dom_modlitwy_tom11_numer5.pdf

(268 KB) Pobierz
168272009 UNPDF
Dom Modlitwy
Tom 11, Numer 5
W numerze:
Strona 2: Nasza największa potrzeba
Jeżeli święci Boży mają wyjść zwycięsko z doświadczeń i ucisków, jakie przychodzą
na tę ziemię, to muszą być ludźmi modlitwy.
Strona 3: Zawsze się módlcie
Ustawiczny duch i nastawienie modlitwy musi być podstawą każdego aspektu
naszego życia, jeżeli mamy być takimi, jakimi Bóg nas pragnie mieć w Chrystusie
Jezusie.
Strona 7: Nieuświadomiona logika modlitwy
Musimy zrozumieć rolę Ducha Świętego w naszym życiu i w modlitwie, jeżeli mamy
w
pełni wejść w wieczne drogi i cele Boże.
Strona 13: Ziemia, pole walki w modlitwie
Poprzez modlitwę Bóg daje nam możliwość połączenia się z Jezusem w
doprowadzeniu do pokonania Szatana, jakie zostało dokonane na Krzyżu.
Strona 18: „ Dom Modlitwy dla wszystkich narodów”
Poprzez modlitwę Kościół ma być instrumentem błogosławieństwa, sprowadzając
moc Bożą w imieniu Jego ludu w różnych sytuacjach na całym świecie.
„Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i
błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój
Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych
i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.” — Filipian 4:6-7
168272009.003.png
Dom Modlitwy
Nasza największa potrzeba
To, że nasz świat jest w coraz większym chaosie jest oczywiste dla większości ludzi.
Prawie wszyscy się zgadzają, że natura, polityka, rynki finansowe, nauka i etyka są
wszystkie w poważnym stanie zagrożenia i niepewności. Opinie co do przyczyn tego
niestabilnego stanu są mnogie i różne, ale prawie każda myśląca osoba jest
świadoma tego trzęsienia, jakie jest odczuwane praktycznie w każdym aspekcie
życia.
Jedną z alarmujących tendencji wśród chrześcijan jest ich brak zrozumienia
odnośnie duchowych powodów i implikacji tego wszystkiego, co się dzieje wokół
nas. Ludzkie rozumowanie i światowa mądrość sprowadzają te wszystkie sytuacje
do „poziomu ludzkiego” i często pozostawiają Boga całkowicie poza tym.
Rezultatem podejścia do tego burzliwego czasu z cielesną bronią tego świata jest to,
że ludzie są nieprzygotowani i źle wyposażeni na doświadczenia i trudności, jakie
mogą przeżywać. Tragiczną ironią jest to, że w obliczu takich duchowych prądów i
konfliktów Kościół ogólnie jest prawdopodobnie mniej zaangażowany w prawdziwą
duchową działalność, niż to miało miejsce kiedyś.
Paweł wyraźnie przypomina nam, że „bój toczymy nie z krwią i z ciałem,
lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata
ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich” (Efezjan 6:12). Przypomina
nam, że ten niewidzialny świat jest wieczny; to co widzimy — te widoczne efekty
— to jest tylko tymczasowe (2 Kor. 4:18). Jeżeli Kościół ma wyjść zwycięsko z
doświadczeń, o których Jezus powiedział, że przyjdą na ten świat na końcu wieku,
to wierzący muszą walczyć bronią, którą nam dał Bóg.
Paweł kończy swój opis „duchowej zbroi” z takim zachęceniem, aby „W
każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie
z całą wytrwałością i błaganiem. Mając to na uwadze, bądźcie czujni i módlcie się
za wszystkich świętych” (Efezjan 6:18). Paweł podkreśla potrzebę ustawicznej
modlitwy we wszystkich sprawach i o wszystkich świętych. To modlitwa prowadzi
nas do Tronu Bożego i sprowadza duchowe moce, aby działały w naszych
okolicznościach i dla Ciała Chrystusowego na całym świecie.
Jezus w Swoim opisie czasów ostatecznych ostrzega swoich uczniów, że te
dni będą pełne trwogi i niepokoju i że ludzie będą omdlewać z trwogi przed tym, co
ma się stać (Łukasz 21:25-26). Oświadcza również, że wiele serc będzie
obciążonych poprzez wiele rzeczy cielesnych — do tego stopnia, że ten dzień ich
zaskoczy niespodziewanie. Aby z tym walczyć, napomina nas, „Czuwajcie więc,
modląc się cały czas, abyście mogli ujść przed tym wszystkim, co nastanie, i stanąć
przed Synem Człowieczym” (21:34-36).
2
168272009.004.png
 
Dom Modlitwy
Kiedy ten wiek zbliża się coraz bardziej do końca, największą potrzebą
kościoła jest to, abyśmy byli ludźmi modlitwy. Każda część naszego pędzącego
społeczeństwa walczy z tym. ale Jezus uważa to za najważniejszą rzecz w tym
czasie. To właśnie poprzez modlitwę przezwyciężymy moce świata, ciała i szatana.
Modlący się święci będą zwycięskimi świętymi .
Bruce Garrison (2001)
Zawsze się módlcie
„Mężowie powinni zawsze się modlić i nie ustawać” (Łuk. 18:1). Są to słowa
naszego Pana, który nie tylko pragnął odcisnąć na swoich naśladowcach pilność i
ważność modlitwy, ale zostawił im przykład, którego oni, niestety! nie naśladowali
tak jak powinni.
Słowo zawsze mówi samo za siebie. Modlitwa nie jest funkcją czy zadaniem
bez znaczenia, które mają być wtłoczone do naszego zajętego i wymęczonego końca
dnia. Nie jesteśmy też posłuszni przykazaniu Pana, kiedy zgodzimy się na kilka
minut na kolanach w porannym pośpiechu, czy późnym wieczorem, kiedy nasze
zmysły zmęczone całodziennymi zadaniami wołają o odpoczynek.
Bóg jest zawsze w zasięgu i to jest prawda; Jego ucho jest zawsze otwarte na
wołanie Jego dziecka, ale nie możemy Go poznać jeżeli używamy narzędzia
modlitwy tak, jak telefonu — albo kilku słów rozmowy w pośpiechu. Intymność
wymaga rozwoju. Nigdy nie poznamy Boga tak, jak to jest naszym przywilejem, aby
Go poznać, poprzez krótkie, fragmentaryczne i nierozważne powtarzanie
wstawiennicze, które są prośbami o osobistą przychylność i nic więcej. W taki
sposób nie możemy wejść w komunikowanie się z królem niebios.
„Celem modlitwy jest Boże ucho” cel, który może być osiągnięty poprzez
cierpliwe i ustawiczne i stałe oczekiwanie na Niego, wylewanie swojego serca przed
Nim i pozwalanie, aby On do nas mówił. Tylko w taki sposób możemy się
spodziewać, że Go poznamy, a kiedy Go lepiej poznajemy, będziemy spędzać więcej
czasu w Jego obecności i ta obecność będzie dla nas ustawiczną i coraz większą
rozkoszą.
Natura ustawicznej społeczności
Zawsze nie znaczy, że mamy zaniedbywać nasze zwykłe zajęcia i obowiązki życia.
Oznacza to, że dusza, która weszła w intymny kontakt z Bogiem w ciszy komory
modlitwy ani na chwilę nie traci świadomego dotyku Ojca. To oznacza, że serce jest
3
168272009.005.png 168272009.001.png
 
Dom Modlitwy
zawsze skierowane do Niego w świętej społeczności i że z chwilą, kiedy umysł
zostanie zwolniony od zajęcia, w które był zaangażowany, powraca w naturalny
sposób do Boga tak jak ptak do swojego gniazda.
Jakie wspaniałe pojęcie modlitwy otrzymujemy jeżeli tak ją traktujemy i
patrzymy na nią jako na ustawiczną społeczność, nieprzerwaną audiencję z królem.
Wtedy modlitwa traci wszelki ślad postrachu, jaki może kiedyś miała; nie traktujemy
jej już jako obowiązek, który musi być wykonywany, ale raczej jako przywilej,
którym możemy się radować, rzadką rozkosz, która zawsze odkrywa jakieś nowe
piękno.
Gdy w takiej sytuacji otworzymy oczy rano, nasze myśli natychmiast lecą do
nieba. Dla wielu chrześcijan te poranne godziny są najcenniejszą częścią dnia,
ponieważ dostarczają możliwość uświęconej społeczności, która daje kluczową nutę
do programu dnia. Czy może być lepszy wstęp do niekończącej się chwały i cudów
nowego dnia, niż czas, spędzony sam na sam z Bogiem? Słyszałem, że Moody
wtedy, kiedy nie było dostępnego innego miejsca, trwał w modlitwie w szopie na
węgiel i tam wylewał swoje serce przed Bogiem i w swojej Biblii znajdywał
prawdziwą „ucztę z rzeczy tłustych.”
George Muller również łączył studiowanie Biblii w modlitwą w tych cichych
godzinach porannych. Wtedy jego plan przechodził zmiany. On sam opowiadał o
tym tak:
„Widziałem ,że najważniejszą rzeczą, jaką miałem robić było oddawanie się
czytaniu Słowa Bożego i rozmyślaniu o nim, aby w ten sposób moje serce mogło
zostać pocieszone, zachęcone, ostrzeżone, napomniane, pouczone. W ten sposób
poprzez Słowo Boże, kiedy rozmyślałem o nim, moje serce mogło być
doprowadzone do praktycznej społeczności z Panem. Dlatego rozpoczynałem
rozważanie Nowego Testamentu wcześnie rano. Pierwszą rzeczą, jaką robiłem po
przedstawieniu kilku słów prośby o Boże błogosławieństwo dla Jego drogocennego
Słowa było rozmyślanie o Słowie Bożym, zagłębianie się w każdy werset, aby z
niego wyciągnąć błogosławieństwo. Nie było to studium potrzebne do publicznego
usługiwania Słowem czy wygłaszania kazania o tym, o czym rozmyślałem, ale
celem było uzyskanie pokarmu dla mojej duszy. Twierdziłem, że prawie zawsze
rezultat był taki, że po kilku minutach moja dusza była prowadzona do wyznawania
lub do dziękczynienia, albo do modlitwy wstawienniczej albo błagania. Chociaż nie
oddawałem się modlitwie ale rozmyślaniu, to prawie natychmiast przechodziło to w
modlitwę.”
Rozważanie Słowa i modlitwa idą razem i tam, gdzie jedno jest
praktykowane szczerze, drugie jest widoczne w bliskiej więzi.
Konieczność ustawicznej modlitwy
Ale my nie modlimy się zawsze. To jest problem wielu z nas. Potrzebujemy się
modlić o wiele więcej niż to robimy i o wiele dłużej niż to robimy.
4
168272009.002.png
 
Dom Modlitwy
Robert Murray McCheyne, obdarowany i bogobojny, o którym powiedziano,
że „Czy patrzymy na niego jako na syna, brata, przyjaciela czy pastora, to był on
najlepszym i atrakcyjnym przykładem prawdziwego chrześcijanina, jakiego ludzie
jemu współcześni widzieli w życiu.” On wiedział co to znaczy spędzać dużo czasu
na kolanach. Nigdy nie zaniechał napominania innych i przedstawiania radości i
wartości świętej modlitwy wstawienniczej.
„Dzieci Boże powinny się modlić” powiadał. „Powinny wołać do Niego
dniem i nocą. Bóg słyszy każde wasze wołanie w zajętych godzinach dnia i w
samotnych godzinach nocnych.” W każdy sposób — poprzez zwiastowanie, zachętę
osobiście i listy podczas nieobecności — McCheyne podkreślał żywotny obowiązek
modlitwy, nieustępliwej i nieustającej modlitwy.
W jego pamiętniku znajdujemy takie zdanie: „Rano byłem zaangażowany w
przygotowanie głowy, a potem serca. To był często mój błąd i zawsze odczuwałem
to zło, szczególnie w modlitwie. Zmień to więc Panie.”
Podczas podróży do Ziemi Świętej napisał: „Nasze bezpieczeństwo
zawdzięczam modlitwom mojego ludu. Gdyby została poniesiona zasłona
maszynerii świata, dowiedzielibyśmy się ile zostało dokonane dzięki modlitwom
dzieci Bożych.”
W kazaniu ordynacyjnym powiedział do kaznodziei: „Oddaj się modlitwom i
służbie Słowa. Jeżeli nie będziesz się modlił, Bóg prawdopodobnie odbierze ci twoją
służbę tak, jak to zrobił ze mną, aby cię nauczyć modlitwy. Pamiętaj maksymę
Lutra: ‘Dobrze się modlić oznacza dobrze studiować.’ Otrzymuj teksty od Boga,
twoich myśli, twoich słów. Noś imiona małej trzody na swoich piersiach tak, jak
Najwyższy Kapłan. Staczaj walkę o nienawróconych. Luter spędzał ostatnie trzy
godziny w modlitwie; John Welch modlił się siedem do ośmiu godzin dziennie.”
On zawsze miał na swoim łóżku koc, żeby się mógł otulić, kiedy wstawał w
nocy. Czasami żona znajdywała go na ziemi we łzach. Kiedy narzekała powiadał:
„Ach kobieto, ja mam odpowiedzialność za 3.000 dusz i nie wiem w jakim stanie
jest wiele z nich.”
Napominał i zachęcał ludzi tak: „Módlcie się o swojego pastora. Módlcie się
o jego ciało, aby było mocne i żyło wiele lat. Módlcie się o jego duszę, aby był
pokorny i święty, aby był płonącym i jasnym światłem. Módlcie się o jego służbę,
aby była absolutnie błogosławiona, aby był namaszczony do głoszenia dobrej
nowiny. Niech nie będzie żadnej modlitwy w komorze, w której by nie był on
wspomniany przed Bogiem, ani modlitwy rodzinnej, w której by nie był on
przynoszony w waszych sercach do Boga.”
Jego biograf mówi o nim tak: „Wydaje się, że on nigdy nie zrezygnował z
dwóch rzeczy — pielęgnowanie osobistego uświęcenia i najbardziej gorliwych
wysiłków, aby zdobywać dusze.” Te dwie rzeczy są nierozdzielnymi pomocnikami
w służbie modlitwy. Modlitwa zawodzi, kiedy zanika pragnienie i staranie o osobiste
uświęcenie. Żaden człowiek nie może zdobywać dusz dla Chrystusa, jeżeli nie
będzie pielęgnował służby modlitwy. Ten święty człowiek mówi tak: „Obowiązkiem
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin