Bolesław Śmiały-Szczodry i biskup Stanisław - Dzieje konfliktu - Tadeusz Grudziński.doc

(873 KB) Pobierz

Panorama dziejów Polski

Fakty i mity

Tadeusz Grudziński

Bolesław Śmiały-Szczodry i biskup Stanisław

Dzieje konfliktu

Warszawa 1982

Wydawnictwo Interpress

P

l l

r-

l

Seria realizff^SS&iu} porozumieniu z Instytutem Historii Polskiej Akademii Nauk

Konsultant naukowy prof. Janusz Tazbir

Na okładce

Wizerunek Bolesława Śmiałego

z „Kroniki wszytkiego świata"

Marcina Bielskiego

Opracowanie graficzne Stanisław Kazimierczyk

Redaktor Adela Grochowska

Źródła ilustracji

Biblioteka Narodowa w Warszawie, Biblioteka Jagiellońska w Krakowie, Biblioteka Kapituly Krakowskiej, Biblioteka Kórnicka, Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Zbiory KoJciola na Skalce w Krakowie, Centralna Agencja Fotograficzna, Fotoserwis Polskiej Agencji Interpress, „Szkice historyczne XI wieku" T. Wojciechowsldego, „Dzieje papieży" K. Seppelta i K. Ldfflera, „Początki pieniądza polskiego" R. Kieranowskiego, „Bolesław Śmiały" M. Kokoszą (w: „Życiorysy historyczne, literackie i legendarne" pod red. Z. Stefanowskiej i J. Tazbira), „Wyobrażenia męczeństwa biskupa Stanisława" A. Kartowskiej-Kamzowej (w: „Interpretacja dzielą sztuki"), „Polonia Tipographica Saeculi Sedecim", „Romańska nasternid malba v Cechach a na Morowe" -Jifi

Maiina

Autorzy zdjęć

St. Kolowca, T. Ltnk, Z. Łagocki, St. Markow»fci, J. Morefc, Z. Moser, T. Praźmowski, J. Rosifcon, R. Sumik, L. Zielaskowski

Autorzy reprodukcji A. Florkowski, T. Kaźmiersfci, S. Łopatka, J. RosikońSpis treści

Od   autora   .

Rozdział       I.

Rozdział      II.

Rozdział    III.

Rozdział    IV.

Rozdział     V.

Rozdział   VI.

Rozdział   VII.

Państwo polskie w czasach rządów  Bolesława Szczodrego  . Kościół w Polsce w dobie panowania Bolesława Szczodrego . Podstawowe źródła   do   dziejów konfliktu króla Bolesława II z biskupem Stanisławem .... Bohaterowie   konfliktu   . -.   . Analiza   relacji   Anonima  Galia i   Mistrza   Wincentego   . Próba    rekonstrukcji    genezy    i przebiegu konfliktu .... „Sprawa    świętego    Stanisława" w tradycji historiograflcznej i w polskiej   świadomości   zbiorowej

V

U

72

86 117

125 164

Spis ważniejszych źródeł i opracowań Spis   ilustracji......

204

241 247

Motto

„Polska jest dotąd dla pisarzy powieści historycznych nietkniętą kopalnią. Jej dzieje przedstawiają mało krwawych faktów; jest to pole, na którym powieściopisarz zbiera żniwo, gdy dla poety tragicznego pozostaje pokłosie... Mamże więc zagrzebać się w ciemnych zakamarkach bibliotek, aby wyszukiwać tam skarby starożytnych tradycji? Mamże uczyć się hieroglifów dawnego gotyckiego pisma? Czy jestem zresztą pewny, że odgrzebując te martwe i okaleczone ciała potrafię przyodziać je -właściwymi i żywymi barwami? Uczyniłbym to, gdybym czuł w sobie dość sił, aby wzbudzić w czytelnikach zamiłowanie do historii Kronik, historii tak pięknej, przeplatanej tu i ówdzie dziwami i cudami. Gdybym czuł dosyć sił, aby walczyć z chłodnymi historykami naszych czasów, którzy już nie chcą, by naszego Popielą zjadły myszy, nie chcą, by nasz Przemysław zdobył tron sprawiwszy, że konie jego przeciwników biegły drogą posianą gwoździami, gdy .swojego kazał podkuć tak, że zabezpieczył go od wszelkiej szkody. Według nich Krakus wcale nie walczył ze smokiem, ba, nie chcą nawet, aby Bolesław Śmiały zakończył życie w klasztorze w Osjaku po zabójstwie świętego Stanisława. Przez to, niestety, upadła piękna tragedia, przez to raczej niż z powodu białych wierszy, w które niefortunny pomysł autora ubrał sława tego monarchy mówiącego tylko dobrą prozą albo, jak chcą klasycy, wierszem dobrze rymowanym i tak rytmicznym, że średniówka nie przerywa nigdy zdania w środku wyrazu"

Juliusz Słowacki: Król Ładawy (Le Roi de Ladawa)

— początek   niedokończonego   romansu   historycznego o rewolucji w Polsce w przekładzie Leopolda Staffa Dzieła wszystkie Juliusza Słowackiego w opracowaniu Juliusza Kleinera Wrocław 1958Od autora

W     przytoczonym     fragmencie     znakomity     poeta polski  doby  romantyzmu,   Juliusz  Słowacki, wyraził niezupełnie uzasadniony żal pod adresem zawodowych historyków, że oddramatyzowują w swoich uczonych rozprawach najciekawsze, najbardziej tajemnicze i baśniowe wątki naszych dziejów, odbierając im przez to — w swoim upartym poszukiwaniu prawdy — swoisty urok, jaki niesie z sobą to wszystko, co okrywa mrok odległej, legendarnej przeszłości.

Broniąc profesji historycznej przed zarzutami poety można powołać się na słowa wybitnego współczesnego dramaturga angielskiego Petera Brooka, który w pracy The Empty Space (Pusta przestrzeń) stwierdził, że do tego, aby mógł powstać dobry teatr, potrzebna mu jest tylko pusta przestrzeń, którą nazwałby „nagą sceną", człowiek idący po niej i drugi człowiek, który nań patrzy. Przenosząc tę myśl Brooka na obszary historii, zwłaszcza politycznej czy dyplomatycznej, można by powiedzieć, że aby zaczęła się dziać historia, wystarczy również tylko przestrzeń, czas i dwoje ludzi, mających możliwość aktywnego działania i podejmowania decyzji. Historia i teatr mają więc wiele wspólnego, w tym również i to, że jak teatr żyje przez dramatyzm scen, obrazów i treści, tak i historia zawiera w sobie wewnętrzną dramaturgię dziejów ludzkich która sprawia, że ich odtwarzanie może stać się opowieścią fascynującą. Ten pełen napięcia dramatyzm ujawnia się najsilniej i w sposób najbardziej widoczny w wielkiej polityce i w wielkich grach dyplomatycznych.

Historia średniowiecza europejskiego pełna była wielkich konfliktów politycznych, społecznych, ideologicz-

nych i moralnych, a surowe, żeby nie powiedzieć barbarzyńskie, obyczaje epoki doprowadzały niejednokrotnie do stosowania nadzwyczaj okrutnych represji, praktykowanych często w aureoli prawa zwyczajowego, państwowego i kościelnego.

Na tle stosunków panujących w tej sferze życia w Europie Zachodniej, gdzie ustrój feudalny wykształcił się znacznie wcześniej i wytworzył własne struktury prawne, sytuacja w Polsce wczesnośredniowiecznej (X— —XII w.) miała swoją specyfikę i wyglądała nieco odmiennie. Obyczaje i przepisy prawa zwyczajowego (niepisanego) ukształtowały się łagodniej, chociaż okrutne i najwyższe kary były również stosowane. W panującym rodzie piastowskim tylko sporadycznie dochodziło do spięć tragicznych, aczkolwiek w miarę jego rozra-dzania się w ciągu wieków sprzeczne interesy doprowadzały niekiedy do wybuchów gwałtownych sporów.

Byłoby zatem mijaniem się z prawdą twierdzić, że Polska tej doby była państwem o sielankowych stosunkach politycznych i społecznych. Wszelako w kraju naszym, leżącym na peryferiach rzymśkochrześcijańskiej Europy, wielkie konflikty ideologiczne i polityczne epoki cd-bijały się znacznie słabszym echem, a stosunki feudalne przybrały swoiste kształty, dalekie od klasycznego modelu ustroju feudalnego na Zachodzie. Największy spór ideologiczno-polityczny, który wstrząsnął posadami świata zachodniego w XI wieku (i z różnym natężeniem ciągnął się przez następne stulecia), a mianowicie walka o inwestyturę między cesarstwem i papiestwem, będąca w istocie rzeczy rywalizacją na wielu płaszczyznach  życia o pierwszeństwo w chrześcijańskim  orbis terrarum, znalazł w Polsce wczesnośredniowiecznej tylko bardzo słabe, w źródłach niemal nieuchwytne, odbicie.

 

10

A jednak i w Polsce doszło w tym samym czasie do wielkiego konfliktu między królem Bolesławem II Szczodrym, zwanym też Śmiałym (1058—1079) i czołowym przedstawicielem Kościoła — biskupem krakowskim, Stanisławem,  zakończonego  osobistym  dramatem obu bohaterów: śmiercią biskupa i wygnaniem monarchy z kraju. Skala i przebieg tego sporu, wyjątkowego w swojej ostrości, jeśli rozważamy go w kategoriach tragicznego finału, porównywalne być mogą jedynie z losami  i historią  angielskiego  arcybiskupa  Canterbury i przez czas jakiś kanclerza królk angielskiego Henryka II Plantageneta (1154—1189) — Tomasza Becketa. Konflikt tamten, późniejszy od wydarzenia, które będzie głównym przedmiotem tej książki, o dobre 90 lat, toczył się wokół praw Kościoła angielskiego, któremu król narzucił w 1164 r. tzw. konstytucje klarendońskie, ograniczając jego uprawnienia sądowe, skarbowe i prawo odwoływania się do Rzymu w wypadkach spornych. Spór zakończył się tragicznie, gdyż arcybiskup został zamordowany przez stronników króla w katedrze kan-terberyjskiej,29"grudnia 1170 r. Zbrodnią tą opozycja obciążała   Henryka II, który musiał odbyć   publiczną pokutę, odwołać konstytucje klarendońskie, i tylko dzięki temu utrzymał tron i władzę. Trudno nie dopatrywać się narzucających się nawet na pierwszy rzut oka pewnych analogii między konfliktem Bolesława ze Stanisławem i Henryka II   z   Tomaszem Becketem,   chociaż stwierdzić   trzeba, że zachodzą między nimi   również bardzo istotne różnice. Inne też, poza osobistymi konsekwencjami poniesionymi przez strony znajdujące się w sporze, były ich skutki. Henryk II wyszedł w sumie ze starcia obronną ręką, gdyż przywileje dla Kościoła nie stanowiły dla interesów państwa i władzy świeckiej klęski: były one zjawiskiem powszechnym w średniowiecznej Europie i uzyskanie ich było tylko kwestią

11

czasu. Natomiast w wypadku wydarzeń w Polsce tragizm losów i klęsk osobistych obu bohaterów konfliktu pociągnął za sobą fatalne skutki i dla państwa polskiego, i dla Kościoła. W ich wyniku Polska na ponad 200 lat utraciła koronę i  przestała być monarchią,  którą po krótkim    epizodzie    z    koronacją    Przemyśla    II    w 1295 r. i Wacława II w 1300 r., przywrócił dopiero na trwałe Władysław Łokietek w 1320 r. W sferze następstw, natychmiastowo odczuwalnych po katastrofie Bolesława Szczodrego, najdotkliwsza była zmiana w międzynarodowym   położeniu   państwa   polskiego,    które z ważnego czynnika politycznego w Europie środkowowschodniej w dobie jego rządów, w okresie panowa- \ nią jego następcy Władysława Hermana (1079—1102)   j stacza się do roli przedmiotu politycznego w tej części Europy. Następuje wówczas niemal całkowita zatrata inicjatywy politycznej na zewnątrz, system przymierzy ulega odwróceniu, niekorzystnemu z punktu widzenia interesów  państwa,  prowadząc  do ponownego  uzależnienia Polski od cesarstwa, z którym podjąć miał walkę dopiero Bolesław Krzywousty (1102—1138). Straty były zatem wielorakie i dalekosiężne.

Brak źródeł nie pozwala dostatecznie jasno i precyzyj-" nie określić szkody poniesionej przez Kościół polski w . .wyniku śmierci biskupa Stanisława.  Jednakże znając ówczesną słabość organizacyjną Kościoła i szczupłość szeregów  duchowieństwa, w tym szczególnie  przedstawicieli episkopatu pochodzenia polskiego, katastrofa biskupa krakowskiego, który w polskiej hierarchii kościel-^ nej odgrywał czołową rolę, a przez pewien czas niejako zastępował nie funkcjonującego na urzędzie arcybiskupa gnieźnieńskiego   —   stanowiła dotkliwy   cios.' Ucierpiał też niewątpliwie  ogólny   autorytet  Kościoła uwikłanego w osobie^tJft^awa w konflikt który —

 

13

12

jak będę to dalej uzasadniał — miał w znacznej mierze

podłoże polityczne.

Historia dramatu, któremu poświęcam tę książkę, miała i ma do dzisiaj szczególne miejsce w świadomości zbiorowej Polaków. Mimo   upływu   dokładnie   dziewięciu wieków od tego wydarzenia, podnieca ono umysły, rozpala wyobraźnię i dzieli tych wszystkich, dla których to, co minione, jest tylko projekcją dnia dzisiejszego, na stronników jednej bądź drugiej strony personae dra-matis, w mniejszości pozostawiając tych, którzy beznamiętnie i bez emocji nie szukają „winnego", lecz penetrują i analizują źródła, w nich pokładając nadzieję

na poznanie prawdy.

Byłoby nie  na  miejscu   manifestować tutaj przynależność autora do tej mniejszości, ale chcę podkreślić własne pragnienie wyzwolenia się spod ciśnienia, jakie nawet na zawodowego historyka wywierają dyskusje, polemiki i ideologie, żyjące swoim własnym wewnętrznym życiem przez 900 lat. Bo spór o ocenę konfliktu rozpoczął się niemal natychmiast po wypadkach 1079 roku i w świadomości pewnych kręgów społeczeństwa polskiego, z różnym stopniem natężenia w różnych o-kresach, toczył się przez następne stulecia. Nie sposób oprzeć się wypowiedzeniu refleksji, że czas już najwyższy, aby przestał on funkcjonować w świadomości zbiorowej jako element konfliktowy i dezintegrujący w walce światopoglądów i postaw ludzkich i aby został wreszcie umieszczony tam, gdzie jest jego właściwe miejsce, to jest w historii, gdzie stanie się tylko fragmentem wiedzy o przeszłości, a nie źródłem sporów. Dlatego słynne zdanie autora Szkiców historycznych jedenastego wieku — Tadeusza Wojciechowskiego — „Przy  grobie Stanisława jest o czym pomyśleć", które   wywołało całą otchłań namiętności   i   polemik, chciałbym sparafrazować w duchu odmiennym od —

zapewne bezwiednej - intencji tego znakomitego badacza „Nad grobami Bolesława Szczodrego i Świętego Stanisława warto pomyśleć".

W kilku słowach chciałbym wyjaśnić, dlaczego w tekście książki w stosunku do Bolesława II konsekwentnie używam przydomka „Szczodry", podczas gdy w naszej tradycji historiograficznej i literackiej dość powszechnie panuje określenie „Śmiały". Mimo całego szacunku dla tradycji stoję na stanowisku, że decydować w tej sprawie winno źródło, w którym  najwcześniej   przy imieniu Bolesława II pojawił się przydomek. W pierwszej polskiej kronice Anonima Galia z początków XII w. określenie „Szczodry" (Largus) występuje kilkakrotnie i to wyraźnie jako przydomek bądź przezwisko. Natomiast innych określeń króla jak „śmiały" (cmdaz), „wojowniczy" (bellicosus) czy „dziki" (efferus), kronikarz używał w znaczeniu  przymiotnikowym. Dopiero w Kronice wielkopolskiej z przełomu XIII i XIV w. przybrały one postać przezwisk, a pierwsze z nich, z niejasnych powodów, w następnych stuleciach weszło w powszechny obieg naukowy i literacki, skazując na długo na zapomnienie jedynie słuszny, bo pierwotny, przydomek „Szczodry".

Toruń, czerwiec 1980 r.Rozdział J

Państwo polskie w czasach rządów Bolesława Szczodrego

„Skoro więc Kazimierz [Odnowiciel — T.G.] pożegnał się z tym światem [28 listopada 1058 r. — T.G.], syn jego pierworodny, Bolesław, mąż hojny a wojowniczy, rządził królestwem polskim". Tymi słowami Anonim tzw. Gali rozpoczął w swojej kronice opis panowania Bolesława II Szczodrego.

Urodzony około f(042/r. Bolesław miał w chwili objęcia samodzielnejNtffadzy książęcej około 16 lat. Jego młodsi bracia mieli wówczas kolejno: Władysław (Herman) około 15 lat, Mieszko 13 lat (zmarł już w 1065 r.), a najmłodszy Otto, urodzony około 1046 r., zmarł jako dwuletnie dziecko w 1048 r. Większość historyków stoi na stanowisku, że Kazimierz Odnowiciel podzielił przed śmiercią państwo między dwóch najstarszych synów, przydzielając Władysławowi Hermanowi dzielnicę mazowiecką i podporządkowując go zwierzchniej władzy starszego brata. Jest to jednak tylko hipoteza, nie mająca silniejszego oparcia w źródłach, a sama okoliczność, iż Władysław był szczególnie związany w późniejszych latach z Mazowszem, niczego nie może przesądzać. Ponieważ inne przekazy zupełnie zawodzą, a Gali Anonim nie informuje o losach Hermana po 1058 r., wypadnie przyjąć, że do podziału kraju przez Kazimierza Odnowiciela nie doszło i że najstarszy syn Bolesław otrzymał po ojcu całe dziedzictwo. Na temat zaopatrzenia młodszych synów, Władysława i Mieszka, można tylko snuć przypuszczenia.

O ponad dwudziestoletnich rządach wewnętrznych Bolesława Szczodrego, z wyjątkiem jego polityki kościel-

15

nej, niemal nic nie wiemy. Ta strona działalności władcy nie znalazła odbicia we współczesnych i późniejszych przekazach • źródłowych, których autorzy interesowali się przede wszystkim sferą działań zewnętrznych, wydarzeniami militarnymi i politycznymi. W tej pomroce dziejowej jedynie trzy fakty rzucają snop światła na wewnętrzne problemy państwa, wszystkie, niestety, odnoszące się do trzech ostatnich lat panowania Bolesława II: koronacja w 1076 r., konflikt z biskupem krakowskim Stanisławem i wygnanie króla z kraju w 1079 r. Czy zatem nic godnego uwagi dziej opisów nie zdarzyło się w Polsce w ciągu pierwszych osiemnastu lat rządów Szczodrego, czy też raczej ogólny niedostatek źródeł i jednostronność informacji jest zasadniczym powodem, dla którego czasów tych nie można nasycić faktami szczegółowymi?

W odtwarzaniu przeszłości historyk jest bezradny jedynie w jednej sytuacji: kiedy całkowicie zawodzą go źródła mające bezpośrednio lub pośrednio informować

0  przedmiocie badania. W naszym przypadku musimy poprzestać na wnioskach ogólnych, wyciągniętych z tej sfery działania Bolesława II, która jaśniej zarysowuje się w przekazach źródłowych, to znaczy z jego polityki zagranicznej  i militarnej.  Na obu tych polach czasy Szczodrego żywo przypominają epokę Bolesława Chrobrego, ale zanim przejdę do bardziej szczegółowego ich przedstawienia,   chciałbym krótko   określić   podstawę wyjściową, czyli międzynarodową sytuację państwa polskiego   w momencie śmierci Kazimierza   Odnowiciela

1 objęcia władzy przez jego pierworojłnego syna. Bolesław otrzymywał w spadku państwo, w skład którego wchodziły wszystkie najważniejsze ziemie polskie: Małopolska, Wielkopolska,  Śląsk,  Ziemia sieradzko-łę-czycka i  Mazowsze.   Pomorze   Gdańskie   pozostawało wprawdzie poza obrębem polskiej organizacji państwo-

i

t l

16

wej, ais od 1047 r. stanowiło obszar trybutarny, zobowiązane płacić polskim władcom daniny i udzielać im pomocy zbrojnej. Natomiast Pomorze Zachodnie usamodzielniło się całkowicie pod rządami własnej dynastii książęcej. Wstrząsy wewnętrzne, jakich areną stała się Polska w trzydziestych latach XI w., były zbyt silne, aby ich skutki zdołał usunąć Kazimierz Odnowiciel po powrocie z wygnania do kraju. Obok bowiem konieczności odbudowania państwa ze zniszczeń trzeba było podjąć prace nad przywróceniem wewnętrznej integracji organizmu państwowego, osłabionej przede wszystkim kilkunastoletnim przejściem Śląska pod władzę czeskich Przemyślidów w wyniku agresji Brzetysława I w 1039 r., a także dziesięcioletnim panowaniem samoz-wańczego księcia — Miecława (Masława) na Mazowszu. W sferze stosunków międzynarodowych poważnym balastem obciążającym relacje polsko-czeskie — dla strony polskiej szczególnie uciążliwym, a nawet upokarzającym — był narzucony w wyniku arbitrażu cesarza Henryka III w Kwedlinburgu w 1054 r. obowiązek płacenia Czechom corocznego czynszu ze Śląska (30 grzywien złota i 500 grzywien srebra), który Kazimierz uiszczał zapewne regularnie aż do końca panowania. Niewątpliwie jednak najdotkliwszym elementem zmienionej w latach klęsk wewnętrznych sytuacji międzynarodowej państwa polskiego było utracenie niezależności politycznej wobec cesarstwa. Mimo braku wyraźnego potwierdzenia w źródłach, z danych pośrednich zdaje się wy-nilkać, że Kazimierz uznał się za lennika cesarskiego! na co wskazywałyby okoliczności jego powrotu z wygnania z militarną pomocą Henryka III, posłuszne stawienie się polskiego księcia, podobnie jak czeskiego, na sąd cesarski do Kwedlinburga, a także cały splot działań polskich i czeskich związanych z konfliktem śląskim. W praktyce oznaczało to możliwość mieszania

 

17

się dworu cesarskiego w niektóre wewnętrzne i zewnętrzne (na przykład w spory polsko-czeskie) sprawy państwa polskiego. Na temat stosunków Polski z kurią papieską trudno powiedzieć coś bliższego. Trudna sytuacja w Kościele polskim w czasach rządów Odnowiciela zdaje się wskazywać na rozluźnienie wzajemnych kontaktów, chociaż sporadycznie szukano w Polsce pomocy Rzymu, jak w wypadku wysłania skargi na Brzetysła-wa za grabienie polskich kościołów. Mimo ogromnych osiągnięć Kazimierza w dziele odbudowy państwa, w chwili zgonu księcia sytuacja w kraju daleka była od tej, w jakiej na przykład Bolesław Chrobry przekazywał władzę swojemu następcy. Przed nowym młodym władcą polskim stanęły liczne i ogromnie trudne problemy wewnętrzne i zewnętrzne, których rozwiązanie wymagało wieloletnich zabiegów. Kazimierzowi udało się wprawdzie spacyiikować stosunki ze wszystkimi sąsiadami Polski, z Rusią Kijowską utrzymać nawet przyjazne kontakty, wyrażające się we wspólnym działaniu przeciw Miecławowi (w efekcie tego współdziałania Odnowiciel zlikwidował separatystyczne księstwo mazowieckie w 1047 r,), ale każda próba zmiany niekorzystnego układu w relacjach z Czechami i cesarstwem mogła prowadzić do poważnego naruszenia tych stosunków. W ogólnym bilansie nie sposób wreszcie nie wspomnieć o f utracie w początkach lat trzydziestych XI w. korony królewskiej — tego symbolu suwerenności państwowej, i w związku z tym o degradacji w skali europejskiej państwa polskiego z rzędu królestw do pozycji księstwa, co oznaczało umniejszenie jego międzynarodowego autorytetu.]

Przejęcie władzy po ojcu przez Bolesława i początki jego rządów przebiegły najprawdopodobniej bez żadnych Wstrząsów i oporów, tak ze strony ogółu możnych, jak

18

i pozostałych synów Kazimierza. Okoliczności te pozwoliły Szczodremu skupić uwagę w pierwszych latach panowania na sprawach polityki zewnętrznej, niezwykle ważnej dla przyszłości państwa. [Problem odzyskania pełnej suwerenności kraju, jak to zdaje się wynikać z całokształtu poczynań politycznych Bolesława II, narodził się już u progu jego rządów i dominował nad innymi kwestiami również w następnych latach. jPonieważ własne siły były jeszcze zbyt małe dla realizacji tego zadania, istotne było znalezienie sprzymierzeńca, zainteresowanego podobnym problemem, którego siły w połączeniu z potencjałem Polski stanowiłyby skuteczną przeciwwagę dla cesarstwa i jego czeskiego lennika. Okazja pozyskania sojusznika pojawiła się już wkrótce. Wynikła ona z rozwoju sytuacji na Węgrzech, gdzie doszło do konfliktu na tle walki o władzę między Andrzejem I, panującym od 1046 r., i jego bratem Belą, który na mocy zawartego układu władał trzecią częścią' państwa i miał zagwarantowane następstwo tronu po śmierci króla. Braterski układ został jednak złamany w chwili, gdy Andrzejowi urodził się syn — Salomon, któremu ojciec postanowił zapewnić koronę po sobie. Przeciw koronacji kilkuletniego księcia wystąpiła część możnych węgierskich, opowiadając się po stronie Beli. Zagrożony Andrzej wysłał w 1058 r. poselstwo do Niemiec z propozycją zawarcia pokoju i umocnienia go małżeństwem Salomona z siostrą króla Henryka IV — Judytą. Oferta została mile przyjęta i wkrótceLBela, którego rządy w dzielnicy, a nawet życie, zostały zagrożone, musiał opuścić kraj. Na przełomie 1059/60 r. znalazł się w Polsce, szukając na dworze Bolesława wsparcia i licząc na pomoc przeciw wspólnym przeciwnikom. Nie bez znaczenia była okoliczność, że \ Bolesław był siostrzeńcem Beli,]gdyż koligacje rodzinne dobrze tłumaczą wiele ówczesnych wydarzeń.

19

Sprawa udzielenia polskiego wsparcia Beli przeciw Andrzejowi była niezwykle delikatnej natury, ponieważ atak na stronnictwo procesarskie na Węgrzech godził bezpośrednio w interesy niemieckie w tym kraju i mógł być odczytany na dworze cesarskim jako nieprzyjazny krok ze strony polskiego wasala. Na otwarty konflikt z Henrykiem IV Bolesław nie mógł sobie jeszcze pozwolić, natomiast pozostawienie Beli samemu sobie oznaczałoby rezygnację z szansy pozyskania dla siebie cennego sprzymierzeńca na przyszłość. JW wielkiej tajemnicy Bolesław zawarł z Belą przymierze, następnie zaś wspólnie opracowali plan kampanii. Przewidywał on powrót księcia węgierskiego, z wiernymi mu towarzyszami i trzema posiłkowymi hufcami polskimi, do kraju i zaatakowanie brata. W tym samym czasie Szczodry z pozostałymi siłami uderzyć miał na pogranicze czeskiej aby na wypadek spodziewanej interwencji niemieckiej na rzecz Andrzeja nie dopuścić do połączenia się wojsk czeskich z oddziałami Henryka IV. Książę polski świadomie nie wyruszył osobiście na Węgry, żeby nie spotkać się bezpośrednio na polu bitwy z Henrykiem, gdyż jako jego wasal musiałby ponieść wszelkie konsekwencje wynikające z takiego postępowania.

Jesienią 1060 r. zamierzenia sojuszników zostały zrealizowane. Bela wyruszył przeciwko Andrzejowi, którego możnowładcy węgierscy, oburzeni wieścią, iż król całkowicie przeszedł do obozu cesarskiego, gromadnie opuszczali i przechodzili na stronę brata. Wielka bitwa stoczona przez Belę z połączonymi wojskami Andrzeja i znacznymi posiłkami niemieckimi skończyła się wiel-kimfźwycięstwem Beli., Andrzej, raniony, spadł z konia i, stratowany w tumulcie walki, wkrótce skonał. Bela, powszechnie uznany, w triumfalnym pochodzie wyru-

20

szył do stolicy, gdzie 6 grudnia 1060 r. koronowany został na króla Węgier.

Bolesław również wywiązał się z przypadającego mu zadania, ponieważ wraz z posiłkami pomorskimi zaatakował pograniczny gród morawski Hradec. Gród wprawdzie nie został zdobyty, ale uderzenie przyniosło oczekiwane rezultaty, gdyż książę czeski Spitygniew, na wieść o wyprawie polskiej na jego kraj, mimo wezwania Henryka IV, zmienił kierunek marszu swoich wojsk i ruszył ku polskiej granicy, aby bronić własnego kraju. Na Węgrzech zwyciężyło antyniemieckie stronnictwo Beli, który, zawdzięczając swój sukces polskiej pomocy, stał się wiernym sprzymierzeńcem Bolesława. Sukces osiągnięty na południu przyćmiony został wkrótce niepomyślnymi wieściami nadchodzącymi z północy. Zaangażowanie się Bolesława w sprawy węgierski^ i niepowodzenie militarne pod Hradcem: wykorzystali Pomorzanie, aby zerwać więzy trybutarne. "• Wydarzenia te wiąże w czasie Anonim tzw. Gali, ale dla ścisłości dodać trzeba, że niektórzy historycy oderwanie się Pomorza Gdańskiego przesuwają na okres późniejszy, najczęściej na 1066 r., chociaż argumenty mające przemawiać za tą datą są wątpliwej wartości. Natomiast jeśli chodzi o stosunki z Czechami, to można przypuszczać, że konflikt z 1060 r. doprowadził do zakłócenia w płaceniu na ich rzecz polskiego czynszu ze Śląska. Nowa sytuacja polityczna, jaka powstała w rezultacie uformowania się przymierza polsko-węgierskiego, musiała mocno poruszyć dwór cesarski, skoro tamtejszą reakcję na opisane wydarzenia zrozumiano w obozie nowych sojuszników jako stan zagrożenia wojną odwetową. Bela i Bolesław, aby nie dopuścić do nowego konfliktu zbrojnego, podjęli różne kroki pojednawcze w stosunku do Henryka IV i księcia czeskiego. Król węgierski zwrócił bez zwyczajowego okupu wszystkich

21

jeńców niemieckich, a z dowódcą wyprawy, margrabią saskim Wilhelmem, zaręczył swoją córkę — Zofię. Kiedy zaś w sierpniu 1063 r. zwołano sejm Rzeszy do Moguncji, na którym zapadła decyzja podjęcia wielkiej wyprawy na Węgry w oelu restytucji Salomona na tron ojcowski, Bela — według relacji niektórych źródeł niemieckich — miał podobno tłumaczyć się z wypadków w 1060 roku i wyrażać gotowość zwrócenia tronu Salomonowi, jeśli tylko będzie mógł zachować dawne swoje księstwo. Trudno w pełni zawierzyć tym stronniczym przekazom, ale jest prawdopodobne, że Bela poczynił w celach taktycznych jakieś pojednawcze kroki, żeby utrzymać pokój i władzę.

Bolesław tymczasem zaangażował się w sprawy czeskie i na tym froncie usiłował osłabić pozycję cesarstwa.' W końcu stycznia 1061 r. zmarł książę czeski Spitygniew i rządy w Pradze przejął jego brat — książę morawski Wratysław, który zaraz uznał się za wasala Henryka IV. Wratysław był żonaty z Adelajdą, siostrą Salomona, i było pewne, że w ewentualnej przyszłej wojnie będzie wspierał swojego szwagra, nie tylko jako wasal cesarski. Wkrótce doszło w Czechach do konfliktu między Wra-tysławem i jego młodszym bratem Jaromirem, który odmówił wyboru kariery duchownej i zażądał udziału . w spadku, a kiedy przymuszono go do przyjęcia święceń na diakona, zebrał garstkę wiernych towarzyszy i wiosną 1061 r. uszedł do Polski; Kierunek1 ucieczki zdaje się wskazywać, że stosunki polsko-czeskie nie były wówczas zbyt dobre.

W początkach 1061 r., po zgonie żony Wratysława, węgierskiej księżniczki Adelajdy, doszło do zaskakującego mariażu księcia czeskiego z siostrą Szczodrego — Swię-tosławą (czeska forma — Swatawa). Informuje o tym czeski kronikarz Kosmas, nie podając powodów zmiany klimatu politycznego między wrogimi dotychczas stro-

22

nami. Sprawa wymaga zatem krótkiego komentarza. Wratysław musiał liczyć się z obecnością na dworze polskim Jaromira, który z pomocą Bolesława mógł upomnieć się o dzielnicę na Morawach. Szczodry dążył zapewne do neutralizacji Wra-tysława na wypadek1 ataku niemieckiego na Węgry, a jego atutami w próbie zbliżenia się z Czechami mogły być obietnice powstrzymania pretensji Jaromira i powrotu do płacenia czynszu śląskiego. Oddanie Swięto-sławy za żonę Wratysławowi byłoby zatem przypieczętowaniem zawartego układu politycznego, o którym źródła bezpośrednio nie wspominają. Porozumienie polsko-czeskie miało ważne, ale doraźne znaczenie będąc wyrazem aktualnej sytuacji politycznej obu partnerów, z których każdy myślał o własnych korzyściach.

Dwór cesarski nie dał się podejść pojednawczymi gestami sojuszników i w końcu września 1063 r. duże siły niemieckie ruszyły na Węgry. Zanim doszło do walnej bitwy, chory od dłuższego czasu Bela zakończył życie, a jego młodociany syn, Gejza, nie był w stanie stawić skutecznego oporu, ucieczką ratując się od niewoli. Woj-na skończyła się niezwykle szybko i w sposób, który nie trudno było przewidzieć, choć Wratysław, zgodnie zapewne z warunkami ugody z Bolesławem, nie wziął w niej udziału. Henryk IV wprowadził Salomona na tron węgierski, podczas gdy Gejza, otrzymawszy odmowę na prośbę o wydzielenie mu dawnej dzielnicy ojca, opuścił wraz z dwoma braćmi ojczyznę i schronił się w Polsce.

Na temat, dlaczego Bolesław nie wziął udziału w wojnie na Węgrzech, można tylko snuć domysły. Wydaje się prawdopodobne, że musiały go zaabsorbować wówczas inne sprawy i że z tego powodu nie mógł wesprzeć B°li i Gejzy. Dysponujemy, niestety niedatowaną, in-

23

formacją Anonima Galia o niespodziewanym ataku Po-morzan- na północne kresy państwa. Być może, że Szczodry, zamiast na Węgry, zmuszony był wyruszyć na północ, gdzie nie bez trudu odniósł zwycięstwo.! Czy przy tej okazji Pomorze Gdańskie ponownie stało się trybutariuszem polskim? Źródła nie przekazują na ten temat żadnych wiadomości, ale nie jest to wykluczone.

Ograniczony sukces na froncie pomorskim nie stanowił żadnego ekwiwalentu w porównaniu z prawdziwą klęską militarną i polityczną poniesioną na południu. Bolesław nie mógł pogodzić się z rozstrzygnięciami na Węgrzech i natychmiast podjął przygotowania do kontruderzenia. Jeszcze w ostatnich tygodniach 1063 r. Gejza na czele wojsk polskich wkroczył do ojczyzny i szybko jednając sobie możnych węgierskich, uzyskał przewagę nad Salomonem. Za pośrednictwem biskupa Raaby — De-zyderiusza — doszło w styczniu 1064'r. do zawarcia kompromisowego pokoju, na mocy którego Salomon zwrócił Gejzie dawną dzielnicę jego ojca, natomiast książę uznał jego prawa do korony węgierskiej i władzę zwierzchnią. Układ raabski nie zadowalał całkowicie żadnej ze stron. Był tylko tymczasowym kompromisem, o tyle jednak korzystnym dla Polski, że w praktyce neutralizował zagrożonego stale przez Gejzę Salomona jako potencjalnego sojusznika cesarstwa. Natomiast przyszłość Gejzy w znacznej mierze zależna była od poparcia Bolesława. Czas miał pokazać, czy będzie można w sprawie węgierskiej uczynić dalszy krok na drodze do odbudowy poprzedniego przymierza. W ciągu kilku następnych lat w polityce zagranicznej Szczodrego nastąpił jak gdyby okres stagnacji i zmniejszonej aktywności. Wywołany on został pewną stabilizacją stosunków w tej części Europy, jaka nastąpiła po 1064 r., a może tylko milczenie źródeł sprawia takie

24

wrażenie. W 1068 r. nieoczekiwanie zaszły komplikacje w dotychczas przyjaznych kontaktach z Rusią Kijowską, które zmusiły Bolesława do czynnej ingerencji w wewnętrzne sprawy ruskie.

W Kijowie, po śmierci Jarosława Mądrego, rządził ks. Izjasław, z którym Bolesław był związany podwójnymi nićmi pokrewieństwa^ bowiem jako syn Dobroniegi, siostry Jarosława, był bratem ciotecznym jego pięciu synów, ponadto jeszcze siostra Kazimierza Odnowiciela, Gertruda, wydana została za mąż za Izjasława. Państwo kijowskie weszło wówczas w okres intensywnego rozbicia dzielnicowego, przy czym książęta toczyli z sobą częste walki, w których dużą rolę odgrywały liczne i bogate miasta ruskie. W 1068 r. Izjasław poniósł klęskę w wojnie z Połowcami, ponadto w Kijowie wybuchło przeciw niemu powstanie, na czele którego stanął uwolniony z więzienia rywal księcia do tronu kijowskiego, jego stryj Wszesław. W beznadziejnej sytuacji Izjasław ratować się musiał ucieczką do Polski? Na dworze polskim zapadła decyzja podjęcia wyprawy w celu przywrócenia panowania Izjasława w Kijowie. Przypuszczalnie wpłynęły na nią dwa motywy zasadnicze: chęć udzielenia pomocy szwagrowi oraz zapewnienie Polsce dobrych stosunków z państwem kijowskim w okresie, kiedy główny wysiłek skierowany był na aktywną politykę zachodnią. Nie bez znaczenia była także zapewne perspektywa przywiezienia bogatych łupów wojennych. Po starannych przygotowaniach zimowych, wiosną 1069 r. Bolesław II, mając u boku wygnańca, ruszył" "starynr-szlakiem Chrobrego na wschód. Przerażony Wszesław, nie stawiając większego oporu, uciekł do swojej własnej dzielnicy połockiej j. droga do Kijowa stanęła otworem. 2 maja Szczodry wkroczył do miasta, uderzając w symbolicznym geście na znak zwycięstwa mieczem w Złote Wrota grodu. W relacji

25

Anonima Galia pierwszym, który tak miał postąpić, był rzekomo Bolesław Chrobry w 1018 r. Kronikarz chciał zapewne dodać jeszcze jeden kwiatek do wieńca chwały Wielkiego Bolesława, gdyż w rzeczywistości Złote Wrota w nowym wielkim grodzie kijowskim ufundował Jarosław Mądry dopiero w 1037 r., to jest w 19 lat po pochodzie Chrobrego.

Wyprawa    kijowska   osiągnęła   swoje   cele.    Izjasław wprowadzony został na tron wielkoksiążęcy i pod presją Polaków zaakceptowany przez Kijowian,.Wojska polskie, po długim marszu, odpoczywały w zamkach i miastach ruskich, a kiedy doszło do rabunków i gwałtów, ludność miejscowa zaczęła mścić się potajemnie, zabijając polskich wojów. W końcu lata Bolesław pozbierał wojska i ruszył w drogę powrotną^ do kraju, wioząc ze sobą ogromne bogactwa i łupy. Wyprawa kijowska była jednym  z najświetniejszych epizodów w  całym panowaniu Szczodrego. Podniosła ona międzynarodowy autorytet państwa polskiego oraz umocniła wewnętrzną pozycję Bolesława, przyczyniając się do wzrostu siły i znaczenia władzy książęcej.

Sprawy ruskie nie pochłonęły Szczodrego tak dalece, aby całkowicie zaniedbał działań na południu. Stosunki z Czechami, kiedy chwilowe zbliżenie, umocnione małżeństwem Wratysława ze Swiętosławą, spełniło swoje zadanie, uległy pogorszeniu. Obok Drażliwe] kwestii trybutu śląskiego fakt przebywania Jaromira na dworze polskim musiał niekorzystnie oddziaływać na postawę księcia czeskiego wobec Bolesława.|Potencjalne zagrożenie ze strony buntowniczego juniora stało się bardziej realne, gdy Jaromir, być może z namowy Szczodrego, rozpoczął knowania z dzielnicowymi książętami morawskimi: Konradem z Brna i Ottonem z Ołomuńca, którzy, pragnąc większej samodzielności, stanęli w opozycji do seniora — Wratysława. Kiedy w końcu 1067 r.

26

zmarł biskup praski Sewer, książęta morawscy w 1068 r. wezwali z Polski Jaromira i mimo oporu seniora przeforsowali jego wybór na biskupstwo praskie w słusznym przekonaniu, że wpłynie to na osłabienie pozycji Wratysława. Bolesław Szczodry nie tylko życzliwie patronował tym przedsięwzięciom i  bez oporu wypuścił cennego uchodźcę, ale — jak się wydaje — zebrał wojska nad czeską granicą, aby w razie potrzeby interweniować zbrojnie. Wskazuje na to okoliczność, że Wra-tysław wymógł na braciach rozpatrzenie kandydatury Jaromira na wiecu w obozie wojskowym w miejscowości Dobienin koło Kłodzka, tam, gdzie według Kosmasa była „brama,  którędy wiodła droga do Polski".  Najwidoczniej książę praski liczył się z możliwością militarnego wsparcia wygnańca przez hufce polskie i gromadził siły nad polską granicą, aby zapobiec ewentualnej   interwencji,  j Ponieważ   opozycjoniści   morawscy i czescy zmusili Wratysława do osadzenia Jaromira na biskupim  stolcu praskim, do  konfliktu zbrojnego  nie doszło, Wzajemne stosunki uległy jednak znacznemu pogorszeniu i można mieć wątpliwości, czy czynsz ze Śląska był nadal uiszczany przez stronę polską. Z roku wyprawy kijowskiej pochodzi także jedna z najdziwniejszych   wiadomości,   przekazana przez  wysoko w nauce cenionego kronikarza normandzkiego Orde.cy.-ka 'Vitalisa, autora dzieła Historia EcclesiasticaĘZano-tował p'n,"że król duński Swen Estrydsen, przygotowując w 1069 r. wyprawę na Anglię, wezwał oddziały posiłkowe spośród okolicznych ludów, wymieniając na pierwszym  miejscu Polaków (Poleni),  a następnie  Fryzów, Sasów i WieletówjjJ Zdania historyków o wiarygodności informacji Orderyka Yitalisa na temat Polaków są podzielone i niektórzy badacze wręcz ją odrzucają bądź też nomenklaturę Poleni interpretują jako pojęcie geograficzne. Jednakże mamy tutaj do czynienia z faktem

 

27

źródłowym, stwierdzającym wprost zwrócenie się Swe-na do Polaków o pomoc i udział w ekspedycji wojennej przeciw Anglii, co wyklucza rozumienie tej informacji w sensie geograficznym, a zaufanie, jakim autor dzieła cieszy się powszechnie, każe poważnie ją traktować mimo całej jej niezwykłości. Ponieważ była to wyprawa morska, .mieli w niej <zapewne wziąć udział pomorscy żeglarze z Pomorza Gdańskiego, związanego z Polską stosunkiem trybutarnym i obowiązkiem niesienia pomocy wojskowej (Pomorze Zachodnie było wówczas całkowicie niezależne od Bolesława II), stąd autor dzieła .uznał tę ziemię za część państwa polskiego. Same kontakty polsko-skandynawskie nie były wówczas czymś nadzwyczajnym. Ich początki sięgają czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego, a w okresie późniejszym odgrywają dość istotną rolę w polityce Bolesława III Krzywoustego, mógł więc i Szczodry swoje zainteresowania skierować ku północy, względnie Dania ku słowiańskiemu partnerowi nad Bałtykiem. Jeżeli staniemy na gruncie przekazu Orderyka, to musimy zadawać sobie pytania, jakie cele przyświecały zbliżeniu polsko--duńskiemu (którego efektem była prośba Swena) i co chciał osiągnąć Bolesław w zamian za posiłkowanie króla duńskiego w najeździe na daleką od polskiej sfery działania Anglię? Odpowiedzi na te pytania poszukamy później, zadowalając się na razie samym faktem, poświadczającym szeroki zasięg politycznych zaintereso-[jvań Bolesława Szczodrego.

W_1070 i początkach 1071 r. nabrzmiewał nowy konflikt z Czechami, który wkrótce przerodził się w otwarte starcia zbrojne o ograniczonym jednak terytorialnie zasięgu. Niezupełnie jasne są powody nękających pogranicznych napaści, ale dalszy przebieg wydarzeń zdaje się wskazywać na to, że stroną częściej atakującą był BolesławAjZ Pragi szły bowiem skargi na dwór cesar-

Sar-^•

28

ski na polskiego księcia o napady na czeskie granice i na odmowę płacenia czynszu ze Śląska, a może nawet (chociaż źródła milczą na ten temat) i o mieszanie się Szczodrego .,., w wewnętrzne spory Wratysława z junio-

Jesienią 1071 r. Henryk IV wezwał obu książąt: Bolesława i Wratysława do Miśni w celu rozsądzenia istniejącego między nimi zatargu, załagodzenia kilkuletniej niezgody i zlikwidowania wzajemnych najazdówD Nie wiemy czy po raz pierwszy, ale na pewno po raz ostatni Bolesław jechał posłusznie do Niemiec jako wasal na sąd cesarski. Pod groźbą zemsty Henryk rozkazał obu książętom, aby natychmiast zaprzestali wojny i kon-tentowali się „swoimi granicami".

Wyrok' miśnieński miał spełnić dwa zadania: wzięcie w obronę posłusznego cesarstwu Wratysława oraz poskromienie niesfornego księcia polskiego, którego polityczne poczynania niepokoiły dwór niemiecki. Opisujący zjazd miśnieński niemiecki kronikarz Lambert z Hersfeldu w ogóle nie wspomniał o tym, by omawiano wówczas sprawę czynszu śląskiego. Wydaje się jednak więcej niż prawdopodobne, że domagał się tego Wratysław i że Henryk w tej kwestii potwierdził prawa czeskie do pobierania czynszu od Polaków. Cesarstwo było przecież gwarantem tej opłaty od pamiętnego zjazdu kwedlinburskiego z 1054 r., a konkretna sytuacja polityczna w 1071 r. skłaniała Henryka do utrzymania status quo ante. Od siebie możemy dodać, że miśnieński arbitraż był politycznym sukcesem cesarskim, ponieważ konflikt polskb-czeski ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin