Scios, Kregi Piekla. Sprawa Krzysztofa Olewnika, ss. 48.pdf

(2875 KB) Pobierz
184003063 UNPDF
184003063.001.png
K R Ę G I P I E K Ł A
„Inicjatorem porwania musiała być osoba mająca
bardzo duże możliwości i wpływy. O ile mam pewną hipotezę
dotyczącą “podwykonawców” porwania, o tyle tutaj nawet
takiej hipotezy nie odważę się postawić. Ale sposób działania
wobec nas przypomina to, w jaki sposób próbowano
zniszczyć Romana Kluskę, Gudzowatego, a później pewną
irmę komputerową z Poznania”. Przed kilkoma miesiącami
Wojciech Wybranowski, pisząc w „Naszym Dzienniku” o
sprawie porwania Krzysztofa Olewnika zacytował powyższe
słowa Włodzimierza Olewnika.
Zdaniem rodziny Olewników, faktycznego pomysłodawcy
i szefa całej akcji należy szukać bardzo wysoko. Czy można
określić– jak wysoko i spróbować dostrzec, dokąd prowadzą
tropy związane z osobami występującymi w sprawie por-
wania? Sposób prowadzenia śledztwa, liczne fałszerstwa,
błędne tropy, „samobójstwa” sprawców – nakazują
przypuszczać, że prawdziwi mocodawcy, ów polityczny
układ, o którym wspominają Olewnikowie to ważne i wpływowe postaci.
Prawdopodobna wydaje się teza, że za uprowadzeniem stały osoby mające
zamiar przestępczego przejęcia przedsiębiorstwa Olewników. Ma tego świadomość także,
Włodzimierz Olewnik, gdy mówi: „W tej sprawie wcale nie chodziło o okup, chodziło o
przejęcie mojego majątku”. Czy Olewnikowie dostali „propozycję nie do odrzucenia”? Czy
dotyczyła włączenia do spółki wspólnika, który był związany z lokalnymi działaczami SLD,
czy też „tylko” zapłaty haraczu? Może propozycja wiązała się z handlem rosyjską stalą i
miała związek ze spółką „Krup-stal”, której właścicielami byli Krzysztof Olewnik i Jacek
Krupiński?
Jak twierdzili reporterzy RMF FM, którzy dotarli do analizy sporządzonej na
potrzeby śledztwa, wskazuje ona na zaniedbania, uchybienia i błędy policjantów oraz
prokuratorów. Śledczy w raporcie mówią wprost: gdyby śledztwo prowadzono poprawnie,
na jaw mogłyby wyjść fakty, które świadczą na przykład, że osoby powiązane ze sprawą
nielegalnie handlowały stalą i wprowadzały do obrotu stal pochodzącą z kradzieży lub
sprowadzaną do Polski bez opłat granicznych i ceł. Ten wątek (nie jedyny) pominięto
w śledztwie.
Czy dobre układy, jakimi dysponował w Płocku Jacek Krupiński, wsparte jeszcze lep-
szymi możliwościami ojca Krzysztofa - Włodzimierza Olewnika wśród miejscowych poli-
tyków SLD sprawiły, że głównym odbiorcą stali od spółki „Krup –stal” był płocki PERN,
1
184003063.002.png
podległy Orlenowi? To prawdopodobnie sprzedaż stali do dużej, państwowej irmy pozwoliła
spółce na szybki rozwój. Niekoniecznie zatem „fakty z przeszłości” mogły mieć związek ze
sprawą porwania, a raczej potencjalna przyszłość, rysująca się przed spółką.
Warto pamiętać, że w latach 2001- 2002, czyli w okresie porwania Krzysztofa Olewni-
ka decydowały się w Płocku losy priorytetowej dla miejscowych działaczy SLD inwestycji
– przeprawy mostowej przez Wisłę. Przetarg na budowę mostu rozstrzygnięto w 2002
roku. Niewykluczone, że przejęcie kontroli nad niewielką spółką i realizacja zamówień na
dostawę stali do budowy mostu, mogło okazać się niezwykle dochodowym interesem. Kto
mógł za nim stać?
Towarzysz minister Ćwiąkalski wspomniał niedawno o „układzie płockim”, mówiąc:
„W Płocku działał lokalny układ, który mógł być zamieszany w porwanie i śmierć Krzysz-
tofa Olewnika, a później w utrudnianie śledztwa i mylenie tropów. Mieliśmy tam do czynie-
nia z przenikaniem się pewnych powiązań i znajomości”.
Jednak dokładne prześledzenie powiązań ludzi tego układu, nakazuje mówić o
znacznie szerszym spektrum. Powiązania, wzajemne relacje i znajomości prowadzą bard-
zo, bardzo daleko...
Niemal natychmiast po uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika pojawiają się na sce-
nie politycy, oferujący pomoc rodzinie porwanego. Wkrótce po uprowadzeniu do rodziny
Olewników z ofertą “pomocy” zgłosili się przestępcy z Sierpca. Między innymi Eugeniusz
D.(pseud.Gienek), kóry zaproponował Włodzimierzowi Olewnikowi, że zdobędzie infor-
macje o losach porwanego. Postawił tylko jeden warunek: gwarantem dobrej współpracy
między „Gienkiem” a Włodzimierzem Olewnikiem ma być Grzegorz Korytowski, lokalny
polityk SLD, były wicestarosta, dobry znajomy Jacka Krupińskiego, ale przede wszyst-
kim bliski współpracownik i protegowany mazowieckiego barona SLD, Andrzeja Piłata.
Korytowski organizował i prowadził zwycięską kampanię sejmową Piłata i był jego „prawą
ręką” w kontaktach z lokalnymi działaczami SLD.
Co istotne - wkrótce potem Korytowski został dyrektorem ds. korporacyjnych w
płockim Orlenie i doradcą prezesa Zbigniewa Wróbla.
Tandem „ Gienek” – Korytowski, wyciągnął od rodziny Olewników kwotę 160 tys zł
, przy czy wiadomo, że 25 tys. osobiście wziął Korytowski. W 2005 roku działacza SLD
zatrzymało CBŚ. Postawiono mu jednak dwa błahe zarzuty: nielegalnego posiadania kilku-
nastu sztuk amunicji i nielegalnego posiadania niemieckiego dokumentu tożsamości. Nie
usłyszał nawet zarzutu wyłudzenia pieniędzy. O udziale w sprawie Korytowskiego media
informowały dość obszernie, nie ma, zatem potrzeby rozwijania tego wątku. Tym bardziej,
że nie on wydaje się tu najważniejszy, a ludzie, którzy za nim stali.
„Patronem” politycznym Korytowskiego jest Andrzej Piłat – wieloletni aktywista par-
tii komunistycznej, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury w okresie rządu
Włodzimierza Cimoszewicza, poseł i tzw. baron SLD na płockim Mazowszu. To postać
wpływowa i znacząca, bowiem nazwisko Piłata znajdziemy w kontekście działalności niez-
wykle ciekawych spółek i osób. W czasach, gdy porwano Olewnika, Andrzej Piłat to główna
postać w szeregu poskomunistycznych działaczy zaangażowanych w realizację budowy
płockiego mostu. Wydaje się jednak, że są w karierze Piłata ważniejsze interesy. W tym
kontekście warto tu wskazać na szczególną rolę, jaką polityk SLD odgrywał w płockim
Orlenie.
Przed kilkoma laty Wojciech Sumliński w artykule „Rurociąg przyjaciół” pisał:
Trzecia nitka rurociągu naftowego Przyjaźń to najbardziej tajna inwestycja w histo-
rii III RP. Tajemnicą jest, jakimi kryteriami kierowano się przy wyborze wykonawcy.
Nie wiadomo nawet, po co w ogóle zaczęto budować rurociąg. A wszystko dlatego,
by ukryć skok na publiczną kasę kolejnej grupy trzymającej władzę. W tym wy-
padku w jej skład wchodzą ministrowie z SLD, byli generałowie Wojska Polskiego,
2
policji i służb specjalnych.” [...] Na początku 2002 r. Przedsiębiorstwo Eksploatacji
Rurociągów Naftowych (PERN) ogłosiło przetarg na budowę trzeciej nitki rurociągu
naftowego Przyjaźń: od granicy polsko-białoruskiej w Adamowie do Plebanki koło
Płocka. Szefem PERN został Stanisław Jakubowski, członek władz krajowych SLD.
Choć w przetargu (rozstrzygniętym we wrześniu 2002 r.) brali udział potentaci z
branży budowy rurociągów, koordynowanie projektu, a więc i kontrolę nad wydat-
kowaniem publicznych pieniędzy, powierzono utworzonemu na potrzeby przetargu
konsorcjum Prochem-Megagaz.[...] Według Wiesława Kaczmarka, który był minis-
trem skarbu w rządzie Leszka Millera, kiedy decydowano o przetargu, wszystko
zaaranżował Andrzej Piłat, wiceminister infrastruktury i były mazowiecki bar-
on SLD. - To Piłat, który był moim partyjnym przełożonym, forsował Stanisława
Jakubowskiego na prezesa PERN - opowiada Kaczmarek. Według byłego ministra,
wygrana Jakubowskiego w konkursie miała umożliwić Megagazowi zwycięstwo w
przetargu. Skoro Kaczmarek wiedział o ustawieniu przetargu, dlaczego wcześniej
nic nie powiedział? To kolejna - po sprawie Andrzeja Modrzejewskiego, byłego
prezesa Orlenu - tajemnica, o której Kaczmarek mówi z dwuletnim opóźnieniem.
Były minister skarbu sugeruje, że zwycięstwo Megagazu ma związek z tym, iż
członkiem rady nadzorczej tej irmy jest syn Piłata.
„Megagaz” to szczególna, nomenklaturowa spółka. Wojciech Sumliński pisał:
Jej prezesem jest Zbigniew Sowiński, mający wielu przyjaciół w MON i Sztabie Gener-
alnym Wojska Polskiego. W czasie gdy rozstrzygano przetarg, wiceprzewodniczącym
rady nadzorczej Megagazu był Wiesław Huszcza, były skarbnik SdRP.[...]
Przewodniczącym rady nadzorczej Megagazu był Jerzy Napiórkowski, wiceminister
inansów w latach 1986-1990, jeden z bohaterów tzw. afery karabinowej (Polaków,
których oskarżono o nielegalny handel bronią z Irakiem, zatrzymano w 1992 r. w
Niemczech i USA). Wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Megagazu podczas zawi-
erania kontraktu z PERN był Roman Kurnik, były kadrowiec SB, potem zastępca
Marka Papały, komendanta głównego policji, a następnie doradca wiceministra
spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Bezpośrednio przed zawarciem kontrak-
tu pomiędzy PERN i Prochem-Megagaz wiceprzewodniczącym rady nadzorczej w
tej ostatniej spółce był również Andrzej Celiński, obecnie jeden z liderów SDLP. [...]
W spółce Megagaz aż się roi od byłych funkcjonariuszy SB, UOP i emerytowanych
wysokich oicerów Wojska Polskiego. W Megagazie zatrudniony jest m.in. generał
w stanie spoczynku Andrzej Ratajczak, jeszcze rok temu pełnomocnik dowódcy
wojsk lądowych ds. mienia wojskowego, a wcześniej odpowiedzialny za logistykę w
Śląskim Okręgu Wojskowym, oraz gen. Marian Robełek, były zastępca szefa Sztabu
Generalnego Wojska Polskiego.
Udziałowcem Megagazu jest Biuro Podróży First Class SAZ SA. W jego radzie
nadzorczej zasiadają m.in. emerytowany admirał Romuald Waga, członek Rady
Bezpieczeństwa Narodowego przy Prezydencie RP, Piotr Barański, szef kadr w
nie istniejącym już Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, i Roman
Kurnik.
Warto dodać, że wszczęte na wniosek jednej z płockich gazet postępowanie proku-
ratorskie w sprawie nieprawidłowości przy przetargu, zostało przez płocką Prokuraturę
Okręgową szybko umorzone w roku 2004.
Publikacja Sumlińskiego na temat „Megagazu” wywołała jednak prawdziwą burzę.
Wymieniała bowiem jako wiceprzewodniczącego rady nadzorczej Andrzeja Celińskiego,
który w tym czasie był członkiem sejmowej komisji śledczej ds. Orlenu. Poseł Andrzej
Grzesik z komisji śledczej zacytował podczas posiedzenia komisji artykuł Sumlińskiego we
Wprost, wskazując, że spółka, w której Celiński był członkiem rady nadzorczej za polskie
pieniądze buduje trzecią nitkę naftociągu Przyjaźń, na czym skorzystają wyłącznie Ros-
janie. Po drugie – o czym przypominał artykuł redakcyjny Wprost - „Andrzej Czyżewski,
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin