sł. i muz. J. Kaczmarski 1987
Gdzieś na wiosnę, front już przeszedł
a
Chłopcy poszli w trop, mnie w lesie
Chłop rannego znalazł i się ulitował
A d
Młody był i niebogaty
d
Trochę traw, coś na kształt chaty
A w oborze jedna zabiedzona krowa
E a
Leżę w słomie, liżę rany
Wtem chłop wpada zastrachany
Idą ruskie - woła - ale od zachodu!
Cóżeś taki niespokojny
Może to już koniec wojny
Albo władzę przysyłają dla narodu
Podchodzimy na skraj lasu
A tam Ruskie krowy pasą
Stado z tysiąc sztuk, dorodne, zdrowe, mleczne
Skoro trawę żre pod strażą
Znać do Rosji je prowadzą
Spod Poznania, więc zdobyczne, poniemieckie
Słuchaj - mówię - coś tak czuję
Że tu sobie pohandlujesz
Idź po bimber, coś go za oborą schował
Ruski nie zje, a wypije
A to bydło jest niczyje
Przecież przyda się w oborze druga krowa
Idzie chłop i mowa krótka
Wódka - krowa, krowa – wódka
Ale strażnik z karabinem "niet" powiada
Jak się krowy nie doliczą
To pod mur postawią z niczym
Nam się czisło, czyli liczba, musi zgadzać
Chłop pomyślał i zaradził
Chudą krowę przyprowadził
Dodał bimber i zamienił ją na tłustą
Mało ryczy, mleko daje
Chłop się cieszy, a ja wzajem
Żeśmy krową świnię podłożyli Ruskom
Jeszcze dobrze nie strzeźwieli
Do zagrody przylecieli
Krowę w łańcuch, mnie na muszkę, chłop pobity
Tak napili się za darmo
Odzyskali własność armii
I wydkryli na dodatek schron bandyty
Dziesięć lat ich kraj zwiedzałem
W jedenasty rok na stałe
Powróciłem tu, gdzie z nimi handlowałem
Chłopu poszło nie tak gładko
Żyje ponoć pod Kamczatką
W każdym razie już go więcej nie widziałem
Nasza krowa jakby zgadła
Co ją czeka, szybko padła
Nim przegnali ją na tamtą Bugu stronę
Pogrzeb miała uroczysty
W ziemi bliskiej, bo ojczystej
Leżą kości jej starannie ogryzione
anek6