kwartalnik 2 2008.pdf

(541 KB) Pobierz
med.indd
Chrześcijańska Medytacja
KWARTALNIK ŚWIATOWEJ WSPÓLNOTY MEDYTACJI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
WWW.WCCM.PL • EDYCJA POLSKA, NR 2, MARZEC 2008
DROGA DO RZECZYWISTOŚCI WEDŁUG
OJCA JOHNA PROWADZI PRZEZ PARADOKS
przed śmiercią John Main
stawał się coraz bardziej unieruchomiony w swoim łóżku.
Pewnego dnia, kiedy wszedłem do jego pokoju, byłem
przerażony, kiedy zobaczyłem, że łóżko jest puste. Sto
różnych myśli przebiegło mi przez głowę, ale po chwili
ujrzałem go na podłodze po drugiej stronie łóżka. Upadł,
kiedy usiłował o własnych siłach dostać się do łazienki.
Kiedy pomagałem mu tam dojść, zobaczyłem, że przeciął
sobie czoło, a niewielka rana krwawiła. Byłem bardziej
roztrzęsiony niż on i kiedy już usadowiłem go w łóżku,
powiedziałem, że prawdopodobnie będziemy się z tego
później śmiali. Odpowiedział, że dlaczego nie mielibyśmy
się z tego śmiać teraz. I tak też uczyniliśmy. Przez kilka
następnych tygodni, kiedy zbliżał się do śmierci, widziałem
jak rana na jego głowie z każdym dniem coraz lepiej się
goi. Wydawało się dziwne, że umierający człowiek ma tak
dobre zdolności regeneracyjne. Dlaczego jego organizm
nie miał zdolności pokonać raka?
Były i inne paradoksy, które w tamtych tygodniach in-
tensywnie przeżywaliśmy w obliczu narastającej obecności
tajemnicy śmierci. Był paradoks życia tak intensywnie
przeżywanego w obecnym momencie, a jednak w innych
momentach świadomość, że czas jego życia kończy się tak
gwałtownie i widocznie. Był paradoks odczuwania radości
i wolności pośród smutku i nadchodzącego nieuchronnie
odejścia.
o nieprzeciętnej inteligencji przybywa w miejsce oddawa-
nia prawdziwej czci, pochylając się nad tajemnicą, która
nie może być całkowicie zrozumiana, a jedynie można
jej doświadczyć. Taylor odkrył apofatyczny wymiar poz-
nania – drogę niewiedzy – która uzupełnia naszą bardziej
zwyczajną katafatyczną drogę poznania poprzez pojęcia
i symbole. Kościół katolicki dostrzegł ten sam paradoks,
kiedy powiedział, że nie odrzuca „niczego, co jest prawdzi-
we albo święte w innych religiach”. Chrystus jest jeden
w swym uniwersalnym zbawczym działaniu wobec każdej
ludzkiej istoty, ale w „sposób tajemniczy” – taki, którego
w żaden sposób ani instytucja, ani dogmaty nie mogą
określić ani kontrolować.
Życie z paradoksem jest wyraźnie niewygodne. Lubi-
my i potrzebujemy bezpieczeństwa, przewidywalności
i wolimy mieć gotowe odpowiedzi, niż żyć z otwartymi
pytaniami. Charles Taylor sugeruje, że musimy po prostu
przyzwyczaić się do paradoksu we współczesnym świecie.
Niektórzy buddyści zastanawiają się nad możliwością
istnienia licznych absolutnych prawd, ale dodają: „nie
wiemy”. Współczesny świat konfrontuje nas z wieloma
waż prowadzi nas
do zrozumienia naszej własnej śmiertelności. Jest to dro-
ga służąca skupieniu naszej uwagi na śmierci. A może ona
tak czynić, ponieważ wyprowadza nas poza śmiertelność.
Jest drogą prowadzącą poza śmierć do zmartwychwsta-
nia, do nowego i wiecznego życia, którego źródłem
jest zjednoczenie z Bogiem.”
John Main OSB „Ścieżka medytacji”
przekład Janusz Salamon SJ, wyd. WAM, Kraków, 2007
Droga do rzeczywistości, jak nauczał Ojciec John,
wiedzie przez paradoks.
W swojej konferencji na początku Seminarium [Se-
minarium Johna Maina, Montreal, 2007 –przypis Re-
dakcji] Charles Taylor odniósł się do tego, że musimy
z pokorą uznać i zaakceptować religijną świadomość
współczesnego świata. Jest to paradoks bycia odda-
nym własnej religii i zakorzenienia w niej i jednocześnie
bycia pełnym szacunku i w pełni otwartym na prawdę
albo prawdy innych religii. Byliśmy świadkiem jak filozof
Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocy życzy-
my Wam wytrwania w podążaniu ścieżką medytacji
i poruszeń serca z łaski Zmartwychwstałego
Redakcja Chrześcijańskiej Medytacji
Najdrożsi Przyjaciele, na kilka tygodni
„Medytacja to droga mocy, ponie-
409171218.004.png 409171218.005.png
 
EDYCJA POLSKA, NR 2, MARZEC 2008
podsumowującego kolejne
Seminarium Johna Maina, które odbyło się w ubiegłym
roku w Montrealu, budzi wiele refleksji. I nie trudno
zgodzić się z tym, że życie człowieka upływa w poczuciu
wielości paradoksów, z jakimi zmagamy się, aby w końcu
pochylić nad nimi czoło i zamilknąć w medytacji.
Poniżej najświeższe informacje z życia WCCM.PL
Żeby ugruntować praktykę i rozszerzyć wiedzę
już w czerwcu jest możliwość wzięcia udziału w Szko-
le Medytacji (szczegóły w Kalendarium). Tym razem
w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu będziemy
uczyć się od siebie nawzajem i od znanych nam już Gio-
vanniego Felicioniego i Stefana Reynoldsa oraz Łukasza
Gruszki – oblatów benedyktyńskich, że mówienie o me-
dytacji i pogłębia własną wiarę i umacnia innych. Szkoła
jest przeznaczona dla wszystkich medytujących - sys-
tematycznie lub mniej systematycznie. Serdecznie za-
praszamy do zgłaszania się.
W sierpniu odbędzie się kolejne Seminarium Johna
Maina. Tym razem jesteśmy zaproszeni do Mainz (Niem-
cy). Godnym podkreślenia jest, że jednym z prelegen-
tów będzie kardynał Walter Kasper, przewodniczący pa-
pieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.
Jesienią natomiast spotkamy się w Warszawie
na sesji medytacyjnej prowadzonej przez o. Lauren-
ce’a Freemana, a także na konferencji w duchu dialo-
gu międzyreligijnego w związku z wydaniem książki
„Dobre serce” z komentarzami Dalajlamy do Ewange-
lii wygłoszonymi podczas Seminarium Johna Maina
w roku 1994.
Nasza strona www.wccm.pl jest obecnie aktualizo-
wana codziennie, mianowicie umieszczamy fragment
Ewangelii wraz z krótkim komentarzem, co stwarza
okazję do codziennej lektury Pisma Świętego. W każdy
piątek umieszczamy konferencję dotyczącą medytacji.
Teksty te są przygotowane również w wersji do druku.
Zachęcam do kompletowania ich w Segregatorze Szkoły
Medytacji i do wykorzystywania podczas spotkań grup.
Serdecznie zapraszam do lektury,
działania i medytacji,
życząc radosnych Świąt Wielkanocnych
Paulina Leśniak
koordynatorka WCCM.PL
paradoksami wynikającymi z szybkości zmian, w któ-
re jesteśmy uwikłani. Od początku ery przemysłowej tj.
od połowy XVIII wieku liczba ludności świata skoczyła
z 600 milionów do 6,6 miliarda. Cały czas rośnie w tem-
pie 70-80 milionów rocznie. Wzrost ekonomiczny wynosi
przeciętnie 5% rocznie – oczywiście nie jest równomierny.
Do tego w ostatnich latach nastąpiła 25% redukcja ilości
lodu na Antarktydzie. Istnieje wielka nierówność między
liczbą ludności i wzrostem ekonomicznym, co odbija się
w kryzysie ekologicznym. Tutaj mrocznym paradoksem
jest wzrost prowadzący do śmierci.
Kryzys ekologiczny sprawia, że w wyostrzony sposób
stajemy się świadomi tego, że nasza planeta jest małym
domem, współzależnym i nietrwałym – buddyści
tymi cechami definiują pojęcie pustki, a chrześcijanie
rozumieją je jako przymioty stworzenia. Jeszcze większym
paradoksem jest to, że według uznanych ekonomistów
rozwiązanie tego, na co sądzimy, że jesteśmy skazani, nie
jest tak trudne. Wymaga to tylko 1% globalnej gospodarki
– ale także współpracy i poczucia jedności w byciu ludzką
rodziną, a nie rywalizującymi ze sobą plemionami. „Nasze
problemy zostały uczynione przez człowieka i mogą być
przez człowieka rozwiązane”, jak powiedział prezydent
Kennedy w 1961 roku. Wciąż jednak Stany Zjednoczone
wydają 600 miliardów dolarów na cele militarne, a wie-
lu polityków wykorzystuje terroryzm jako wymówkę dla
polaryzowania światowych sił prowadzących przeciws-
tawne polityki zagraniczne i ekonomiczne. Żyjemy w cza-
sach gwałtownej, nieubłaganej globalizacji, a jednakże
głód inności i unikalności nigdy nie był większy. Cór-
ka jednej z medytujących osób napisała ostatnio, że je-
dnym z jej głównych priorytetów w życiu jest to, by „być
miejscowym”. Interesująca wartość, aby zidentyfikować
się w coraz bardziej standaryzowanym „globalnym”
świecie Internetu, tanich podróży, kultury masowej
i rzeczywistości wirtualnej.
Na te wszystkie sposoby odwieczny ludzki paradoks by-
cia jednocześnie lokalnym i globalnym wydaje się być dużo
ostrzej odczuwany przez nas jako ludzi współczesnych niż
przez naszych przodków. Jego ekstremalna intensywność
i brak środków na poradzenie sobie z nim w ramach tra-
dycyjnych religii i zabezpieczeń socjalnych wytworzył wiek
niepokoju, powszechnego stresu, masowego konsump-
cjonizmu rozdzieranego strachem samotności. Aby stanąć
naprzeciw tego ekstremalnego pomieszania i cierpienia
zostaliśmy zmuszeni, by głębiej niż kiedykolwiek szukać
źródła i sensu. Balfour Mount wyjaśnia na wyrazistych
przykładach, jak śmierć - wielki paradoks wszelkich form
życia – może być dobrym nauczycielem sensu. Istnieje
sposób życia obcy myśleniu współczesnego konsumen-
ta, w którym pojęcie szczęścia („jakości życia”) ewidentnie
2
Oddając w Wasze ręce drugi numer
Chrześcijańskiej Medytacji dziękujemy
za ciepłe słowa wsparcia, jakie otrzymaliśmy
po wysłaniu pierwszego numeru.
Lektura listu o. Laurence’a Freemana,
409171218.006.png
EDYCJA POLSKA, NR 2, MARZEC 2008
nie zależy od fizycznego dobrostanu, albo satysfakcji z zas-
pokojonego pragnienia. Cierpienie i radość nie wykluczają
siebie nawzajem. Możemy umrzeć uzdrowieni.
W obliczu śmierci ludzki umysł staje się teologiczny.
Rozpaczliwie szukamy sensu, aby uniknąć rozpaczy
i poszukujemy sposobów wyrażenia tego w słowach, któ-
re możemy dzielić z innymi. Wielka samotność wynikająca
z braku sensu może być łatwiej przeżywana tylko dzięki
temu, że wiemy, iż rozumiemy siebie nawzajem nawet
w obliczu tych okrutnych paradoksów życia. Sarah
Bachelard przyjrzała się bliżej naukom Ojców Pustyni
mówiącym, że modlitwa i te-
ologia – trwanie w ciszy Bos-
kiej tajemnicy i mówienie
o tej tajemnicy – są ze sobą
związane i ubogacają się
wzajemnie. Uznała,
że sposób w jaki John Main
rozumiał „doświadczenie”
i „wiarę”, to wkład w nowy
rodzaj języka o ostatecznym
znaczeniu, które wielu teolo-
gów akademickich cały czas
różni i dzieli. Wyeksponowała
to decydujące rozróżnienie,
które otwiera prawdziwą
teologię pomiędzy „wiarą”
a „wierzeniem”. Uwalnia
nas to od absurdalnego
zaprzeczania samemu so-
bie w usiłowaniu wierze-
nia w to, w co nakazano
nam wierzyć i poszukiwa-
nia doświadczenia, które
usprawiedliwi to wierzenie.
Otwiera nas na paradoks
doświadczenia, które prze-
kracza inne doświadczenia i w ten sposób otwiera nas na to,
co o. John Main nazywał owocami ducha manifestującymi
się w naszym codziennym życiu.
Yvon Theroux posłużyła się przykładami biblijnych
proroków, aby zilustrować jak zakorzenione w tradycji
i jednocześnie rewolucyjne (ten sam paradoks, który
pokazał Charles Taylor) było nauczanie Johna Maina o me-
dytacji - drodze dla współczesnych ludzi, by nauczyli się
żyć i przeżyć w pełnej wewnętrznych sprzeczności naturze
współczesnego świata. O. Joe Pereira posłużył się własnym
doświadczeniem medytacji w swej pracy związanej z uzdra-
wianiem i powracaniem do zdrowia. Pokazał, jak medyta-
cja pomaga nam wszystkim uwalniać się od wielu form
uzależnień, w które wciąga nas współczesny świat, abyśmy
uciekali od rzeczywistości i unikali paradoksów. Peter Ng
mówił o medytacji jako zintegrowanej duchowości po-
trzebnej do tego, aby zaradzić śmiertelnie groźnej nie-
równowadze, w którą współczesny materializm i szaleńczy
pęd popycha tak wielu ludzi. Kiedy mówił o swoich prio-
rytetach w gospodarowaniu czasem i jak broni siebie sa-
mego przed zatraceniem równoważącego mechanizmu
medytacji przypomniało mi się to, co Augustine Baker pisał
w książce, która zainspirowała Johna Maina, aby na nowo
odkryć tradycję, którą dziś praktykujemy i której uczymy
w Światowej Wspólnocie Medytacji Chrześcijańskiej. Baker
pisał dla zamkniętej wspól-
noty benedyktynek, których
był kapelanem, ale także
podkreślał to, że ludzie
świeccy na zewnątrz klaszto-
ru mogliby żyć życiem kon-
templacyjnym – jeżeli takie
wybiorą. Sądził, że nie muszą
wstępować do klasztoru
albo przyjmować ślubów
zakonnych, aby być kon-
templatykami. Oczywiście,
mówił, że będą potrzebne
pewne zmiany w ich stylu
życia, łącznie z rzadszym
wychodzeniem na obia-
dy i przyjęcia alkoholowe.
Mniej wychodzić na zew-
nątrz, aby głębiej wchodzić
w siebie.
Będziemy publikować
konferencje wygłoszone
na wspaniałym tegorocz-
nym Seminarium – wszy-
stkie zainspirowane są re-
fleksjami nad sposobem,
w jaki nauczanie Johna Maina promieniuje i rozszerza się
we współczesnym świecie i jak podejmuje współczesne
tematy. Chciałbym teraz zebrać razem niektóre z tych te-
matów dotyczących paradoksu, teologii, tradycji, uzdrawia-
nia i duchowości poprzez refleksję nad ważnym aspektem
centralnej tajemnicy medytacji, jak odnosi się do niej o.
John Main i mistyczna tradycja chrześcijańska – znaczenia
teraźniejszości i obecnego momentu życia, tu i teraz.
Pozwólcie mi zacząć od przypomnienia Wam, jak
głęboko nauczanie Johna Maina zanurzone jest w tej tra-
dycji. Zostało to potwierdzone zaraz po jego śmierci prz-
ez jednego z największych wtedy uczonych zajmujących
się wczesną historią monastyczną i autora jednego z naj-
bardziej, dosłownie, radykalnych komentarzy Reguły św.
3
Giotto di Bondone, Malarstwo Białego Człoweka, W. Łysiak, Poznań 1997
409171218.001.png
EDYCJA POLSKA, NR 2, MARZEC 2008
Benedykta, ojca Adalberta de Vogue, mnicha z opactwa
La Pierre qui Vire, urodzonego 2 lata przed Johnem Mai-
nem. De Vogue przeczytał Konferencje z Gethsemani
Johna Maina i rozeznał, że opisywały odrodzenie tra-
dycji, którą zagubił zachodni monastycyzm. Powiedział
nawet, że wypełniały wolną przestrzeń w samej Regu-
le – mianowicie brak szczególnego nauczania metody
modlitwy serca.
W konferencji Maina rola mediatora odgrywana
przez Kasjana jest interesująca z kilku powodów. Prze-
de wszystkim, w wymiarze historycznym oferuje nam
przykład uciekania się do autora z okresu przed św. Be-
nedyktem w celu wzbogacenia i skorygowania tradycji
po św. Benedykcie. Jak Baker to już był zrobił – ale trochę
inaczej, jak zobaczymy – Main wraca do źródła Reguły,
aby wypełnić lukę w niej obecną, która jest otwar-
ta albo niedoskonale wypełniana przez tych, którzy
z niej korzystają. W innym wymiarze, przestrzennym,
to opowiadanie nieoczekiwanie kontynuuje wielką
misję mediatora, która przypada Kasjanowi. Na pierwszy
rzut oka nieocenioną posługą pełnioną przez Reguły
życia mnichów i Rozmowy z Ojcami było przenosze-
nie na Zachód mądrości, która była egipska, orienta-
lna i grecka. W przypadku Maina to spotkanie między
Wschodem a Zachodem wychodzi poza chrześcijański
Wschód i obejmuje pogański Daleki Wschód (The Mo-
nastic Studies 15, 1983).
Podczas gdy Kasjan jest pomostem między wscho-
dnim a zachodnim chrześcijaństwem, Main (mówi
de Vogue) buduje pomost między chrześcijańskim,
a niechrześcijańskim światem. Łaciński monastycyzm,
mówi dalej, został pozbawiony jakiejkolwiek formuły
modlitwy i oto dlaczego Rozmowa X ma znaczenie
świadka tak wielkiej wagi. W istocie, jedynie nauczanie
abba Izaaka przypomina mnichom Zachodu praktykę nie-
ustannej modlitwy, której nie byli w stanie wprowadzić
w życie. To gorzki paradoks, że większość najstarszych
świadectw takiej praktyki jest zapisana po łacinie i
że została ona zupełnie zapoznana przez świat łaciński.
Ale przykład Maina pokazuje, że fundament został
położony przez Kasjana nie na próżno. Dzięki autorowi
Rozmów modlitwa monologiczna, jak nazywali ją mnisi
na Wschodzie, należy już na zawsze do skarbów zachod-
niej tradycji i nic nie przeszkadza synom św. Benedykta,
by korzystać z niej dla własnego dobra, między nova et
vetera.6
De Vogue podkreśla to, co nazywa „absolutną
chrześcijańską autentycznością Maina”. Main pisał 25
lat temu, kiedy wiele osób mogło nie widzieć, jak jego
nauczanie zakorzenione jest w tradycji. Dzisiaj ukazywa-
nie tego jest często dużo mniej konieczne, ponieważ
Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej wykonała
swoje zadanie przypominając tradycję kościołom
chrześcijańskim. Do tej pory wpływ Johna Maina głęboko
przeniknął świadomość współczesnego chrześcijaństwa
i obudził świadomość, że kontemplatywność mieści się
w centrum wiary.
Charles Taylor przypomniał nam oryginalne znaczenie
słowa „rewolucja” – powracanie do początku – i o przekonaniu
wczesnych nowożytnych rewolucjonistów, że przywracali „pi-
erwotny” stan rzeczy. John Main mówił kiedyś o gorzkim
paradoksie społecznej rewolucji, która zawsze ponosiła
klęskę i prowadziła do powracania do tego, czego
usiłowała uniknąć. Jedyną trwałą rewolucją jest nawró-
cenie serca. Osiąga się ją nie siłą lub zewnętrznym
działaniem, ale radykalnym przekierowaniem uwagi
z siebie samego na tajemnicę Boga. Jedynie to pro-
wadzi do stałej i nieodwracalnej zmiany. On i tradycja
nazywają to ludzkim przeznaczeniem do theosis, prze-
bóstwienia.
To wskazuje, dlaczego medytacja może być postrze-
gana jako odpowiedź na współczesną potrzebę globalnej
duchowości. Nie jest to tym samym, co globalna religia,
która zatraciłaby zbyt wiele lokalnych bogactw. Zdrowa,
możliwa do zaakceptowania globalizacja nie powinna
wcielać, ale po „katolicku” szanować to, co lokalne. Glo-
balna duchowość wyraża wspólny element całego ludz-
kiego doświadczenia religijnego. Jest to podstawą ra-
dykalnej ludzkiej przemiany i sposobności do wspólnej
odpowiedzi na złożoność współczesnych globalnych
paradoksów. Medytacja łączy to co globalne, z tym,
co lokalne, ponieważ łączy jednostkę z rodziną, serce
z umysłem, to co wewnętrzne, z tym co zewnętrzne.
Słodkim paradoksem jest to, że w świetle tej
duchowości słowa, symbole i pojęcia różnych tradycji re-
ligijnych mogą stać się jednoczącymi różnicami bardziej
niż zagrażającymi podziałami. I tak – nawet głębszy to pa-
radoks – te słowa, myśli i pojęcia muszą być porzucone,
jeśli mają wykonać swoje zadanie zjednoczenia nas. C.S.
Lewis powiedział, że cała rzeczywistość jest ikonoklastycz-
na i zastosował tę uniwersalną prawdę w szczególności
do swojej chrześcijańskiej wiary:
Potrzebuję Chrystusa, a nie tylko czegoś, co pr-
zypomina Chrystusa. Naprawdę dobra fotografia
może ostatecznie stać się pułapką, okropnością,
przeszkodą.
To śmierć – strata żony – poprowadziła go do spotka-
nia z wiarą. John Main, jak wszyscy z nas, także nauczył się
tego poprzez doświadczenie utraty, której doświadczył
w życiu. Ale w medytacji zastosował tę prawdę do swo-
4
409171218.002.png
EDYCJA POLSKA, NR 2, MARZEC 2008
jej wewnętrznej podróży i porównał prawdziwe znacz-
enie modlitwy do „roztrzaskania lustra” umysłu ego.
Jest to faktycznie niezwykle silny obraz w jego nauczaniu,
w którym woli mówić o polerowaniu, harmonizowaniu,
jednoczeniu, łączeniu. Ale nie jest tak, że nie doceniał
dyscypliny ascetyzmu łączącej się z duchowością. Ist-
nieje zatem dobra strona ciężkiej pracy. Wierzył także,
że kiedy już raz zaczęliśmy pielgrzymkę codziennej me-
dytacji, odnaleźliśmy podstawową ascezę ludzkiego
życia. To odkrycie uwolniło go od niepokoju tak wielu
religijnych ludzi, jak i gdzie kontrolować swe pragnie-
nia, albo im zaprzeczać. Możesz cieszyć się dobrymi
rzeczami w życiu ze spokojnym sumieniem. Jak rabbi,
który powiedział, że ostatniego dnia będziemy mu-
sieli zdać sprawę z każdej dopuszczonej przez Prawo
przyjemności, której nie przyjęliśmy. John Main wierzył
w życie pełnią życia. Kiedy już raz zacząłeś powtarzać
mantrę, znaczenie słów św. Augustyna, będących wielką
afirmacją chrześcijańskiej wolności staje się jaśniejsze:
„Kochaj i rób, co chcesz”.
Lustro, które roztrzaskaliśmy, to konsekwencja Upadku,
ponieważ to podzielony umysł, oddzielenie świadomości od
jej źródeł, więzienie i piekielnie bezgraniczna regresja samore-
fleksji ego. Roztrzaskanie lustra przemienia to, co Ojciec John
nazywał „ciszą zapomnienia” w „ciszę pełnej świadomości”.
Medytacja, jako działanie ciszy rozbija lustro przez odłączenie
nas od każdego wyobrażenia, każdej myśli.
W innych konferencjach mówił o medytacji, jako
o procesie odkrywania samego siebie i samowiedzy.
Według chrześcijańskiej tradycji mistycznej samowied-
za to coś więcej niż jakieś wyobrażenia o nas samych.
To doświadczalny wgląd w najgłębszą naturę nas
samych, w którym odkrywamy, że jesteśmy – zarów-
no indywidualnie jak i zbiorowo – mikrokosmosem
stworzonego świata. Oto dlaczego medytacja staje
się duchowością, która tak bezpośrednio przemawia
do współczesnych trosk i oferuje drogę do rozwiązania
globalnych problemów. Dowiadując się kim jesteśmy,
znajdujemy rozwiązanie wobec tych wszystkich sił,
które wydają się oddzielać nas od naszej prawdziwej
jaźni. Ojciec John powiedział, że rozwiązanie naszych
złożonych współczesnych problemów musi być os-
tatecznie duchowe. Tak, jak powiedział św. Grzegorz
z Nyssy: „Masz w sobie to, co potrzebne jest, by objąć
boskość”. Paradoksalna relacja tego, co uniwersalne
do tego, co partykularne ma swe rozwiązanie w tajem-
nicy Boga, który mieszka w nas i wśród nas. Królestwo
Boże jest niedualne, jest falą i cząstką, jest wewnętrzne
i zewnętrzne, jest w samotności i we wspólnocie.
Medytacja tworzy wspólnotę z tego samego powodu.
W świetle doświadczenia medytacji widzimy nas samych
i innych jako zjednoczonych i już niewyobcowanych. Po-
tem działamy na podstawie tego, co postrzegamy.
Ta globalna duchowość ma wiele innych aspek-
tów, w które zagłębia się spójne i jednorodne naucza-
nie o. Johna. Tym aspektem, do którego odnosi się
najczęściej jest aspekt miłości – najbardziej uniwersalna
z ludzkich wartości i źródło znaczenia. To także centralny
paradoks, w którym tracimy, aby odnaleźć, puszczamy,
aby pochwycić. Miłość ma dynamikę Trójcy nawet
w swoich wczesnych stadiach rozwoju prowadzącego
do pełni agape. W Erosie i w Przyjaźni, w rodzinnej albo
romantycznej miłości, w sprawiedliwości społecznej albo
osobistym współodczuwaniu odkrywamy, że miłość sie-
bie samego, miłość bliźniego i miłość Boga są wyraźnie
zaznaczone, ale nierozdzielne. Wgląd psychologi-
czny i współczucie o. Johna poprowadziły go do tego,
aby odwrócić najczęściej religijnie usankcjonowaną
kolejność miłości. Na pierwszym miejscu umieścił
miłość siebie samego, ponieważ jak możemy kochać
innych, kiedy zamknięci jesteśmy w odrzuceniu same-
go siebie i nienawiści do siebie samego. Jak możemy
kochać Boga, którego nie widzimy, jeśli nie kochamy
braci i sióstr, które widzimy.
Jeszcze jednym aspektem tej uniwersalnej duchowości,
Olga Popova, Warszawa 1998.
5
409171218.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin