Allison Heather - Jak w korcu maku.pdf

(438 KB) Pobierz
Office to PDF - soft Xpansion
HEATHER ALLISON
Jak w korcu maku
Undercover Lover
Tłumaczyła: Kinga Taukert
PROLOG
„Global Celebrity” – numer specjalny!
Ślub Fiony Ferguson!
Parada gwiazd!
Na specjalne zaproszenie aktorki, Fiony Ferguson, najlepsi fotografowie
„Global Celebrity” przybyli na jej ślub z biznesmenem z Chicago, Winthropem
Perrine’em.
Młoda para spotkała się po raz pierwszy przed sześcioma tygodniami w
Hollywood, na wielkim balu dobroczynnym, zorganizowanym przez korporację
Xavier, której prezesem jest właśnie szczęśliwy oblubieniec.
„Nareszcie znalazłam moją prawdziwą miłość”, wyznała tuż po ceremonii
Fiona Ferguson. Siedemdziesięciotrzyletni Perrine odmówił wszelkich komentarzy
na temat różnicy wieku między małżonkami, jednakże na pytanie, czy nie
przeszkadza mu fakt, że młodsza o czterdzieści lat panna młoda słynie z romansów z
partnerami filmowymi, oznajmił zdecydowanie: „Teraz ja jestem jej partnerem”.
109416772.001.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Może tym razem wreszcie uda mi się ją ustrzelić, pomyślała z nadzieją Kate
Brandon, gdy cel zmienił pozycję. Gdyby tamta kobieta przesunęła się zaledwie
kilkanaście centymetrów w lewo, ukazując się za szybą limuzyny, Kate mogłaby
nacisnąć spust.
Dobiegł ją perlisty śmiech, lecz obiekt nadal pozostawał ukryty w głębi
samochodu.
– Lepiej wyleź i wróć do domu – mruknęła z rosnącą irytacją Kate, pewniej
opierając sprzęt na murze, który otaczał pilnie strzeżoną posesję. Na szczęście gęste
listowie rosnących za ogrodzeniem drzew stanowiło znakomitą kryjówkę, gdzie
mogła czuć się bezpiecznie.
Upolowanie Fiony Ferguson stanowiło jej największe marzenie, gdyż w grę
wchodziła zarówno osobista zemsta, jak i kwestie finansowe. Dlatego też już od
tygodnia czaiła się godzinami w tym starannie wybranym miejscu, oczekując na
pojawienie się upragnionego obiektu. Intuicja jej nie zawiodła, zwierzyna pojawiła
się, niestety, skutecznie zasłaniało ją to samo listowie, które ukrywało czatującą
Kate. Mimo wszystko istniała szansa, że cierpliwość wytrwałego myśliwego
zostanie nagrodzona. Kate zastygła w absolutnym bezruchu z palcem na spuście
migawki.
Już pierwsze lepsze zdjęcie aktorki pokryłoby koszt tygodniowego pobytu w
hotelu. Gdyby Fiona wysiadła z limuzyny bez okularów słonecznych i kapelusza,
Kate zarobiłaby na spłacenie zaległego czynszu i jeszcze starczyłoby jej przez jakiś
czas na porządne jedzenie. Gdyby natomiast udało się ją sfotografować w
towarzystwie Damiana Carneya – gdyż to najprawdopodobniej on znajdował się we
wnętrzu luksusowej willi – Kate zdobyłaby środki na przeżycie całego roku. A
gdyby Fiona pocałowała przystojnego aktora...
Dosyć tego! Koniecznie musiała skończyć ze snuciem tych czarownych wizji,
gdyż z podekscytowania zaczynały jej się trząść ręce. Chociaż równie dobrze
przyczyną mógł być głód. Zabrała ze sobą tylko jedną kanapkę, którą zdążyła zjeść
już przed paroma godzinami. Jednak za nic w świecie nie ruszyłaby się ze swego
posterunku, gdyż tego dnia w tajemniczej posesji panowało nietypowe ożywienie,
nie mogła więc przegapić takiej okazji. Istniała możliwość, że Fiona i Damian razem
wrócą na plan filmowy.
Jak dotąd zachowywali pełną dyskrecję, gdyż w razie wybuchu skandalu
ponieśliby poważne konsekwencje. Żona Damiana zapowiedziała publicznie, że jej
cierpliwość się wyczerpała i że kolejny romans jej mąż przypłaci rozwodem i takimi
alimentami, że do końca życia nie wyplącze się z długów. Fiona z kolei musiała
liczyć się ze swoim świeżo poślubionym małżonkiem, którego udało jej się namówić
na założenie wspólnej spółki producenckiej. Właśnie rozpoczęto zdjęcia do
pierwszego filmu – oczywiście z nią w roli głównej.
Ognista Irlandka była już dobrze znana ze swego wybuchowego
temperamentu oraz wyjątkowo kapryśnego usposobienia, dlatego kolejni producenci
i reżyserzy tracili ochotę, by z nią współpracować. Groziło jej, że w ogóle zniknie z
ekranu. Dopóki jednak jej mąż wykładał pieniądze, to on dyktował warunki, dlatego
zatrudnieni przez niego ludzie musieli potulnie znosić fanaberie Fiony. Była to dla
niej jedyna szansa na dostanie głównej roli w filmie. Jakikolwiek romans
natychmiast zniweczyłby tę szansę powrotu do roli gwiazdy.
Czy Damian, jakkolwiek zabójczo przystojny, był wart ponoszenia takiego
109416772.002.png
ryzyka? Czy w ogóle jakikolwiek mężczyzna zasługuje na to, by czymkolwiek dla
niego ryzykować, pomyślała z powątpiewaniem Kate i ostrożnie rozprostowała
obolałe ramiona, starając się przy tym nie poruszyć aparatu. Czemu ta ruda małpa
wciąż siedzi w samochodzie i nie odjeżdża, chociaż nic się nie dzieje? Niechby
nawet nic z tego nie wynikło, niechby już nawet pojechała w diabły, Kate mogłaby
przynajmniej zejść z drabiny, wrócić do swego obskurnego hoteliku i zjeść coś
wreszcie.
Zresztą, niedługo i tak już nie będzie po co tu siedzieć.
Słońce zniżyło się znacznie ku zachodowi, za chwilę zacznie świecić prosto w
obiektyw i robienie zdjęć z tego miejsca stanie się niemożliwe. Kate ze znużeniem
otarła czoło dłonią.
Nagle usłyszała warkot nadjeżdżającego wolno samochodu i zaniepokoiła się.
Bardzo rzadko ktoś przejeżdżał tą krętą uliczką pnącą się po stromym wzgórzu,
mogło to więc oznaczać, że jakiś inny fotoreporter poszukiwał dogodnego miejsca,
by polować na tę samą zdobycz. W końcu chyba nie tylko ona potrafiła myśleć, inni
też mogli wpaść na to, że na pięknej wyspie Capri równie piękna Fiona nie tylko
pracuje, ale także zażywa przyjemności. Łatwo zaś było odgadnąć, co mogło jej
sprawić największą przyjemność po spędzeniu miodowego miesiąca w towarzystwie
siedemdziesięcioletniego partnera.
Kate było o tyle łatwiej przewidzieć poczynania aktorki, że znała ją jak zły
szeląg. Współpracowały ze sobą przez jakiś czas, zdołały się nawet zaprzyjaźnić,
wszystko jednak skończyło się jak nożem uciął, gdy Fiona z premedytacją zawróciła
w głowie młodszemu bratu przyjaciółki, Jonathanowi, a potem rzuciła go beztrosko,
nie kryjąc wcale, że nawet przez moment nie traktowała go poważnie. Tego Kate nie
mogła jej wybaczyć.
Znienacka oślepił ją nagły błysk. Co to było? Odbicie słońca w czyimś
obiektywie? Rozejrzała się podejrzliwie po okolicznych drzewach, lecz nie
spostrzegła nawet śladu innego paparazzi. Mógł więc to być zaledwie refleks od
diamentów Fiony. Ta myśl podsunęła jej pewną ideę i Kate starannie sfotografowała
damską dłoń, która pojawiła się w opuszczonym oknie limuzyny. Co prawda ta
bransoletka – ślubny prezent od Perrine’a – została już obfotografowana na
wszystkie strony, ale w razie czego mogła posłużyć za dowód, że to Fiona
przebywała w tajemniczej willi. Jeśli uda się w końcu ustalić nazwisko właściciela,
to już będzie to pewien materiał...
Fiona wychyliła się przez okno, a w tym momencie z willi wyszedł szofer z
bagażami. Kate pstryknęła parę ujęć, zaś jej podniecenie wzrosło, gdy po chwili ten
sam człowiek przyniósł kolejne walizki i włożył je do bagażnika, co oczywiście
zostało uwiecznione na kliszy. Fiona cofnęła się do wnętrza samochodu, zaś Kate
westchnęła z głębokim żalem, gdyż oznaczało to, że para kochanków nie znajdzie się
na tym samym zdjęciu. Zaraz potem po schodkach zbiegł przystojny blondyn i
wsiadł do limuzyny. Kate skończyła fotografować, pospiesznie nałożyła nasadkę na
obiektyw i zaczęła schodzić po drabinie.
Aktorzy z pewnością udawali się na przystań, by popłynąć do Sorrento.
Stamtąd z kolei pojadą do Rzymu, gdzie miano kręcić dalszy ciąg filmu. Kate mogła
się założyć, że nie skorzystają z promu, tylko popłyną prywatnym jachtem, co
zamierzała uwiecznić na zdjęciach. Zeskoczyła z drabiny, nie zwracając uwagi na
wściekłe ujadanie psów. Na szczęście znajdowały się na terenie posesji, więc nic jej
to nie obchodziło. Chwyciła drabinę, ruszyła w stronę swojego samochodu,
wybiegła za róg i zamarła.
W jej kierunku pędziły dwa ujadające dobermany z pianą na pyskach. Matko,
109416772.003.png
co one robią po tej stronie muru? Kate z przerażeniem oceniła odległość do
samochodu. Nie ma mowy, nie zdąży, stał zbyt daleko, bezpiecznie ukryty przed
oczami osób z posesji. Pozostawało jej tylko skoczyć ze skały albo przeleźć przez
ogrodzenie, gdyż próba oswajania rozjuszonych psów raczej nie wchodziła w
rachubę.
W popłochu oparła drabinę o mur i wdrapała się na nią w jednej chwili.
Oznaczało to, że wtargnie na teren cudzej posiadłości, ale wszystko było lepsze od
zostania żywcem rozerwaną na strzępy.
– Hej! – usłyszała za sobą męski głos. – Co pani najlepszego wyprawia?
Nie oglądając się za siebie, przerzuciła jedną nogę przez ogrodzenie.
– Nie wyjdzie pani stamtąd! Mam samochód, szybko!
Zerknęła za siebie. Obok znajdującego się nieopodal czarnego wozu stał rosły
szatyn i gwałtownie wskazywał ręką, żeby zeszła i wsiadła. Jasne, na pewno
wsiądzie do samochodu jakiegoś nieznajomego faceta! Już chyba bezpieczniej
byłoby stawić czoło tym dobermanom. Bez namysłu usiadła na szczycie ogrodzenia,
przytrzymała aparat i nastawiła się na skok z wysokości trzech metrów.
– Czy pani zupełnie zgłupiała? – zawołał z niedowierzaniem obcy, lecz Kate
zniknęła mu z oczu.
Przewróciła się przy zeskoku, lecz nic jej się nie stało. Za sobą słyszała
ujadanie rozwścieczonych psów, które skakały z furią na mur. Uniknęła jednego
niebezpieczeństwa, ale groziło jej inne – mogła zostać zaaresztowana. Do licha, nie
doceniła Fiony. Wypuszczenie psów na zewnątrz było znakomitym środkiem
ochronnym – nawet jeżeli jakiś paparazzi czaił się na drzewie, to nie miał szans
zejścia i śledzenia pary aktorów w drodze do przystani. Kate nie wiedziała tylko, czy
Fiona kazała to zrobić na wszelki wypadek, czy też może, mimo wszystko, ktoś
spostrzegł zaparkowany nieopodal nieznany samochód i wyciągnął z tego faktu
odpowiednie wnioski.
Do licha, co teraz? Po chwili wahania pomknęła wzdłuż ogrodzenia w
kierunku głównej bramy, która znajdowała się po przeciwnej stronie posesji, czyli
daleko od psów... i od jej samochodu!
W połowie drogi usłyszała ostry gwizd i ujadanie ucichło.
A niech to, ktoś wabił je z powrotem, jeśli będą przy bramie wcześniej niż
ona, to znajdzie się w potrzasku!
Ależ, proszę pana, ja tylko zatrzymałam samochód, żeby wysiąść w sprawie...
hm... nie cierpiącej zwłoki, pan rozumie... I wtedy zaatakowały mnie te psy... Nie, to
idiotyczne i w dodatku nie tłumaczyło obecności aparatu.
Jak dobrze, że pana widzę, jestem taka przerażona! Robiłam zdjęcia zatoki,
stąd jest taki śliczny widok, a tu nagle wyskoczyły na mnie te bestie i zupełnie
straciłam głowę...
Aha, a jakim cudem przeszłam przez mur? Przeleciałam?
A jeśli użyłam drabiny, to skąd ją miałam? Noszę wszędzie przy sobie, bo
mam takie hobby?
Oboje dobrze wiemy, że mogę pana zaskarżyć o puszczenie luzem psów
obronnych, które stwarzają zagrożenie dla ludzkiego życia. Pan więc zapomni o
mojej obecności tutaj, a ja nikomu nie wspomnę o szczuciu psami.
Naraz dostrzegła przed sobą bramę i w jej sercu zaświtała nadzieja, iż może
uda jej się wymknąć niepostrzeżenie i obejdzie się bez jakichkolwiek wyjaśnień.
Brama okazała się zamknięta.
Kate znieruchomiała z dłońmi kurczowo zaciśniętymi na prostych
metalowych prętach, na które nie miała szansy się wdrapać. Spokojnie, tylko
109416772.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin