Hercules - 0x05 - The Maze of the Minotaur.txt

(34 KB) Pobierz
00:00:08:Ta historia wydarzyła się dawno temu
00:00:12:w czasach mitów i legend
00:00:15:kiedy Ziemia była wcišż młoda
00:00:18:Starożytni bogowie byli mciwi i okrutni,
00:00:21:i zsyłali plagi na ludzkoć dla rozrywki.
00:00:26:Nękajšli ich cierpieniem,
00:00:29:przeladowaniem i terrorem.
00:00:33:Przez wieki, ludzie nie mieli się gdzie zwrócić,
00:00:37:nie mieli nikogo by im pomógł.
00:00:40:do czasu gdy... on przybył.
00:00:43:Był mężczyznš jak żaden inny.
00:00:45:Zrodzonym z pięknej, miertelnej kobiety,
00:00:48:lecz z ojca Zeusa - króla bogów.
00:00:54:Herkules posiadał siłę| jakiej nie widział wiat,
00:00:59:siłę, którš mogła jedynie przewyższać| siła jego serca.
00:01:03:Lecz gdziekolwiek wyruszył był| przeladowany przez swojš macochę - Herę,
00:01:08:potężnš królowš bogów.
00:01:11:Odwiecznš obsesjš Hery było zniszczyć Herkulesa,
00:01:15:gdyż był on żywym przypomnieniem| niewiernoci Zeusa.
00:01:39:Niezależnie od przeszkód,
00:01:41:tak długo jak wołano o pomoc,
00:01:44:był jeden człowiek, który nigdy nie spoczšł:
00:01:48:Herkules.
00:01:56:HERKULES W LABIRYNCIE MINOTAURA
00:02:04:81, 82, 83, 84,
00:02:09:85, 86, 87, 88, 89, 90.
00:02:15:Hej, mylisz, że idziemy w dobrym kierunku?.
00:02:17:Cicho. Liczę.
00:02:19:93,
00:02:23:94, 95, 96,
00:02:27:97, 98, 99, 100.
00:02:37:15 kroków na północ.
00:02:39:1, 2, 3,
00:02:43:4, 5, 6,
00:02:47:7, 8, 9,
00:02:49:10, 11, 12,
00:02:53:13, 14, 15.
00:02:58:Nic.
00:03:00:Poszlimy w złym kierunku.| Nabrali cię.
00:03:08:Hah, widzisz, Danian. A mówiłe| że, jestem głupi kupujšc te mapę.
00:03:18:Chod!
00:03:31:Wow! Pomyl, wielki bóg Zeus raz tu był.
00:03:35:W tym włanie miejscu.
00:03:37:Poznamy teraz jego adres.
00:03:39:Będziemy bogaci.
00:03:41:Bogaci jak bogowie,| daj mi to.
00:03:51:To tutaj!| To naprawdę istnieje.
00:03:55:Nie do wiary.
00:04:01:Chod!
00:04:21:Ten skarb jest praktycznie nasz.
00:04:35:Czekaj chwilę. Zatrzymaj się.| Nie, przestań!
00:04:40:Co? Już prawie weszlimy.
00:04:43:Gdyby chciał zbudować drzwi,| by nie wpuszczać ludzi do rodka
00:04:45:gdzie umieciłby zamki?
00:04:48:Co masz na myli?
00:04:51:Mylę, że te drzwi zamknięto,|  by zatrzymać co w rodku.
00:05:19:Id po Herkulesa.
00:05:35:Puszczaj!
00:05:38:Hej! Hej! Co tu się dzieje?
00:05:42:Już wam mówiłem. Żadnego bicia się.
00:05:45:Ale ty walczysz tato.| Włanie. Cały czas.
00:05:48:Ale to co innego,|  walczę tylko wtedy, kiedy muszę
00:05:51:i robie to, by innym ludziom| nie stała się krzywda.
00:05:53:Rozumiecie?| - Nie.
00:05:57:No dobra. Wyglšda to tak: | Pamiętacie jak Eryks Bokser przybył do miasta.
00:06:03:Pobił wielu ludzi,
00:06:06:I zamierzał pobić jeszcze więcej.
00:06:14:Kto następny?|  Ja nie.
00:06:17:Może ty? Albo ty? Co?
00:06:20:A może ty?
00:06:23:A może ja?|  Wreszcie.
00:06:26:To mnie chciałe, nie musiałe|  zabijać tych wszystkich niewinnych ludzi..
00:06:29:Musiałem się zabawić.
00:06:32:Nie wyglšdasz na najsilniejszego człowieka na wiecie.|  Przykro mi, że cię zawiodłem.
00:06:36:Nieważne. Nadszedł kres twoich dni.
00:06:39:Przestańmy gadać i walczmy.
00:06:56:Synu powiniene zauważyć ten ostatni cios!
00:06:59:Unie lewš i uderzaj!|  Uderzaj! No dalej!
00:07:34:Twój chłopak?|  Nie, nie tylko obserwuję.
00:07:38:Dalej! Z lewej mu!
00:07:54:O teraz go ma.|  Już jest jego!
00:07:56:- Oh!|  Nie trzyma lewej wysoko.
00:08:03:Koniec gier Herkulesie.|  Zgadzam się. Skończmy to.
00:08:08:O uważaj, uważaj.
00:08:12:Walczysz?|  Ja walczę? Nie, ja tylko...
00:08:15:walczę czasem z diabłem!
00:08:28:Tak. Prawa!
00:08:35:O lepiej mu idzie nie?
00:08:59:Tak!
00:09:21:To teraz już wiecie,| co mam na myli?
00:09:24:Tak.
00:09:26:Walczysz tylko wtedy, gdy musisz
00:09:29:i nigdy z własnym bratem,
00:09:33:Teraz, podajcie sobie dłonie.
00:09:36:Tak lepiej.| Chodcie wy dwaj!
00:10:00:No dobra. Gdzie jeste?
00:10:02:Ojcze gdzie jeste?
00:10:04:Synu, tutaj.
00:10:08:Oh, włanie wróciłem z dwóch| najcudowniejszych tygodni mojego życia.
00:10:12:Kiedy ostatnio się trochę rozerwałe?
00:10:16:Oh, dawno temu.
00:10:20:Ah, nikt nie szukał mojej pomocy juz jaki czas.
00:10:26:Chyba nie ma już |żadnego stwora
00:10:30:czy olbrzyma. Już jakby...
00:10:33:pobiłem wszystkie.| Tak, tak.
00:10:36:Synu, tęsknisz za tym?
00:10:41:Szczerze?| Szczerze.
00:10:47:Tak...
00:10:49:tęsknię...
00:10:52: Bardzo mi tego brak.
00:10:57:Wiesz obiecałem Dejanirze,| że pomogę jej wychować dzieci.
00:11:04:Znasz mnie. Dotrzymuję słowa.
00:11:07:Oczywicie.
00:11:10:Kocham dzieci, kocham Dejanirę,| wszystko jest idealnie.
00:11:17:Ustatkowałem się.
00:11:19:Jestem tysišc lat starszy,| a się nie ustatkowałem.
00:11:23:Hej może pójdziesz| przywitać się z dziećmi?
00:11:27:Nie, nie. Mam spotkanie.
00:11:29:Czy to spotkanie ma blond włosy?
00:11:31:Oh, daj spokój.| A przy okazji.
00:11:37:Znalazłem to na plaży Saloni.
00:11:41:To łuska potwora morskiego.
00:11:43:Tak, by zachować wspomnienia.
00:11:47:Wybrzeża Solonii nie będš| tak oddalone jak ci się wydaje.
00:11:51:Jest piękna. Czemu...
00:12:03:To mój obrońca, Herkulesie.
00:12:05:Też mi obrońca.
00:12:32:Tędy.
00:13:04:Zaczekaj. Wrócę po ciebie.
00:14:16:Herkulesie, tutaj co jest!
00:15:06:Nie!
00:15:40:Zabiłe to? Zabiłe to?| Jest martwe? Jest martwe?
00:15:43:Nie żyje!| Musimy stšd uciekać!
00:15:46:Daj mi rękę.
00:16:03:Herkulesie...
00:16:06:Herkulesie...
00:16:10:Herkulesie...
00:16:14:Zamierzasz potem jeć jego jedzenie?
00:16:18:Hej! Wynocha stšd!
00:16:24:Czasem to mylę, że |uderzono cię w głowię zbyt wiele razy.
00:16:27:Tatę uderzono w głowę zbyt wiele razy...
00:16:31:Tak mylisz, co?
00:16:36:Jedzcie.
00:17:07:Ah, robicie się ciężcy.
00:17:09:W porzšdku a teraz do łóżka.
00:17:12:Opowiedz nam jakš historię tato.
00:17:13:Tak, opowiedz historię.| Tak. Historię.
00:17:16:Historię, nie znam żadnych historii.
00:17:18:Włanie, że znasz!| Znam?
00:17:20:Chcę tš o wielkim lwie.| Ta jest niezła.
00:17:24:Może tš kiedy walczyłe z dwugłowym potworem?| Ta jest straszna.
00:17:27:Chcę, żeby opowiedział historię jak poznałe mamusię.
00:17:31:W porzšdku. | Ale najpierw wyobracie sobie, jak by to było
00:17:36:gdyby pewnego dnia nie było wcale ognia,| gdyby po prostu zniknšł,
00:17:41:bo to włanie miało miejsce| w miasteczku waszej mamy.
00:17:45:Proszę wpuć nas. Nasze pochodnie wygasły|   a twoja wcišż się pali.
00:17:50:Powiedziałem "Nie", więc odejd.|   Odejdcie stšd wszyscy.
00:17:54:Ale ci ludzie sš zdesperowani.|   Musicie nam użyczyć trochę swojego ognia.
00:17:58:Nic takiego nie musimy.
00:18:05:No dobra, więc daj mi tylko zapalić,|   a ja przywrócę reszcie ogień.
00:18:11:Nie mogę ci pomóc.|   Ten ogień płonie dla wielkiej bogini Hery.
00:18:15:Wielka mi bogini! Nie kiwnie nawet palcem| by pomóc. Jak żaden z tych przeklętych bogów!
00:18:20:Nie możesz wejć.
00:18:23:W porzšdku.. a jeli zapłacę?
00:18:27:Co masz dokładnie na myli?
00:18:30:Powiedzmy...100 dinarów.
00:18:33:50 dinarów.|- 50 dinarów?
00:18:35:W porzšdku 50 dinarów.| Nie, czekaj, powiedziałem..
00:18:39:Powiedziałe 50 dinarów.| No niby tak, ale nie zgadzałem się  na tyle.
00:18:44:W porzšdku, więc 30 dinarów.| Nie powiedziałem 30, powiedziałem 50.
00:18:47:Masz się za inteligentnego człowieka?
00:18:50:Tak. Raczej tak..
00:18:53:Zatem 20 dinarów powinno| być dla ciebie zadowalajšce.
00:18:56:Nie, zaczekaj, zaraz.| Dobrze, zatem 20 dinarów. Ciężko z tobš ubić interes.
00:19:00:Zatrzymaj swoje pienišdze.| Ci głupcy nie zasługujš na złamanego dinara.
00:19:04:Ja zdobędę ci ogień.
00:19:05:Przepraszam? |Mylałam, że dobrze mi tu szło.
00:19:08:Co proponujesz zrobić?
00:19:17:Sługusy Hery się grzejš| podczas gdy każdemu jest zimno.
00:19:20:Tak nie będzie.
00:19:24:Stój! To jest więtokradztwo!
00:19:27:Zapale to od waszego ognia.| Jeli masz co do tego, to nie patrz.
00:20:06:Co robisz?| Musisz rozmawiać z tymi ludmi.
00:20:10:Negocjować z nimi.
00:20:12:Jeli chodzi o szumowiny Hery,| to włanie sš negocjacje.
00:20:15:Ja uderzam ich, oni w podłogę. |Koniec pieni.
00:20:18:A teraz przepraszam.| Zaraz wrócę z twoim ogniem.
00:20:38:Zbeszczeciłe wištynię Hery.
00:20:50:Nie wiem kim jeste,| ale nie wyjdziesz stšd żywy.
00:20:54:To rzeczywicie,| nie wiesz kim jestem.
00:20:56:Zabić go!
00:21:05:Na co czekacie?
00:21:08:Rozgniewałe bogów.
00:21:11:Ups.
00:21:14:Wy wszyscy! Zabić go!
00:22:53:Proszę. Żaden problem.
00:22:57:To był dopiero poczštek...
00:22:59:od tego czasu wasza mama |i ja podróżowalimy razem.
00:23:01:bylimy u Prometeusza i...
00:23:09:- Czeć!| - Czeć!
00:23:12:Chyba mieli za dużo wrażeń na jeden wieczór.
00:23:16:Mi się podobało.
00:23:18:- Tak?| - Tak.
00:23:22:Chodmy do łóżka.
00:23:24:Ok.
00:23:35:Brakuje ci tego nie?
00:23:38:Czego?
00:23:43:Tych wszystkich przygód, walk z potworami.
00:23:47:Widziałam jak opowiadałe| dzieciom tę historię.
00:23:51:To nie znaczy, że tu nie jest mi dobrze.| Wiesz o tym.
00:23:53:Wiem.
00:23:55:Tylko z jakiego powodu| nie mogę przestać myleć
00:23:59:o wszystkich przygodach jakie przeżyłem| i o wszystkich rzeczach, za które walczyłem.
00:24:05:Chyba się w tym trochę zagubiłem.
00:24:09:Masz gdzie się zagubić.
00:24:13:Miałę tak wiele przygód.
00:24:18:I jeli ci się poszczęci,| możesz przeżyć kolejnš dzi w nocy.
00:24:24:- Poważnie?| - Poważnie.
00:25:04:- Jak żyjesz Herkulesie?
00:25:09:Jolaosie co ty tu robisz?
00:25:11:A wiesz zmierzałem do Prodraji po ziarna,
00:25:14:I nie mogłem ominšć szansy| odwiedzenia starego kumpla.
00:25:17:Oh, dziękuję, doceniam to.
00:25:21:Więc...|Tak.
00:25:23:Niele to wszystko wyglšda.
00:25:27:No całkiem niele.
00:25:29:Mam trochę rzeczy tam...
00:25:33:I mam posianych...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin