SPRAWNOŚCI.doc

(31 KB) Pobierz
SPRAWNOŚCI

SPRAWNOŚCI.

 

Tradycja zawsze posługiwała się bajkami dla przekazania wartości cnót ludzkich i dla ostrzeżenia przede wszystkim najmłodszych przed niebezpiecznymi konsekwencjami wad natury ludzkiej. Z opowiadań, które proponujemy, wynika prosta mądrość, bardzo ważna szczególnie dzisiaj w wychowaniu.

 

Książę i sokół

Pewien książę, będąc na polowaniu, przybył spragniony do podnóża skały, z której spływała kroplami woda. Zsiadł z konia i odczepił od siodła złoty, wysadzany drogimi kamieniami puchar. Chciał się napić. Na ręce, którą trzymał puchar siedział skulony sokół, ulubieniec księcia. Powoli, powoli puchar napełnił się, ale gdy książę zbliżył go do ust, sokół poderwał się, jakby chcąc ulecieć w górę

i poruszył tak mocno ręką, na której siedział, że woda wylała się z pucharu...

Książę pogłaskał ukochanego sokoła i znów zaczął zbierać wodę kropla po kropli, ale gdy znowu zbliżył puchar do ust, sokół wydał przenikliwy krzyk, poruszył skrzydłami i książę znów wylał wodę zbieraną cierpliwie. Rozgniewał się, ale opanował się i rozpoczął po raz trzeci napełnianie pucharu. Gdy po raz trzeci zbliżył puchar do ust, sokół znów poruszył się niespokojnie. Woda rozlała się. Wówczas książę wybuchnął wielkim gniewem. Złapał sokoła i rzucił go o skalę. Ptak upadł martwy z rozpostartymi skrzydłami, jakby jeszcze fruwał. Tymczasem krople wody, które wypływały ze skały, przestały płynąć. Ciągle bardzo zagniewany, ale i smutny książę, odczuwał wielkie pragnienie. Posłał służących, aby zobaczyli, czy na szczycie skały jest się źródło, z którego sączyła się woda.

Znaleźli je, ale stanęli przerażeni. Była to kałuża, w której pływały zdechłe, rozkładające się zwierzęta. Z pewnością wypijając wodę książę otrułby się. Po powrocie jeden ze służących powiedział: "Panie, gdybyś wypił tę wodę, mu-

siałbyś umrzeć". Książę spojrzał na sokoła leżącego u jego stóp i pochylił

głowę. Przeprosił z pokorą sokoła, wiernego przyjaciela, który poświęcił się dla niego. Książę żałował poniewczasie swego wybuchu złości.

 

Świeca i cegła

Świeca, która pięknie prezentowała się na szafie, spadla na podłogę w kuchni. Trochę się poobijała, ale przede wszystkim dokonała odkrycia: cegła, na którą spadła, była twardsza od niej.

"Koleżanko", powiedziała do niej, "jestem zadowolona, że znajduję się blisko ciebie, gdyż od dawna chciałam z tobą porozmawiać. Powiedz mi, jak to robisz, że jesteś taka twarda? Wytrzymujesz kroki ludzi, wytrzymujesz ogień, wytrzymujesz wszystko. Chętnie byłabym taka, jak ty". "Zaraz ci powiem", odpowiedziała cegła. "Człowiek, który mnie wyprodukował, najpierw zarobił glinę, umieścił mnie

w piecu, gdzie płonął ogień, przez kilka dni tam mnie trzymał. I tak stałam się wytrzymała na wszystko". Świeca zamyśliła się i zamilkła. Nie mogła pogodzić się

z losem i tym, że jest "miękka jak wosk". W życiu, myślała, trzeba być "twardym", tak jak cegła. Postanowiła stać się wytrzymałą jak cegła. Obmyśliła więc pewien podstęp. Gdy odstawiono ją znów na szafę, wykorzystała moment, kiedy w kuchni nie było nikogo, a w piecu palił się ogień, skoczyła i znalazła się w piecu.

Ale nawet nie miała czasu, by zapłakać nad swoim szaleństwem, gdyż ogień w mgnieniu oka ją strawił.

 

Człowiek, który kopal studnie

Pewien człowiek postanowił wykopać studnię. Doszedł do 10 m głębokości, ale nie udało mu się znaleźć wody. Rozczarowany porzucił wykop i zaczął kopać w innym

miejscu, które wydawało mu się odpowiedniejsze. Doszedł do 15 m głębokości. Teren jednak nie miał nawet śladu wilgoci.

Mężczyzna przesunął się na inne miejsce i dokopał się jeszcze głębiej. Ale i tym razem nie znalazł wody. Rozczarowany i zmęczony zaprzestał poszukiwań.

Po zsumowaniu głębokości trzech wykopów – osiągnął 50 m.

Gdyby miał trochę cierpliwości, przy użyciu tej samej energii, znalazłby wodę już za pierwszym razem.

 

Chore księżniczki

Żył kiedyś król, który miał dwie córki. Były bardzo piękne i nadzwyczaj inteligentne, cierpiały jednak na tajemniczą chorobę. Stopniowo ich ręce i nogi słabły, a wzrok i słuch pogarszał się. Gdy miały kilkanaście lat, jedynie z trudem

mogły zrobić kilka kroków i unieść łyżeczkę do ust. Ich wzrok pozwalał im jedynie na spojrzenie do lustra, a słyszały tylko to, co ktoś im wykrzyczał do uszu.

Wielu lekarzy próbowało im pomóc, ale choroba nie ustępowała. Pewnego dnia pojawił się na dworze starzec, o którym mówiono, że zna tajemnicę życia. Wszyscy pospieszyli do niego z prośbą o pomoc dla chorych księżniczek. Starzec zlitował się nad dziewczętami. Każdej z nich dał zamknięty koszyk wiklinowy i powiedział: "Weźcie go i pilnujcie, on was uzdrowi". Z radością i ciekawością księżniczki podniosły wieczko koszyka, ale to, co zobaczyły, napełniło je ogromnym zdumieniem. W każdym koszyku leżało niemowlę wyniszczone chorobą, jeszcze bardziej wynędzniałe i cierpiące od nich samych.

Pierworodna zaraz się ocknęła, zamknęła wieczko koszyka i ze złością wyrzuciła koszyk przez okno do rzeki. Młodsza siostra poczuła w sercu nowe uczucie.

Pomimo bólu, jaki sprawiał jej każdy ruch, wzięła dziecko na ręce i zaczęła je tulić. Od tego momentu księżniczka nie myślała o niczym innym, jak tylko o niemowlęciu. Czuwała przy nim w nocy, cieszyła się każdą oznaką poprawy,

pomagała mu we wszystkim. I tak powoli jej choroba zaczęła się cofać.

Siedem lat później wydarzyło się coś niewiarygodnego. Pewnego ranka księżniczka usłyszała krzyk radości i pobiegła do pokoju dziecka. Zamiast swego małego pacjenta znalazła tam młodego, zdrowego i pięknego księcia. Książę uśmiechnął się i rzekł: «To ja byłem tym dzieckiem. Zostałem zaczarowany, ale twoja miłość wyzwoliła mnie z czarów. Teraz ja mogę ci pomóc". Dał księżniczce jakiś napój. Wystarczył jeden łyk, a królewna odzyskała zdrowie. Wdzięczna dziewczyna zwróciła się do księcia z prośbą: "Pozwól mi zanieść łyk tego lekarstwa mojej siostrze, aby i ona wyzdrowiała". "Jeśli twoja siostra nie okaże prawdziwego współczucia, napój nie będzie mógł jej pomóc", powiedział książę.

Jednak księżniczka udała się do zupełnie sparaliżowanej siostry. Starsza siostra uniosła napój do ust, ale wypluła go i krzyknęła ze złością: "Czy chcesz mnie otruć?". Książę poślubił młodszą siostrę. Żyli potem szczęśliwi i zadowoleni.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin