Pickart Joan Elliott - Wyszeptane życzenia.pdf

(457 KB) Pobierz
Whispered Wishes
140983074.002.png
Pickart Joan Elliot
Wyszeptane życzenia
140983074.003.png
Rozdział 1
- Amnity, kochanie - powiedziała starsza kobieta. -
Proszę, opowiedz mojej przyjaciółce Sally tę historyjkę twojej
ulubionej pikowanej narzuty, która wisi tu na ścianie. Amnity
nie chce jej sprzedać, Sally, więc oszczędź sobie mówienia. Ja
już prosiłam i prosiłam.
Amnity Ames uśmiechnęła się do obydwu kobiet.
- Zna pani tę historię równie dobrze jak ja, droga pani
Ferguson.
- Och tak, zdaję sobie z tego sprawę - odezwała się
Melissa Ferguson - ale ty ją o wiele lepiej opowiadasz. To taki
skarb, ta pikowana narzuta, moja Sally. Amnity wygrzebała ją
na licytacji nieruchomości gdzieś na Południu.
- To jest chusta sygnalizacyjna.
- Co takiego? - spytała Sally.
- No, dalej, Amnity - powiedziała Melissa. - Opowiedz
Sally tę historię.
Amnity roześmiała się i w tym momencie rozległ się
dźwięk starego miedzianego dzwoneczka nad drzwiami jej
sklepu, „Crazy Quilt" tym samym zwiastując czyjeś
przybycie. Nowemu klientowi towarzyszył powiew
wilgotnego, chłodnego wiatru, typowego dla połowy lutego na
wybrzeżach Wirginii.
Amnity odwróciła się, by przywitać nowego przybysza, i
nagle poczuła, że uśmiech zamiera jej na twarzy. To
mężczyzna wszedł do sklepu, co samo w sobie było
rzadkością. Nieliczni mężczyźni, którzy tu bywali, na ogół
przychodzili ze swoimi żonami, i prawie zawsze wyglądali na
kompletnie znudzonych i sponiewieranych.
Jednakże ten człowiek, jak spostrzegła Amnity, był sam. I
był, bez cienia wątpliwości, najprzystojniejszym mężczyzną,
jakiego kiedykolwiek widziała.
140983074.004.png
Prawdopodobnie miał niewiele ponad trzydziestkę, był
wysoki, co najmniej metr osiemdziesiąt, szeroki w ramionach,
mocno opalony, i miał zmierzwione, pojaśniałe od słońca
włosy. Linia jego szczęki i policzka wyglądała, jakby wyryto
ją w kamieniu, ale mimo to usta zdawały się być miękkie i
zmysłowe. Kolor jego oczu jednak pozostawał tajemnicą. Są
niebieskie, zastanawiała się, brązowe? Może są...
Och! Na miłość boską! - upomniała samą siebie.
Zachowywała się jak podlotek. Gapienie się na przystojnego
mężczyznę albo w ogóle na jakiegokolwiek mężczyznę, nie
było do niej podobne.
Była najwyższa pora, aby okazać przynajmniej odrobinę
dobrych manier.
- Dzień dobry - powiedziała, uśmiechając się. - Czym
mogę panu służyć?
- Tak, moja droga - odezwała się Melissa Ferguson. -
Obsłuż pana, a potem, proszę cię, opowiedz Sally historię tej
narzuty.
- Nie spieszy mi się - powiedział mężczyzna. - Chętnie
wysłucham tej opowieści.
- Dziękuję, młody człowieku - odpowiedziała Melissa
rozpromieniając się. - Panu też spodoba się ta historia. Jestem
tego pewna. To o tej narzucie, która tu wisi na ścianie.
Amnity?
Podoba mi się głos tego mężczyzny, pomyślała Amnity.
Jest taki głęboki i już wyobrażała sobie, jak głos ten
przywołuje imię kobiety...
- Amnity?
- Och tak, oczywiście, historia - odezwała się Amnity,
odwracając wzrok od zniewalającego mężczyzny.
- Rzeczywiście, ta narzuta spełniała rolę chusty
sygnalizacyjnej w tych czasach, kiedy istniała Podziemna
Kolej, którą niewolnicy przedostawali się na Północ. Kolory i
140983074.005.png
wzór pikowania na narzucie stanowiły informację o tym, że
dana stacja jest bezpieczna. Narzutę zawieszano, czy też
umieszczano w taki sposób, aby była dobrze widoczna.
Ludzie, którzy pomagali niewolnikom w ucieczce,
odczytywali wiadomość z narzuty równie dobrze, jak
wydrukowany znak. To cudowne, jeśli pomyśleć, że tej
narzucie setki ludzi zawdzięcza swoją wolność.
- Czyż to nie wspaniałe? - spytała Melissa, wyraźnie z
siebie zadowolona. - Ta historia porusza mnie za każdym
razem, kiedy ją słyszę. Och, moja droga, spójrz, która godzina.
Lepiej wezmę nici, których potrzebuję, żebyśmy mogły już
pędzić na lunch do Elaine. Wiem, gdzie je znajdę, Amnity,
więc nie zawracaj sobie nami głowy. Chodźmy, Sally. Czyż to
nie jest przeuroczy sklep? Amnity odprowadziła je wzrokiem,
potem rozejrzała się. Tak, pomyślała, jest cudowny i jestem z
niego dumna. „Crazy Quilt" był marzeniem, które się spełniło;
włożyła w ten sklep mnóstwo pracy i wysiłku. Sprzedawała
materiały do wyrobu przeróżnych robótek ręcznych, jednakże
„specjalnością zakładu" były pikowane narzuty. Na ścianach i
na półkach wystawione były rozmaite rzeczy, które sama
zrobiła. Prowadziła też kursy pikowania.
- Ciekawa historyjka - powiedział mężczyzna.
Jego głęboki głos wyrwał ją z chwilowej zadumy.
Spojrzała na niego i znowu zdziwiło ją, że jest tak
oszałamiająco przystojny i dobrze zbudowany. Jej serce
zatrzepotało w piersi, ale postanowiła się tym nie przejmować.
- No tak - powiedziała. - W czym mogę panu pomóc?
Kiedy szedł w jej stronę, spostrzegła, że wspiera się na
ozdobnie rzeźbionej laseczce i poważnie utyka.
Co mu się stało? - przemknęło jej przez myśl. Widać było,
że jest w znakomitej formie, z wyjątkiem tego utykania. Czy
miał jakiś wypadek? Kiedy?
140983074.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin