy do
samej istoty posłannictwa Kościoła, który przedłuża w świecie obecność i działanie
samego Jezusa. Dlatego:
5.2 kilka uwag ogólnych
Nim przejdziemy do kwestii szczegółowych, warto zwrócić uwagę na kilka spraw
odnoszących się właściwie do każdego rodzaju modlitwy
wstawienniczej.
modlitwa wstawiennicza (w szerokim rozumieniu) jest zadaniem każdego
chrześcijanina wypływającym z misji, która została mu powierzona w
sakramentach chrztu i bierzmowania.
Nie powinno się podejmować modlitwy bez (przynajmniej domniemanej) zgody
pasterza odpowiedzialnego za wspólnotę - w miarę możliwości
powinien on być obecny.
Chodzi tu o nic innego, jak o naszą odpowiedzialność za braci (komunia świętych),
szczególnie zaś za nie- lub słabo wierzących oraz tych, którzy borykają się z grzechem
lub jego skutkami. Wstawiennictwo chrześcijańskie musi być powszechne, to znaczy
dotykać ludzi także znajdujących się poza widzialnymi granicami Kościoła, a za
których także Jezus wstawiał się do Ojca...
W modlitwie należy zawsze szanować tego, za którego grupa się modli. Zwykle
modlitwa wstawiennicza jest dużym przeżyciem dla osoby o nią proszącej. Należy
więc brać pod uwagę mechanizmy psychiczne funkcjonujące w osobie, za którą
grupa się modli: mogą one znacznie utrudnić skupienie się na modlitwie,
prawdziwe otwarcie na Jezusowe działanie. Trzeba się wystrzegać wszelkich form
manipulacji
Na czym opiera się “mechanizm” wstawiennictwa? Otóż przede wszystkim trzeba nam
przyjrzeć się nieco temu, czym jest modlitwa prośby. W gruncie rzeczy jest ona
emocjonalnej. Grupa posługująca modlitwą musi być wyczulona na potrzeby
osoby, wobec której posługuje, a nie próbować zaspokajać własnych - także w
dziedzinie emocjonalnej (uważać na przyzwyczajenia i schematy...!). W praktyce
oznacza to, iż:
modlitwa dziękczynienia pozwala na dostrzeżenie (zwłaszcza osobie, za którą
grupa się modli) tego, co Pan już zdziałał, co już się dokonało. Ważne jest też
dziękczynienie za to, co się dokona - jako wyraz zaufania i nadziei;
należy unikać form modlitwy nieznanych osobie, za którą grupa się modli lub
takich, w które trudno byłoby się jej włączyć (np. jubilacji, jeśli dana osoba się
z nią wcześniej nie spotykała);
modlitwa przeproszenia pozwala na oczyszczenie serc na początku modlitwy,
na zachowanie właściwych proporcji: wobec naszej grzeszności każde Boże
działanie jest niesamowitą manifestacją miłości.
należy unikać takich form zewnętrznych (nałożenie rąk itd., zbyt wielka
liczebnie grupa), które mogłyby utrudniać skupienie osobie, za
którą grupa się modli;
W modlitwie należy pozostawić Bogu “wolność działania”, to znaczy modlić się
przede wszystkim o wypełnienie się woli Pana względem
danego człowieka czy sytuacji: modlitwa może być skuteczna tylko na tyle, na ile
będzie współbrzmiała w wolą Boga. Konkretna intencja
modlitewna jest wyrazem naszego rozeznania sytuacji, a to zawsze może być
niedoskonałe.
należy unikać tworzenia atmosfery gorączkowości, napięcia emocjonalnego, a
zwłaszcza wszystkiego, co nadawało by modlitwie pozory magii,
tajemniczości itd.;
Osoby prowadzące oraz osoba o modlitwę prosząca powinny znajdować się w
stanie łaski uświęcającej - chodzi o bycie “przepuszczalnym” dla Bożego dzialania.
należy unikać sytuacji “miażdżenia miłością” - wylewnego okazywania ciepła
osobie, za którą grupa się modli. Ostrożność trzeba zachować zwłaszcza w
dziedzinie gestów (przytulanie itd.). Jednocześnie też nie należy mrozić
chłodem i dystansem. Miarą muszą być potrzeby i możliwości osoby proszącej
o modlitwę;
Należy być ostrożnym w stosowaniu tzw. prośby o Słowo (modlitwa, po której
otwiera się na chybił trafił Biblię i odczytuje fragment jako skierowany konkretnie
do osoby za którą grupa się modliła). Nie może ona być traktowana jako czynność
magiczna. Unikać należy wytwarzania wrażenia, że Pan musi się w ten sposób
wypowiedzieć. Przed odczytaniem fragmentu osobie, za którą grupa się modliła,
powinni go odczytać prowadzący: wcale niekoniecznie fragment, który się otworzy
musi być rzeczywiście znakiem Bożej wypowiedzi... Czasem - w przypadku
szczególnie trudnych i niejasnych tekstów - warto powtórnie otworzyć Biblię. Nie
powinno się też pozostawiać osoby samej ze Słowem bez wskazania jej
przynajmniej przybliżonej interpretacji fragmentu.
należy unikać wzbudzaniu w osobie, za którą grupa się modli przekonania o
automatyczności działania modlitwy (“od tej chwili będzie już wszystko
dobrze”), jak również wzbudzania zbyt wielkich oczekiwań wobec niej;
należy unikać wzbudzania w osobie, za którą grupa się modli przekonania, iż
jeśli prośba nie zostanie spełniona, to będzie to na pewno z jej winy (“Pan na
pewno zadziała, jeśli mu nie przeszkodzisz...”).
W modlitwie nie należy ograniczać się do modlitwy prośby: równie ważne są
pozostałe formy modlitwy, gdyż poszerzają niejako horyzonty samej modlitwy,
otwierają szerzej serca modlących się osób:
modlitwa uwielbienia powinna spowijać całą modlitwę; bardziej bowiem niż
osiagnięcie określonego celu chodzi w modlitwie o oddanie chwały Panu.
Uwielbienie pomaga nie zamykać serca w wąskich ramach podanej intencji, ale
otwierać je szeroko, także na inne wymiary Bożego działania, które On sam
wybiera;
5.2 modlitwa w pojedynczych potrzebach
W tej modlitwie osoba prosząca o modlitwę sama definiuje intencję i przedstawia
ją grupie, która podejmuje modlitwę. Grupa posługująca modlitwą może być tutaj
nawet bardzo duża (za wyjątkiem sytuacji, w których grupa modli się o
uzdrowienie wewnętrzne i podawanie intencji do wiadomości dużej ilości osób
mogło by być krępujące dla osoby proszącej o modlitwę).
W samej modlitwie należy zwrócić uwagę na początkowe dziękczynienie za daną
osobę i uwielbienie Boga w niej.
5.3 modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne
zapobiec ewentualnym kryzysom.
Modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne jest modlitwą o przezwyciężenie grzechu lub
jego skutków (także skutków grzechów innych ludzi, które dotknęły daną osobę).
Chodzi w niej o pomoc człowiekowi w otwarciu się w pełni na działanie Bożego
przebaczenia, na moc płynącą z Chrystusowej śmierci i zmartwychwstania. Jako
taka jest więc ściśle związana z sakramentem pojednania: pomaga otworzyć się na
jego owoce lub do niego podprowadza.
5.3.1. bez rozeznania
W sytuacji gdy osoba prosząca o modlitwę sama dokonała rozeznania swojej
sytuacji i potrafi sprecyzować swoje problemy, grupa najzwyczajniej
towarzyszy jej w modlitwie podejmując po kolei problemy, które przedstawia.
Dobrze jest jednak rozpoczynać modlitwę (po uwielbieniu i dziękczynieniu)
od modlitwy o uzdolnienie do przebaczenia - w trzech wymiarach: w relacji
do Boga, siebie samego, bliźnich. Decyzja o gotowości do bezwarunkowego
przebaczenia otwiera drogę Bożemu działaniu w sercu człowieka.
Ze względu na osobisty charakter tej modlitwy, należy unikać przeprowadzania jej
w dużych grupach.
Skuteczność modlitwy o uzdrowienie uzależniona jest od zgodności z wolą Pana
wobec danej osoby. Nie jest więc automatyczna. Samo uzdrowienie zaś może
przebiegać w sposób zupełnie nieprzewidziany - Bóg pozostaje wolny w swoim
działaniu. Zwykle nie jest ono ani natychmiastowe, ani zupełne w tym znaczeniu,
że Pan dotykając pewnych sfer, ukazuje poranienia w innych umożliwiając tym
samym ich z kolei uzdrowienie. Można więc mówić o uzdrowieniu “pełzającym”
lub “spiralnym” (w tym znaczeniu, że pewne problemy mogą od czasu do czasu
powracać, jednak na innej płaszczyźnie). Ważna jest, aby zarówno modląca się
grupa, jak i osoba prosząca o modlitwę była tego świadoma. Modlitwa o
wypełnienie się woli Pana musi być dominująca.
5.3.2. z rozeznaniem
Sytuacja znacznie się komplikuje, kiedy osoba prosząca o uzdrowienie prosi o
rozeznanie swojej sytuacji ze strony grupy. W sytuacjach, w
których w grę wchodzą bardzo poważne problemy (zranienia w sferze
seksualnej, problemy rodzinne, zapiekły brak przebaczenia itd.) należy
dążyć do liczebnego zacieśniania grupy (nie więcej niż 4 osoby, nie mniej niż
2) - trudno jest otwierać się w większej grupie.
Dobrze jest jeśli oprócz grupy dokonującej rozeznania i modlącej się
bezpośrednio z osobą poranioną, równocześnie modli się druga grupa -
przede wszystkim w intencji osób rozeznających: o pokój i jasność
rozeznania. Modlitwa ta ma też charakter osłonowy: chodzi o oddalenie
wszelkich wpływów złego...
Precyzyjne sformułowanie intencji, centralnego problemu, ma znaczenie o tyle, że
pozwala z jednej strony lepiej “wstrzelić się” z modlitwą w wolę Pana, z drugiej
ułatwia osobie proszącej o modlitwę otwarcie się na przyjęcie uzdrowienia. Nie
można lekceważyć sfery psychicznej człowieka, która jest na tyle silnie sprzężona
z duchową, by móc w pewnych sytuacjach utrudniać Boże działanie w człowieku.
Bardzo ogólna intencja, nie dotykająca bezpośrednio problemu nie prowokuje
wysiłku woli człowieka (“Tak, chcę, żebyś właśnie tego dotknął Panie”) i tym
samym nie udrażnia drogi Bożemu działaniu.
W sytuacji, gdy grupa rozeznająca posługuje się charyzmatami poznania
(proroctwo, słowo poznania), powinien być w niej ktoś, kto przyjął
sakrament święceń (sąd o prawdziwości i zastosowaniu charyzmatów należy
do hierarchii) lub przynajmniej modlitwa taka powinna się odbywać za wiedzą
i zgodą (nie tylko domniemaną!) pasterza odpowiedzialnego za wspólnotę.
Uzdrowienie prowadzi często do poważnych zmian w wewnętrznej “sytuacji”
osoby, zmian często nieoczekiwanych, które okazują się być niewygodne. Jeśli
ktoś zasiedział się w swoich zranieniach, przyzwyczaił się do nich, być może uży-
wając ich jako wygodnej wymówki, by nie angażować się w pełni w życie, może
w pierwszym momencie odebrać uzdrowienie jako coś niewygodnego, co utrudnia
mu życie... Może się w takiej osobie zrodzić wówczas pokusa powroty do sytuacji
sprzed uzdrowienia, do starych przyzwyczajeń. Ważne jest więc, by osoba proszą-
ca o modlitwę była świadoma takiego niebezpieczeństwa, więcej, by grupa zape-
wniła jej jakiś rodzaj towarzyszenia (nie tylko modlitewnego) po modlitwie, by
Nie powinny podejmować się modlitwy o uzdrowienie z rozeznaniem grupy,
które nie mają doświadczenia w tym względzie. Nie powinien takiej
modlitwie przewodniczyć nikt, kto sam wcześniej, co najmniej kilka razy nie
uczestniczył w rozeznawaniu jako członek zespołu. Nie wolno
eksperymentować na ludziach. Prowadzenie rozeznania wymaga sporego
doświadczenia i sporej wiedzy zakresu życia wewnętrznego i
psychologii.
Sama modlitwa powinna rozpocząć się od uwielbienia i dziękczynienia oraz
od modlitwy o pokój i jasność rozeznania.
Chodzi w tej modlitwie o podjęcie decyzji przebaczenia we wszystkich trzech
sferach relacji. Człowiek zwykle nie jest sam z siebie zdolny do całkowitego i
bezwarunkowego przebaczenia: potrzebuje mocy Jezusa, udziału w Jego
przebaczeniu dokonanym na krzyżu. Jednak często sama relacja z Jezusem
jest zachwiana. Trzeba więc najpierw udrożnić kanał komunikacyjny: dana
osoba powinna wypowiedzieć Bogu wszystkie pretensje, które doń żywiła.
Grupa powinna się w tym czasie modlić o doświadczenie Bożej miłości, które
osoba prosząca zwykle w tym właśnie momencie otrzymuje. To
doświadczenie daje jej siłę do ofiarowania Bogu swojej gotowości do
przebaczenia, którą On może dopełnić do decyzji (ważne, aby osoba
wypowiedziała swą decyzję przebaczenia). Odbudowana relacja z Bogiem
pozwala człowiekowi inaczej spojrzeć na samego siebie (ponowna modlitwa o
przebaczenie...) i wreszcie na innych (modlitwa o uzdolnienie do przebaczenia
innym). To potrójne przebaczenie
otwiera bardzo szeroko bramy dla Bożego działania.
Bardzo ważne jest wytworzenie atmosfery pokoju i bezpieczeństwa (osoba
prosząca o modlitwę już przez samą konieczność dotykania problemów
znajduje się w sytuacji niepokoju i niepewności). Zadając pytania,
wysnuwając wnioski, osoby prowadzące muszą zachować jak największą
delikatność. Nie wolno wchodzić siłą w sfery, których osoba prosząca o
modlitwę odsłonić nie chce lub nie jest gotowa (Pan ma swój czas).
Nie wolno stosować żadnych form nacisku (psychicznego czy
emocjonalnego).
W samym rozeznawaniu dużą uwagę należy zwrócić na emocje osoby
proszącej o modlitwę. Sfera emocjonalna jest w człowieku czymś w rodzaju
barometru: najszybciej reaguje na niewłaściwe relacje, na niebezpieczeństwa
itd. Najtrudniej ją też zakłamać. Negatywne emocje (lęk, niepokój, gniew,
chęć ucieczki itd.) odsłaniają zawsze jakiegoś rodzaju nieporządek
wewnętrzny. Dzięki nim można odnaleźć sfery szczególnie poranione, relacje
szczególnie nieuporządkowane. W praktyce chodzi o to, by dana osoba
referowała swoje emocje w odniesieniu do osób czy sytuacji ze swego życia.
Chodzi o coś w rodzaju emocjonalnego przeniesienia się w przeszłość, do
sytuacji, które mogły powodować zranienia.
Oczywiście: precyzyjna znajomość przyczyn zranień nie jest warunkiem
skuteczności modlitwy, jednak może pomóc w precyzyjnym określeniu
głównego problemu, z jakim osoba się boryka.
Sama modlitwa o uzdrowienie powinna obejmować nie tylko główny problem,
ale wszystkie sfery życia danego człowieka, relacje na trzech poziomach, a
wszystko to w odniesieniu do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości (Bóg
jest Panem czasu). Bardzo ważna jest modlitwa o uzdrowienie z lęku przed
przyszłością.
Modlitwę można zakończyć dłuższym uwielbieniem i dziękczynieniem, także
dziękczynieniem za spodziewane uzdrowienie.
Wszelkie schematy w modlitwie o uzdrowienie muszą być podporządkowane
dynamice Bożego działania. W praktyce każda modlitwa jest inna, tak jak
różnią się ludzie i ich problemy. Zespół prowadzący musi więc być
maksymalnie elastyczny, by móc kształtować modlitwę z jednej strony w
zależności od możliwości i potrzeb osoby o modlitwę proszącej, z drugiej - w
zależności od tego, czego chce Pan. Dlatego konieczne jest ze strony
prowadzących nieustanne wewnętrzne nasłuchiwanie: Duch Święty może
poprzez poruszenia wewnętrzne komunikować, wskazywać jakoś dalszy
przebieg modlitwy.
Rozeznanie powinno objąć trzy sfery relacji: do Boga, do siebie samego, do
innych. W praktyce jest tak, iż człowiek najłatwiej przyznaje
się do nieuporządkowanych relacji z innymi: od tej więc przestrzeni zwykle
warto zacząć rozeznawanie (od kogo doświadczyłem zła, komu nie
potrafię przebaczyć, o kim nie potrafię myśleć bez lęku, gniewu itd.).
Następnie trzeba wziąć pod uwagę relacje z samym sobą (na ile się
akceptuję, jakie żywię uczucia w stosunku do samego siebie itd.), wreszcie
relację z Bogiem (na ile doświadczam Jego miłości, jak On mnie
widzi, jakie uczucia we mnie wzbudza itd.). Bardzo często osoba poraniona
wini za swoje poranienie nie tylko osoby bezpośrednio odpowiedzialne, ale
też siebie i Boga. Brak przebaczenia może być poważną przeszkodą dla
uzdrowienia, jeśli więc zachodzi taka potrzeba należy samą modlitwę o
uzdrowienie poprzedzić modlitwą przebaczenia.
Istotne jest aby poszczególni członkowie zespołu konfrontowali ze sobą swoje
osobiste odczucia i rozeznania (nie każde poruszenie musi pochodzić od
Boga).
Zgłoś jeśli naruszono regulamin