DROGA KRZYŻOWA dla młodzieży2007.doc

(45 KB) Pobierz
DROGA KRZYŻOWA

DROGA KRZYŻOWA

dla młodzieży

 

              Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

Czasem bywają trudne dni. Poczucie krzywdy, niesprawiedliwości wzmaga w nas złość, gniew, a często jest powodem załamania. Można wobec tych sytuacji stanąć w postawie buntu. Można przeklinać na los. Ale można, tak jak Jezus, przyjąć z pokorą trudne chwile       i pogodzić się z tym, co nie jest łatwe. Sami jednak nie damy rady. Potrzeba nam odwagi        i mocy Chrystusa.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, pomóż nam z cichością serca i pokorą znosić oskarżenia      i uszczypliwości ze strony innych ludzi.

 

              Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Nie można tylko powiedzieć sobie: od dziś będę się godzić z trudnościami życiowymi. Słowa to za mało. Muszą nastąpić konkretne czyny. Tym czynem dla Jezusa było wzięcie krzyża na swoje ramiona. I my możemy na różne sposoby okazać nasze zaufanie Bożym planom, także wtedy, jeśli są one trudne do zrealizowania: podanie ręki na zgodę, świadome wyciszenie gniewu, a nawet uczynek dobra wobec tego, kto mi zawinił. Te proste gesty kosztują bardzo wiele. Dlatego ich realizacja jest niesieniem krzyża. Sami jednak nie damy rady go wziąć. Potrzeba nam odwagi i mocy Chrystusa.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, pomóż nam wziąć krzyż na swoje ramiona, zwłaszcza wtedy, gdy za wszelką cenę chcemy się go pozbyć.

 

              Stacja III – Pierwszy upadek Pana Jezusa

Jedna wygrana bitwa nie czyni zwycięstwa w wojnie – mówi znane powiedzenie. Dotyczy to każdego zmagania, także tego o dobro, o miłość, o miłosierdzie. Jeśli jeden gest przebaczenia i życzliwości kosztuje wiele, to suma tych wszystkich przejawów miłości musi być ogromna. Zanim nauczyliśmy się chodzić, wiele razy się przewracaliśmy. Zanim nauczymy się obsługiwać komputer, kilka razy stracimy cenne dane itd. Zanim osiągniemy zbawienie, niejednokrotnie upadniemy. Ważne jednak, by z tego upadku się podnieść i iść dalej, tak aby dojść do zamierzonego celu. Sami jednak nie damy rady, aby podnieść się z kolejnych grzechów, poczucia smutku, czy niespełnienia.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, naucz nas podnosić się z kolejnych upadków i daj nam siłę iść dalej, nawet jeśli na chwilę przystaniemy w drodze ku zbawieniu.

 

              Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę

Rodzice. Tak bardzo ich kochamy. Czasem wydaje się nam, że oni nas nie rozumieją. Jeszcze kilka lat temu mówiliśmy im wszystko, teraz już dużo mniej. Dlaczego? Może nie pozwalamy im wejść w nasz świat i zrozumieć nasze problemy. Jezus pozwolił Maryi wniknąć w głębię swego cierpienia. Ona towarzyszyła Jego męce. Gdy wchodził na Golgotę zatrzymał się, aby choć przez kilka sekund znaleźć w Jej obliczu ukojenie, ciepło i matczyną troskę. Aby kochać i być kochanym, potrzeba czasu, potrzeba spotkania, potrzeba obecności. Sami jednak nie damy rady. Aby w pełni kochać najbliższych potrzeba nam miłości Chrystusa, który umiłował swoją Matkę najpełniej.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, niech Twoja miłość do Maryi będzie obecna w naszych relacjach z rodzicami.

 

              Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

Jeśli jest jakaś trudna sprawa, łatwo się poddać i zniechęcić. Wytrwałość w dążeniu do realizacji podjętych zadań nie jest łatwa. Ileż to razy postanawialiśmy: od dzisiaj koniec         z lenistwem, a jak często stawialiśmy sobie za cel posługiwanie się lepszym językiem. Ciągle za mało, ciągle za słabo, ciągle nie wychodziło. A może lepiej zwrócić się do bliskiej osoby   z prośbą o wsparcie. Może dobrze byłoby wziąć wzór z kogoś, komu się udało pokonać samego siebie w tej czy innej dziedzinie. Szymonem z Cyreny może być zaufany przyjaciel, życzliwy nauczyciel, a nade wszystko kapłan, który w konfesjonale bierze część twojego ciężaru win i słabości i składa je na ramiona Chrystusa. Sami nie damy rady wytrwać nawet  w najszlachetniejszych postanowieniach. Dlatego potrzeba nam Szymona, który nasze dobre chęci położy na barki Chrystusa.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, niech na naszej drodze życiowej pojawi się jak najwięcej Szymonów, którzy pomogą nam zrealizować ideały wiary, nadziei i miłości.

 

              Stacja VI – Św. Weronika ociera twarz Jezusowi

Jeśli spotykają nas bardzo bolesne chwile, potrzebujemy obecności innych. Samotność potęguje poczucie krzywdy, załamanie. Stajemy się jeszcze bardziej bezsilni wobec natłoku kłopotów i problemów. Potrzeba w naszym życiu Weroniki, która podejdzie i opatrzy rany naszego serca dobrym słowem, ciepłym spojrzeniem i chęcią pomocy. Jezus nie pozostaje niewrażliwy na ten gest Weroniki. Wynagradza jej odwagę odbiciem swojej twarzy na chuście. Jeśli ktoś okaże nam dobro, nie możemy być obojętni, nie możemy być niewdzięczni. Sami z trudem zdobędziemy się na taką wdzięczność.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, naucz nas patrzeć na świat tak, abyśmy umieli dostrzegać wokół nas osoby, które pragną być przy nas i dla nas. Spraw, byśmy umieli zostawiać w ich sercach nasze oblicze pełne wdzięczności i miłości.

 

              Stacja VII – Drugi upadek Pana Jezusa

Robiąc zakupy, zwykle je planujemy, adekwatnie do posiadanych zasobów finansowych. Wybierając się w góry, obieramy takie szczyty, na które mamy szanse się wdrapać, a jadąc samochodem tankujemy tyle paliwa, aby osiągnąć cel podróży. Może się jednak zdarzyć, że pieniędzy w sklepie będzie za mało, a paliwo jakoś nadspodziewanie za szybko zostanie zużyte. Wtedy pojawia się problem. Podobnie jest z łaską Bożą. Pragniemy jej jak najwięcej. „Zaopatrujemy” się w nią podczas modlitwy, w trakcie sakramentów, a najpełniej podczas Eucharystii. Niestety, czasem nie do końca potrafimy otworzyć drzwi naszego serca na moc, którą Chrystus pragnie wypełnić naszą codzienność. W konsekwencji pojawiają się kolejne upadki w postaci grzechów, załamań czy apatii. Nie wolno się jednak poddać. Tak jak zawsze możemy dolać paliwa, jak zawsze możemy skorzystać z bankomatu, tak samo zawsze możemy na nowo zaczerpnąć daru łaski Pana Jezusa, aby z nowymi siłami podejmować kolejne wyzwania codzienności. Potrzeba nam tej mocy Chrystusa.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, ogrzej nasze serca ciepłem miłości, zwłaszcza wtedy, gdy stają się one wychłodzone naszymi grzechami czy słabością.

 

              Stacja VIII – Jezus pociesza płaczące niewiasty

Troska o własne szczęście nie może oznaczać braku zainteresowania drugim człowiekiem. To kolejne zadanie, jakie stawia przed nami Jezus Chrystus. Może koleżanka jest jeszcze bardziej smutna, może przeżywa większe problemy. Może mama wróciła z pracy z bólem głowy ze zmęczenia, a brat jest zły, bo dostał kolejną jedynkę. Chrześcijanin nie może być wpatrzony tylko w siebie. Musi dostrzegać bóle i strapienia ludzi obok siebie. Tak właśnie patrzył na płaczące niewiasty Jezus. I nam potrzeba Jego wrażliwości serca, aby wnikać w trudy innych ludzi.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, pomóż nam nieść nie tylko nasz krzyż, ale i krzyż naszych bliźnich.

 

              Stacja IX – Trzeci upadek Pana Jezusa

Największe są upadki, kiedy wydaje nam się, że nie upadliśmy. Żeby się podnieść, trzeba mieć świadomość upadku. Można jednak oszukiwać się do tego stopnia, że nie będziemy mieli nawet świadomości upadku. Tak właśnie upadli ci, którzy wpadli w nałóg alkoholizmu, narkomanii i innych środków odurzających. Pierwszy krok na drodze wyzwolenia z tych zniewoleń polega na przyznaniu się do swojego upadku. Najpierw trzeba sobie powiedzieć: mam problem z tą czy inną sferą. Coraz częściej ofiarą nałogów staje się młodzież. Oni sami się nie podniosą z upadku. Może im pomóc tylko Chrystus.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, daj nam moc podnosić się nawet z tych upadków, których nie jesteśmy świadomi, że w ogóle zaistniały w naszym życiu.

 

              Stacja X – Jezus z szat obnażony

Tak często padam ofiarą obmowy, wyśmiania. Nawet na spotkaniu z kolegami pośród żartów odkrywam całą serię słów, gestów, które mnie ranią. Oni nie mają prawa! Trzeba im się postawić! Tak powiedzieliby bohaterowie filmu sensacyjnego. Ale tak nie powiedziałby Jezus i tak nie może powiedzieć uczeń Jezusa. Jezus uczy nas czegoś innego. Trzeba nam przyjmować z pokorą poniżenia, nawet jeśli miałoby to nas wiele kosztować. Czy to oznacza naiwność? W kategoriach ludzkich na pewno. Jednak w perspektywie wiary nasza uniżoność ma sens, bo kiedyś osiągniemy za to chwałę wiecznego wywyższenia w Królestwie Bożym. Czy tylko dlatego warto być pokornym i cichym? Nie, gdyż nasze pozorne przegrane            w konsekwencji są zwycięstwem: cierpliwości, wytrwałości i poniżonej, ale ludzkiej godności. Pozorna walka z potencjalnymi wrogami powoduje jeszcze większe poczucie poniżenia i poczucie żalu. Tylko Jezusowa cichość i pokora są drogą do ostatecznego zwycięstwa.

 

              Stacja XI – Jezus przybity do krzyża

Ból. Znamy to doświadczenie od najmłodszych lat. Ile to razy bolało nas kolano rozbite podczas jazdy rowerem, ile razy bolała nas głowa, czy żołądek. Jednak oprócz bólu fizycznego istnieje jeszcze inny ból, i to ból, który jest trudniej zwalczyć. Chodzi o ból naszej duszy. Jeśli nas ktoś naprawdę zrani, jeśli ubliży, jeśli zniszczy naszą dotychczasową pracę, to nie wystarczy wziąć kolejną tabletkę przeciwbólową. Tu trzeba czegoś więcej. Potrzeba głębokiego zawierzenia Panu Bogu. Tylko ufna wiara i powtarzane w sercu słowa „Jezu ufam Tobie” mogą nam pomóc znieść ból, który zadają ludzie słabi, grzeszni, których spotykamy każdego dnia. Sami nie damy rady znieść tego bólu.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, wlej w nasze serca miłość, która będzie tak silna, że zniesie największy ból zadawany przez naszych nieprzyjaciół.

 

              Stacja XII – Jezus umiera na krzyżu

Lepsze dżinsy, mocniejszy silnik w samochodzie, więcej bajtów w pamięci komputera. To nasze codzienne pragnienia. Nie są one złe. Niewłaściwa jest postawa skupienia się tylko na tych potrzebach. Źle się dzieje, kiedy człowiek dąży tylko do zaspokojenia potrzeb cielesnych. Chrystus wzywa do życia „według ducha”, to znaczy do podejmowania wyzwań, które karmią nie tylko nasze ciało, ale i ducha. Swoją śmiercią na krzyżu pokazuje, że mamy uśmiercać niewłaściwe poruszenia cielesne, aby cieszyć się radością duchową. To trudna walka, w której sami z pewnością przegramy.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, pomóż nam umierać dla ciała, aby żyć coraz bardziej według pragnień ducha.

 

              Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża

Krzyż nie jest celem samym w sobie. Nawet jeśli pojawiają się różnego rodzaju trudne sytuacje, to nigdy nie jest tak, aby one do końca zdominowały nasze życie. Jeśli wzięliśmy krzyż z Chrystusem i naśladowaliśmy Go, to przyjdzie z pewnością moment, że wraz z Nim pozostawimy za sobą wszystkie bóle, strapienia, aby ostatecznie osiągnąć wieczną radość       i szczęście. Z Chrystusem pokonamy krzyż.

              Dlatego prosimy Cię Panie, pomóż nam nie tylko nieść krzyż z Tobą, ale jednocześnie Twoją siłą pomóż ten krzyż pokonać mocą Twojej łaski.

              Stacja XIV – Jezus złożony do grobu

Odosobnienie, cisza, spokój. Wszyscy tego potrzebujemy. Niektórzy tylko nie zdają sobie      z tego sprawy. Aby móc przejść ze śmierci do życia, potrzeba wręcz grobowej ciszy. Każdy   z nas musi wniknąć w samego siebie, poznać swoje wnętrze, dostrzec swoją wielkość,            a zarazem małość. Takie wyciszenie i refleksja nad samym sobą to owoc spotkania się           z Chrystusem na przykład podczas adoracji eucharystycznej. Wszyscy potrzebujemy Jezusowego grobu.

              Dlatego prosimy Cię Jezu, naucz nas wnikać w głębię naszych serc i odkrywać w nich Twoją miłość i prawdę.

4

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin