seminarium castel.pdf

(189 KB) Pobierz
Microsoft Word - Dokument1
XI Seminarium w Castel Gandolfo 8 sierpnia 2001
Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz
Wydział Fizyki
Uniwersytet im. A.Mickiewicza
Poznań
PEWNE ASPEKTY MODELI BOGA
Wstęp
Rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz podobnego Nam" (Rdz 1,26). "Stworzył więc
Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę"
(Rdz 1, 27). Człowiek (mężczyzna i niewiasta) jest więc w pewnym sensie "modelem Boga"
czyli niepełnym Jego odzwierciedleniem. Podobnie jak model na przykład Ziemi, czyli
globus, tylko częściowo oddaje cechy oryginału, tak człowiek jest tylko niedoskonałym
odwzorowaniem Boga. Wiadomo, że stopień podobieństwa modelu do jego pierwowzoru w
decydującej mierze zależy od skali redukcji pierwotnych wymiarów. Korzystając z tej
analogii, o ile tak można powiedzieć, człowiek jest modelem Boga w skali 1 do
nieskonczonosci. Bóg bowiem nieskończenie góruje nad człowiekiem. Poza jednym
wyjątkiem. Wyznajemy, że człowiek Jezus z Nazaretu jest, o ile tak to można wyrazić,
"modelem Boga w skali 1: 1". Uznajemy Go jako: "obraz Boga niewidzialnego" (Kol 1,15) i
"odblask Jego chwały i odbicie Jego istoty" (Hbr 1,3). Modelem w tym sensie, że
nieogarniona istota Boga w Jezusie z Nazaretu została "zrzutowana na płaszczyznę"
ograniczonej natury ludzkiej. Jezus jest ikoną transcendentnego Boga. Jego postać i Jego
czyny są kluczem do świętej i niezgłębionej tajemnicy Boga. Zawierająca wszystko
rzeczywistość Boga otrzymuje w Nim historyczne oblicze. Jezus jest obecnością Boga w
osobie Syna Człowieczego.
Powstaje pytanie, czy rozpoznając w Jezusie z Nazaretu prawdziwego człowieka i
prawdziwego Boga, celowe jest tworzenie jakichkolwiek innych modeli Boga ? Zapewnie tak,
lecz być może tylko w ograniczoym sensie. Spróbuję to krótko uzasadnić.
Jezus jest pełnią prawdy o Bogu, lecz prawdy w decydującym stopniu ukrytej. Już życie
wewnętrzne innych ludzi jest dla nas niezgłębioną tajemnicą, tym bardziej taką tajemnicę
stanowi życie wewnętrzne Boga - Człowieka, Jezusa z Nazaretu. Podobnie jak drugiego
człowieka poznajemy po tym, co mówi i co czyni, tak boską naturę Jezusa możemy w
pewnym stopniu rozeznać po Jego uczynkach i Jego nauce. Na tej podstawie próbowano
tworzyć model Boga objawionego przez Jezusa. Od wieków zajmuje się tym teologia
trynitarna (trynitologia).
Teologia trynitarna jest centralnym działem teologii chrześcijańskiej. Jak sama nazwa
wskazuje jest ona nauką o Trójcy Świętej - trójjedynym Bogu. Zadanie teologii trynitarnej
polega na intelektualnym wysiłku właściwego, w miarę możliwości, wyrażenia największej
tajemnicy objawienia chrześcijańskiego [1-5].
Wykład teologii trynitarnej obejmuje zazwyczaj historię objawienia owej tajemnicy w Starym
i w Nowym Testamencie oraz historię jej teologicznego formułowania i poglądów
heretyckich. Tradycyjne wypowiedzi o Trójcy Świętej w teologicznym sformułowaniu są
jednak dla dzisiejszego człowieka prawie niezrozumiałe i niemal nieuchronnie prowadzą do
nieporozumień. Teologia trynitarna często jawi się jemu jako wyrafinowana rozrywka
intelektualna będąca tylko zobiektywizowaną i jałową spekulacją. Z tego powodu nie można
zaniechać prób wyrażenia myśli trynitarnej w sposób dostosowany do języka i mentalności
ludzi naszych czasów. Takie wymagające trudu intelektualnego próby są cenne zwłaszcza
wtedy, kiedy mamy zdać sprawę z treści i rozumności wiary chrześciajńskiej w trójjedynego
Boga, będącej jej sednem.
Z sytuacją taką mamy do czynienia na przykład wobec sprzeciwu judaizmu i islamu
względem chrześciajńskiej nauki o Bogu Trójjedynym [1]. Chwała i uwielbienie żywione
wobec jednego i jedynego Boga nakazują judaizmowi i islamowi odrzucić wyznanie Trójcy
Świętej, właściwe chrześciajństwu. Judaizm uważa, że chrześcijaństwo nie tylko zaciemnia i
prowokuje jego ścisły monoteizm, ale wręcz go zdradza. W dialogu z islamem rzecz się ma
podobnie. Islam, ze swoją prostą i jednoznaczną teologią Boga jedynego, niewątpliwie
stanowi religijne wezwanie dla chrześcijańskiej nauki o Bogu trójjedynym. Równie trudne
wezwania pojawiają się w dialogu chrześcijan z wzynawcami religii dalekiego wschodu czy
wyznawcami deizmu, agnostycyzmu i ateizmu - nurtów wyrosłych na gruncie filozofii.
Nie ulega wątpliwości, że trynitologia znalazła się w ciężkim położeniu przede wszystkim ze
względu na historycznie nowe zjawisko masowego ateizmu. Praktyczny ateizm - życie jakby
Bóg nie istniał - wydaje się być powszechnym fenomenem. Teologia trynitarna staje się coraz
mniej komunikatywna i zrozumiała dla ogółu ludzi, których poglądy ukształtowane są
głównie przez liberalne masmedia. Z tego powodu obserwuje się głęboką bezradność
trynitologii wobec współczesnego i zmasowanego ateizmu praktycznego oraz nihlizmu
poznawczego.
Również od wielu stuleci problemem istnienia czy nieistnienia Boga i Jego natury zajmuje się
filozofia [6-8]. W związku z tym mówi się o Bogu filozofii i Bogu religii. Filozofia klasyczna
na podstawie obserwacji świata makroskopowego i naszego życia psychicznego dostarczała
argumenty przemawiające za istnieniem Boga i starała się coś powiedzieć o jego naturze -
czyli proponowała różne Jego modele. W filozofii zaproponowano całe spektrum modeli
Boga.
Na przykład, jeden z najbardziej skrajnych w filozofii modeli Boga zaproponowany został
przez Ludwiga Feuerbacha. Dla niego Bóg jest bytem istniejącym tylko w umyśle człowieka,
jako idealny obraz jego słabej ludzkiej natury. Właściwości, których mu brakuje, człowiek
przenosi na swój idealny obraz. To czym nie jest, a czym chciałby być, przedstawia sobie w
postaci Boga jako coś istniejącego. Bóg, to tylko życzenia człowieka przemienione w istotę
rzeczywistą. Bóg to popęd człowieka do szczęścia, zaspokojony w fantazji. Inaczej mówiąc
Bóg to personifikacja ludzkich marzeń.
Obecnie w kręgach naukowych popularna jest opinia, że z powodu ogromnego rozwoju nauk
przyrodniczych hipoteza Boga, nadprzyrodzonego i osobowego albo ponadosobowego,
sprawującego coś w rodzaju celowej władzy nad wszechświatem i jego losem, jest nie do
utrzymania. Straciła ona moc wyjaśniającą; wręcz przeciwnie stoi ona na przeszkodzie
prawdziwej interpretacji rzeczywistości. Wkrótce dla wykształconego i inteligentnego
człowieka wiara w Boga stanie się tak trudna, jak uwierzenie w płaskość Ziemi. Z tego
powodu ostatnio modne są modele Boga naturalnego nawiązującego do koncepcji
panteistycznych. Bóg, według tej koncepcji, to uniwersalny umysł przenikający cały
wszechświat i działający poprzez prawa przyrody w określonym celu. W takim ujęciu Bóg
jest wszechświatem zdolnym do samoorganizacji i obserwacji samego siebie. Ludzkie umysły
to tylko małe "wysepki świadomości" zanurzone w boskim umyśle kosmicznym. Po
osiągnięciu odpowiedniego rozwoju umysł ludzki osiąga swoje przeznaczenie jednocząc się
ze świadomością kosmiczną, tracąc przy tym swoją indywidualną tożsamość. Dla wielu osób
taki model Boga wypada lepiej niż model Boga transcendentnego ponieważ Bóg działający
zgodnie z prawami przyrody nie zaprzecza naukowemu rozumieniu rzeczywistości.
Przytoczone tu dwa przykłady popularnych "filozoficznych" modeli Boga są wyraźnie
sprzeczne z obrazem Boga objawionym przez Jezusa z Nazaretu. Modele te zostały
wydedukowane na drodze rozumowej. Z tego powodu wydaje się zajęciem użytecznym
tworzenie również na drodze rozumowej, bez odwoływania się do Objawienia Bożego,
modeli Boga zgodnych z Objawieniem chrześcijańskim i Urzędem Nauczycielskim Kościoła.
Sądzę, że właśnie w tym ograniczonym zakresie zajmowanie się modelami Boga jest bardzo
celowe. Nie przeczy to oczywiście sensowności tworzenia, w ramach trynitologii, modeli
Boga w oparciu o Objawienie ewangeliczne, na przykład takich jak w książce [9].
W tym referacie zamierzam podjąć próbę konstrukcji modeli Boga, które są w stanie wyjaśnić
sens naszego indywidualnego życia i sens istnienia ludzkości jako zbiorowości. Punktem
wyjścia naszych rozważań będzie warunek konieczny sensowności naszego istnienia.
1. Warunek konieczny sensowności naszego istnienia
Każdy dostatecznie dojrzały, wrażliwy i inteligentny człowiek zadaje sobie pytanie: Kim
jestem? Kim jest człowiek? Czy moje życie ma sens? Czy sensowne jest istnienie ludzkości?
Czy nasze istnienie jest wynikiem ślepego przypadku? itp.
Nie precyzując co mogłoby określać sensowność naszego istnienia, możemy powiedzieć, że
zdroworozsądkowym warunkiem koniecznym sensowności istnienia ludzkości jest jej
wieczne trwanie. W przeciwnym bowiem razie wszystkie, nawet najważniejsze i
najwznioślejsze osiągnięcia ludzkości, prędzej czy później, zostaną unicestwione.
Współczesna kosmologia fizyczna, czyli fizyka wszechświata [9-12], uczy nas dwóch
zasadniczych rzeczy dotyczących sensowności naszego w nim istnienia. Po pierwsze, nasz
wszechświat jest antropiczny, tzn. ma globalne właściwości dokładnie takie, które
umożliwiają nasze w nim istnienie. Miminalne zmiany jego właściwości uniemożliwiłyby
pojawienie się życia na Ziemi. Jeżeli więc antropiczne właściwości wszechświata są
przypadkowe, to musimy przyjąć istnienie nieograniczonej liczby przypadkowo
wykreowanych wszechświatów, mniej lub bardziej podobnych do naszego. Zgodnie z
prawami fizyki kwantowej takie przypadkowe i bezprzyczynowe kreacje wszechświatów
mogły nastąpić w wyniku spontanicznego pojawienia się odpowiednich kwantowych
fluktuacji. Po drugie, kosmologia fizyczna nie pozostawia wątpliwości, że istnienie ludzkości
we wszechświecie, podobnie jak każdego z osobna człowieka, nie będzie trwać wiecznie.
Jeżeli tak się rzeczy mają, to nasze indywidualne istnienie i istnienie całej ludzkości jest
bezprzyczynową i bezsensowną efemerydą, a dalsze nasze rozważania są nonsensownym
zajęciem. Czytelnik, który jest pewien, że nasze istnienie jest bez sensu powinien w tym
miejscu przerwać czytanie.
Nasuwa się więc pytanie, czy w świetle osiągnięć kosmologii fizycznej, których nie sposób
ignorować, istnienie ludzkości może mieć jednak jakiś sens? Nie możemy oczekiwać
odpowiedzi na tak postawione pytanie od nauk przyrodniczych ponieważ ich metodologia
wyklucza rozpatrywanie kwestii aksjologicznych. Inaczej mówiąc nauki przyrodnicze są
"nieczułe" na sens czy bezsens istnienia wszechświata i ludzkości. Sens istnienia ludzkości
może więc wynikać tylko z faktu istnienia jakiejś rzeczywistości przekraczającej
wszechświat, czyli transcendentnej względem niego - nie opisywalnej w ramach metodologii
nauk przyrodniczych. Dlatego koncepcje panteistyczne nie tłumaczą sensowności naszego
istnienia.
Powstaje pytanie jakie właściwości musi posiadać rzeczywistość transcendentna dla
zapewnienia sensowności naszego istnienia we wszechświecie, którego sensowność istnienia
nie wynika z badań kosmologicznych? Nietrudno zrozumieć, że nasze istnienie może być
sensowne tylko jeżeli istnieje pewien transcendentny względem wszechświata umysł, który
celowo wykreował wszechświat i spowodował w nim nasze zaistnienie oraz który zapewnia
nam jakąś formę wiecznego istnienia po naszej śmierci.
Kolejnym narzucającym się pytaniem to pytanie: jakie cechy powinien posiadać ten
transcendentny umysł?
2. Modele Boga wszechwiedzącego
Nasze wieczne istnienie może zapewnić tylko wiecznie istniejący transcendentny i
niematerialny umysł. Dlatego zakładamy istnienie takiego umysłu transcendentnego. Jeżeli
celowo wykreował on wszechświat to znaczy, że jest on substancją samoświadomą swego
istnienia i posiadającą wolę. Umysł posiadający powyższe cechy zazwyczaj określa się
słowem - duch. Zatem taki umysł transcendentny będziemy nazywać duchem i oznaczać
symbolem D[ ], gdzie symbole umieszczane w nawiasie prostokątnym [ ] będą
reprezentowały posiadaną przez niego wiedzę. Wiedzę rozumianą w najszerszym możliwym
sensie - jako wszystko co może zawierać w sobie umysł. Tak określone pojęcie wiedzy
obejmuje również postanowienia woli.Gdy będzie zachodzić potrzeba dzielenia wiedzy, którą
posiada duch D[ ] na części w1, w2,... to symbolicznie zapiszemy to w postaci D[w1, w2,...].
Nie znamy oczywiście natury ducha D[ ] ponieważ nie dysponujemy środkami jego badnia
czy poznania.
Jeżeli duch D[ ] wykreował celowo wszechświat to musiał dysponować ogromną trudną do
określenia wiedzą, którą oznaczymy przez ww. Wiedza D[ ] przerasta wiedzę ww, ponieważ
D[ ] musi przerastać to, co określa wszechświat. W przeciwnym przypadku D[ ] nie mógłby
spełniać warunku koniecznego dla zapewnienia celowości, a zatem i sensowności, naszego
istnienia. Dlatego zakładamy, że jego pełna wiedza jest większa niż wiedza potrzebna do
wykreowania wszechświata. Z uwagi na jej ogrom robimy krok dalej i przyjmujemy, że duch
D[ ] posiada wiedzę absolutną tzn., że dysponuje wszechwiedzą, którą oznaczamy literą W.
Dla nas ludzi oczywiście dostępna może być co najwyżej wiedza częściowa w. Przyjmując, że
D[ ] jest duchem wszechwiedzącym posiadającym wszechwiedzę W wykonujemy proces
"absolutyzacji" (uwznioślenia) pojęcia wiedzy ludzkiej, co symbolicznie możemy zapisać w
postaci
Definicja 1
(1)
gdzie strzałka z literą A oznacza proces absolutyzacji. Zakładamy więc, że duch D[ ] jest
duchem wszechwiedzącym, co symbolicznie zapisujemy w postaci tożsamości:
Postulat 1
(2)
ktora oznacza, że istnieje duch D[ ], który wie wszystko to, co było, jest i będzie. Duch
wszechwiedzący, który świadomie i celowo wykreował wszechświat zazwyczaj określa się
terminem Bóg, który będziemy dla skrótu w formułach symbolicznych oznaczać literą B.
Przy tym założeniu tożsamości (1) przyjmuje postać:
Definicja 2
(3)
która oznacza, że istniejący Bóg jest duchem wszechwiedzącym.
Proces absolutyzacji pojęć, taki jak dla wszechwiedzy (1), jest niezbędny przy wyrażaniu
dowolnych cech określających Boga. Z tego powodu o cechach Boga możemy mówić tylko
na sposób analogii z cechami określającymi ludzi. Pamietając przy tym, że w takiej analogii
jest zawsze więcej różnic niż podobieństw.
Zbadamy teraz konsekwencje wynikające z definicji 2. Zaczniemy od udowodnienia czterech
twierdzeń.
Twierdzenie 1.
Z tożsamości (3) wynika tożsamość
(4)
gdzie symbole D[W], D˘[W], D˘˘[W] oznaczają różne duchy wszechwiedzące a symbol Ú
zastępuje słowo "lub". Duchy te różnią się tylko pochodzeniem. Duch D[W] nie pochodzi od
nikogo. Duch D˘[W] pochodzi od ducha D[W], a D˘˘[W] pochodzi od D˘[W] i przez niego od
D[W].
Dowód: Wszechwiedza W ducha wszechwiedzącego D[W] obejmuje pełną wiedzę o sobie
samym. Jako absolutna jest ona tożsama z duchem wszechwiedzącym D[W] ş W lub duchem
wszechwiedzącym D˘[W] ş W pochodzącym od ducha wszechwiedzącego D[W]. To samo
dotyczy ducha D˘[W] itd. Kończy to dowód twierdzenia 2. Wszechwiedza Boga nie jest
czymś różnym od Niego samego. Jest Nim samym. Gdyby tak nie było, gdyby istniało
rzeczywiste rozróżnienie między Bogiem a wszechwiedzą Boga, mielibyśmy do czynienia ze
sprzecznością. Istnieje więc jedna natura boska, ponieważ jest tylko jedna wszechwiedza.
Inaczej przedstawia się sprawa wiedzy ludzkiej. Moja wiedza nie jest mną. Gdyby moja
wiedza była mną, zawsze bym ją posiadał przez fakt swojego istnienia i nie musiałbym się
uczyć, żeby wiedzieć. Nigdy również nie zapominałbym niczego. Ponieważ jednak moja
wiedza nie jest mną, jest ona mniejsza niż ja. Dlatego też nie posiadam pełnej wiedzy o sobie
samym.
Twierdzenie 2.
Bóg jest niezmienny.
Dowód: Zgodnie z postulatem 1 wszechwiedza W obejmuje całą przeszłość, teraźniejszość i
całą przyszłość i dlatego jako taka nie podlega żadnym zmianom. Zatem, we
wszechwiedzącym Bogu (4) nie ma żadnej zmiany, co było do wykazania.
Dla nas proces zdobywania wiedzy, czyli aktywność poznawcza, składa się z wielu zmian:
uczenia się tego, czego jeszcze nie wiemy, zapominania tego, co wiedzielismy przedtem,
kojarzenia faktów, rozmyślania itp.. Zmiany te wynikają z naszej ignorancji i z wad pamięci.
Bóg jednak wie wszystko, co w ogóle jest możliwe i niczego nie zapomina. Jego aktywność
poznawcza jest nieograniczona i niezmienna. Bóg posiada wszechwiedzę w jednym akcie
poznania w wieczności, która nie jest czasem. Wieczność jest pełnią posiadania przez Boga
siebie samego.
Twierdzenie 3.
Bóg, który jest wszechwiedzącym duchem jest i pozostanie niezgłębioną tajemnicą dla
racjonalnego rozumowania.
Dowód: Zgodnie z tożsamością (4) Bóg jest wszechwiedzącym duchem, którego
wszechwiedza obejmuje jego samego. Jednak żadna racjonalna wiedza nie obejmuje sama
siebie. Dlatego nie istnieje racjonalne rozumowanie pozwalające pojąć istotę
wszechwiedzącego Boga. A to oznacza, że nie można pojąć czym jest Bóg jeżeli nie jest się
Bogiem, co było do wykazania.
Twierdzenie 4. Nie może istnieć żaden byt b, który nie jest duchem wszechwiedzącym lub
posiadaną przez niego wiedzą. Dowód: Udowodnimy to twierdzenie przez wykazanie
sprzeczności. Załóżmy, że obok ducha D[W] istnieje inny byt b. W takim przypadku
tożsamość (4) przyjmuje postać
(5)
gdzie wb oznacza wiedzę o bycie b posiadaną przez ducha wszechwiedzącego D[W]. A to
oznacza, że wiedza określająca ducha wszechwiedzącego D[W] lub D˘[W] jest mniejsza od
posiadanej przez niego wszechwiedzy, co jest sprzecznością logiczną. Zatem nie może istnieć
niezależny od ducha D[W] byt b, co było do udowodnienia.
Twierdzenie 4 dopuszcza tylko panenteistyczne (gr. pan en theo - wszystko w Bogu) modele
realności nakładając bardzo silne ograniczenie na ontologiczną strukturę rzeczywistości.
Zgodnie bowiem z tym twierdzeniem wszechświat jest tożsamy z wiedzą ww posiadaną przez
ducha D[W] niezbędną do jego istnienia. Zatem tworzywem wszechświata nie jest jakaś
pasywna, bierna materia, ale wiedza posiadana przez Boga. Poznanie ludzkie odnosi się więc
tylko do części wiedzy istniejącej immanentnie w Bogu.
Tożsamość (4) jest równoważna nieograniczonemu układowi tożsamości:
(6)
(7)
(8)
(9)
(10)
reprezentujących nieograniczony zbiór modeli Boga będącego wszechwiedzącym duchem.
Jednak nie wszystkie możliwe do napisania tożsamości są poprawne. Na przykład tożsamość
(9) jest wewnętrznie sprzeczna, ponieważ wynika z niej, że samowiedza D˘[W] o sobie
samym wyraża się zarówno w duchu D˘˘[W] jak i w duchu D[W].
Zgłoś jeśli naruszono regulamin