Za moment właściwego debiutu Hłaski uznać należy rok 1955; w sierpniu opowiadanie „Robotnicy” wygrało konkurs literacki V Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów o Pokój i Przyjaźń w Warszawie, otrzymując Nagrodę Pracy. W tym samym roku na łamach kilku czasopism ukazała się większość opowiadań Hłaski, które w rok później złożyły się na debiutancki tomik – „Pierwszy krok w chmurach”, wydany w maju 1956 roku. Wielki sukces tomiku – padały następujące określenia: prywatny dokument generacji, świadectwo stanu duchowego pokolenia, głos proroka itp.
BOHATER W ŚWIECIE WARTOŚCI
Hłasko w swoich opowiadaniach nadaje zasadniczy kształt mitologii pokolenia październikowego przełomu, którą tworzyli autorzy młodej prozy okolic 1956 roku. Podstawowe elementy tej mitologii to: mit odrębności (przekonanie o istnieniu odrębnej generacji, „straconego pokolenia” zintegrowanego przeżyciem pokoleniowym, jakim było wojenne dzieciństwo, dojrzewanie w czasach stalinizmu i utrata złudzeń młodości w okresie odwilży); mit nieszczęścia (dojmujące uczucie klęski młodych ludzi, których niewinność, wrażliwość i maksymalizm etyczny zostały boleśnie zranione w zetknięciu z brutalnym światem dorosłych); mit erotyczny (niemożność przeżywania osobistego szczęścia w świecie porażającym zewnętrzną brzydotą i pozbawionym trwałych hierarchii wartości); mit lumpa (fascynacja ludźmi z marginesu czy dolnych warstw hierarchii społecznej, żyjącymi niekonwencjonalnie, odrzucającymi oficjalne normy).
Konstrukcja bohaterów „Pierwszego kroku w chmurach”, decydująca o ich radykalnej odmienności od literackich postaci zaludniających stronice powieści produkcyjnych, stała się w zgodnej opinii krytyków i czytelników jedną z przyczyn zaskakującego sukcesu debiutanckiego tomiku młodego pisarza i kreowania go na rewelatora wartości literackich i etycznych, duchowego przywódcę młodej generacji. Hłasko ukształtował bohaterów swych tekstów w opozycji do herosów literatury socrealistycznej. W powieściach lat 1949 – 1955 dominował bohater na tle kolektywu, kształtowany i wspierany przez jednakowo czującą i myślącą zbiorowość, dojrzewający w gromadnym przezwyciężaniu trudności, programowo zaangażowany, podlegający zbiorowym uniesieniom i realizujący aktualne idee społeczne i polityczne, mówiący i myślący językiem przemówień i gazet. Ten „homo instrumentalis” został zastąpiony przez „Homo privatus”. W centrum zainteresowania Hłaski stanął indywidualny człowiek, jego osobiste przeżycia i zranione uczucia, jego wstydliwe nieraz słabości i zwątpienia, jego głód wartości moralnych. Bohaterowie opowiadań przedkładają własne emocje i przeżycia ponad zbiorowe uczucia i zobowiązania, a to przejście od odczuwania zbiorowego do indywidualnego zaznacza się także w konstrukcji narratora: 1 osoba l. Mn. Z „Bazy Sokołowskiej” i „Robotników” przechodzi w pozostałych opowiadaniach w 1 lub 3 os. L.poj. Bohaterowi „Pierwszego...” są sentymentalni i romantyczni. Cechuje ich podporządkowanie myślenia i działania emocjom, dramatyczne przeżywanie nieszczęśliwej miłości, samotność i poczucie dysharmonii ze światem zewnętrznym.
Sentymentalni, romantyczni bohaterowie opowiadań Hłaski, skrywający swe emocje i pragnienia pod maską cynizmu i dystansu do świata, podlegają przy tym swoistej mitologizacji: „żyją ponad normę, kochają ponad normę, pracują, piją i radują się ponad normę” czują mocniej i przeżywają dramatyczniej niż przeciętni ludzie, manifestacyjnie buntują się też przeciwko zastanemu światu, wrogiemu, brutalnemu i odartemu z wszelkich wartości. Są tragiczni, a ich tragizm rodzi się właśnie z kontrastu pomiędzy indywidualną wrażliwością, czystością i potrzebą oparcia w stałej hierarchii wartości, a pełnym cynizmu, zła i kłamstwa światem, w który – dojrzewając – nieuchronnie wchodzą. Taka konstrukcja literackich postaci, eksponująca ich moralną bezkompromisowość, odwołująca się do uniwersalnych imperatywów etycznych, prowokowała jednocześnie opinie o głębokiej i nieuleczalnej niedojrzałości bohaterów Hłaski, każącej im wyciągać ostateczne, pesymistyczne wnioski z każdej życiowej klęski, tracić wszelkie złudzenia wobec świata i ludzkości przy pierwszych, młodzieńczych niepowodzeniach.
W odzieraniu ze złudzeń szczególna rola przypada kobietom. Ujawnia się mizoginizm pisarza. „Hłasko traktował kobiety instrumentalnie, degradował kobietę do przyrządu erotycznego”, „ograniczał się do wulgarnego i pogardliwego , instrumentalnego traktowania kobiet”. Kobieta jest obdarzona ambiwalentnymi uczuciami, z jednej strony jest obiektem najwyższych i najpiękniejszych męskich uczuć, z drugiej – siłą niszczącą, pułapką biologii, jeszcze jednym sidłem zastawionym przez życie na mężczyznę. Np. Krystyna, próbując uratować od zguby bohatera „Pętli”, w istocie osacza go swoją upartą miłością i popycha do samobójstwa. Kobieta – dziwka z profesji lub charakteru – z czasem stanie się niemal jedyna reprezentantką rodzaju żeńskiego w opowiadaniach.
W opowiadaniach umierają lub ulęgają deformacji najbardziej elementarne wartości indywidualne i etyczne. Piękno kłamie i zwodzi, skrywa bowiem podłość, wyrachowanie i cynizm („Śliczna dziewczyna”); marzenia, choćby najskromniejsze, nigdy się nie spełniają („Dom mojej matki”, „List”, Odlatujemy w niebo”); życzliwość, dobroć i pomoc innych ludzi zawodzą albo przychodzą nie w porę („Pierwszy krok w chmurach”, „Pętla”); przyjaźń ulega degradacji (Najświętsze słowa naszego życia); ale największą klęskę ponosi miłość. Ona zawsze i wszędzie przynosi klęskę, bo jeśli nie zniszczą jej ludzie, to dokona tego obiektywna rzeczywistość, oferująca zakochanym tylko bezdomność, beznadzieję i obezwładniającą mizerię codziennego bytowania („Pierwszy krok w chmurach”, „Odlatujemy w niebo”)
Bohaterowie Hłaski dotkliwie odczuwają swoją bezdomność. Akcja większości opowiadań rozgrywa się na ulicy (Pijany o 12 w południe, Dwaj mężczyźni na drodze, Pętla), w knajpie lub snobistycznej kawiarni (Pętla, Lombard złudzeń), w prymitywnych barakach (robotnicy), na łączce za fabryką (Odlatujemy w niebo), na brzegu rzeki w peryferyjnej części miasta (Pierwszy krok w chmurach). Bezdomność, niemożność osłonienia przed innymi ludźmi najbardziej intymnych przeżyć, znalezienia bezpiecznego kąta dla pierwszej miłości, staje się przyczyna dramatu dwojga młodych z opowiadania „Pierwszy krok...”
Dom. Wbrew naturalnym konotacjom staje się rodzajem więzienia, miejscem ograniczenia wolności, życiowych szans i możliwości emocjonalnego spełnienia.
Bohaterowie Hłaski czują gorycz, zawiedzione oczekiwania i samotność składają się na wizję ludzkiego losu, zgodną z filozoficznymi koncepcjami egzystencjalizmu.
Istnieją zatem dwie przyczyny życiowej porażki bohaterów Hłaski: inni ludzie oraz subiektywna rzeczywistość. W tym świecie nie jest możliwa ani wiara, ani nadzieja, ani miłość; młodość, wrażliwość i niewinność czynią człowieka bezbronnym. Zło rodzi Zło!! Najpowszechniejszym antidotum na nędzę rzeczywistości i niesprawiedliwość losu jest wódka. Piją wszyscy. Innym sposobem jest zachowanie bezpiecznego dystansu w stosunkach miedzyludzkich. Niemal każdy drugi człowiek jest zagrożeniem. Obroną bohaterów Hlaski przed przeciwnościami losu bywa zatem świadomy gest autodestrukcji, nazwany przez jednego z krytyków postawa Samsona ( odwołanie do Biblii, Samson zburzył kolumny podtrzymujące świątynie, w której był uwięziony i zginął pod gruzami wraz z prześladowcami). W obliczu nieuchronnej katastrofy bohaterów Hłaski sami przywołują klęskę, ale na własnych warunkach, co ocala ich godność (Najświętsze słowa naszego życia, Pętla)
PRZESTRZEŃ
Ukształtowanie przestrzeni: dramatyzm poczynań i przeżyć nadwrażliwych postaci Hłaski podkreślają i potęgują, a także w znacznej mierze generują brzydota i nędza miejsc, w jakich bohaterom przyszło żyć. Polska staje się w opowiadaniach infernalnym miejscem determinującym światopogląd ludzi i potęgującym ich poczucie indywidualnej klęski. Przestrzeń ta, równie szpetna i nędzna o każdej porze roku i przy każdej pogodzie, kształtuje psychikę bohaterów, ale także przez ich psychikę jest kształtowana, stając się projekcją osobistej udręki i egzystencjalnej rozpaczy żyjących w niej ludzi.
Terenem działania bohaterów jest wielkie miasto (najczęściej Warszawa), jego przedmieścia, rzadziej małe, zapomniane przez Boga i ludzi miasteczka. Wrogiem ludzi są pory roku. Nieprzyjazna bywa każda pogoda, która zawsze ujawnia szpetotę i mizerię scenerii bytowania bohaterów. Najczęściej pada deszcz. Pojawiające się z rzadka słońce jedynie wyjaskrawia i podkreśla brzydotę świata.
Generalnie wstrętne są małe miasteczka „ małe, zasrane miasteczka [...] gdzie bez przerwy pada deszcz i bez przerwy jest błoto, gdzie nie ma światła, gdzie jak jedną dziwkę boli ząb, to już nie ma nocnego życia” (Kancik), a wszędzie rytm i charakter codziennego życia określa wódka.
Wstrętny świat zamieszkują równie brzydcy ludzie, uderza animalizacja ich opisów.
Zauważalny jest kontrast między rzeczywistą nędzą bytowania a marzeniami o lepszym świecie; opozycja propagandowej wizji przyszłości i ponurej teraźniejszości. Jednostronna, jednowymiarowa wizja rzeczywistości ma niewiele wspólnego z autentyzmem. Hłasko stosuje technikę, którą nazwał „prawdziwym zmyśleniem” – konstruowaniem z odpowiednio skomponowanych elementów rzeczywistości, przy użyciu symboli oraz sytuacji umownych, pewnego modelu świata, który – pozostając czystą kreacją artystyczną – swoje prawdopodobieństwo opiera na zgodności z odczuciami, przekonaniami i wewnętrzną prawdą wspólnymi autorowi i czytelnikom.
Przyznawano Hłasce walor autentyczności z dwóch powodów: odnajdywali w nich, lekceważone przez socrealistycznych twórców, realia i szczegóły codziennej egzystencji zwykłych ludzi, dostrzegali też szczerość i spontaniczność pisarskich sądów o świecie, albowiem „<<Literatura prawdziwa>> – to znaczyło w latach popaździernikowych głównie: literatura odsłaniająca osobowość twórcy, jawnie deformująca rzeczywistość pod dyktando jego prywatnych obsesji”.
POLEMIKA Z SOCREALIZMEM.
Nowatorstwo „Pierwszego kroku..” polegało także na odwróceniu zasad socrealistycznej poetyki, radykalnej zmianie reguł organizujących świat przedstawiony literatury wczesnych lat 50.
Podstawową wartością bohaterów lit. Socrealizmu była praca – źródło samorealizacji i miernik wartości człowieka. Bohaterowie działali w ramach kolektywu, który dawał im oparcie, uczył zawodu i życia, pomagał dojrzeć życiowo i ideowo. Był optymizm i nadzieja na lepsze jutro.
Opowiadanie „Baza Sokołowska” realizuje opisany schemat. W tej, w dużej mierze autobiograficznej, historii o młodym chłopcu, który „wyrasta na człowieka” w trudnej szkole życia, jaką jest baza transportowa na peryferiach Warszawy, odnajdujemy niemal wszystkie elementy socrealistycznej poetyki. Ludzie bazy kochają swoją pracę i identyfikują się z nią w pełni; młody człowiek uczy się pokonywać własną słabość pociągany przykładem kolegów i wspierany przez „serce bazy” , sekretarza partii, towarzysza Szymaniaka. Akcja zmierza do optymistycznego końca, zwycięstwa studenta nad własną słabością oraz triumf wiary Szymaniaka w możliwości tkwiące w ludziach.
W pozostałych opowiadaniach schemat socrealizmu ulega odwróceniu i destrukcji. I tak praca staje się ciężką mordęgą w nieludzkich warunkach (Robotnicy), ogłupiającym, jednostajnym wysiłkiem nie zapewniającym godziwego bytu (Odlatujemy w niebo), czasem trudną do zdobycia podstawą jakiejkolwiek egzystencji (Dwóch mężczyzn na drodze). Kolektyw u Hłaski to zmordowany katorżniczym wysiłkiem, nienawidzący swego zajęcia i siebie nawzajem wyrobnicy (Robotnicy), prymitywni i bezmyślnie okrutni kumple (Najświętsze słowa naszego życia), przyjaciele, których źle pojęta troska doprowadza do ludzkiej tragedii (Pętla), lumpy z przedmieścia, którzy rozgoryczeni własnym nieudanym życiem, niszczą z całą satysfakcją szczęście młodych ludzi (Pierwszy krok w chmurach), zgorzkniali samotnicy (Okno, List).
Opowiadania Hłaski są to mało budujące opowieści o Polakach nigdy nie odnajdujących swego miejsca w kraju, o którego wolność i sprawiedliwy ustrój walczyli w czasie wojny.
JĘZYK.
Hłasko odchodzi od sztucznego, pompatycznego i zideologizowanego języka socrealistycznej poezji i prozy i sięgnął do mowy ulicy, prostych ludzi, nieoficjalnych sytuacji komunikacyjnych. Zwrot ku potoczności jako jeden z przejawów profanacji powagi, przeciwstawienia sacrum języka oficjalnego profanum „dosadnych dialogów”
Zapożyczenia z mowy potocznej pełnią dwojaka funkcję: zbliżają mowę bohaterów do „prawdy warszawskich ulic, bazarów, knajp” i demonstracyjnie kompromitują także socrealistyczne konwencje językowe.
Widoczny jest również zwrot ku literaturze czy raczej literackości, polegający na stylizacjach, aluzjach, skojarzeniach i nawiązaniach literackiej.
Pojawiają się: stylizacja biblijna, cytaty z konkretnych utworów literackich, fragm. Wierszyka Bełzy „Kto ty jesteś? Polak mały” (Pętla), wyznania dziennikarza z „Kancika” („w dupie mam małe miasteczka!”) to cytat z wiersza A. Bursy „Sobota”, nawiązania do twórczości wielkich Amerykanów, a także do postaci granych przez Humphreya Bogarta (cytaty z „Casablanki”)
W twórczości Hłaski nastąpiło przemieszanie języka potocznego z literackimi stylizacjami, gwary środowiskowej z aforyzmami i błyskotliwymi ripostami, cytatów z „Casablanki” z cytatami z „Biblii”, stylu wysokiego z niskim itd.
Marudziara