Jest lekcja.doc

(62 KB) Pobierz

 

Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:

- Dziesięć litrów benzyny, szybko!

- Co jest? Pali się?

- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.

 

- Powtórzmy tabliczkę mnożenia - mówi ojciec do syna - na pewno wiesz, że dwa razy dwa jest cztery, a ile to będzie sześć razy siedem?

- Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze przykłady?!

 

- Mamo, choinka sie pali! - wola Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni.

- Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka.

Za chwile chłopiec krzyczy:

- Mamo, mamo, firanki się świecą!

 

 

- Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagał?

 

 

Mama pyta sie swego synka:

- Kaziu, jak się czujesz w szkole?

- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

 

- Tato dlaczego pies sąsiadów już nie szczeka?

- Nie pyskuj smarkaczu, tylko jedz kotlety!

 

 

Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta wypominki:

"Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila..."

Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcie za rekaw:

"Babciu, chodźmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"

 

Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy:

- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.

- No to mów.

- Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło...

 

- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na lekcji religii - Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie?

- Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedz.

 

Pani pyta dzieci:

- Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A.

Jasio wstaje i mówi:

- A może to karp???

- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B.

Jasio na to:

- Być może to karp???

- Jasiu za drzwi!!!

Jasio wychodzi.

- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.

Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:

- Czyżby to był karp???

 

Jasio przychodzi do domu. Mama krzyczy:

- Dlaczego masz takie brudne ręce???

- Bo bawiłem się w piaskownicy!!!

- Ale dlaczego masz czyste palce???

- Bo gwizdałem na psa!!!

 

Jasio krzyczy do ojca:

- Tato barometr spadł!!!

- O ile?

- O jakieś dwa metry...

 

 

- Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, czy wasza też?

- Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!

 

 

 

Zdenerwowana mama do córeczki:

- Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadają wszystkiego z talerza?!

- Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają kupę forsy...

 

 

- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z wodą do sypialni?

- Bo tata prosił, żeby go o piątej po cichu obudzić...

 

- Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka

- Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie.

- No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?...

 

- Kaziu, jeśli powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas?

- Czas przeszły, proszę pani!

 

Pani w szkole do Jasia:

- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!

Jasio na to (spokojnie):

- Ja nie mam ojca.

- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.

- Walec go przejechał.

- No to niech przyjdzie matka.

- Matkę też przejechał walec.

- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.

- Nie.

- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.

- Tak.

- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.

- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.

- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.

- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.

- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.

- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.

 

- Jasiu kim jest twój ojciec?

- On jest chory.

- Ale co on robi?

- Kaszle.

 

Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazując palcem na czarne jagody i pyta nauczyciela:

- Co to jest proszę pana?

- Czarne jagody Jasiu.

- A dlaczego one sa czerwone?

- Bo są jeszcze zielone!

 

 

Jasio dostał od cioci z zagranicy niezwykły upominek - aparat do wykrywania kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła:

- Dostałem piątkę z matmy!

Aparat:

- Piiip!

Mama strofuje synka:

- Nie kłam! Bierz przykład że mnie. Gdy chodziłam do szkoły, miałam same piątki!

Aparat:

- Piiip!

Ojciec dodaje:

- Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja chodziłem do szkoły...

Aparat:

- Piiip!

 

 

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że dużo jem.

- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się to nie prawda, tylko zjedz zupkę bo mi wanna potrzebna.

 

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że mam długie zęby!

- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda, tylko nic już nie mów bo mi podłogę rysujesz.

 

 

 

 

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że mam duże okulary!!

- Jasiu, nie przejmuj się, zdejmij je w przedpokoju, umyj ręce i chodź na obiad.

Po jakimś czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu woła:

- kto tu kolarzówkę w przedpokoju postawił!!!

 

 

- Tato, daleko jest ta Ameryka?

- Nie godoj tile, ino wiosłuj!

 

 

- Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły?

- Bo pewnej pani zginęło 100 000 zł.

- I co? Pomagałeś szukać?

- Nie!!! Stałem na banknocie i czekałem aż odjedzie!!!

 

Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?". Jasio napisał:

"Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co się do jasnej cholery uczyć?!".

 

Jasiu - pyta sie pani - biorąc pod uwagę twoje lenistwo, jakim zwierzęciem chciałbyś być?

- Wężem.

- A dlaczego?

- Bo leże i idę...

 

 

Lekcja biologii.

- Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach?

- Pyta sie pani Jasia.

- Dźwiedź.

- Chyba niedźwiedź?

- Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem.

 

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, ze mam duże uszy!

- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda, tylko nie kręć tak głowa, bo znowu będzie przeciąg.

 

Przychodzi mały Jaś do szkoły. Ma całą opuchnięta i czerwoną twarz, pani się pyta:

- Co się stało Jasiu?

- Ooossss

- No co się stało....

- Ooooosssssaaaaa

- Co osa?? Ugryzła cię??

- Nie, tato łopatą zabił!

 

 

- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.

- Bo nie mogę się obudzić na czas...

- Nie masz budzika?

- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię. :-)))

 

 

W szkole na lekcji geografii pani pyta dzieci, w którym kraju jest najcieplejszy klimat.

- W Rosji - odpowiada Jaś.

- Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani.

- Bo, proszę pani, do nas w styczniu znad Wołgi ciocia przyjechała w trampkach.

 

- Dzieci, co to jest? - pyta się nauczycielka biologii trzymając w ręku wypchanego ptaka.

- To jest ptok - odpowiada Jaś.

- Ależ Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak sie nazywa?

- Sraka - odpowiada pojętny uczeń.

 

 

Wpada chłopiec do sklepu i mówi:

- Ble blebubu woao bleble PEPSI.

A sprzedawca do niego:

- Dwie butelki czego?

 

 

Córka do matki:

- Mamo dzieci przeżywają mnie żyrafa. Czy to prawda ze mam długą szyję?

- Ależ skąd. Ale zobacz przez tamten komin czy tata już nie wraca...

- Jasiu, gdzie twój tatuś?

- Wyjechał w ważnej sprawie służbowej na 6 miesięcy, ale jak będzie się dobrze sprawował, to wróci wcześniej. :-)))

 

Mały Kazio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany.

- Płacisz złotówkę - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik.

- Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...

 

 

- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go za karę wysłała do domu!

- I co pomogło?

- Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.

 

- Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie!

- To bardzo ładnie, a co powiedział?

- Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!

 

- Babciu, jak ci smakował cukierek?

- Bardzo dobry.

- Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...

 

 

Maly chłopiec płacze na ulicy.

- Co się stało, synku? - pyta starsza pani.

- Mama dala mi pieniądze na chleb i mleko, a ja je zgubiłem Teraz na pewno dostane lanie...

- Masz tu pieniądze na chleb i mleko i już nie płacz - starsza pani głaszcze chłopca po głowie i odchodzi.

Chłopiec biegnie na róg ulicy do dwóch koleżków i woła:

- Jeszcze trzy takie i możemy iść do kina!

 

 

 

 

Siedzą trzy dzieciaki i odpowiadają po kolei:

- Czy wszyscy dorośli pracują?

- Tak.

- Tak.

- Tak.

- A czy są tacy, co nie pracują?

- Tak.

- Tak.

- Tak.

 

- Ale nudny program leci dziś w TV! - skarży się dziadek Maxowi.

- Dziadku, ty znów źle postawiłeś fotel i oglądasz akwarium...

 

 

Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:

- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?

- To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!

 

- Bolku, jak nazywał się Chrobry?

- Nie wiem.

- No, przecież tak jak ty!

- Nowak?!

 

Nauczycielka pyta się dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają:

- Ja mam psa...

- Ja kota...

- U nas są rybki w akwarium...

Wreszcie zgłasza się Kazio:

- A my mamy kurczaka w zamrażarce...

 

Na przystanku autobusowym mały chłopiec trąca w nogę starszego pana.

- Czy pan lubi lizaki?

- Nie.

- To proszę go na chwile potrzymać, bo muszę zawiązać sznurowadło.

 

 

 

 

 

Mala Zosia przedstawia sie gościom:

- Jestem panna Zosia.

Po przyjęciu mama zwraca jej uwagę, że sześcioletnia dziewczynka przedstawiając się mówi tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamiętała to sobie i następnym razem przedstawia się:

- Jestem Zosia... ale już nie panna.

 

Mama pyta sie Jasia:

- Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz?

- Dzwonek, mamo.

 

 

 

Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela". Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.

- Dlaczego napisałeś 200 razy? Kazałem tylko 100...

- Żeby ci zrobić przyjemność, bo cię lubię stary!...

 

- Czy lubisz recytować wierszyki? - pyta jeden z gości małej córeczki państwa domu.

- Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, żeby goście wreszcie poszli do domu...

 

 

Kaziu, czy umyłeś już uszy?

- Nie, ale jeszcze słysze!

 

 

Najmłodsza Mądralówna i najmłodszy Iksiński spostrzegają na spacerze w parku całującą się parę.

- Dlaczego oni to robia? - pyta mala.

- Nie rozumiesz? On jej chce ukraść gumę do żucia!

 

Mama do Jasia:

- Usiądź synku i opowiedz nam jakąś śmieszną historyjkę.

- Problem w tym, że nie mogę usiąść. Przed chwila opowiedziałem śmieszną historyjkę o tatusiu...

 

Lekcja (biologii):

Nauczyciel: A czy wiecie dzieci jaki ptak nie buduje w ogóle gniazd?

Uczeń się zgłasza: Tak! To kukułka!

Nauczyciel: A czemu nie?

Uczeń: No bo mieszka w zegarach.

 

 

-Krzysiu dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki?

-Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego...

 

 

 

- Kaziu czy chronisz środowisko???

- Tak, wczoraj schowałem Tacie packę na muchy...

 

Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej...

- Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!!!

- Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!!!

 

 

 

 

- Powiedz, czy dalej od nas są położone Chiny czy Księżyc? - pyta nauczyciel.

- Panie psorze, myślę, że jednak Chiny.

- A na jakiej podstawie tak twierdzisz?

- Bo Księżyc już widziałem nieraz, a Chin jeszcze nigdy.

 

- Tatusiu, czy Ocean Spokojny zawsze jest spokojny?

- Co za głupie pytanie! Czy nie możesz dowiadywać się o cos mądrzejszego?

- Mogę. Chciałbym wiedzieć, kiedy umarło Morze Martwe.

 

 

Do apteki wpada blady, drżący chłopiec:

- Czy ma pani jakieś środki przeciwbólowe?

- A co cię boli chłopcze?

- Jeszcze nic, ale ojciec właśnie ogląda moje świadectwo.

 

 

- Mój tatuś ma piękny, nowy samochód - chwali się chłopiec kolegom.

- A gdzie go trzyma? - dowiadują się koledzy.

- Schnie w garażu. Całą noc malował go i zmieniał numery.

 

 

Dzieci wybierają zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków, policjantów, itp. Tylko Jaś mówi, że chciałby zostać św. Mikołajem.

- Czy dlatego Jasiu, że roznosi prezenty? - pyta nauczycielka.

- Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku.

 

 

- Jasiu - pyta nauczyciel. - Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"?

- Bardzo rzadki, panie profesorze.

 

Jasio pyta tatę:

- Czy potrafisz podpisał się z zamkniętymi oczami?

- Potrafię.

- To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku.

 

 

- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?

- Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

 

Na przystanku autobusowym pewna pani widzi małego chłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego.

- Chłopcze, czy ty nie masz chusteczki?!

- Mam, ale obcym babom nie pożyczam.

 

W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:

- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?

- Bo nie było łysej kredki.

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin