Kraszewski - Cale Zycie Biedna.pdf

(555 KB) Pobierz
145999633 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
145999633.001.png 145999633.002.png
JÓZEF IGNACY KRASZEWSKI
CAŁE ŻYCIE BIEDNA
Powieść
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
PRZEDMOWA
Oddana w ręce polskiego czytelnika powieść Kraszewskiego o zupełnie nieznanym tytule
należy do książek niesłusznie „przysypanych pyłem historii“. Nie wznawiana od kilkudziesię-
ciu lat stała się pozycją znaną tylko wąskiemu kołu polonistów specjalizujących się w zagad-
nieniach pierwszej połowy XIX wieku. Tymczasem jest to książka żywa, mogąca w pełni
przemówić do dzisiejszego czytelnika prawdą pokazanego świata i wzruszyć niezawinioną
krzywdą ludzką.
Całe życie biedna jest powieścią współczesną, czyli jak się to zwykło nazywać powieścią
obyczajową. Kreśli wypadek autentyczny, który miał miejsce około 1840 roku i był znany
pisarzowi bezpośrednio z kroniki sąsiedzkich skandali; historię nieszczęśliwego małżeństwa
panny z szlacheckiego dworku zakończonego nieudaną ucieczką i przedwczesną, nikomu
niepotrzebną śmiercią.
Dzisiejszy czytelnik z prawdziwą ciekawością wejrzy w ten świat sprzed wieku, w sprawy
ludzkie tak zupełnie inaczej ukształtowane niż nasze, a tak mało wówczas poruszane. Ten
okres życia narodu polskiego bardzo bowiem rzadko dochodził do głosu na kartach powieści,
a jeżeli się pojawiał, to najczęściej mało prawdziwie. Współcześnie pisano bowiem o spra-
wach dnia codziennego nie tak, jak było rzeczywiście, ale tak, jak „być powinno“ (według
oczywiście zdania autorów); nie ukazywano prawdziwego oblicza dnia, ale – ,,ideały“ oparte
na zupełnie zmyślonych i małoprawdopodobnych faktach i zupełnie nieprawdziwych ludziach
nigdzie i nigdy nie żyjących.
A okres, który na własne oczy widział jeszcze Kraszewski jako młody człowiek, był wart
uwieczniania. Na zapadłej prowincji gospodarowano jak za czasów Jagiellonów: w starych
dworach przechowywało się jeszcze feudalne prawo rodzinne sprzed kilku stuleci oparte na
surowej władzy ojca nad dziećmi i dziedzica nad pańszczyźnianymi chłopami.
Ale Kraszewski bynajmniej nie napisał tej powieści dla samego tylko uwiecznienia ciche-
go dworku. Miał wiele do powiedzenia o toczącym się życiu i ludzkich sprawach. W ciągu
czterech lat powstało kilka ciekawych powieści 1 w których otaczający go świat został obej-
rzany wszechstronnie i oceniony. Pisarz, zaczął od spraw, które skandal sąsiedzki wyciągnął
na światło dzienne: od prawa rodzinnego własnego środowiska.
Bohaterką powieści jest miła, dobra, przystojna dziewczyna. Ale to jeszcze nie wszystko,
aby być szczęśliwą. Rodzice Anny zubożeli i kochanej jedynaczce groził los panny bez posa-
gu. Jedynie słuszne było to, co robili. Oddali ją dalekiej wprawdzie i mało znanej, ale za to
samotnej krewnej na wychowanie, która obiecała dziewczynę wyposażyć. I od tej chwili za-
częły się nieszczęścia, które tłumaczą i uzasadniają tytuł powieści. Nieszczęściem była przede
wszystkim dla Anny zmiana środowiska. Ciotka była osobą staroświecką i zgodnie ze swoimi
przyzwyczajeniami wychowywała Annę. Dziewczyna zaczęła pędzić życie śmiertelnie nudne
dzieląc je między dłubanie nieśmiertelnej pończochy, drobne zajęcia gospodarskie a wyjazdy
do kościoła. Ciotka była nadto osobą bardzo prymitywną. Nie uznawała nawet tego, co w
zamożniejszych kołach ziemiańskich zyskało sobie już od dawna prawa obywatelstwa.
,,Fortepian zdawał się ciotce nieskończenie dziwaczny przy pozytywku dla kanarków, in-
nej książki nad nabożną nie pozwoliłaby czytać uważając to za największą z nieprzyzwoitości
dla panny, śpiewu nie tolerowała wcale, skoku i wesołości wzbraniała surowo, wynurzeń i łez
1 Ulana i Latarnia czarnoksięska.
4
także strzegła jak najpilniej. Kładła na nos okulary, aby zobaczyć, co panna Anna rysuje, i
darła niemiłosiernie jej próbki mając tę sztukę za coś szatańskiego i nieprzyzwoitego dla ko-
biety.“
Ale Anna nie buntuje się i nawet nie próbuje namawiać bardzo tkliwie kochających ją ro-
dziców do zmiany decyzji. Jej bierność to w dużym stopniu uznanie takiej linii życia za linię
konieczną. W domu ubogich rodziców jako panna bez posagu byłaby zbyt wielkim ciężarem.
Posag jest jej jedynym w zasadzie atutem życiowym, tak jak małżeństwo – jedynym celem
życia. Dlatego późniejsze sieroctwo właściwie nic w jej życiu nie zmienia.
Ciotka czuła się uprawniona do surowej krytyki jej rodziców: ,,Bardzo dobrze płakać po
rodzicach, ale w miarę, aspanna masz we mnie większą dobrodziejkę, oni aspannie nic nie
zostawili i, gdyby nie ja, to byś teraz kawałka chleba nie miała.“
Taki punkt widzenia ciotki wcale nie dowodzi jej prymitywu uczuciowego. W skali współ-
czesnych ocen rzeczywiście ciotka odgrywała w życiu Anny rolę wprost opatrznościową i
zasługiwała na większą wdzięczność i przywiązanie aniżeli ubodzy rodzice. Tutaj dochodzi-
my do centralnego zagadnienia powieści: do społecznej i rodzinnej sytuacji dziewcząt po-
przedzającej fakt wyjścia za mąż. Zarówno rodzice, jak i później ciotka, patrzą na dziewczynę
głównie jako na przyszłą żonę, jest dla nich „panną na wydaniu“. Anna w domu ciotki nie
żyje, ale dożywa lat w oczekiwaniu zmiany swojej życiowej sytuacji. U podstaw surowej pe-
dagogiki ciotki leży coś więcej aniżeli dziwactwo. Ciotka wychowuje ją właśnie tak jak w jej
środowisku wychowywano ,,pannę na wydaniu“. Zwalczanie jakichkolwiek zainteresowań
nawet tak niewinnych i nie absorbujących jak muzyka czy rysunki było w jej oczach równo-
znaczne ze skromnością. Surowość miała wyrobić w Annie posłuszeństwo i łagodność. Ale
zwróćmy uwagę, jak zupełnie nie była Anna przygotowana do trudnych obowiązków przy-
szłej gospodyni. Społeczna praktyka z góry obciążała tym głównym zadaniem zamężnej ko-
biety jakąś płatną służbę. Anna zabawia ciocię, pilnuje pieski, a czasem zajmuje się pracą w
ogródku i to tylko kwiatowym. Gdyby Anna była w domu rodziców, to co leżało u podstaw
postępowania nieco zdziwaczałej ciotki, zastąpione byłoby oczywiście formami bardziej tkli-
wymi, ale cel byłby ten sam. Cała pedagogika rodziców obracałaby się również dokoła spra-
wy przyszłego zamążpójścia dziewczyny. Wyglądałoby to może tak, jak zanotowali nam to
współcześni w literackich recenzjach. Cytuję uwagi pióra bardzo wybitnego rosyjskiego filo-
zofa i krytyka literackiego Wissariona Bielińskisgo:
,,Rosyjska dziewczyna nie jest kobietą w znaczeniu europejskim, nie jest człowiekiem,
lecz po prostu panną na wydaniu – pisał Bieliński. – Kiedy jest jeszcze dzieckiem, to wszyst-
kich mężczyzn, których widuje w domu, Uważa za kandydatów na narzeczonych i często
obiecuje wyjść za mąż za swojego tatusia lub brata. Jeszcze w kołysce i matka, i ojciec, i sio-
stry, i bracia, i mamki, i niańki tłumaczą jej, że jest narzeczoną i powinna mieć narzeczonego.
Zaledwie skończy dwanaście lat, a już matka karcąc ją za lenistwo lub nieodpowiednie za-
chowanie się mówi: „i nie wstyd panience! Przecież już jesteś panną na wydaniu!“. Nic więc
dziwnego, że nie umie ona patrzeć na siebie jak na człowieka, jak na istotę rodzaju żeńskiego,
a widzi w sobie tylko n a r z e c z o n ą. Czy można się dziwić wobec tego, że od najwcze-
śniejszych lat do późnej młodości, a czasem nawet i do starości, wszystkie jej myśli i marze-
nia, wszystkie dążenia skupione są dookoła jednej idée fixe 2 tj. małżeństwa, że jedynym jej
pragnieniem i celem życia jest wyjście za mąż, gdyż poza tym niczego ona więcej nie rozu-
mie i nie pragnie, o niczym więcej nie myśli, a w każdym nieżonatym mężczyźnie widzi wy-
łącznie kandydata na męża “3 .
2 Idée fixe (franc.) – mania, uporczywa myśl
3 Bieliński „Wybór pism o Puszkinie“, recenzja „Eugeniusza Oniegina“ wyd. Wrocław
1953, s. 210211.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin