5 ewangielia.rtf

(676 KB) Pobierz

 

 

KWIATY W MROKU

 

EWANGELIA

ŻYCIA

DOSKONAŁEGO

 

P

RAW

DAJESTZ

NAKIEMACZY

STESERCEPOZNAGO

 

ZWANA V EWANGELIĄ

 

Przekład:

Ks. Henryk Zalewski

Motto serii:

 

Bóg nie oczekuje podziękowań

za Słońce lub Ziemię,

ale za Kwiaty, które zaprawdę

nie przez oskubanie ujawniają nam

swoją piękność.

Nie zatrzymuj się jednak,

aby je rwać i przechowywać na później,

lecz idź naprzód

albowiem wzdłuż całej drogi

będziesz miał Kwiaty w rozkwicie.

 

I wiedz, że nie ma prawdy złej

ani Kwiatów nieczystych.

Nawet ciemne chmury

stają się Kwiatami Nieba,

kiedy je słońce całuje.

Jest tylko prawda mała,

o słowach jasnych i przezroczystych,

niczym woda lśniąca w naczyniu

i Prawda Wielka,

o niezgłębionym milczeniu

jak ciemna woda oceanu.

 

Człowieku okryty pyłem martwych słów

Wykąp swą duszę w Milczeniu...

Rabindranath Tagore

 


 

Słowo od Wydawcy

Ewangelia życia Doskonałego to V Ewangelia będącą pretekstem czterech Ewangelii kanonicznych. Te oficjalne okaleczone przez przeróbki i fałszerstwa zatraciły walory wiarogodności. Dlatego V Ewangelia - wierna naukom Jezusa - awansowała do rangi autorytatywnego przewodnika do wyższego chrześcijaństwa.

Człowiek współczesny w swej żałosnej niewiedzy i wciąż postępującej degeneracji dopuszcza przerażającą gehennę bezbronnych stworzeń, tłumacząc swoje okrucieństwo rzekomą koniecznością.

Nasza wspólna Matka-Ziemia od zarania dziejów po dni dzisiejsze pławi się w potokach ich niewinnej krwi, cierpiąc z nimi niewypowiedziany ból i wsłuchując się w nieprzemijającą skargę dławiącej rozpaczy.

Dla nich my jesteśmy podobni bogom, ku którym oni spoglądają w swej niedoli... Ale my nie znamy litości, a one nie znają nadziei. Człowiek nie chce niestety zaniechać swego zbrodniczego procederu... A Jezus rzekł: "Jak czynicie w tym życiu współstworzeniom waszym, tak dziać się wam będzie w przyszłym życiu" .

Hominem te (esse) memento - pamiętaj, że jesteś (tylko) człowiekiem...

Wydawca kategorycznie potępia haniebne akty brutalnej przemocy wobec zwierząt i jednocząc się ze współczującą opinią publiczną dedykuje tej słusznej sprawie niniejsze drugie wydanie dzieła. Upoważnia go do tego również aktualna konieczność kampanii w obronie praw zwierząt, nad którą nie może być zadań pilniejszych: "Każdy dzień jest stratą a każda godzina niebezpieczeństwem"!

Ta nagląca potrzeba jest uświęcona nie tyle intencjami, co wręcz kategorycznym żądaniem tego od nas przez samego MISTRZA JEZUSA, którego dramatyczne wołanie poprzez wieki wciąż rozbrzmiewa: Nie męczcie zwierząt! Kochajcie waszych mniejszych b r a c i, pomagajcie im! To wstawiennictwo, dostojny patronat i błogosławieństwo są dla powodzenia tej akcji nieobojętne; wsparta Najwyższym Autorytetem - nie może upaść!

Pobocznym wątkiem bieży idea reinkarnacji. W świetle V Ewangelii jawi się ona doktryną faktu! Aby w nią uwierzyć wystarczy... zaufać słowom Jezusa.

To wszystko i jeszcze więcej opisano w tej niezwykłej i refleksyjnej księdze, a kontrowersyjne sformułowania i fragmenty zinterpretowano w formie krytycznej analizy w dołączonym tu szczegółowym suplemencie.

Człowieku!

Bądź im bratem, a nie katem...

M i s t r z  t a k  c h c e !

Przedmowa

"Ewangelia Życia Doskonałego" albo "Świętej Dwunastki" została przez byłego referendarza G.J. Ouseley'a około 1881 r. przyjęta i spisana. Mówi on o tym w swojej przedmowie:

"Ta Praewangelia jest przechowywana w jednym z buddyjskich klasztorów w Tybecie, gdzie została ukryta przez jednego ze społeczności eseńczyków, aby zachować w bezpieczeństwie przed rękami fałszerzy. Została ona teraz po raz pierwszy z tekstu aramejskiego przetłumaczona".

Ewangelia ta zawiera wydarzenia i rozmowy, których nie ma w dotychczas znanych Ewangeliach, podczas gdy w pozostałych wersjach prawie dosłownie zgadza się z tekstami Biblii.

Gdyby te nowe miejsca zawierały to, co z biegiem czasu z nauki Wielkiego Mistrza zginęło lub celowo usunięte zostało, to miałyby one dla nas bezcenną wartość. Gdyż to że Ewangelie, od chwili gdy chrześcijaństwo za Konstantyna Wielkiego uznane zostało za religię państwową, ucierpiały wiele zmian i opracowań, nie ulega żadnej wątpliwości. Profesor Nestle, autorytet historii Kościoła i pratekstów Ewangelii, mówi w swoim "Wstępie do krytyki tekstu greckiego Testamentu" następująco:

"Pewni uczeni zwani korektorami, zostali po Soborze Nicejskim z 325 roku po Chrystusie przez władze kościelne mianowani i faktycznie upoważnieni do skorygowania tekstu pism świętych w sensie tego, co za prawowierne już zostało uznane!"

O powstaniu Ewangelii pisze Detlef Nielsen, sławny kopenhaski profesor arabistyki i historii religii:

"Dla Kościoła i dla większości chrześcijan Biblia stanowi boską całość, spadłą z nieba księgę, która mimo niezgodności w wielu częściach, świadczy jednak o religii, którą JEZUS nam przyniósł.

Protestanccy teologowie i wykształceni laicy wiedzą jednak, że mamy do czynienia z wielką różnorodnością wielu, częściowo przeczących sobie pism, które powstały w okresie około stu lat, od 50 do 150 roku po narodzeniu Chrystusa.

Do kanonu 27. pism, które wtedy Kościół ustanowił i który później utworzył nasz NOWY TESTAMENT, zostały nie mniej niż cztery Ewangelie przyjęte. Próbowano podkreślić ich jedność, podając je wszystkie za niewątpliwe przekazania JEZUSA, które nawzajem się uzupełniają i które, chociaż widocznie różne, jednak tworzą jedną prawdziwą Ewangelię.

Ażeby to osiągnąć poddano Ewangelię obszernemu procesowi ujednolicenia. Najpierw skorygowano rękopisy Ewangelii przez pewne opuszczenia i wstawki, ażeby uzgodnić je między sobą. Kiedy w ten sposób osiągnięto użyteczny tekst, postawiono całą kościelną sztukę wyjaśniania w służbę harmonizacji, aby uzyskać jedną Ewangelię". Historycznie można się dowiedzieć o następujących sprawach: Jedną

z najstarszych Ewangelii jest Ewangelia Marka. Nie pochodzi ona jednak od apostoła Marka, lecz od tłumacza Piotra w Rzymie. Papias mówi o tym w swoim liście do prezbitera Jana:

"Marek, tłumacz Piotra, kreśli z dokładnością chociaż bez większego porządku, wszystko co przechował w pamięci o tym, co JEZUS miał powiedzieć. Ponieważ zaś on sam PANA nie widział, lecz był tłumaczem Piotra, który go uczył, gdzie zachodziła konieczność, nie wyłożył wszystkich słów CHRYSTUSA w ich pełni. Nie można więc Markowi mieć za złe, że zapisał tylko to, co jemu przekazała pamięć".

Z kanonu Muratoriego (180 r, w Rzymie) dowiadujemy się dalej: "Łukasz był lekarzem; po Wniebowstąpieniu CHRYSTUSA, gdy Paweł przyjął jego jako ucznia, napisał on swoją książkę w swoim własnym imieniu i w najlepszej wierze.

PANA nie widział on w ciele. Dlatego, o ile z pewnością się czegoś dowiedział, począł opowiadać od narodzin Jana.

Czwartą Ewangelię napisał Jan. Gdy wezwali go współapostołowie i biskupi, ażeby ją napisał, on na to powiedział: "Pośćcie ze mną od dzisiaj trzy dni i co każdemu zostanie objawione, będziemy sobie opowiadali". Tej nocy objawiło się Andrzejowi, że Jan ma wszystko pod swoim nazwiskiem spisać, a wszyscy pozostali powinni to sprawdzić". Ale i te pisma nie zachowały się w oryginale. E. Hennecke pisze w swojej

książce: "Apokryfy Nowego Testamentu" (str. 8.):

"Jak wiadomo świadectwa greckiego tekstu, na którym się teraz w zasadzie opieramy, pochodzą przeciętnie dopiero od czwartego wieku"!

W tym czasie rozpoczęła się ostra walka ze wszystkimi starymi pismami, które nie zostały przez Kościół przyjęte i kanonizowane i to doprowadziło do utraty najdroższych wartości. Resche (Agrapha) o tym donosi (str. 352.):

"Prawdopodobnie wiele starych kodeksów podobnie do tych, które tylko jak gdyby w cudowny sposób uratowane zostały - Codex Cantabrigeniensis D i Codex Syrus-Sinaiticus, w starych bibliotekach klasztornych aż do końca IV wieku były przechowywane, wiec aż do czasu gdy tekst kanoniczny został ustalony (w roku 382 za papieża Damazego), aby po tym ulec zniszczeniu. Z nich tworzyli ojcowie święci swoje a g r a f y. Używał więc Atanazy Codex Sinaiticus, podczas gdy Makarios Wielki stosował kodeksy, które znalazł w klasztorach Pustyni Scytyjskiej".

Hennecke w "Apokryfach Nowego Testamentu" (str. 4.) podaje: "Pewien nacisk, który od ostatniego trzydziestolecia czwartego wieku przeciwko prywatnej lekturze pozakanonicznych pism w krajach Zachodu był wywierany, spowodował, że kompetentni orzecznicy wszystko dogmatycznie gorszące w nich określili jako dodatki albo fałszerstwa heretyków". I dalej na str. 6.:

"W Syrii jeszcze w piątym wieku konieczne były specjalne kościelne środki zaradcze, aby wprowadzić ważność czterech (oddzielnych) Ewangelii w miejsce znajdującej się tam w użyciu harmonii Ewangelii Tacjana (Diatessaron)".

Ta niepewność w powstaniu Ewangelii i wielokrotne późniejsze zmiany nie są naturalnie żadnym dowodem prawdziwości przedstawianego tu ujęcia. -Z drugiej zaś strony pokazuje nam to jednak wyraźnie, jak próżna i nietolerancyjna jest dzisiejsza wiara literowa i jak daleko jest ona oddalona od prawdy! Znacznie starsze niż uznane teksty Ewangelii są fragmenty Ewangelii, które w ostatnim stuleciu przez wykopaliska i znaleziska wydobyte zostały, te tzw. "Logia" albo "Agrapha". Przede wszystkim nie zostały one "skorygowane".

Mereżkowski mówi o tym w dziele

"Jezus Nieznany ":

"Najświeższe źródło jest to, z którego nikt jeszcze nie pił: Taka świeżość wypływa właśnie z Agraf. Pierwszy pocałunek miłości jest najsłodszy: Agrafy są tej słodyczy pełne".

Porównanie tych starych fragmentów z tekstem niniejszym wydało zaskakujący fakt, że duża ilość miejsc znajdujących się w Ewangelii Życia Doskonałego prawie dosłownie występuje w starych dokumentach, podczas gdy brak ich jest w uznanych Ewangeliach. I chodzi tu o szczególnie ważne miejsca jak poczęcie, chrzest JEZUSA, zakaz ofiary zwierząt.Te "pośrednie dowody" zostały w formie odsyłaczy w odpowiednich miejscach zaznaczone.

Dalszy materiał w tym sensie z pism starych ojców Kościoła, które w dalszym ciągu uchodzą jeszcze za najlepsze źródła, został zebrany w posłowiu.

Kończymy pięknymi słowami, którymi G. J. Ouseley poprzedził pierwsze wydanie:

"Wszystkowybaczająca miłość naszego Zbawiciela, obejmuje nie tylko ludzkość, ale również te tzw. niższe stworzenia boskie, które dzielą z nami oddech życia, i które znajdują się z nami na ścieżce do Wyższego. Nigdzie nie jest Opatrzność, z jaką Najlitościwszy czuwa nad ludźmi i zwierzętami, jaśniej i jednoznaczniej wyrażona niż w słowach JEZUSA: ,Czy nie sprzedają pięciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina'. Jak byłoby możliwe wątpić w to, że Zbawiciel współczuł i litował się nad stworzeniami, które swój ból bez słowa milcząco znosić muszą? Czy nie byłoby bluźnierstwem przeciwko BOGU twierdzić, że przyglądał się ON złemu traktowaniu bezbronnych zwierząt bez współczucia lub własnej interwencji? Nie, gdy światu zatopionemu w egoizmie, zakamieniałości serca i nędzy przynosił ON zbawienie i głosił Swoją Ewangelię wszechogarniającej miłości, nie mogło być więcej miejsca dla bezlitosnej zakamieniałości wobec innych stworzeń boskich, które jak sam Zbawiciel powołane zostały do życia ze zdolnością do odczuwania zarówno radości jak i cierpienia. Zaiste kto nosi znamię Zbawiciela, stosuje też w życiu Jego wszechogarniającą miłość. I jak znikome jest to minimum współczucia dla bezsilnych stworzeń, współczucia, którego żąda się od nas! Tylko abyśmy innych stworzeń nie dręczyli! żebyśmy im pomagali, jeśli znajdują się w biedzie albo jeśli proszą o naszą pomoc! Jednakże jak mało jesteśmy przepojeni tą boską nauką miłosierdzia i współczucia! Jak licznym bolesnym torturom poddawane są zwierzęta pod pretekstem naukowej konieczności albo dla zaspokojenia nienaturalnej żądzy lub własnej próżności! Ewangelia ta służyć będzie jako przewodnik do wyższego chrześcija,ństwa. Przekazuje nam ona kobiecą delikatność jak i męską siłę doskonałego CHRYSTUSA.

Jeśli Kościół przyszłości wszystkie dzisiejsze pisma przeanalizuje, wyznaczy tej Ewangelii jej należne pierwsze miejsce jako źródłowej i całkowitej "Ewangelii Chrystusa". Inne zostaną utrzymane jako potwierdzenie czterech innych świadków, ażeby każde słowo mogło być określone dla tych, którzy nie są zdolni przyjąć dobroci, czystości i prawdy tej jedynej Ewangelii.

Jak wszystkie inne inspirowane zapiski nie są bezwzględnie bezbłędne w każdym słowie, muszą również i te zapiski, które przenikają zasłonę (zakrywającą nam zaświaty) według ich własnego wewnętrznego dowodu wyższej wiedzy być ocenione. Gdyż inspiracja przez Ducha nie zabezpiecza w żadnym wypadku nieomylności, tak jak boski oddech życia, który człowiek wdycha, nie chroni przed wypadkami, chorobami i biedami, które właściwe są śmiertelnemu życiu.

Jest to niewierząca i zepsuta generacja, tak jak była dawniej, która żąda znaków, wyraźnych dowodów. Takie znaki nie będą dane. Nawet gdyby prawdziwi pisarze aramejskiego pretekstu zmartwychwstali i poświadczyli swoje autorstwo, nie wierzący krytycy żądaliby dalszych znaków. I im więcej takich znaków by dostarczono, tym więcej żądaliby w swojej zatwardziałości.

Prawda jest Znakiem, a czyste serce pozna go".

Przedmowa do pierwszego polskiego wydania

"Ewangelia Życia Doskonałego", którą w dalszym ciągu będziemy również nazywać "V Ewangelią" została zaopatrzona zarówno przez referendarza G. J. Ouseley'a, tłumacza angielskiego wydania, jak i przez Rudolfa Műllera, tłumacza wydania niemieckiego - w przedmowę zawierającą szereg istotnych wyjaśnień oraz pewną ilość dodatkowych komentarzy w tekście. Tłumacz niemiecki w specjalnym posłowiu podał jeszcze dodatkowe dane, dotyczące zakazu spożywania mięsa, który obowiązywał w pierwotnym chrześcijaństwie - słusznie podkreślając, iż braterski stosunek Jezusa do zwierząt oraz wynikający stąd kategoryczny zakaz składania krwawych ofiar, jak i wielokrotnie podkreślana zasada reinkarnacji, tj, wielokrotnych wcieleń - to dwa najbardziej istotne elementy, odróżniające V Ewangelię od pozostałych czterech obowiązujących oficjalnie, zwanych kanonicznymi.

Jednakże przekład z pierwotnego pratekstu aramejskiego zawiera prócz tego - bądź to opisy wydarzeń z życia Jezusa, pominięte w Ewangeliach kanonicznych wprawdzie nader kontrowersyjne, niemniej jednak istotne, bądź też wypowiedzi Jezusa wyjaśniające i pogłębiające rzeczywisty sens Jego nauki. Fragmenty te bezwarunkowo zasługują na specjalne omówienie w formie krytycznej analizy - na tle epoki i samej Nauki Jezusa. Omówienia tego dokonamy w specjalnym suplemencie, zawierającym kolejne objaśnienia i komentarze z wymienieniem odnośnych rozdziałów i wersetów. Mamy nadzieje, że pozwoli to Czytelnikom na wyrobienie sobie własnego sądu, a wiec na rewizję dotychczasowych poglądów na dane zagadnienie.

Z jednej strony można uznać tekst Ewangelii Życia Doskonałego za miarodajny, a więc wolny od wszelkich przeróbek i fałszerstw, jakich dopuścili się korektorzy, ustanowieni po soborze w Nicei w 325 r. - z drugiej jednak strony tekst ten może zawierać błędy i pewne nieścisłości, obciążające bądź to autora lub autorów V Ewangelii względnie dokumenty, tj. materiały pisemne, które posłużyły do opracowania tekstu aramejskiego - jednolitego. 'Tak więc, zakładając nawet maksimum dobrej woli i czystość intencji autora lub autorów - możliwość błędu lub nieścisłości niewątpliwie istnieje, co upoważnia zarówno nas jak i wszystkich Czytelników do krytycznego i analitycznego potraktowania tekstu.

Ewangelia ta została odnaleziona w jednym z klasztorów buddyjskich w Tybecie i przełożona z języka aramejskiego około 1881 r., a więc w momencie gdy nastawał przedświt Epoki Wodnika, w którą definitywnie Ziemia nasza wkroczyła około 1950 r., jak to jeszcze w średniowieczu obliczył słynny opat, a jednocześnie fizyk Camillus Leonhardus Trithemius (......). Epoka Wodnika zapowiadała wydatny wzrost nowych idei, pionierskich odkryć na wszystkich polach, ogromny postęp w dziedzinie nauki i techniki itd. Znalezienie więc tej pradawnej Ewangelii mogło i powinno być potraktowane jako "signum temporis", podobnie jak wiele innych faktów, takich np. jak pojawienie się po raz pierwszy ponad terytorium Stanów Zjednoczonych tajemniczego statku powietrznego, niewątpliwie pozaziemskiego pochodzenia, co w latach 1895/96 zbulwersowało opinię całego świata, dopingując niejako braci Wright do wzmożenia wysiłków w kierunku skonstruowania pierwszej "machiny latającej", co wkrótce zostało uwieńczone pełnym powodzeniem.

Do tejże kategorii należy zaliczyć fakt, iż w 1894 r. jedenastu uczonych amerykańskich zorganizowało cicho i bez rozgłosu specjalną ekspedycję do Indii, Tybetu, a częściowo i Chin, aby przeprowadzić tam badania nad niezwykłymi osiągnięciami tamtejszych wtajemniczonych, mistrzów jogi, fakirów i wszelkiego rodzaju "cudotwórców", które to osiągnięcia oficjalna nauka traktowała na ogół jako pospolite oszustwo. Ekspedycja ta spędziła w Indiach kilka lat, weszła w ścisły i osobisty kontakt z wielu Mistrzami, zbadała ich życie, w bezsporny i naukowy sposób zbadała nieprawdopodobne ich wyczyny, stenografując wszelkie z nimi rozmowy i uzyskane w trakcie nich wyjaśnienia, uzyskała wgląd w liczne, nie znane na Zachodzie dokumenty, dotyczące historii naszej Ziemi i licznych cywilizacji istniejących uprzednio, dokonała przekładu treści tychże dokumentów itd. itd. Były to wszystko działania, mające na celu przygotować zbliżającą się Epokę Wodnika i zebrać przekonywające dowody, które gdy nadejdzie czas - zostaną przedłożone ludzkości.

Mistrzowie udzielali uczonym jak najdalej idącej pomocy, służąc im opieką i radą, a pomoc tę okazywali im nadal, tj. nawet po powrocie ekspedycji do Stanów Zjednoczonych. Niektórzy członkowie ekspedycji pozostali w Indiach na dłużej, aby tam kontynuować rozpoczęte prace. Mistrzowie jednak uważając, iż "czas jeszcze nie nadszedł" nie wyrazili zgody na ujawnienie prawdziwych ich nazwisk ani na opublikowanie wszelkich dokumentów i materiałów, które udostępnili uczonym. Doradzili również, aby z tych samych powodów nie ujawniać pełnego składu ekspedycji ani oficjalnych stanowisk i nazwisk uczonych, które do dnia dzisiejszego pozostają nie znane.

Zgodzili się jednak, aby jeden z członków ekspedycji amerykańskiej, a mianowicie inż. górniczy Baird T. Spalding ujawnił swe incognito i uczestnictwo w wyprawie i aby opublikował niektóre zastenografowane nauki i wykłady Mistrzów oraz pewne szczegóły dotyczące ekspedycji. I tak stopniowo ukazywały się poszczególne tomy pracy, zatytułowanej: "Życie i nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu"- a jej ostatni 5. tom ukazał się na dwa lata przed śmiercią autora, który zmarł w 1958 r.

Zainteresowanych tym tematem informujemy, iż trzy tomy przytoczonego tytułu zostały już wydane przez Agencję Wydawniczą "Mefis", a pozostałe dwa ukażą się w pierwszym półroczu 1995 roku.

Możemy tu z całym naciskiem podkreślić, iż wszystkie nauki Mistrzów są całkowicie zgodne z Nauką Jezusa, który był jednym z Nich. Mistrzowie wielokrotnie podkreślali, iż Budda jest "droga do światłości", natomiast CHRYSTUS jest "SAMĄ ŚWIATŁOŚCIĄ ", a wiec stanem świadomości, który wszyscy powinniśmy osiągnąć. Tak więc można rzec, iż praca Bairda T. Spaldinga stanowi najwspanialszy komentarz do Nauki Jezusa, komentarz rozwijający i uzupełniający założenia Prawdziwej Wiedzy, Wiedzy Odwiecznej, którą reprezentował Jezus.

Uczeni amerykańscy stanowiący ekspedycje z lat 1894 i następnych zetknęli się osobiście nie tylko z miejscowymi Mistrzami, ale - również z Jezusem. Bezpośrednio, osobiście - na planie fizycznym. Rozmawiali z Nim, oglądali zabliźnione Jego rany, fotografowali GO i zapisywali Jego słowa gdy udzielał nauki lub odpowiadał na pytania. A oto zastenografowane Jego słowa, gdy zetknęli się z Nim po raz pierwszy:

"Wtedy gdy powiedziałem: "Ja jestem Droga, Prawda i Życie" nie miałem zamiaru podsuwać ludzkości myśli, że tylko Ja byłem jedynym światłem... Ci którzy są świadomi Ducha Bożego - są Synami Bożymi. Kiedy powiedziałem: "Ja jestem rzeczywiście jednorodnym Synem Boga, którego Ojciec Sobie upodobał" - chciałem dać do zrozumienia całej ludzkości, że jedno z Dzieci Bożych ujrzało, zrozumiało i ogłosiło swoją boskość! Zobaczyło, że żyje, porusza się i przebywa w Bogu - tej Wielkiej Ojco-Macierzyńskiej Zasadzie wszystkich rzeczy.

Wtedy widząc to - ogłosiło ono siebie Chrystusem, jednorodnym Synem Bożym, a wierne swemu sercu prowadziło takie życie, jakie głosiło, ze wzrokiem utkwionym w ten Ideał, napełniając nim całe swe ciało, aż pożądane zakończenie nadeszło.

Przyczyną, która sprawiła, iż liczni nie widzieli Mię było to, iż wyznaczyli Mi fatalny los i uczynili nieosiągalnym... Następnie - otoczyli "cudami" i mistyką, a w dodatku umieścili z daleka od ludzi prostego serca, których tak głęboko kocham. Ja kocham ich niewypowiedzianą miłością - nie Ja odszedłem od nich, ale oni ode Mnie...

Oni Mię ukryli, wystawili ściany i przegrody, namnożyli pośredników i wizerunków, zarówno moich jak i wokół tych, których kochamy

- ponieważ kochamy cały świat. Bardzo wielu ludzi widzi tylko tę część mojego życia, która skończyła się na krzyżu, zapominając, że większą częścią jest ta, w której jestem obecnie, zapominając, że człowiek żyje nawet jeszcze po tym, co wydaje się tragiczną śmiercią.

Życie nie może być unicestwione -ono płynie i płynie, a przeżyte zgodnie z prawami - nie przeradza się i nie przemija. Nawet ciało może stać się nieśmiertelne do takiego stopnia, iż nigdy się ono nie zmieni".

Słowa te Jezus wypowiedział doskonałą angielszczyzną, a jak to następnie stwierdzili członkowie ekspedycji - wywarły one potężne wrażenie, zwłaszcza gdy zakończył w sposób następujący: "Czemu nie widzicie Mię takim, jakim jestem - nie przygwożdżonym do krzyża, ale wznoszącym się ponad wszystko śmiertelne?"

Wypowiedz Jezusa doskonale logiczna i prawdziwa, definitywnie obala nieomal wszystkie etiologiczne mity oraz wszystkie fałszerstwa i błędne interpretacje, jakie nagromadziła wokół Jego Osoby żałosna ignorancja teologów, tak skwapliwie afirmowana przez większość ludzi, należących do społeczności chrześcijańskiej. Oddzielili się oni od prawdy, którą zawsze reprezentował Jezus - Mistrz z Nazaretu, i wznieśli w swej świadomości "barierę ignorancji", której przekroczyć nie chcą lub nie mogą.

Jednakże nadszedł już czas, wkroczyliśmy bowiem w Epokę Wodnika, której żywiołem jest powietrze, a więc atmosfera okołoziemska. Uzasadnia to wynalezienie samolotów i olbrzymi rozwój lotnictwa, a także pomyślnie prowadzone badania pozaziemskiej przestrzeni, ukoronowane w latach ostatnich fantastycznym sukcesem - lądowania na Księżycu, najbliższym ziemskim satelicie.

Ale to jeszcze nie wszystko. Już na początku Epoki Wodnika, a więc przy końcu ostatniej, tj. II wojny światowej -pojawiły się w okołoziemskiej atmosferze tajemnicze statki UFO (Unidentified Flying Objects), będące statkami międzyplanetarnymi, należącymi do mieszkańców innych planet zarówno naszego Układu Słonecznego jak i niektórych planet naszej Galaktyki, tj. Drogi Mlecznej. jednak Nasza świadomość w oparciu o stare nawyki, podbudowane pseudonaukowymi przesłankami, wynikającymi z omszałego schematu obowiązującej ortodoksji naukowej - faktu tego uznać nie chce... A przecież piloci UFO, ludzie znacznie bardziej rozwinięci niż nasza ziemska ludzkość - przybywają nie po to aby dokonać "inwazji", ale po to aby nam służyć bezinteresowną, braterską pomocą i radą, w tym tak trudnym dla Ziemi okresie. Wszystko więc wskazuje na to, że piloci statków UFO są tymi samymi wysoko rozwiniętymi istotami, które dawniej przybywały na Ziemię, a których współczesna ludzkość zwała "synami nieba" lub "bogami"... Widząc przelatujące ich statki prorok Ezechiel pytał za frasowany: "Kim

są ci, którzy lecą niby chmura, niby synogarlice do swych gniazd?"...

Piloci statków UFO w trakcie kontaktów osobistych z niektórymi ludźmi Ziemi udowodnili, iż posiadają wysoką znajomość Praw Kosmicznych, a więc Praw Boga, że żyją w myśl zasad Nauki Chrystusa, stosując ją ściśle w całym swym życiu, są więc w stanie stałej harmonii z całym Kosmosem. Potwierdzili również, iż Osoba Jezusa - Mistrza z Nazaretu nie jest im obca, a przeciwnie - znają Go, szanują, wysoko cenią, a także - kochają.

Na zakończenie pragniemy podkreślić, iż na całym już świecie ujawnia się stale narastający kryzys wszelkiego rodzaju autorytetów. Najbardziej jest to widoczne na odcinku życia politycznego, społecznego, a także i religijnego, natomiast nauka - dzięki rozwojowi astronautyki i innym osiągnięciom, a zwłaszcza przez wytrwałe zaprzeczanie możliwości życia na innych planetach oraz negowanie realnego istnienia w naszej atmosferze pozaziemskich statków UFO - jak dotąd wychodzi obronną ręką. Do czasu jednak, kryzys autorytetów na odcinku nauki będzie tym głębszy, im dłużej nauka będzie przeciwstawiać się ujawnieniu przed ludzkością całej prawdy.

Tak więc - wszystko wskazuje na to, że nadszedł już czas aby każdy człowiek - posługując się własnym rozumem dążył do wyrobienia sobie własnego, osobistego poglądu na sprawy najbardziej istotne, odrzucając na bok gotowe formułki usłużnie mu podsuwane przez rzekomych "specjalistów" jak również omszały schemat kryteriów, jakimi dotąd się posługują.

Niniejsza V Ewangelia przynosząc nowe fakty i właściwe sformułowania Nauki Jezusa - pozwala Czytelnikowi na indywidualną ocenę materiału, nasze zaś wyjaśnienia i komentarze - ocenę tę niewątpliwie ułatwiają. Ostateczne tedy konkluzje Czytelnika mogą zostać wyprowadzone w oparciu o fakty -na podstawie logicznego rozumowania, a więc bez oglądania się na legendy i etiologiczne mity, jakie wytworzyły autorytety teologiczne.

 

Warszawa, w marcu 1971                            Kazimierz Zaleski

 

W IMIĘ NAJŚWIĘTSZEGO, AMEN.

Tu zaczyna się Ewangelia Życia Doskonałego Jezusa-Marii, Chrystusa, potomka Dawida przez Józefa i Marię według ciała, i Syna Bożego przez Boską Miłość

i Mądrość według Ducha.

Poprzez wszystkie czasy istnieje wieczna myśl, a ta myśl jest Słowem, a Słowo jest czynem, a te trzy są jedno w wiecznym Prawie. A to Prawo jest u Boga, a Bogiem jest to Prawo. Wszystkie rzeczy stworzone

zostały przez Prawo, a bez niego nic się nie stało, co się stało, w Słowie jest życie i materia, ogień i światłość. Miłość i mądrość są jedno ku zbawieniu wszystkich. A światłość świeci w ciemności, a ciemność jej nie skryła. Słowo jest życiodajnym ogniem, a przez swoje świecenie staje się ogniem i światłością w każdej duszy, przychodzącej na świat. Jestem na świecie, a świat jest we mnie i świat o tym nie wie. Przychodzę do swego własnego domu, a przyjaciele moi nie przyjmują mnie. Ale wszystkim, którzy przyjmują i słuchają, dana jest moc, stać się Dziećmi Bożymi, i tak samo tym którzy w święte imię wierzą, którzy nie z woli ciała i krwi, ale z Boga się narodzili. A Słowo ciałem się stało i mieszka między nami, a myśmy widzieli świętość jego pełną łaski. Oglądajcie Dobroć i Prawdę i Piękność Boga!

Rozdział I

Pochodzenie i poczęcie Jana Chrzciciela

1 Za dni Heroda, króla judzkiego, żył pewien kapłan imieniem Zachariasz ze zmiany kapłańskiej Abiasza. Miał on za żonę jedną z córek Aarona, a na imię jej było Elżbieta.

2 Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga, postępując nienagannie według wszystkich przykazań i ustaw Pańskich. Lecz nie mieli potomstwa, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku.

3 I stało się, gdy sprawował służbę kapłańską przed Bogiem w kolejności przypadającej nań zmiany, że według zwyczaju urzędu kapłańskiego na niego padł los, by wejść do świątyni Pańskiej - Jovas i złożyć ofiarę z kadzidła. Cała zaś rzesza ludu modliła się na dworze w godzinie ofiary.

4 Wtem ukazał się mu Anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzidlanego. I zatrwożył się Zachariasz na jego widok, i lęk go ogarnął. Anioł zaś rzekł do niego: "Nie bój się, Zachariaszu, bo wysłuchana została modlitwa twoja, i żona twoja, Elżbieta urodzi ci syna, i nadasz mu imię Jan.

5 I będziesz miał radość i wesele, i wielu z jego narodzenia radować się będzie. Będzie bowiem wielki przed Panem i nie będzie jeść mięsa ani pić napoju mocnego, a będzie napełniony Duchem świętym już w łonie matki swojej.

6 I on nawróci wielu synów izraelskich do Pana, Boga ich. On to pójdzie przed nimi w duchu i mocy Eliaszowej, aby nawrócić serca ojców ku dzieciom, a niewierzących ku mądrości sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy".

7 Wtedy rzekł Zachariasz do anioła: "Po czym to poznam? Jestem bowiem stary, a żona moja w podeszłym wieku". A odpowiadając, anioł rzekł do niego: "Jam jest Gabriel, stojący przed Bogiem, i zostałem wysłany, by do ciebie przemówić, i zwiastować ci tę dobrą nowinę.

8 Otóż zaniemówisz, i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, kiedy się to stanie; wtedy język twój będzie rozwiązany, bo nie uwierzyłeś słowom moim, które się wypełnią w swoim czasie".

9 A lud oczekiwał Zachariasza, i dziwili się, że tak długo przebywa w świątyni. A gdy wyszedł, nie mógł z nimi mówić, i oni poznali, że miał widzenie w świątyni; dawał im też znaki, i pozostał niemym.

10 A gdy minęły dni jego służby, odszedł do domu swego. I po tych dniach była Elżbieta, żona jego, poczęła, i ukrywała się przez pięć miesięcy, mówiąc: "Tak mi uczynił Pan w dniach, kiedy wejrzał na mnie, by zdjąć ze mnie hańbę moją wśród ludzi".

Rozdział II

Niepokalane poczęcie Jezusa Chrystusa

1 A w szóstym miesiącu Bóg posłał Anioła Gabriela do miasta galilejskiego zwanego Nazaret, do panny poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego, a pannie było na imię Maria.

2 A Józef był sprawiedliwym i rozumnym duchem, mężem, zdolnym w różnych pracach w drewnie i pracach kamieniarskich. Maria zaś była delikatną i światłą duszą i tkała zasłony dla świątyni. Oboje oni byli czyści przed Bogiem. Z nich obojga był Jezus-Maria, zwany Chrystusem.

3 Anioł zaś przyszedłszy do niej, rzekł: "Bądź pozdrowiona, Mario, znalazłaś łaskę; boskie bowiem macierzyństwo jest z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc twego ciała".

4 A gdy go ujrzała, zatrwożyła się przy jego słowach i rozważała w swojej myśli, co by mogło znaczyć to pozdrowienie. I rzekł do niej anioł: "Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. I oto poczniesz w łonie i urodzisz Syna, który będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego.

5 I Pan Bóg da Mu tron Jego ojca Dawida, i będzie wiecznie królował nad domem Jakuba, a królestwu Jego nie będzie końca".

6 Wtedy Maria rzekła do anioła: "Jak się to stanie, skoro nie znam męża?" I odpowiadając, anioł rzekł Jej: "Duch święty zstąpi na Józefa, twego zaufanego, i moc Najwyższego zacieni cię, o Mario; dlatego też To, co się z ciebie narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym, a imię Jego na Ziemi będzie Jezus Maria; On bowiem wybawi ludzi od grzechów ich, jeśli zawsze okazywać będą skruchę i posłuszni będą prawu.

7 Przeto nie jedz także mięsa i nie pij mocnych napojówE1; albowiem Dziecko to będzie poświęcone Bogu, już z łona matki swojej, i ani mięsa, ani silnych napojów nie przyjmie, i nikt nie przyłoży nożyc do Jego głowy.*

8 A oto, Elżbieta, ciotka twoja, mimo swego wieku także jest brzemienną i już jest w szóstym miesiącu, ona, którą zwano niepłodną, porodzi syna". A Maria rzekła: "Otom ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego". I odszedł od niej anioł.

9 Tegoż dnia ukazał się Anioł Gabriel Józefowi we śnie i rzekł do niego: "Bądź pozdrowiony, Józefie, tyś jest wybrany; albowiem ojcostwo Boga jest z tobą. Błogosławionyś ty między mężczyznami i błogosławiony jest owoc bioder twoich".

10 A gdy Józef zastanawiał się nad tymi słowami, był zmieszany; lecz Anioł Pański rzekł do niego: "Nie bój się, Józefie, synu Dawida; albowiem łaskę znalazłeś u Boga, a oto spłodzisz Syna i nadasz Mu imię Jezus-Maria; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego".

11 A to się stało, aby się wypełniło, co Pan powiedział przez proroka mówiącego: "Oto panna pocznie i porodzi Syna i nada Mu imię Immanuel, co się wykłada: Bóg w nas".

12 A gdy Józef zbudził się ze snu, uczynił, jak mu rozkazał anioł i poszedł do Marii, zaślubionej sobie żony, i poczęła w łonie swoim PanaE2.

13 A Maria wybrała się w ornych dniach w drogę, i udała się śpiesznie do górskiej krainy, do miasta judzkiego i weszła do domu Zachariasza, i pozdrowiła Elżbietę.

14 A gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Marii, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, i Elżbieta napełniona została Duchem Świętym, i zawołała donośnym głosem: "Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc ciała twego.

I5 A skądże mi to, że matka Pana mego przychodzi do mnie? Oto, gdym usłyszała głos pozdrowienia twego, podskoczyło z radości dzieciątko w łonie moim. I błogosławionaś ty, żeś uwierzyła. Albowiem wypełni się to, co ci Pan wypowiedział".

16 I rzekła Maria: "Wielbi dusza moja Wiekuistego, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrzał na uniżoność służebnicy swojej; oto bowiem odtąd uwielbiać mię będą wszystkie pokolenia.

17 Bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i święte jest imię Jego. A miłosierdzie Jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy się Go boją.

I8 Dokazał mocy ramieniem swoim, i rozproszył pysznych w zamysłach ich serc.

19 Strącił władców z tronów, a wywyższył poniżonych, łaknących nasycił dobrami, a bogaczów odprawił z niczym.

20 On pomaga w miłosierdziu słudze swemu Izraelowi, jak powiedział do ojców naszych, Abrahama i potomstwa jego na wieki".

21 Pozostała tedy Maria u niej trzy miesiące; po czym powróciła do domu swego.

22 A te są słowa, które Józef powiedział i rzekł: "Błogosławionyś Ty, Boże naszych ojców i naszych matek w Izraelu; albowiem we właściwym czasie wysłuchałeś mnie, a w dniu zbawienia dopomogłeś mi.

23 Albowiem Tyś powiedział: Strzec cię będę i uczynię cię zbawcą ludu, aby odnowić oblicze świata i opuszczone miejsca z rąk szkodników uwolnić.

24 Abyś mógł mówić do pojmanych: Idźcie stąd i bądźcie wolni, a do tych, którzy kroczą w ciemności: Ukażcie się w światłości. I paść się będą na ścieżkach radości, i nie będą nigdy polować ani zabijać stworzenia, które Ja stworzyłem, by radowało się przede Mną.

25 Ci nie będą cierpiały głodu ani pragnienia, ani gorąco nie będzie im szkodzić, ani zimno ich nie zniszczy. I uczynię drogę dla pielgrzymów na wszystkich moich górach, a wyżyny moje będą wspaniałe.

26 Śpiewajcie, niebiosa, i raduj się, ziemio, a wy pustynie, rozbrzmiewajcie śpiewem! Albowiem T...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin