Edwards Adrienne - Gdy kobieta zostaje sama.pdf

(416 KB) Pobierz
Some kind of wonderful
ADRIENNE EDWARDS
GDY KOBIETA ZOSTAJE SAMA
Przełożył Krzysztof Wronisz
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Caro, zawsze ostrożna, a teraz pełna złości, nie zważała na nic. Niepozorny wzrost czynił
ją Dawidem przeciwko Goliatowi. Drzwi baru ustąpiły łatwiej, niż się tego spodziewała.
Puszczone, głośno trzasnęły o ścianę. Weszła do środka i nagle poczuła się w innym świecie.
W barze było chłodno. Cały obezwładniający upał późnosierpniowego popołudnia
pozostał na zewnątrz. Ściany budynku z zewnątrz otynkowane, podobnie jak inne w Foxford,
w środku były wykonane z drewnianych bali i kamieni. Na kołkach rozwieszono miecze i
tarcze. Stylowe lampy rzucały dziwne cienie, tańczące na drewnianej podłodze i wśród
ciężkich, drewnianych stołów i krzeseł. Grający w szachy mężczyźni i ich kibice spojrzeli na
nią.
Obrzuciła wściekłym wzrokiem bywalców baru i pomaszerowała w kierunku mężczyzny
stojącego za rzeźbioną mahoniową ladą.
– Panie O’Neal – powiedziała szybko – jestem Carolyn Rushford. Moja córka, Maggie,
trenuje w pańskiej drużynie futbolowej. Opowiedziała mi o dzisiejszym treningu, a także o
pańskim wulgarnym słownictwie.
Mężczyzna spojrzał na nią ponad szklankami ustawionymi w półkole. Ściągnął
krzaczaste, czarne brwi.
– Nie wydaje mi sie...
Zaprzecza! Tego się właśnie spodziewała.
– Proszę pana, nie przyszłam tutaj, aby z panem dyskutować. Nie pochwalam słów, jakich
używał pan w obecności dziewcząt. Rozumiem, że był to pana pierwszy trening, a Maggie
mówiła mi, że nie zna sie pan na dziewczętach, ale młode panienki to nie rekruci Marines!
Wzięła głęboki oddech. Mężczyzna przyglądał się jej ze zdziwieniem, powstrzymując
uśmiech.
Właściwie trudno było potraktować go jako człowieka wywierającego zły wpływ na
młodzież. Z tymi wesołymi niebieskimi oczami i smukłą sylwetką mógłby uchodzić za
jednego z pomocników Świętego Mikołaja. Cały gniew Caro wypalił się nagle, pozostawiając
ją z poczuciem wyrządzonej krzywdy.
– Mam nadzieję, że nie uraziłam pana swoim wybuchem. Był on spowodowany
zdenerwowaniem – powiedziała łagodniej. – Jednak pańskie słownictwo było niewłaściwe.
– Tak, proszę pani, bez wątpienia – odpowiedział mężczyzna i szeroko się uśmiechnął.
Oparł się o politurowany bar. – Przekażę to panu majorowi przed treningiem.
– Majorowi? – W pierwszej chwili nie zrozumiała. – Maggie powiedziała, że trener jest
stary, ale ile lat wystarczy, by być starym dla dziesięciolatki?
– O, Boże! Pan nie jest... – Głos Caro załamał się. Mężczyzna zachichotał i wyciągnął do
niej prawą rękę.
– Jestem Cutter Hennessy, sierżant artylerii I Corpusu Marines Armii Stanów
Zjednoczonych w spoczynku.
Caro uścisnęła mu dłoń.
157141496.001.png
– Panie Hennessy, ja...
– Cutter, proszę pani – przerwał jej. – Proszę mi mówić Cutter.
– Strasznei mi przykro, panie Cutter, przepraszam, Cutter.
Wzięła głęboki oddech, aby zahamować jąkanie. Zdała sobie sprawę z tego, że się
wygłupiła, ale skoro już zaczęła, musiała doprowadzić rzecz do końca.
– Przepraszam – kontynuowała – powinnam lepiej zorientować się, kogo mam zamiar
oskarżać. Zwykle nie robię takich błędów, ale gdy Maggie zaczęła cytować pana O’Neala...
– Podziałało to na panią jak płachta na byka – dokończył Cutter. – Tak? W gruncie rzeczy
major nie jest taki zły, ale czasem trzeba mu przytrzeć nosa.
Całe wzburzenie Caro zamieniło się teraz w chłodny rozsądek. Nie miała ochoty
komukolwiek przycierać nosa.
– Ja tylko chciałam zwrócić uwagę na pewne sprawy.
– Major! – wrzasnął Cutter barytonem jak w czasie musztry. – W szeregu zbiórka!
Zanim zdążyła coś powiedzieć, major podszedł do nich. Miał ciemne włosy i
jasnobrązowe oczy. Był dobrze zbudowany i szczupły. „Oczywiście, nie należy sądzić książki
po okładce ani człowieka po jego wyglądzie” – pomyślała.
– Panie O’Neal, nazywam się...
– Carolyn Rushf ord i jest pani matką Maggie – dokończył za nią, – Keith O’Neal. Miło
mi powitać panią wśród nas. – Powiódł ręką wokoło, wskazując na obecnych.
Caro nie podążyła za tym gestem, nie mogła jednak opanować rumieńca, który oblał jej
policzki.
– Jeśli pan wszystko słyszał, to już pan wie, dlaczego tu jestem.
– Aby zganić moje postępowanie! – Uśmiech Keitha mógłby rozbudzić romantyczne
marzenia i pragnienia w niejednej kobiecie. Podziałał również na nią.
Minęło osiem lat od śmierci Boba. Osiem lat podzielonych pomiędzy Maggie, dom i
pracę. Osiem lat od czasu, gdy ostatni raz była w ramionach mężczyzny.
– Chciałabym tylko, aby uważał pan, co pan mówi w obecności dziewcząt – powiedziała
powoli.
– Co on takiego powiedział? – zapytał Cutter. – Prosiłem cię, żebyś uważał.
– „Psiakrew! Świetny strzał!” – zacytowała Caro. – „Wykop, do cholery, tę piłkę!”
– Ciii... – powiedział Cutter, potrząsając głową i udając srogie spojrzenie.
– Nie jestem pruderyjna – powiedziała Caro. – Ale moja córka nie jest przyzwyczajona
także do czteroliterowych słów.
– To niedobrze!
Caro poczuła wzbierającą złość.
– Niedobrze? A to dlaczego?
– Więcej, to straszne – powiedział Keith. – Jest wiele czteroliterowych słówek. Czy nigdy
nie powiedziała „mama” albo „buzi”?
Zatkało ją. Spojrzała w jego łagodne, brązowe oczy.
– Dalej, proszę pani – zamruczał Cutter. – Major zdobył punkt, ale to nie powód, żeby się
poddawać.
157141496.002.png
Caro nie potrzebowała dopingu. Gniew rozwiązał jej język.
– Maggie jest miłą, małą dziewczynką. Uczę ją, co dobre a co złe. Tak więc proszę nie
grać ze mną w słówka, panie O’Neal.
– Punkt dla pani – powiedział Cutter. Keith zaśmiał się.
– Maggie mówiła mi, że jej mama jest ładną, młodą wdową, ale nie wspomniała nic o
temperamencie.
– Faul! – wykrzyknął Cutter – mieszanie pochlebstw ze złośliwością. Minus piętnaście
dla majora.
– Cutter! Jeden z naszych gości właśnie umiera z pragnienia. Czy mógłbyś podać mu
jakieś napoje, abyśmy nie stracili klienta? – powiedział spokojnie, ale nie było wątpliwości,
że to rozkaz. Cutter, mrugnąwszy do niej, odszedł.
– A co ma wspólnego mój stan cywilny z tematem naszej rozmowy? – zapytała.
Major oparł się o bar, jednocześnie zbliżając się do niej. Nie mogła zebrać myśli. Starała
się rzucić mu jedno ze swych spojrzeń, którymi przywracała ciszę w bibliotece, niestety –
nieskutecznie.
– Muszę poznać moje dziewczęta, nieprawdaż? Czyż nie najlepszym sposobem jest
poznać także ich rodziców?
– To znaczy, że chce pan wścibiać nos w nasze osobiste życie?
– Nie za bardzo.
Położył ręce na barze. Wyglądały na mocne; ręce, którym możesz zaufać. Caro odsunęła
od siebie wspomnienie dotyku męskich rąk. Osiem lat udało jej sie przeżyć bez tych
dziwnych pragnień. Dlaczego pojawiły się właśnie teraz?
– Niedawno dowiedziałem się – ciągnął dalej – wielu nowych rzeczy. Wiem, że Jean
Haggard jest najlepszą przyjaciółką Maggie, a jej mama lubi długo spać.
– Nie ma w tym nic złego.
– Dowiedziałem się także, że Jenny Taylor nienawidzi koloru czerwonego, że Tisha
Morgan zderzyła się z Dave’m Hemplingiem i że od chwili, gdy zostałaś dyrektorką Horton
Memoriał Library, pracujesz tak dużo, że nie masz czasu się z nikim zaprzyjaźnić.
Caro zmarszczyła brwi, niepewna, czy powinna poczuć się obrażona za te słowa. Wygrał
smutek i uczucie żalu.
– Maggie ci to powiedziała?
Jego uśmiech złagodniał. Pomógł jej siąść na stołku przy barze. – Ona bardzo cię kocha i
martwi się o ciebie.
– Martwi się? Dlaczego?
– Ponieważ, jak powiedziała: „nie miałaś nigdy żadnej uciechy”.
Zakłopotanie Caro sięgnęło szczytu, a policzki oblały się purpurą.
– Po pierwsze, nie twój interes, a po drugie, mam wiele przyjemności w życiu.
Keith nie był w najmniejszym stopniu zawstydzony, że wsadza nos w jej życie osobiste.
Właściwie, to nie był tego świadomy.
– Ostatni wieczór spędziłaś u swoich rodziców.
– Panie O’Neal!
157141496.003.png
– Keith.
– Jak tam sobie chcesz! – wykrzyknęła. – Nie twoja sprawa, jak spędzam wieczory!
Cutter, przechodząc obok, aby wydać resztę, znowu mrugnął do niej.
– Dobrze mu pani powiedziała – szepnął. – Dziesięć punktów dla pani. Panie i panowie,
proszę o ciszę, ta potyczka zaczyna nabierać rumieńców.
Caro poczuła się trochę lepiej, ale Keith zachmurzył się.
– Myślę, że moja – powiedział.
– Co twoja?
– Myślę, że to moja sprawa, w jaki sposób spędzasz wieczory.
– W jaki sposób doszedłeś do takich wniosków? – zapytała lodowatym głosem. Przysunął
się do niej jeszcze bliżej i zaczął mówić:
– W sporcie bardzo ważną sprawą jest psychiczne nastawienie zawodnika, czasem
ważniejsze niż jego fizyczna kondycja. Wygląda na to, że Maggie ma szanse zostać dobrą
zawodniczką i grać jako napastnik. Czy rozumie pani, o co mi idzie?
Caro kiwnęła głową.
– Jeśli będzie czymś zmartwiona, to ucierpi na tym jej gra, nie będzie strzelać goli i
będziemy przegrywać. – Powiedział to poważnie, ale w oczach migotały mu figlarne iskierki.
– Tak więc ze względu na piłkarską karierę córki i dla dobra całej drużyny obawiam się, że
będę musiał w dalszym ciągu interesować się tym, w jaki sposób spędzasz wieczory.
Był już najwyższy czas wprowadzić trochę rozsądku do tej rozmowy.
– Słuchaj, Keith, jesteś nowy w Foxford i być może nie zdajesz sobie sprawy, że nie ma
tu zbyt wielu rozrywek. Mamy tu trzy bary, włączając twój, cztery restauracje i kino, w
którym puszczają filmy z rocznym opóźnieniem. Kolacja u moich rodziców jest jednym z
ciekawszych wydarzeń, jakie może zaoferować to miasto.
W jego oczach pojawił się blask, który zaczął ją interesować.
– Moja droga Carolyn, wydaje mi się, że nie wiesz zbyt wiele o Marines – powiedział
łagodnie.
– Maggie mówiła mi, że jesteś już na emeryturze – zauważyła, żałując, że nie
powiedziała, iż dla niego nie jest „drogą Carolyn”.
– Gdy raz zostaniesz żołnierzem, to będziesz nim do końca. Czy znasz nasze hasło?
– „Bądź gotowy” – zakpiła.
– To dobre dla harcerzy – zaśmiał się, a ona poczuła mrowienie na plecach.
– Ja do nich należałam. Słuchaj, Keith, przyszłam tu tylko po to...
– „Semper fidelis” – powiedział. – „Zawsze wiemy”.
– Co to ma do rzeczy?
– Wszystko. To znaczy, że zawsze jestem wiemy mojej jednostce, społeczeństwu i
krajowi. To znaczy, 12
że uczynię wszystko, co będzie w mojej mocy, aby zapewnić dziewczętom udany sezon.
– Rozumiem.
– To znaczy, że muszę przekonać moją napastniczkę, aby nie martwiła się o swoją matkę,
gdy powinna myśleć o grze.
157141496.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin