Fakty i Mity 03-2007.pdf

(7383 KB) Pobierz
96915864 UNPDF
Dostarczali do kurii informacje i tajne dokumenty, sprawdzali korespondencję...
KOŚCIÓŁ MIAŁ AGENTÓW W SB
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 3 (359) 25 STYCZNIA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
 Str. 7
zanim zaczął „musztrować” seksu-
alnie żołnierzy z 7. Brygady Obrony
Wybrzeża w Słupsku (o czym pisali-
śmy miesiąc temu), pracował w ośrod-
ku kolonijnym w Chłopach. Chętnie
przebierał się w koronkowe majteczki
i – wraz ze swym partnerem – bawił
się z dziećmi w „doktora”. Z takim np.
skutkiem, że 8-letni chłopiec ze łzami
w oczach błagał dyrektorkę ośrodka,
żeby zabrała go od „wujka”...
Teraz ks. Darek podrywa małolatów
na dworcu w Gdańsku. Mamy świad-
ków i zdjęcia. Co na to prokuratura?
 Str. 3
Szczecińska
prokuratura prowadzi bar-
dzo tajne śledztwo. Jego wynik
grozi skompromitowaniem Ko-
mendy Głównej Policji, a nawet
Milczenie wisielców
Piraci
Pospieszne zabicie Saddama Husajna było
konieczne. Tyle że nie dla Irakijczyków, lecz dla władz
USA. Proces odwoławczy irackiego dyktatora, a tym
bardziej rozprawa w Hadze, mogłyby przynieść rewelacje,
które pogrążyłyby seniora i juniora Bushów oraz kilku
poprzednich lokatorów Białego Domu. Saddam powiedziałby
z pewnością, a może i udowodnił, że tylko pomoc Ameryki
pozwoliła mu wywołać wojnę z Iranem i zabić tysiące ludzi...
 Str. 14
paraliżem wymiaru sprawiedliwości. Może
się bowiem okazać, że kilka tysięcy wyroków
skazujących wydano w oparciu o dowody
uzyskane w policyjnych laboratoriach za po-
mocą przestępczych metod!
K siądz Dariusz K. (na zdjęciu, z lewej),
 Str. 6
96915864.035.png 96915864.036.png 96915864.037.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 3 (359) 19 – 25 I 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego uznali za nie-
zgodną z prawem amnestię maturalną Giertycha. Nie pozostawi-
li oni suchej nitki na dziele ministra. Lider LPR – adwokat z za-
wodu – naruszył fundamentalne zasady państwa: zaczynając od
reguły, że prawo nie działa wstecz, a skończywszy na zasadzie rów-
nego dostępu do edukacji.
W normalnym kraju po takim orzeczeniu autor bubla wyleciałby na
zbity pysk. Co innego w IV RP i w układzie z braćmi...
Dekretynizacja
Prawo i Sprawiedliwość zabrało się do zmian w ordynacji wybor-
czej do Parlamentu Europejskiego. Koledzy Kaczyńskiego chcą
jednej ogólnopolskiej listy kandydatów.
To nic innego jak powrót do niesławnej „Listy krajowej”, czyli depu-
towanym zostaje osoba wskazana przez partię, a nie przez wyborców.
o rozliczenie z PRL-em. Staram się nawet zrozumieć
działania zmierzające do oczyszczenia kraju z ubeków, esbe-
ków, komunistów oraz księży, którzy im pomagali. Władza
wszak jest władzą i tylko ona może stanowić, kogo potrakto-
wać prawem, a komu wymierzyć sprawiedliwość. Był w Pol-
sce czas walki z opozycją, przyszła pora na walkę z jej cie-
mięzcami. Jednak – gwoli sprawiedliwości – akurat zamiast
deubekizacji należałoby raczej ogłosić hasło deStalinizacji i za-
cząć rozliczać (truchła?) Rosjan, którzy u nas PRL zaprowadzi-
li. Wszak ubecy i esbecy byli tylko funkcjonariuszami, co praw-
da zniewolonego, ale legalnego państwa, uznanego przez
wszystkie inne kraje, tudzież ich przywódców, z czterema „nie-
omylnymi” papieżami na czele. A co do agentów wywiadu
PRL, zwłaszcza wywiadu gospodarczego, to należą się im
medale i nagrody. Do dziś korzystamy z wielu
technologii, które nam „załatwili” za granicą.
Zakładam, że sama idea „mocnego ude-
rzenia” Kaczyńskich w upiory poprzedniego
ustroju jest podyktowana dobrą wolą, choć
niewątpliwie chybiona i spóźniona o 15–17
lat. Ale to przecież nie jest wina Bliźniaków,
że nie dano im wcześniej rządzić. Należy się
raczej cieszyć, bo bracia mogli przyjść na
świat dużo później i np. w roku 2057 zarzą-
dzić zbiorową ekshumację, a następnie sąd
nad całym tym... układem. Byłoby jeszcze
więcej smrodu niż teraz.
Nie mogę się jednak zgodzić na dehumani-
zację towarzyszącą deubekizacji. Pomijam fakt,
że ściganie, potępianie i ograbianie z emerytur
starszych ludzi, którzy po prostu wykonywali
swoją pracę, jest niezgodne z chrześcijańskim
miłosierdziem. Polska katoprawica ma tyle wspól-
nego z ewangelią i chrześcijaństwem, co smok
wawelski z teorią ewolucji albo – jak kto woli
– kreacjonizmu według Macieja Giertycha. Tak
jak nie było smoka w Krakowie w IX wieku
i później, tak też nie było i nie ma
w praktyce czegoś takiego jak kato-
licki humanizm. Oczywiście, należy
rozliczyć przestępców – zabójców
i oprawców – choćby teraz, po la-
tach. Ale wydawanie wyroku z mo-
cą ustawy na wszystkich służących
kiedyś w UB i SB przypominać mo-
że tylko palenie na stosie kobiet, któ-
re w średniowieczu odczyniały uroki, upuszczały krew i le-
czyły ziołami. Niejedna z nich z pewnością fałszowała mik-
stury, myliła się w zaklęciach i przez to wyprawiła na tam-
ten świat chorego człeka. Ale Kościół wszystkie bez wyjąt-
ku uważał za czarownice i oskarżał o spółkowanie z diabłem.
Na tej samej zasadzie należałoby też skazać wszystkich le-
karzy, bo niektórzy z nich leczą po pijanemu; sanitariuszy,
bo bywa, że przyspieszają śmierć pacjentów, albo księży,
bo są wśród nich chamy i złodzieje. Ktoś powie, że służba
zdrowia jest OK, a SB była BE. A ja powtarzam – SB to by-
ła legalna służba, która nie zakładała łamania prawa. Co in-
nego wynaturzenia – te i tylko te należy rozliczyć. Odpowie-
dzialność zbiorowa skończyła się na świecie 60 lat temu,
po hitlerowskich odwetowych rozstrzeliwaniach. Czyżby
Kaczyńscy chcieli nawiązać do tej tradycji?
Tak więc zamiast deubekizacji będziemy mieli polowa-
nie na czarownice przeszłości, kolejne podziały w społeczeń-
stwie i stracone miliony budżetowych złotych na bicie pia-
ny dla piany, bo ciasta ani chleba z tego nie będzie. Przede
wszystkim jednak wciąż tracimy czas – ten, który coraz
bardziej oddziela nas od normalnych, nowoczesnych państw
Europy i świata. Za to obecna chora koalicja, w całym tym
ferworze lustracji, będzie mogła w spokoju rozkoszować się
przywilejami władzy. Giertych zatrudni resztę Młodzieży
Wszechpolskiej w swoim ministerstwie i rozwiąże worek
z nowymi pomysłami. Lepper będzie dbał o kondycję sek-
sualną Samoobrony. Prezes Skrzypek dowie się, co to jest
inflacja i deflacja. A Jacek i Placek będą się bezkarnie ba-
wili w rządzenie polskim Zapieckiem. Gdyby po drodze coś
się wydarzyło niedobrego, np. zabrakło pieniędzy na eme-
rytury dla nieubeków, to wiadomo, kto jest winny – ubecy.
Ale dobry rząd już ich rozlicza, możecie na PiS-ie polegać!
A zresztą... czy tym górnikom albo piekarzom, którzy swo-
ją pracą budowali zbrodniczy PRL, w ogóle powinny się na-
leżeć jakieś pieniądze...?!
Jednakowoż – jako się rzekło – władza jest władzą przez
naród wybraną. Obywatele powinni władzę wspierać. Takoż
i ja chcę pomóc braciom Kaczyńskim dobrą radą. Śmiem
otóż zauważyć, że zamiast deubekizacji, która przyniesie
Polsce i Polakom same straty, należy jak najszybciej przy-
jąć ustawę o dekretynizacji. Dlaczego? Ano choćby z jed-
nego tylko, ale jakże ważnego powodu: esbecy już nam,
a tym bardziej naszym dzieciom, nie zaszkodzą, a kre-
tyni – jeszcze jak!
Zacząć należy tradycyjnie – od propagandy. Rządowa te-
lewizja i dyspozycyjne gazety koniecznie muszą zrobić kilka
czołówek w stylu: „Rządzą nami kretyni!”, „Idiota ministrem!”
lub „Debil kieruje państwową spółką!”. Po dostatecznym pod-
burzeniu opinii publicznej trzeba powołać kilka nowych urzę-
dów, z Instytutem Dekretynizacji Narodowej (IDN) na czele,
i koniecznie założyć teczki. Komu? Wszystkim urzędnikom pań-
stwowym od prezydenta RP do wójta Zębatek Dolnych, po-
słom, senatorom i prezesom spółek. W teczce powinny się
znaleźć świadectwa szkolne, zaświadczenie od psychiatry, do-
tychczasowy przebieg kariery – sukcesy, porażki itp.; a tak-
że test na inteligencję i HIV (dla członkiń Samo-
obrony). Następnie wyżej
wymienionych należy pod-
dać lustracji. Polegać ma
ona na zbadaniu zawar-
tości teczki oraz wypełnie-
niu testu. Podaję do
niego przykładowe
pytania: Silne
powinno być:
a) państwo, b) Ko-
ściół; 40 mln zł
z budżetu oddałbyś
na: a) budowę
Świątyni Opatrzności,
b) dożywianie głodnych dzieci?; Głównym zadaniem polity-
ków jest: a) dobro publiczne, b) smarowanie dupy klerowi?;
Miejsce księdza jest: a) w kościele, b) w wojsku, policji itp.?;
Konkordat służy: a) Polsce, b) Watykanowi?; Minister spraw
zagranicznych powinien znać: a) papieskie encykliki, b) język
angielski?; Szkoła publiczna powinna uczyć: a) humanizmu i
etyki, b) katechizmu?; Antykoncepcja jest:
a) grzechem, b) koniecznością?; W relacjach z Rosją najważ-
niejsze są: a) interesy gospodarcze, b) pamięć o Katyniu?;
Unia Europejska to: a) organizacja masońska, którą trzeba na-
wracać, b) historyczna szansa dla Polski? Itd., itp.
Wielkim walorem takiej lustracji – poza faktyczną na-
prawą państwa – będzie to, że konsekwencje poniosą
wyłącznie winni swojego kretynizmu, nie zaś (jak w przy-
padku esbeków) wszyscy zajmujący państwowe posady.
Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że (zgodnie z deklara-
cją zawartą w exposé ) sam premier Jarosław wyłoży się
już na pierwszym pytaniu testu, ale gdzie równość oby-
wateli wobec prawa?
Co należy zrobić z kretynami, którzy nie zdadzą testu?
Ooo, to już nasi rządzący doskonale wiedzą: oskarżyć, wy-
zwać, ośmieszyć, pozbawić stanowisk, zabrać przywileje,
ograniczyć świadczenia do minimalnych...
W cudowny sposób odnalazły się dokumenty świadczące o tym,
że Marek Borowski – jeden z liderów nowej lewicy – był TW wy-
wiadu PRL. Lider SdPl był już wielokrotnie lustrowany, zaś IPN
przyznał mu status poszkodowanego. Politycy PiS zapowiedzieli,
że niesłuszny Borowski będzie dokładnie sprawdzony jeszcze raz.
No bo co to? Jest pies, a kija na niego nie ma? Musi się znaleźć!
Minister skarbu Wojciech Jasiński (prawa ręka Jarosława Kaczyń-
skiego) postanowił zrobić porządki w Orlenie. W nagrodę za cięż-
ką pracę i doskonałe wyniki niesłuszni prezesi mają stracić sta-
nowiska. Nie liczy się nawet to, że przeprowadzili trudną opera-
cję przejęcia przez Orlen litewskiej rafinerii Możejki.
Pod wrażeniem talentów Chałupca i Smorszczewskiego są nawet przed-
stawiciele branży paliwowej z Europy Zachodniej i USA, którzy nie
szczędzą im komplementów. Nie wiedzą, że panowie nie są z PiS?
Serial pt: „Samoobrona story” trwa dalej. Poseł Stanisław Łyż-
wiński traktował swoje biuro poselskie nie tylko jako dom uciech,
ale także jako bezpłatną instytucję kredytową. Przekazywane przez
Kancelarię Sejmu pieniądze przeznaczone na pensje dla pracow-
ników, czynsz za lokal, rachunki za telefony i tym podobne wy-
dawano na opłacenie zakupu działek przez synów pana posła.
To się nazywa solidarne państwo i polityka prorodzinna.
Administrator diecezji płockiej biskup Roman Marcinkowski ocen-
zurował list swoich kolegów z Konferencji Episkopatu Polski na
temat lustracji w Krk. W tekście rozesłanym proboszczom wyciął
zdania dotyczące swojego byłego zwierzchnika arcybiskupa Sta-
nisława Wielgusa. To pierwszy przypadek, żeby biskup diecezjal-
ny zmieniał treść listu Episkopatu do wiernych.
Albo samobójca, albo... jest z układu!!!
Prawica w lustracyjnym amoku chce sprawdzenia przeszłości na-
uczycieli. Wobec tych pomysłów sceptyczni są nawet funkcjona-
riusze IPN. Twierdzą oni, że totalna lustracja jest technicznie
i prawnie niewykonalna.
Na razie, proszę państwa... Na razie...
Minister Zbigniew Religa ma nowy kłopot. Jest nim groźba ko-
lejnego strajku generalnego lekarzy i pielęgniarek. Związkowcy
domagają się spełnienia obietnicy podwyżek płac, złożonej przez
kierownictwo resortu zdrowia w 2006 roku... Jakby nie wiedzie-
li, że obietnice są składane po to, by wygaszać strajki...
Niedługo zmartwienie Religi samo się rozwiąże. Wraz z wyjazdem
ostatniego lekarza do Irlandii.
Minister sportu Tomasz Lipiec ma świetną pamięć i wie, kto
w 1994 r. złapał go na używaniu zakazanych środków dopingują-
cych (Lipiec trenował chód sportowy i bywał na koksie). Owym
demaskatorem był profesor Jerzy Smorawiński. Ów światowej sła-
wy ekspert od zwalczania dopingu promuje wraz z władzami Po-
znania pomysł organizacji w tym mieście w 2011 r. uniwersjady.
Pamiętliwy minister już zapowiedział, że nie zrobi nic, aby między-
narodowa akademicka impreza sportowa odbyła się w Polsce.
Zarząd TVP pod wodzą (jeszcze) Bronisława Wildsteina jedno-
głośnie wydał zarządzenie o masowych zwolnieniach pracowni-
ków. Z etatami pożegna się tysiąc osób. Powodem redukcji ma-
ją być problemy finansowe TVP.
Oczywiście cały czas trwa nabór słusznych – bo PiS-owsko-LPR-
-owskich – kadr. Przybywa dla nich intratnych stanowisk dyrek-
torskich.
Radosław Sikorski, jeszcze minister obrony narodowej, zabrał się
do lustrowania wojskowych uczelni. Jego ostatnim pomysłem jest
połączenie pięciu placówek rozsianych po całej Polsce (od War-
szawy przez Gdynię aż po Dęblin) w jeden wielki moloch o na-
zwie Uniwersytet Obrony Narodowej. O zatrudnieniu w nowej
uczelni decydować będzie osobiście pan minister.
W ten sposób oficer łodzi podwodnej będzie się kształcił np. we
Wrocławiu.
Od 1 stycznia Polska otworzyła swój rynek pracy dla nowych człon-
ków UE – Bułgarii i Rumunii. W Sofii i Bukareszcie powstały
nawet specjalne biura zajmujące się naborem tamtejszych pra-
cowników. Minęły dwa tygodnie i do tych biur nie zgłosił się
nikt! Przeprowadzony naprędce sondaż wykazał, że Rumuni i Buł-
garzy (nawet kobitki?!) nie chcą nawet słyszeć o Polsce.
Głupcy. Nie słyszeli, jak premier Jarosław mówił, że jesteśmy tygry-
sem Europy.
UWAGA! SENSACJA!!!
Za tydzień opublikujemy sensacyjny artykuł o dwóch
agentach, którzy brali łapówki od obcego państwa.
Nazwiska zdrajców Polski to... Marcinkiewicz i Gosiewski!
JONASZ
W zrusza mnie jak jasna cholera dbałość obecnej władzy
96915864.038.png 96915864.001.png 96915864.002.png 96915864.003.png 96915864.004.png
Nr 3 (359) 19 – 25 I 2007 r.
GORĄCY TEMAT
3
O Dariuszu K. można powiedzieć,
że to człowiek orkiestra. A pierwsze
skrzypce odgrywają w niej, niestety,
małoletni chłopcy...
~~~
Po tym jak ośrodek przestał być
bezpieczną przystanią, przenieśli się
do nieistniejącego już Dworku Kasz-
telańskiego w Koszalinie. Ówczesny
biskup Kościoła starokatolickiego,
wspomniany Wojciech K. (skazany
później za seksualne wykorzystywanie
dzieci), przywoził tam małoletnich
chłopców na zbiorowe gwałty. Kiedy
biskupa rozpracowano i poszedł sie-
dzieć, także ta meta została spalona.
O sprawie biskupa K. było na ty-
le głośno, że pani Elżbieta zaczęła
wiązać jego pobyty w Chłopach z in-
nymi wydarzeniami z tamtych cza-
sów. Złożyła zawiadomienie
do Prokuratury Rejonowej
w Koszalinie z art. 200 par. 1
( „Kto obcuje płciowo z mało-
letnim poniżej lat 15 lub do-
puszcza się wobec takiej osoby
innej czynności seksualnej lub
doprowadza ją do poddania się
takim czynnościom albo do ich
wykonania, podlega karze po-
zbawienia wolności od lat 2 do
12” ), m.in. w sprawie Czarka i je-
go spotkań z 8-letnim Rafałkiem.
Śledztwo umorzono, bowiem mat-
ka chłopca – regularnie przez Dar-
ka i Czarka obdarowywana prezen-
tami – zeznała, że pani Elżbieta
kłamie. To wystarczyło prokurato-
rom do zaniechania czynności, mi-
mo że kobieta nigdy nie była
w ośrodku, gdzie rozgrywały się ma-
kabryczne dla jej dziecka sceny! Ni-
kogo nie zastanowił też fakt znik-
nięcia z ośrodka kart kwalifikacyj-
nych, co uniemożliwiło ustalenie
danych dzieci wypoczywających tam
w tym czasie.
Darek był przy tym ostrożny
– mimo tak długiej znajomości i za-
ufania, jakim darzył Jacka, nigdy
nie poznał go ze swoim przyjacie-
lem z czasów „kolonijnej aktyw-
ności”. Zdarzało mu się natomiast
przyprowadzać do wspólnego
gniazdka innych małoletnich, ale
i to nie za często. – W czasie na-
szej znajomości tylko dwa razy za-
prosił do wspólnych „zabaw” in-
nego chłopca – opowiada były ko-
chanek księdza Darka.
W końcu rozstali się, bo Jacek się
usamodzielnił, a Darek miał ochotę
na młodszego partnera.
W „Faktach i Mitach” (50/2006)
opisywaliśmy przypadki księdza Dar-
ka. Przypomnijmy: „bohater” nasze-
go artykułu pałał taką miłością do
munduru, że młodym żołnierzom
z 7. Brygady Obrony Wybrzeża
w Słupsku przedstawiał się jako „ka-
pelan z Koszalina”. Następnie zajmo-
wał się ich grzesznymi ciałami, a szcze-
gólnie du... szami.
Po opublikowaniu rzeczonego
tekstu „kapelanem” zajęły się woj-
skowe specsłużby, a my dalej drą-
żyliśmy jego życiorys. Okazało się,
że było co drążyć...
~~~
Kilka lat przed opisywanymi żoł-
nierskimi sekscesami Darek, wtedy
jeszcze cywil, pracował jako opie-
szczególnie gdy po sezonie kolonij-
nym w ośrodku przebywały eme-
rytki, namiętnie wtykające mu do
ręki zwinięte banknoty. Bo czar
i urok miał niekwestionowany, a kie-
dy raz wygłosił kazanie w parafii
rzymskokatolickiej w Sarbinowie, to
ludzie z płaczem z kościoła wycho-
dzili. – To prawdziwy ksiądz, z po-
wołania – szeptali wzruszeni.
~~~
Pierwsze sygnały, że w ośrodku
dzieje się źle, zaczęły do pani Elż-
biety docierać ze strony organizato-
rów grup, którzy nagle zapowiedzie-
li, że jeśli Darek i Czarek będą tam
pracować, oni przestaną przywozić
dzieci. Nikt jednak nie chciał wyja-
śnić, jakie są powody tej decyzji...
Powołanie
kun w ośrodku kolonijnym w Chło-
pach, prowadzonym przez funda-
cję „Uśmiech Dziecka”. Jak wspo-
mina jego dyrektorka Elżbieta S.
– pracował bez zarzutu, wspaniale
organizował dzieciom czas, a one
go (platonicznie) uwielbiały. On
– jak się później okazało – odwza-
jemniał (w praktyce) to uczucie
w stosunku do chłopców. Wkrótce
też sprowadził do ośrodka swojego
przyjaciela, Cezarego S. , którego
przedstawił jako specjalistę od re-
habilitacji.
Pani Elżbieta, jak to kobieta
interesu, ciągle była w rozjazdach.
Darka znała kilkanaście lat, darzy-
ła go zaufaniem, a jego przyjaciel
pracował uczciwie i nie sprawiał kło-
potów. Nie dopatrywała się też ni-
czego niestosownego w częstych wi-
zytach w ośrodku biskupa staroka-
tolickiego Wojciecha K. Nie po-
dejrzewała, co się w Chłopach wy-
prawia pod jej nieobecność.
A działo się nie najlepiej – pa-
nowie cały swój wolny czas poświę-
cali małym kolonistom – począwszy
od badań lekarskich, kiedy to roz-
bierali dzieci, poprzez zajmowanie
ich czasu występami, w trakcie któ-
rych, w zaciszu swoich pokoi, para-
dowali w koronkowych majtkach, na
próbach zbliżenia seksualnego skoń-
czywszy.
Oprócz koronkowej bielizny Da-
rek równie chętnie nosił sutannę,
chociaż wtedy – przypomnijmy
– księdzem jeszcze nie był. Już wów-
czas nauczył się, jak wiele może
zdziałać ten czarny kawałek mate-
riału. Pociąg czuł do sutanny ogrom-
ny i przyodziewał ją nader chętnie,
Pewnego
dnia w Chło-
pach pojawił
się 8-letni Rafał
B. z Często-
chowy. Czarek wyja-
śnił, że to biedne dziecko,
którym się opiekuje. „Opie-
ka” musiała być nader gor-
liwa, bo pewnej nocy pani
Elżbieta zastała roztrzęsio-
nego malca pod drzwiami
swego gabinetu. Ze łzami
w oczach prosił, żeby zabra-
ła go od „wujka”, bo już dłu-
żej nie chce, żeby tamten go...
dotykał.
Ta sytuacja przelała czarę ro-
snącej od jakiegoś czasu goryczy,
niedopowiedzeń i podejrzeń i w
końcu Darek z Czarkiem wyle-
cieli z roboty.
~~~
Po tych wydarzeniach drogi „przy-
jaciół” nieco się rozeszły.
Czarek zamieszkał w małej miej-
scowości w woj. śląskim, gdzie zaj-
muje się hipoterapią i udziela
w hospicjum dla... niepełnospraw-
nych dzieci.
Darek, który w międzycza-
sie zasilił szeregi duchownych
starokatolickich, trafił do ośrod-
ka Adalbertus. Okazywał jed-
nak zbyt wielkie zainteresowa-
nie małoletnimi harcerzami, więc
zwierzchnicy przesunęli go na pół-
noc. Znów trafił na Pomorze z mi-
sją krzewienia wiary i w celu zbu-
dowania kaplicy dla wiernych.
Oswajanie się z Gdańskiem roz-
począł od wizyty na Dworcu Głów-
nym, gdzie poznał 15-letniego wów-
czas Jacka (imię zmienione – dop.
red. ). – Nie byłem homoseksuali-
stą, ale potrzebowałem pieniędzy.
– Darek, a nie wiedziałem wtedy, że
jest księdzem, zaproponował mi po-
moc w zamian za seks – opowiada
dziś chłopak.
Ich znajomość trwała ponad pół-
tora roku. W tym czasie Jacek do-
stawał pieniądze, telefony komórko-
we, ubrania. Właściwie miał u ks. Dar-
ka jak u Pana Boga za piecem.
~~~
Do niedawna ksiądz Darek po-
jawiał się w gdyńskiej rzymskoka-
tolickiej parafii Babie Doły, gdzie
pełnił kapłańską posługę. Poza tym
wciąż zajmuje się zaspokajaniem
swoich prywatnych potrzeb. – Lo-
katorem jest raczej spokojnym. Ci-
sza, spokój, wszystko jak należy,
tylko ciągle kręcą się tu jacyś mło-
dzi chłopcy, na oko trzynasto-,
czternastoletni – opowiada sąsiad
księdza Darka. – Często też wy-
jeżdża, nawet na dwa tygodnie
– dodaje.
Sugerujemy więc prokuraturze,
która dotąd pasywnie przygląda się
poczynaniom „kapłana”, sprawdze-
nie, kim są ci nieletni goście, któ-
rzy odwiedzają duchownego w jego
przytulnym mieszkanku w Gdańsku-
-Wrzeszczu, oraz dokąd zdeklaro-
wany pedofil jeździ tak często swym
bordowym lanosem o numerach re-
jestracyjnych CB 0...2. Jednocześnie
prosimy, żeby nie powierzać tej spra-
wy pewnemu prokuratorowi (ze
Szczecinka), któremu zdarza się te-
lefonować do jednego z opisywa-
nych panów z pytaniem: „Darku,
gdzie się podziewasz?”.
WIKTORIA ZIMIŃSKA
96915864.005.png 96915864.006.png 96915864.007.png 96915864.008.png 96915864.009.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 3 (359) 19 – 25 I 2007 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Klopss zamiast Klossa
Prowincjałki
40-letni mieszkaniec Karpacza prowadził hur-
townię warzyw i owoców. Przebieranie w po-
midorach trochę mu się znudziło, więc poszerzył swą działalność o handel alko-
holem. Oczywiście lewym. Ceny miał konkurencyjne – za półlitrówkę trzeba by-
ło wybulić 6 zł. Klientela dopisywała do czasu, aż jednego z amatorów nadmia-
ru taniego trunku lekarze nie zdołali odratować. Policjanci zabezpieczyli 62 litry
nielegalnego spirytusu. Hurtownikowi grozi do trzech lat więzienia.
Powstaje nowy polski serial sen-
sacyjny. Oficer AK, Hans Klopss,
zostaje umieszczony w Wehr-
machcie, a potem w Abwehrze.
Ma kryptonim J-24. Jak ja się do-
wiaduję, że filmowcy załapują się
na sępa i z przygód Staszka Mi-
kulskiego robią komedię wojen-
ną, to mi się haftować chce!
To nie wczesny prima aprilis!
Fantazja naszych filmowców jest nie-
ograniczona. Idą jak przecinak.
Zdjęcia rozpoczynają się za miesiąc.
Może nie doczekam: tak mnie strzy-
ka w pośladkach, że chyba mi mózg
wycieka, nie powiem czym. A o co
chodzi tym sitcomowym przychla-
stom? Najpierw zrobią nowego,
słusznego Klossa, a potem wezmą
się za prawdziwą, narodowo-reli-
gijną wersję „Czterech pancernych
i psa”. Z tym że nie będzie Szari-
ka, ale zastąpi go I Kot IV RP. Kot
Jarka Kaczyńskiego . Ale po ko-
lei, wścibiam ryj w nie swój kubeł.
W nowej wersji Hans Kloss gi-
nie, zastąpi go Hans Klopss. Ale
jak za panowania Pisiołków-Wesoł-
ków oficer Armii Krajowej może tra-
fić do sowieckiego wywiadu? Proble-
ma ne ma – jak mówili Jugole. Hans
będzie oficerem Armii Krajowej, tyl-
ko przed tymi głupimi Ruskimi uda,
że jest z AL, a oni napalą się na
niego jak szczerbaty na fabrykę su-
charów i przyjmą z otwartymi ramio-
nami. Wiadomo, Ruskie to głupie.
Naszego Hansa bezpośrednio pro-
wadzić będzie rezydent sowieckiego
wywiadu... w Warszawie (o, królu
świata, było coś takiego w czasie dru-
giej światowej?!), niejaki pułkownik
Jabłuszenko. Żeby już tak do koń-
ca zgnoić Putina , to tego pułkow-
nika będzie grał tramwajarz, Ceza-
ry Żak („Miodowe lata”).
A kto zagra główną rolę? Tego
jeszcze nie wiadomo. Rozstrzygnąć
ma plebiscyt publiczności, oczywi-
ście SMS-owy, bo łatwiej napompo-
wać wynik! Ja tam już mam swoje
kandydatury. Taki na przykład Prze-
mysław „proszę panią” Gosiewski .
Klata jak u pirata, a ręce i nóżki wy-
dłuży się komputerowo. Na sam je-
go widok Niemcy będą mdleć, bo oni
bardzo boją się zarazy. Kuchciński
też byłby niezły, ale ma jedną wadę.
Gada bez przerwy jak Mańka, co na
piegi umarła. As wywiadu powinien
jak najmniej mówić, żeby się nie zdra-
dzić z obcym akcentem. I dlatego
myślę, że u Wojciecha Adamczy-
ka (reżyser serialu) PiSiołki ma-
ją przechlapane. No, może Ro-
mek Giertych . Ten jak się cie-
szy, to klaska uszami – wyglądał-
by tak głupio, że aż naturalnie.
Wprawdzie najlepszy byłby Ka-
zio Marcinkiewicz , ale czy pro-
ducenci znajdą tyle szmalu, żeby
opłacić tak zdolnego aktora?
A facio może zagrać nawet
mistrza krzyżackiego w no-
wej wersji „Krzyżaków”.
Kazio już ma wiele pre-
dyspozycji do bycia ryce-
rzem. Choćby zakuty łeb.
Jak są strzały i trupy, to musi też
być seks i dlatego do serialu wcho-
dzi laska jak zatrzaska: piękna Jo-
anna Liszowska . Nigdy nie uwie-
rzycie, kogo będzie grała! Będzie
– uwaga, uwaga – Hildą Kloss, wdo-
wą po... Hansie Klossie! Piszę praw-
dę i nie myślcie, że strzelam kawa-
łami, jak Jarka kot po grochówce.
Co sądzę o reaktywacji Hansa
Klossa? Szczerze mówiąc: kulam na
to dżemem, potem wybiorę się do
kina na „Trampki Lenina” – a na
końcu – z tej rozpaczy nad stanem
polskiego kina i telewizji pójdę się
utopić w prądzie nocnika!
ANDRZEJ RODAN
WZ
...i bez siodełka jechał rowerem nastolatek
z Oławy. Policjanci zatrzymali go po półno-
cy – zdziwieni, że chłopak jedzie całą szerokością chodnika. Badanie alkoma-
tem nie wykazało obecności alkoholu we krwi, natomiast w wyniku rewizji
znaleziono przy nim torebkę z marihuaną. Przejażdżka skończyła się w policyj-
nym areszcie.
WZ
Dwie nastolatki z Lwówka Śląskiego zamiast
do szkoły powędrowały na lokalny cmen-
tarz. A że dzień był chłodny, postanowiły nieco się rozgrzać za pomocą zaku-
pionego wcześniej winiasza. Po spożyciu zaczęły demolować okoliczne groby
– poprzewracały krzyże, tłukły znicze. Były tak zaabsorbowane rozgrzewką, że
nie zauważyły nawet patrolu policji, który przerwał im wagary.
WZ
Janusz J. , 54-latek z Janowa Podlaskiego,
chciał pobić rekord odporności na zawartość
alkoholu we krwi. Nie wiadomo, ile w siebie wlał i jak długo to robił, żeby
osiągnąć zawrotny wskaźnik – uwaga! – 11,4 promila... Wiadomo natomiast,
że nie przeżył.
WZ
W domku letniskowym w Zielonce policjan-
ci odkryli prawdziwą fabrykę nielegalnego al-
koholu. Oprócz 500 gotowych już półlitrówek zabezpieczono etykiety, aktywny
węgiel oraz aparaturę do odkażania spirytusu. Szefem przedsięwzięcia okazał się
36-letni Ukrainiec Iwan K. Właściciel posesji zaklina się na wszystkie świętości,
że o tym, co działo się w chałupie obok jego domu, nic nie wiedział. WZ
Nie, proszę Państwa, to nie my zwariowa-
liśmy, donosząc o czymś podobnym. Oto
w Łodzi rozpoczynają właśnie dyżury karetki pogotowia opatrzone specjalną
literą „P” (poświęcone). Pięć nowiutkich mercedesów pokropił był właśnie
biskup Adam Lepa .
– Te karetki będą ratować życie mieszkańców, więc postanowiliśmy je po-
święcić – oświadczył całkiem poważnie Bogusław Tyka , dyrektor pogotowia.
Wszystko jasne – mordujący „łowcy skór” jeździli w sanitarkach niewyświę-
conych!
MarS
maszerować na wojnę z tymi, których uznali
za wrogów IV RP. Już nie na wojnę o słowa, bo
ta trwa od dawna.
Projekt tzw. ustawy deubekizacyjnej to prawdziwy
przełom... Nie tylko dlatego, że uzna ona Urząd Bezpie-
czeństwa i Służbę Bezpieczeństwa za organizacje prze-
stępcze i uroczyście je potępi. Problem nie tylko w tym,
że na skutek tej usta-
wy dawni pracownicy
aparatu bezpieczeństwa
PRL będą automatycz-
nie byłymi członkami
organizacji przestęp-
czych. Teraz zostaną
pozbawieni środków do życia. Bo minimalna emerytura,
po opłaceniu czynszu, nie pozwoli już wielu z nich na
zakup żywności i leków.
W żadnym chyba kraju świata służby bezpieczeń-
stwa nie cieszą się sympatią większości społeczeństwa.
Nawet w krajach demokratycznych podejrzewa się je (czę-
sto zresztą najzupełniej słusznie) o stosowanie nieczy-
stych chwytów, szantażu przy pozyskiwaniu współpracow-
ników, o nadużywanie inwigilacji. Jeszcze gorsza jest ich
ocena w krajach autorytarnych, gdzie aparat bezpie-
czeństwa jest niezbędny do utrzymania władzy. Takim
właśnie krajem była PRL.
Nie będzie zatem wielu chętnych do bronienia daw-
nych pracowników SB. Mogą oni liczyć przede wszyst-
kim na Trybunał Konstytucyjny oraz sądy, bo odebranie
im emerytur wygląda na działanie przestępcze: prawa
emerytalne nabywa się nie dlatego, że było się miłym
i grzecznym, ale dlatego, że, w przypadku tzw. służb mun-
durowych, państwo mocą prawa zobowiązało się do okre-
ślonych świadczeń. Jeśli do obniżenia emerytur dojdzie,
to możemy spodziewać się rozmaitych drastycznych wy-
darzeń, bo ludzie, którym odbiera się środki do życia,
zdolni są do wszystkiego. Pracownicy SB są pierwszą
grupą społeczną skazaną przez Kaczyńskich na społecz-
ną degradację czy nawet fizyczne unicestwienie poprzez
odebranie środków do
życia. Nikt jednak nie
powiedział, że ostatnią.
Zemsta i prawo zbioro-
wej odpowiedzialności
może dosięgnąć także
inne grupy: byłych pra-
cowników MO, partii sojuszniczych PZPR, PAX-u, woj-
skowych, może także ówczesnych mediów oraz wymiaru
sprawiedliwości i oświaty, bo obecny rząd już nie raz po-
kazał, że gardzi „komunistycznymi nauczycielami”.
Obecna akcja Kaczyńskich jest raczej bezpreceden-
sowa w krajach demokratycznych, bo w pofrankistowskiej
Hiszpanii nie stosowano represji nawet wobec zbrodnia-
rzy dawnego systemu, nie mówiąc już o całych grupach
zawodowych. Podobnie jest w RPA po upadku zbrodni-
czej, rasistowskiej dyktatury białej mniejszości. Żeby za-
chować spokój społeczny, nie należy rozgrzebywać prze-
szłości; także dlatego, że prawo nie działa wstecz, a dzia-
łania aparatu przemocy były na ogół zgodne z przepisa-
mi w czasach panowania dyktatur. No tak, ale Hiszpania
i RPA to są kraje demokratyczne. A Kaczyńscy nie obie-
cywali nam przecież praworządności i demokracji, tylko
ICH prawo i ICH sprawiedliwość. ADAM CIOCH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
Polska powinna wejść do strefy euro wtedy, gdy będzie to korzystne.
(Sławomir Skrzypek, specjalista od betonu sprężonego,
nowy prezes NBP)
Mamy co świętować. Myśmy od blokad przeszli do Sejmu. Nikt tak nie
przeszedł. O tym wszystkim świadczą te dzieci z Kaszub, które ze mną
przyjechały. Są zadowolone, bo wczoraj zwiedziły Warszawę, a dzisiaj
zobaczyły Andrzeja Leppera.
Wojna emerytalna
(Danuta Hojarska)
Nad Samoobroną rozpętało się istne piekło. Wymyślono i spreparowano
wobec nas i przewodniczącego Andrzeja Leppera kolejną aferę. Odnosimy
się do takich poczynań naszych przeciwników z pogardą. Kłamstwa gonią
kłamstwa. Odrzucamy je. Pokonamy je. Sprawiedliwość zwycięży.
(Renata Beger)
Chcemy skończyć z ujawnianiem tylko i wyłącznie współpracowników SB
z Kościoła i opozycji.
(Jarosław Kaczyński)
A mogło być tak pięknie. Zabrakło ongiś jednego, małego plemniczka.
Gdyby w swoim czasie pani Jadwiga z Jasiewiczów Kaczyńska powiła
była trojaczki, nie byłoby problemu. Metropolitą warszawskim zostałby
Trzeci Brat.
(Joanna Senyszyn)
Nie jestem ogarnięty gorączką złota.
(Leszek Balcerowicz)
Wybrała OH
POD POMIDORKA
NA HAJU...
WAGARY
REKORDZISTA
GORZELNIA
P-ERKA
Ż arty się skończyły. Kaczyńscy postanowili wy-
96915864.010.png 96915864.011.png 96915864.012.png 96915864.013.png 96915864.014.png 96915864.015.png 96915864.016.png 96915864.017.png 96915864.018.png 96915864.019.png 96915864.020.png 96915864.021.png 96915864.022.png 96915864.023.png 96915864.024.png 96915864.025.png 96915864.026.png 96915864.027.png
Nr 3 (359) 19 – 25 I 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
WOJTYŁA POCIĘTY
apele papieża i wyższego kleru wa-
tykańskiego o nieuchwalanie we
Włoszech ustawy legalizującej
związki partnerskie. Demonstran-
ci trzymali hasła: „No taliban, no
Vatican” oraz „Więcej determina-
cji, mniej Watykanu”.
Światli Słowacy przeżyli szok. Mimo
protestów wielu środowisk, m.in.
romskich i żydowskich, które pod-
czas II wojny światowej zostały zdzie-
siątkowane z powodu deportacji do
Auschwitz i Majdanka, arcybiskup
nie zamierza nikogo przepraszać. Sło-
wacki episkopat nigdy nie potępił
działalności ks. Tiso, choć parlament
17 lat temu oficjalnie uznał jego re-
żim „za zbrodniczy, kierujący się ide-
ologia faszystowską”.
Makabryczna tradycja Kościo-
ła katolickiego nie odeszła w nie-
byt wraz z mrokami średniowiecza.
Oto sanktuarium w Ludźmierzu
zwróciło się do Benedykta XVI
o przydzielenie mu relikwii w po-
staci kawałka Jana Pawła II . Do-
kładnie chodzi o kość. Jaką? To na
razie tajemnica.
W kolejce po inne szczątki JPII
ustawiły się już sanktuaria z całe-
go świata. Najwięcej części papie-
ża pojedzie do Meksyku. Ale czy
pojedzie?
– Owszem – odpowiadają wa-
tykaniści – ta tradycja nie zaginę-
ła i np. szczątki Jana XXIII moż-
na znaleźć w kilkudziesięciu kościo-
łach całego świata, choć większa
część tamtego Ojca Świętego (ja-
kieś 70 proc.) nadal leży w grobie
w Bazylice św. Piotra. Każda reli-
kwia zaopatrzona jest w stosowny
certyfikat autentyczności, aby wy-
kluczyć pirackie podróbki.
Jak pozyskiwane są takie reli-
kwie? Nic prostszego. Komisyjnie
otwiera się metalową, zalutowaną
trumnę i odcina spory kawałek cia-
ła (a dokładnie ścierwa z kością),
najczęściej rękę lub nogę. Później
kończyna dzielona jest na mniejsze
fragmenty. Te zamyka się w zło-
tych szkatułkach; koniecznie szczel-
nych, żeby nie śmierdziało podczas
uroczystego całowania pudełeczka
z okazji różnych uroczystości, naj-
częściej święta patrona. Podobno
z uciętej ręki JPII Watykan chce
uzyskać około 200 relikwii. Podob-
no w przypadku papieża Polaka
w grę wchodzi jeszcze wydobycie
z klatki piersiowej serca i kilku
żeber na dodatek. A to się ojciec
Góra ucieszy!
PPN-owi Leszek Bubel znany jest od
lat ze skrajnych antysemickich wystą-
pień, o których wielokrotnie pisali-
śmy. Redakcja „FiM” już kilka lat te-
mu stawiała wniosek o ukaranie an-
tysemity i podżegacza, ale nasze sta-
nowisko nie spotkało się wówczas
z należytym odzewem. Lepiej późno
niż wcale. Przypomnijmy przy okazji,
że niedawno szef PPN trafił na ob-
serwację psychiatryczną.
lekceważeniem dekalogu. Nie do-
czytał jednak, że w dekalogu cho-
dzi o sobotę...
SK
MK
DUCH OŚWIECONY
JPII WCIĄŻ NADAJE
Projekt budżetu Białegostoku
zakładał wydanie kwoty 100 tys. zł
na remont zabytkowych pomiesz-
czeń w Pałacu Branickich. Już, już
budżetową ustawę by klepnięto, aż
tu... Jedną poprawkę zgłosili radni
PiS. Jedyną, ale za to jaką! Zażą-
dali oni od władz miasta, by te zre-
zygnowały z remontu jakiegoś tam
zabytku i całą kwotę przeznaczyły
na podświetlenie kościoła Święte-
go Ducha. Głosowanie poprawki już
niebawem, a my białostockim rajcom
przypominamy, że ich gród już teraz
wydaje rokrocznie na iluminację ko-
ściołów 35 tysięcy zł. To oczywiście
koszty samego prądu.
W ciągu zaledwie kilku dni roz-
szedł się we Włoszech cały kilkudzie-
sięciotysięczny nakład obrazka z wi-
zerunkiem przyszłego świętego – Ja-
na Pawła II. Po naciśnięciu przyci-
sku obrazek emituje głos Karola Woj-
tyły, który po łacinie wygłasza słowa
błogosławieństwa. Udziały w przed-
sięwzięciu mają: wydawnictwo Efe-
lia, włoska telewizja publiczna i – a
jakże! – watykański dziennik „L’Osse-
rvatore Romano”. Mówiący JPII
kosztuje 6,90 euro.
RP
BS
BAJKA O RYBAKU...
AC
Niemcy z parafii w mieście Scho-
enecken chcą przymusowo eksmito-
wać polskiego księdza Lecha Ryba-
ka . Kapłan był w Niemczech na go-
ścinnych występach od roku 2000,
aż w końcu jego zwierzchnik biskup
Życiński nakazał mu natychmiasto-
wy powrót do Polski. Ale kapłanowi
się w Reichu podoba, więc odmó-
wił. No to biskup zawiesił Rybaka
w duszpasterskich obowiązkach.
Wobec takiego obrotu sprawy
niemieccy parafianie powiedzieli pro-
boszczowi „wynocha”, ale ten ani my-
śli opuszczać landu.
– Nic dziwnego. W Polsce ma
tylko tyle, co uzbiera na tacę. U nas
dostaje regularną, niemałą pensję
– szwargoczą mieszkańcy Schoenec-
ken i zapewne pilnie poszukują ja-
kichś taczek...
CZESKA TV INACZEJ
MarS
Po zalegalizowaniu związków
partnerskich osób tej samej płci (czer-
wiec 2006 roku) Czesi poszli dalej.
Od nowego roku czeska telewizja pu-
bliczna nadaje specjalny program dla
gejów i lesbijek.
W nadawanym późnym wieczo-
rem raz w tygodniu magazynie „Qu-
eer” poruszane są tematy kulturalne,
obyczajowe i polityczne. Mówi się
w nim także o nietradycyjnych for-
mach współżycia seksualnego i związ-
ków międzyludzkich. Program jest
skierowany do wszystkich osób sko-
rych do refleksji nad własną seksu-
alnością i stylem życia. Widzowie pol-
skiej telewizji publiczno-kościelnej
Wildsteina raczej nieprędko docze-
kają się podobnej realizacji. RG
BUDOWNICZY JPII
MAKOWIEC
BRATA MARIUSZA
Tylko papież Jan Paweł II mo-
że pomóc w zbudowaniu szkoły-po-
mnika jego imienia w Bydgoszczy
– twierdzi ks. Tomasz Cyl , dyrektor
Katolickiej Szkoły Podstawowej im.
św. Wojciecha w tym mieście. Dla-
tego już wiosną przedstawiciele tej
placówki pojadą z pielgrzymką do
grobu JPII, by prosić go o pomoc.
Modły modłami, ale na wszelki wy-
padek dyr. Cyl już dziś szuka bardziej
konkretnych pieniędzy, m.in. organi-
zując bal charytatywny.
MS
Oblaci z klasztoru na Świętym
Krzyżu postanowili dorobić. Z samej
turystyki, jak twierdzą, nie ma zbyt
wielkich pieniędzy, dlatego rozpoczę-
li handlowanie słodkościami. Na po-
czątek poszedł „noworoczny mako-
wiec klasztorny” potwierdzony spe-
cjalnym certyfikatem – „Marka klasz-
toru na Świętym Krzyżu”. Jak zapo-
wiadają ojcowie, to dopiero począ-
tek. Wypieki klasztorne brata Mariu-
sza będzie można nabywać po każ-
dej mszy. Już od trzech lat oblaci pro-
wadzą jadłodajnię benedyktyńską,
która serwuje bogaty zestaw dań dla
pielgrzymów. Oczywiście, nie gra-
tis. Kulinarny interes zapowiada
m.in. klasztor w Tyńcu. Gratuluje-
my i współczujemy miejscowym cu-
kiernikom.
PIĘŚĆ BOGA
BS
Peruwiańska policja zatrzymała
33-letniego byłego wojskowego Pa-
blo Nakadę , który postanowił zostać
rycerzem Apokalipsy. Nakada strza-
łami w głowę pozbawił życia co naj-
mniej 13 osób w mieście Huaral.
Jak twierdzi, czynił to dla dobra spo-
łeczeństwa, na polecenie samego Bo-
ga. Mordował osoby, które podejrze-
wał o homoseksualizm, oraz gwałci-
cieli lub narkomanów. Wśród zamor-
dowanych są m.in. nauczyciele, fry-
zjer i dziennikarz. Nakada nie czuje
się winny, uważa, że eliminował je-
dynie „brudnych ludzi zanieczyszcza-
jących społeczeństwo”. Zabójca – za-
nim doznał niebiańskiego oświecenia
i został katem Najwyższego – nale-
żał do gangu trudniącego się kradzie-
żą i gwałtami.
JONASZ BEZ NOGI
JG
Symbolem Skoczowa jest stoją-
ca w rynku XVIII-wieczna rzeźba Jo-
nasza. Czas i deszcze nieco nadwe-
rężyły piaskowiec, więc pomniczek
oddano do konserwacji. Ta koszto-
wała miasto około 50 tysięcy złotych!
Kiedy już Jonasz dumnie wrócił na
swoje dawne miejsce, jacyś wandale
urwali mu nogę. Na razie nie wiado-
mo, kto zdemolował biblijną postać
proroka, ale dziennikarze „FiM” ma-
ją bardzo konkretne podejrzenia kie-
rujące się w stronę lokalnego koła
miłośników pewnego radia... JG
WYBIELANIE
FASZYSTY
SEKS PONAD
WSZYSTKO!
Słowacki abp Jasnow Sokolow
w telewizji wychwalał pod niebiosa
ks. Jozefa Tiso – prezydenta profa-
szystowskiego państwa (1939–1945),
nazywając go m.in. dobrym chrze-
ścijaninem. „Przy nim wszyscy ubo-
dzy mogli czuć się pewnie”, a Sło-
wacja w tym okresie „była państwem
dobrobytu” – zapewniał metropoli-
ta diecezji bratysławsko-trnavskiej.
Zgroza! W najbardziej katolic-
kim z najbardziej katolickich krajów
świata 75 proc. mężczyzn uważa, że
najważniejszą cechą idealnej partner-
ki życiowej jest nieograniczony po-
ciąg do... uciech łóżkowych!
Takie wyniki przyniosła specjal-
na sonda przeprowadzona przez por-
tal internetowy Wirtualna Polska
na niezwykle licznej, bo aż 50-tysięcz-
nej grupie polskich facetów. Jedy-
nie 13 proc. spośród nich wybrało
coś naprawdę świętego, jednak nie
było to wcale przywiązanie do kato-
lickich świętości, a „święty spokój”!
Pomiędzy tym a seksem znalazły się
rozkosze podniebienia. Świetnie go-
tująca partnerka jest ideałem dla 18
proc. badanych.
RP
OBROŃCA NIEDZIELI
AC
Roman Jarosz , 76-letni eme-
ryt, od trzech lat z uporem godnym
lepszej sprawy nęka zamojskich rad-
nych swoimi odezwami i petycjami,
żądając wprowadzenia w Zamościu
bezwzględnego zakazu handlu w nie-
dzielę i święta. Domaga się uregulo-
wania tej kwestii poprzez przyjęcie
przez Radę Miasta stosownej uchwa-
ły. Jak dotychczas – bezskutecznie.
Swoją batalię Jarosz toczy wprawdzie
całkowicie samotnie, ale – jak twier-
dzi – w imieniu i dla dobra większo-
ści, czyli 95 proc. mieszkańców Za-
mościa, którzy oficjalnie deklarują
przynależność do katolicyzmu. Jako
katolik czuje się zobowiązany do
obrony ustanowionego przez Boga
porządku i walki z barbarzyńskim
KARA CZY NAGRODA
A
Proboszcz z Kliczkowa Małego
w woj. łódzkim postanowił ukarać
właścicieli sklepów otwartych w nie-
dziele. Zapowiedział, że nie odwie-
dzi ich podczas kolędy. Namawia tak-
że wiernych, aby nie chodzili do skle-
pów w dni świąt.
BUBEL DO KOSZA
MNIEJ WATYKANU
Prokuratura Okręgowa w Bia-
łymstoku dobiera się Leszkowi Bu-
blowi do jego tylnej części ciała, za-
powiadając wreszcie delegalizację Pol-
skiej Partii Narodowej. Szefujący
Na obrzeżach placu Świętego Pio-
tra około 200 osób manifestowało
przeciwko wtrącaniu się Watykanu
w wewnętrzne sprawy Włoch. Cho-
dzi o nieustanne, niemal codzienne
MK
96915864.028.png 96915864.029.png 96915864.030.png 96915864.031.png 96915864.032.png 96915864.033.png 96915864.034.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin