Dziewczyna w czerwonej pelerynie - Red Riding Hood (2011) DVDRip.XviD-DEFACED.txt

(27 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:50:DZIEWCZYNA|W CZERWONEJ PELERYNIE
00:02:09:Dzi pełnia, zaryglujcie drzwi.
00:02:20:Lepiej, by wilk zabrał prosię,|niż ciebie.
00:02:27:/Mieszkamy na skraju Czarnego Lasu.
00:02:30:/Nieliczni znajš nazwę naszej wioski.
00:02:33:/Wielu słyszało o strasznych zajciach,|/jakie miały tu miejsce.
00:02:37:/Matka zawsze przestrzegała,|/by nie rozmawiać z obcymi.
00:02:41:/Nabrać wodę i wracać|/prędko do domu.
00:02:49:/Starałam się być posłuszna.
00:02:53:Walerko!
00:02:55:/Naprawdę się starałam.
00:02:57:Chod!
00:03:05:Masz nóż?
00:03:08:Mam.
00:03:24:- nieżnobiały.|- Uszyję ci z niego trzewiki.
00:03:41:- Zrób to, Piotrusiu.|- Sama to zrób.
00:03:43:Nie, ty!
00:03:46:/Dziesięć lat póniej
00:04:05:/Wiem, że dziewczętom nie wypada|/polować na króliki.
00:04:08:/Ani samym szwendać się po lesie.
00:04:11:/Ale on zawsze umiał mnie skusić.
00:04:19:Piotrze! Drzewa nie zajšc,|nie ucieknš.
00:05:16:- Daj to.|- Co mi za to dasz?
00:05:22:- Nie powiedzieli ci?|- Czego?
00:05:27:Wydadzš cię za Henryka Lazara.
00:05:36:Matka dostanie to,|o czym marzy...
00:05:39:Bogactwo.
00:05:42:A Henryk, to,|o czym on marzy.
00:05:44:Ciebie.
00:05:45:Co teraz zrobimy?
00:05:47:Chcesz go polubić?
00:05:50:Wiesz, że nie.
00:05:52:Udowodnij.
00:05:56:Jak?
00:05:57:Ucieknij ze mnš.
00:06:01:A dokšd to?
00:06:02:Gdziekolwiek zechcesz.
00:06:05:Nad ocean?
00:06:07:Do miasta?
00:06:11:W góry?
00:06:15:- Lękasz się?|- Nie.
00:06:18:A teraz?
00:06:20:Naprawdę?
00:06:23:Porzuciłaby dom?
00:06:25:Twojš rodzinę?
00:06:29:Całe życie?
00:06:32:Zrobiłabym wszystko, by z tobš być.
00:06:35:Wiedziałem, że tak powiesz.
00:06:39:Doprawdy?
00:06:44:Zróbmy z tym co.
00:06:50:Musimy się spieszyć,|by wymknšć się niepostrzeżenie.
00:06:54:cigajmy się.
00:07:08:Wilk!
00:07:16:/Tędy!|/Bywaj tu!
00:07:33:- Znowu zabił.|- Dotrzymalimy warunków.
00:07:37:Wilk złamał pakt.
00:07:40:Kogo?
00:07:42:Mówcie.
00:07:45:Twojš siostrę.
00:07:52:Matko, ojcze!
00:08:10:Łucjo!
00:09:05:Dziękuję, Claude.
00:09:11:Pani Lazar!|Wejdcie.
00:09:13:Suzette!
00:09:14:- Wyrazy współczucia.|- Dziękuję.
00:09:19:Wezmę to.
00:09:22:- Witaj, Henryku.|- Dobry wieczór.
00:09:26:Łucja była dobrš dziewczynš.
00:09:35:To teraz twój narzeczony.
00:09:37:- Przyszedł złożyć kondolencje.|- Prawie go nie znam.
00:09:40:Z czasem go poznasz.
00:09:43:Zejd na dół.
00:09:46:Proszę.
00:09:56:Cesaire, chodmy do karczmy.
00:10:01:Dajmy niewiastom opłakiwać zmarłš.
00:10:21:Też chcę ić.
00:10:30:Nie kochałam twego ojca,|gdy zań wychodziłam.
00:10:35:Darzyłam uczuciem innego.
00:10:39:Ale z czasem go pokochałam.
00:10:43:Dał mi dwie piękne córki.
00:10:51:- Winnimy dziękować za to, co mamy.|- Czyżby?!
00:10:53:Minęło prawie 20 lat odkšd|wilk zabił człowieka.
00:10:57:20 lat? Bo co miesišc powięcamy|najlepsze sztuki bydła i trzody.
00:11:03:My dotrzymalimy umowy.
00:11:06:Zabijmy go!
00:11:15:- Posłałem po Ojca Salomona.|- Oszusta Salomona.
00:11:19:Zgładził niejednego wilkołaka i wiedmę|jak kraj długi i szeroki.
00:11:23:On nas uwolni od bestii.
00:11:25:Nie.
00:11:27:Odbierze nam naszš zemstę.
00:11:32:Co ona robiła na dworze?
00:11:35:- Może wymknęła się do chłopca?|- Łucji nie w głowie byli chłopcy.
00:11:41:Nie stroniła od mego wnuka.
00:11:44:Chodziła za nim jak piesek.
00:11:52:A tamtego wieczoru dowiedziała się,|że Henryk polubi jej siostrę.
00:11:56:Miała złamane serce.
00:11:58:Może wolała umrzeć,|niż żyć bez niego.
00:12:02:Jakie to romantyczne!
00:12:04:- Prudencjo!|- To okropne.
00:12:08:Nigdy mi nic nie mówiła.
00:12:13:Nie martw się, złotko.
00:12:14:Henry zawsze dostrzegał tylko ciebie.
00:12:17:Jeste tš ładniejszš.
00:12:31:Chcę złożyć kondolencje.
00:12:36:Wiem, po co tu jeste.
00:12:38:Straciłam już jednš córkę.
00:12:40:Została mi tylko Waleria.
00:12:43:Ty nie masz jej nic do zaoferowania.
00:12:45:Mam fach w ręku.
00:12:46:Taki sam jak wasz mšż.
00:12:49:Wiem, ile zarabiajš drwale.
00:12:52:Przy Henryku będzie żyła dostatnio.
00:12:57:Jeli kochasz,|zostaw jš w spokoju.
00:13:20:Widzielicie koci|na szlaku do Góry Grimoire.
00:13:23:To tam mieszka wilk.
00:13:25:Znamy jego słaboci.
00:13:27:Za dnia nie wychodzi.
00:13:29:- Nie wejdzie na powięconš ziemię.|- No i jest srebro.
00:13:32:Da mu popalić!
00:13:35:Może Ojciec August ma rację?
00:13:38:Wstrzymajmy się.
00:13:41:Tchórz!
00:13:45:Może golnij sobie dla kurażu, synu.
00:13:50:Chcecie zapolować na wilka?|Zatem idmy!
00:13:54:Zarżnijmy go!|Na pohybel wilkowi!
00:14:02:Co się dzieje?
00:14:27:Bšd ostrożny.
00:14:31:Straciłam siostrę.|Ciebie nie mogę.
00:14:34:Nie możemy się już widywać.
00:14:36:Musisz polubić Henryka.
00:14:38:Wiesz, że go nie chcę.
00:14:41:Nie pleć bzdur.
00:14:43:Miło było, ale się skończyło.
00:14:47:Nie wierzę ci.
00:15:03:Zrobiłem co dla ciebie.
00:15:10:To fraszka.|Nic wielkiego.
00:15:14:Miałem ci to dać w dniu lubu,|ale na wszelki wypadek...
00:15:21:Będziesz jeszcze szczęliwa.
00:15:25:Obiecuję.
00:15:32:Chod, Henryku.
00:15:37:- Zaczekajmy na ojca Salomona.|- Nie!
00:15:40:Będzie tu jutro.
00:15:41:Sami zabijemy wilka.
00:15:45:To wszyscy?|Nikt więcej?
00:15:48:Idziemy.
00:16:17:Adrianie, dziękuję,|że pobiegłe na ratunek Łucji.
00:16:22:Wkrótce będziemy rodzinš.|Ty uczyniłby to samo.
00:16:51:Obiecaj, że będziesz ostrożny.
00:16:54:Nie obawiaj się.|Wilk mnie nie zechce.
00:16:58:Jestem zbyt żylasty.
00:17:03:Proszę cię, synu.
00:17:06:Dobrze, mamo.
00:17:14:Babciu!
00:17:22:Moja kochana.
00:17:25:Chod.
00:17:27:Uważaj.
00:17:32:Nic mi nie mówiła.
00:17:37:Moja własna siostra!|Powinnam była wiedzieć.
00:17:40:Widać nie chciała.
00:17:44:Wszyscy mamy tajemnice.
00:17:53:Pamiętasz, co mówiła moja babka?
00:17:58:Wszystkie smutki niknš przy chlebie.
00:18:23:Masz!|Przymierz.
00:18:38:Piękna.
00:18:45:Szyłam jš na twe wesele.
00:18:56:Nie czuję wesela.
00:18:59:Czuję się sprzedana.
00:19:35:Lepiej uważaj.
00:19:50:Jest rozwidlenie.
00:19:55:Rozdzielmy się.
00:20:25:Kolejne rozwidlenie.
00:20:27:Ja pójdę tym stromym.
00:20:29:Nie, trzymajmy się razem.
00:21:40:Dzień dobry, kochanie.
00:21:46:Dzień dobry, babciu.
00:21:51:/Babcia opowiadała, że dawniej|/wilk mordował całe rodziny.
00:21:55:/Dusił dziatki w kołyskach.
00:21:58:/Jej opowieci wydawały mi się|/nierealne.
00:22:01:/Aż do dzi.
00:22:30:Patrzcie!
00:22:49:Claude?
00:23:21:Za Adriana i jego ofiarę.
00:23:25:Za Adriana.
00:23:31:Biedny Henryk.
00:23:45:Henryku!
00:23:49:Twój ojciec był dzielnym człowiekiem.
00:23:52:Byłem tak blisko,|że czułem jego woń.
00:23:57:Lecz zlškłem się i ukryłem.
00:24:01:Nic nie zrobiłem.
00:24:04:Powinienem był go ratować.
00:24:15:- Henryku...|- Wyjd!
00:24:17:Nie oglšdaj mnie w tym stanie.
00:24:56:To był ojciec Henryka, tak?
00:24:58:Ten, którego kochała.
00:25:00:Łucja kochała Henryka.|Była o rok starsza ode mnie.
00:25:04:Ona mogła za niego pójć.|Czemu nalegała, bym to była ja?
00:25:07:Chyba już znasz odpowied.
00:25:10:Chcę to usłyszeć.
00:25:18:Łucja była przyrodniš siostrš Henryka.
00:25:20:Jej ojcem był Adrian.
00:25:25:Ojciec o tym wiedział?
00:25:28:Nie i nie możesz mu tego wyjawić.
00:25:40:Ojciec Salomon.
00:25:43:Przybył tu!
00:26:13:Claude!
00:26:37:Jego eminencja, Ojciec Salomon.
00:26:48:- Papo!|- Nie płaczcie.
00:26:55:Widzicie te dzieci?|Patrzcie, jak się bojš.
00:27:01:Jest tu wielki, straszny wilk|i kto musi go powstrzymać.
00:27:07:To ta bestia zabiła naszš matkę?
00:27:10:Możliwe.
00:27:13:No już, wkrótce do was wrócę.
00:27:17:Jedcie.
00:27:39:To ogromny zaszczyt, Wasza Eminencjo.
00:27:43:Witamy, przyjechalicie|w samš porę, by więtować.
00:27:47:Jak widać, wilkołak|został zgładzony.
00:27:58:To nie jest wilkołak.
00:28:02:Bez urazy, ale znamy|tę bestię od dwóch pokoleń.
00:28:08:Wiemy, co to za licho.
00:28:10:Bez urazy,
00:28:12:ale nie macie pojęcia.
00:28:17:Też byłem taki jak ty.
00:28:21:Moja żona miała na imię Penelopa.
00:28:25:Obdarzyła mnie|dwoma pięknymi córkami.
00:28:30:Bylimy szczęliwš rodzinš.
00:28:32:Mieszkalimy w wiosce|podobnej do waszej.
00:28:36:Tak jak ona, była|nękana przez wilkołaka.
00:28:43:Raz, w czasie pełni,|upiłem się z kompanami.
00:28:48:I postanowilimy zapolować.
00:28:51:Nie liczylimy, że go znajdziemy,|ale tak się stało.
00:28:57:Rozerwał... mego przyjaciela na pół.
00:29:04:Nim się obejrzałem,|skoczył na mnie.
00:29:08:Cišłem go toporem.
00:29:15:I w mgnieniu oka uciekł.
00:29:20:Odcišłem mu przedniš łapę|i wzišłem na pamištkę.
00:29:26:W domu znalazłem żonę|ze skrwawionym gałganem wokół nadgarstka.
00:29:34:A gdy zajrzałem do sakwy,|łapy wilkołaka nie było.
00:29:44:Oto, co znalazłem zamiast niej.
00:29:54:Córkom powiedziałem,|że matkę zabił wilkołak.
00:29:59:Lecz to było kłamstwo.
00:30:03:Jam jš zabił.
00:30:05:Gdy wilkołak umiera,|wraca do ludzkiej postaci.
00:30:09:To jest pospolity szary wilk.
00:30:15:Wasz wilkołak...
00:30:20:nadal żyje.
00:30:42:Jeden z trzech srebrnych mieczy,|powięconych przez Ojca więtego.
00:30:47:- Mogę go dotknšć?|- Nie.
00:30:51:To bardzo niebezpieczny czas.
00:30:55:Wszyscy wiecie,|co oznacza czerwony miesišc.
00:31:01:Nie majš pojęcia!
00:31:20:Tellurium.
00:31:25:Czerwona planeta zbiega się|w jednej linii z Księżycem raz na 13 lat.
00:31:30:Jest to jedyny czas,|w którym może powstać nowy wilkołak.
00:31:36:W tygodniu krwawego księżyca
00:31:39:jedno ugryzienie wilkołaka wystarczy,|by przekazać jego klštwę.
00:31:42:W czasie pełni ukšszenie|wilkołaka oznacza mierć.
00:31:47:Pod czerwonym księżycem,|mierć grozi też waszym duszom.
00:31:54:Póki księżyc nie zmieni ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin