alexis_jmp.doc

(179 KB) Pobierz
Alexis de Tocqueville: O demokracji w Ameryce

Jerzy Mikułowski Pomorski

 

Alexis de Tocqueville o prasie jako gwarantce demokracji i rozwoju.

Diagnoza i ustanowienie norm z różnych perspektyw czasowych.

 

1.     Wstęp

Spuścizna Alexisa Clerel de Tocqueville’a, w zwłaszcza jego analiza społeczeństwa amerykańskiego, które poznawał w roku 1831, jest uważana za ważną dla zrozumienia przyszłego rozwoju zachodnich społeczeństw demokratycznych. Opisana  w dwutomowym dziele „O demokracji w Ameryce”[1] rola prasy w procesach demokratyzacji  uznana jest  za wykład modelowy.

W artykule tym chce zająć się dwoma problemami.

Pierwszy to konfrontacja uwag wybitnego Francuza z dzisiejszą wiedzą historyczną o Ameryce mu współczesnej. Uczynienie przedmiotem tej konferencji myśl Tocqueville’a jest zaproszeniem do identyfikacji zjawisk i procesów jakim poświęcał on swoją uwagę. Ówczesne Stany Zjednoczone reprezentowały typ społeczeństwa post-kolonialnego, które tworzyło własne zasady niezależnego funkcjonowania. Tocqueville’a nie opisywał  Ameryki, lecz modelował jej strukturę dokonując pewnych ekstrapolacji jej przyszłego rozwoju.  Stany Zjednoczone tego czasu wyglądały nieco inaczej niż widział je Francuz. By to dostrzec konieczna jest analiza myśli tocquevillowskiej w świetle wiedzy o historii społecznej Ameryki, a jej prasy w szczególności.

 

Problem drugi to odniesienie uwag Tocquevilla nie tylko do prasy, ale też do późniejszych mediów w ogóle i określenie w jakim stopniu uwagi naszego autora stosują się do procesów społecznej komunikacji w epoce która miała wkrótce nastąpić, a także jakie właśnie dziś się dokonują.

Prasa reprezentowała w rozważaniach Tocqueville’a to czym są dziś media. Odnosząc to do czasów nam współczesnych musimy widzieć w problematyce tocquevillowskiej  całość mediów i to z najbardziej współczesnymi przykładami mediów interaktywnych i komunikacji  Sieci. Konsekwencje ich późniejszego rozwoju z jednej strony przeczą jednym tendencjom stwierdzanym przez Francuza, innym wychodzą naprzeciw. Prasa Ameryki czwartej dekady dziewiętnastego wieku i media światowe pierwszych lat dwudziestego pierwszego stulecia różnią się, ale też mają pewne zjawiska wspólne. Z kolei media współczesne, w pewnych swych aspektach przypominają zjawiska stwierdzane kiedyś przez wybitnego Francuza. Wymaga to jednak zastosowania nowego paradygmatu, paradygmatu sieci.

 

2.     Media w przesłaniu Tocqueville’a

Media w wieku XIX-tym to prasa .W rozdziałach  „O wolności prasy w Stanach Zjednoczonych „ w tomie pierwszym i „O związkach między stowarzyszeniami a prasą”  w tomie drugim Tocquvielle przedstawił swe spostrzeżenia  na temat roli mediów w społeczeństwie demokratycznym.

Przesłanie Tocquevilla sprowadza się do czterech  tez.

Dwie pierwsze ukazują pozytywne działanie prasy a brzmią one:

1. Wolna prasa jest konieczna dla powstania i rozwoju demokracji.

2. Prasa jest źródłem społecznego organizowania się

Dwie następne są krytyką jej działania:

3. Dziennikarze nie są dobrze przygotowani do swej pracy i wnoszą do życia społecznego wiele emocji i zgiełku.

4. Kontakt z ujednoliconą informacją może stanowić źródło nowego zniewolenia.

Analitycy pism Tocqueville’a zwykle koncentrują się na dwu pierwszych. Tezy trzeciej na ogół nie dostrzegają, uważając niefachowość dziennikarską za stan przejściowy. W czwartej tezie upatrują zapowiedzi nadejścia społeczeństwa masowego

 

3.     Co spotkał Tocqueville w Ameryce ?

Ameryka początku lat trzydziestych XIX wieku to kraj średni według miar europejskich, ale będący w stanie przyśpieszonego rozwoju. Widzimy to w procesach demograficznych. Gdy w 1820 roku liczyła tylko 9,6 miliona mieszkańców to w 1850 roku już 23,2 miliona. Jest mniejsza niż Francja, która w odpowiednich latach ma 30,5 i  35,6 miliona mieszkańców, więc gość miał prawo odczuwać, że przejechał do mniej ludnego kraju położonego na prowincji.  Zawężając ten okres do dekady 1830-1840 wielkość populacji waha się między 12,9 miliona a 17,1 miliona, to znaczy,  że tylko niewiele przewyższa Polskę owego czasu. Ludność miejska na początku tej dekady to niespełna milion (0,9) a pod koniec 1,5 miliona.

Prasa , której obecność robi takie wrażenie na gościu, koncentrowała się na wschodnim wybrzeżu, zwłaszcza w miastach portowych i adresowana była do biznesowych  elit. Gazety były stosunkowo drogie lecz wkrótce miało się to zmienić,  wizyta Francuza nastąpiła na dwa lata przed wielką rewolucją cenową, która wprowadzając tzw.  penny press obniżyła cenę egzemplarz sześciokrotnie, zmieniła sposób dystrybucji ( z prenumeraty na sprzedaż uliczną) i poważnie zwiększyła nakłady. Lecz nastąpi to w dwa lata po jego wyjeździe. Chociaż za czasów Tocqueville’a prasa reprezentowała jeszcze starą formułę. Być może  jednak, można zakładać, że atmosfera społeczna sprzyjała zmianie, co wrażliwy Francuz mógł wyczuć.

Tymczasem jednak prasa w 1830 roku to 650 tygodników i 65 dzienników ,średnie nakłady tych ostatnich wynosiły 1.200 egzemplarzy ,co daje ogólnokrajowy nakład dzienników w wysokości 78 tysięcy egzemplarzy. By to przeliczyć na wskaźniki nasycenia otrzymujemy 6 egzemplarzy na tysiąc mieszkańców, co nie wskazuje na duży jej odbiór. Po rewolucji penny press wskaźnik ten podskoczy do 17 egzemplarzy na tysiąc mieszkańców – to jednak już czas po Tocqueville’u.

Sama gazeta była niewielka i treściowo uboga, lecz treść jej różniła się od prasy europejskiej, zwłaszcza francuskiej. Współczesny historyk amerykański, Michael Schudson tak opisuje ówczesną gazetę:

Typowy dziennik miał cztery strony. Jego strona frontowa była wyłącznie poświęcona reklamom. Strony zewnętrzne były na wzór okładki książki lub magazynu -  i trzeba było sięgnąć do środka by znaleźć zawartość pisma. Strona druga niosła kolumny redakcyjne. Większość strony drugiej i trzeciej dotyczyło przybycia statków do portu i zawartości ich cargo, oraz innych informacji morskich. Na stronie drugiej można było znaleźć artykuły na temat polityki , jak też krótkie wiadomości. Wiele wiadomości było zaczerpniętych z innych gazet, z powołaniem się na źródło. Inne materiały nie wyróżniały się od redakcyjnych sposobem  złamania strony, typografii, lub stylu– wszystkie były ekspresjami redaktora lub jego partii.

Pewne dzienniki były z zasady komercyjne, inne polityczne. Pisma polityczne kładły większy nacisk na wiadomości ze sceny narodowej. Były finansowane przez partie polityczne, ich odłamy lub kandydatów na urzędy, którzy dyktowali politykę redakcyjną i czasami pisali osobiście artykuły odredakcyjne....

Prasa komercyjna i prasa polityczna miały kilka ważnych wspólnych cech. Po pierwsze była droga. Gazeta zwykle kosztowała czytelnika sześć centów za egzemplarz , gdy dzienna płaca pracownika poza rolnictwem była niższa niż 85 centów. Lecz nie można było kupić egzemplarza z wyjątkiem drukarni. Gazety były na ogół sprzedawane w prenumeracie, i roczna subskrypcja wahała się między ośmioma a dziesięcioma dolarami. Nic dziwnego, że nakłady były niskie, zazwyczaj jeden do dwu tysięcy egzemplarzy nawet w wypadku prominentnych pism  metropolitarnych. Czytelnictwo ograniczało się do handlowych i politycznych elit, nic dziwnego, że treść gazety była ograniczona do handlu i polityki. Tak też gazety były stateczne i spokojne. Naprawdę zdominowane przez reklamy i wiadomości o statkach wyglądały jak biuletyny społeczności biznesowych. Lecz ich artykuły redakcyjne , z których były dumne, były wybitnie stronnicze, prowokacyjne i agresywne. „[2]

Ta charakterystyka dana przez współczesnego historyka nie jest zgodna z obrazem prasy amerykańskiej jaki dał Tocqueville. Wydaje się, że przecenił jej obecność w społeczeństwie jak i wpływ jaki wywierała. Pozwala to jednak wysoko ocenić jego wyobraźnię, intuicję i zdolność przewidywania, bo era wszechobecności prasy miała wkrótce nadejść. Tocqueville zatem stworzył model prasy amerykańskiej, lecz nie koniecznie dawał jej rzetelny obraz.

W tym czasie była to prasa ośrodków miejskich wschodniego wybrzeża : Filadelfii, Bostonu, Baltimore, Nowego Orleanu i Nowego Jorku. Nie była to jednak ani prasa stołeczna, ani ogólnokrajowa. Można więc przyjąć, że prasa amerykańska, z którą zetknął się gość z Francji ,to miejska prasa prowincjonalna. To wiele wyjaśnia, bo wszystko czemu ona służy, co organizuje i wzmacnia ma ten przestrzenny lokalny wymiar.

 

4.     Tocqueville jako diagnosta prasy amerykańskiej

Co dostrzegł francuski gość w Ameryce? Jak powiedzieliśmy jego obserwacje sprowadzają się do czterech tez.

Wolna prasa jest konieczna dla powstania i rozwoju demokracji.

Zakłada , że demokracja jest bezalternatywnym czynnikiem społecznego rozwoju, a  ci , którzy nie budują demokracji rezygnują z rozwoju. Demokrację zaś buduje prasa.

Piszący dziś na temat roli prasy w modelach danych przez Francuza, zwłaszcza w  monograficznym zeszycie  pisma  Journal of Democracy z 2000 roku, wydanym dla uczczenia rocznicy pracy Tocqueville’a powołują się zwłaszcza na trzy cytaty z „Demokracji w Ameryce’. Czyni to na przykład hinduski dziennikarz Gautam Adhikari[3] w swym tekście poświęconym imperatywowi rozwojowemu wolności prasy.

Pierwszy dotyczy wpływu  prasy na opinię publiczną. Tocqueville pisał:

„..prasa .... powoduje , ze życie polityczne toczy się we wszystkich zakątkach wielkiego kraju. To jej czujne oko potrafi wyśledzić tajemne sprężyny polityki. Ona stawia publiczne osobistości przed trybunałem opinii. Ona doprowadza do skupienia się interesów wokół pewnych teoretycznych formuł i precyzuje symbolikę stronnictw. To dzięki niej stronnictwa mogą porozumiewać się na odległość. Kiedy wiele organów prasowych zaczyna zmierzać ku jednemu politycznemu celowi, ich wpływy stają się po pewnym czasie przemożne , a opinia publiczna, atakowana stale z jednej strony, poddaje się w końcu sugestiom prasy.” [4]

Kolejne dwa cytaty dotyczą związku między prasą a kolektywnym działaniem ludzi i   pochodzą z rozdziału „ O związkach miedzy stowarzyszeniami a prasą”. Pierwszy dotyczy jej roli w tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego.

„W krajach demokratycznych zdarza się natomiast często, że wielu ludzi, którzy odczuwają chęć czy też potrzebę stowarzyszenia się z innymi, nie może tego dokonać, ponieważ słabi i zgubieni w wielkiej masie, nie wiedzą, jak się odnaleźć. Wtedy z pomocą przychodzi gazeta, ukazując ludziom ideę czy uczucie, które wszyscy powzięli jednocześnie, lecz niezależnie od siebie. Oni zaś podążają ku temu światłu, które pozwala ich błądzącym umysłom spotkać się wreszcie i zjednoczyć.” [5]

drugi -  prasy jako  fundamentu cywilizacji:

Prasa staje się tym potrzebniejsza, im bardziej równi są ludzie i im większe jest niebezpieczeństwo indywidualizmu. Umniejszałby znaczenie prasy, kto by utrzymywał, że służy tylko ona jedynie za rękojmię wolności. Prasa  stanowi bowiem  oparcie dla cywilizacji. „gdyby nie było prasy, nie byłoby prawie zbiorowego działania.” [6]

Współczesna analiza roli prasy w demokracji wydobywa zatem trzy tezy :

·         prasa wywiera wpływ na życie polityczne kraju ,

·         prasa pozwala ludziom zrzeszać się dla wspólnego dobra

·         prasa stanowi podstawę cywilizacji.

 

Prasa w amerykańskim systemie.

Bliższa lektura ukazuje drogi myślenia wybitnego Francuza.

Zakłada on, że prasa była zawsze w brytyjskich koloniach w Ameryce wolna.

U Amerykanów wolność pisania jest równie stara jak powstanie kolonii.”[7], ten liberalizm kolonizatora  pozostaje bez wyjaśnienia. Jeżeli myślał podobnie jak francuski arystokrata oznaczało to, że nie należy ingerować w system, który nie grozi rebelią. Cóż skoro za ostatnich lat angielskiego panowania groził.

System prawny nowego państwa nie narzuca na nią formalnych ograniczeń.

W Stanach Zjednoczonych nie trzeba mieć zezwolenia na druk, nie istnieją opłaty stemplowe ani konieczność rejestracji dzienników. Kaucja finansowa nie jest znana” . [8]

Ten brak ograniczeń potwierdza  możliwości jakie stwarza system amerykański . Daje on każdemu obywatelowi daleko idącą swobodę działania. Tocqueville wyznaje , że

„... najbardziej uderzyła mnie panująca tam powszechna równość możliwości[9]

To też powoduje, że ludzie swobodnie rozwijają swoje interesy .

Otóż amerykańskie życie polityczne jest aktywne, zróżnicowane i nawet gorączkowe, lecz rzadko bywa zakłócane przez głębokie namiętności. Nieczęsto zdarza się im się ujawniać, jeśli nie są narażone materialne interesy obywateli, a w Stanach Zjednoczonych interesy te idą dobrze”. [10]

Daje to poczucie stabilności.

Ameryka jest w tej chwili być może tym krajem na świecie, który nosi w sobie najmniej zarodków rewolucji społecznej [11]

W stabilizowaniu systemu gospodarczego prasa odgrywa wielką rolę. Jest  źródłem wiedzy potrzebnej obywatelom .

Gazeta jest doradcą, którego nie trzeba szukać, bo sama się zjawia i co dzień zwięźle informuje o sprawach publicznych, nie odciągając od spraw prywatnych[12]

 

Prasa w społeczeństwie rozproszonym

Pamiętać jednak należy, że prasa amerykańska działa wobec społeczeństwa rozproszonego na wielkim terytorium i pozbawionego jednego silnego ośrodka stołecznego. Kontrastuje to z centralistyczną Francją.

„ Prasa francuska jest podwójnie scentralizowana .Niemal cała jej władza skupiona jest w jednym  miejscu, a także poniekąd w jednym ręku, ponieważ jej organy są bardzo nieliczne.

Żaden z tych rodzajów centralizacji prasy nie  istnieje w Ameryce. Stany Zjednoczone nie posiadają stolicy – ludzie wpływowi i wykształceni rozproszeni są po całym wielkim kraju promieniowanie życia intelektualnego miast rozchodzić się z jednego miejsca, przecina się tu we wszystkich kierunkach. Amerykanie nie skupili nigdzie ośrodka myśli, tak samo jak i nie stworzyli ośrodka, który kierowałby interesami.” [13]

Prasa działa zatem wobec tego rozproszonego społeczeństwa jednocząc go poprzez zachęcania do wspólnego działania, tworząc przekonania o wspólnych ludzkich interesach i celach. Jest to potrzebne, bo żyjąc w rozproszonym życiu lokalnym skazujemy się na prywatność i indywidualizm,

„kiedy żaden pogląd nie jest uważany za niewątpliwie słuszny, ludzie zaczynają kierować się w większym stopniu instynktami i interesami materialnymi, które z natury są bardziej widoczne, uchwytne i trwałe od poglądów. „[14]

Ten indywidualizm przezwycięża prasa. Tu powołany na początku cytat ilustruje rolę prasy szczególnie dobrze. Prasa zachęca by ludzkie rozproszone dążenia znalazły swój wyraz we wspólnym działaniu. Prasa wydobywa z parafialności i nadaje ludzkim działaniom społeczny wymiar. Prowadzi od indywidualizmu do obywatelstwa.

Jeżeli w społeczeństwie demokratycznym stowarzyszenie ma mieć jakiekolwiek znaczenie, musi być liczne. Jego członkowie są zatem rozproszeni na wielkiej przestrzeni, ponieważ skromna ich fortuna i zatrudnienia codziennego życia wiążą się każdego z własnym miejscem zamieszkania. Dlatego właśnie demokratyczne stowarzyszenie nie może obejść się bez własnej gazety. [15]

Więc dalej

Istnieje więc konieczny związek między stowarzyszeniami a prasą: gazety powołują do życia stowarzyszenia, a stowarzyszenia gazety, i tak jak prawdą jest, że stowarzyszenia mnożą się w miarę zrównywania się możliwości, jest rzeczą równie pewną, że liczba gazet wzrasta w miarę mnożenia się stowarzyszeń. To też Ameryka jest krajem, w którym istnieje najwięcej stowarzyszeń, zarazem najwięcej gazet.” [16]

 

Prasa a demokracja

Te uwagi o roli prasy rekapituluje podstawowa teza o stawaniu się społeczeństwa demokratycznego.

„Wielka rewolucja demokratyczna dokonuje się wśród nas. Wszyscy ją widzą, lecz nie wszyscy jednakowo oceniają. Jedni, uważając ją za zjawisko nowe, a przy tym przypadkowe , mają nadzieję, że można ją będzie jeszcze powstrzymać, dla innych natomiast jest ona nieodwracalna, ponieważ uważają ją za najbardziej ciągłą, najdawniejszą i najtrwalszą tendencję w historii.”[17]I tu wracamy do tezy potraktowanej tu jako wyjściowa:

Umniejszałby znaczenie prasy, kto by utrzymywał, że służy tylko ona jedynie za rękojmię wolności. Prasa stanowi bowiem oparcie dla cywilizacji. „gdyby nie było prasy, nie byłoby prawie zbiorowego działania.” [18]

Swój wpływ zawdzięcza prasa nastawieniu na informację.

 

Informacja

Tymczasem znana mu  prasa europejska nie była prasą informacji. W kraju takim jak Francja modelowana była przez literaturę i wszystkie listy i przeglądy niosły przed wszystkim estetycznie wysublimowane subiektywne wizje autorów, a nawet relacje o wydarzeniach przyjmowały postać przesłań literackich. Dotyczy to szczególnie francuskiego modelu prasy, w którym fikcje, eseje literackie, czy polityczne polemiki były treścią prasy. Dziennikarz był człowiekiem pióra – pisarzem. Austriacki publicysta Emil Lobl w swej wydanej po polsku w 1905 roku książeczce „Kultura i prasa „ pisze: „ właściwie wszystkie działy gazety, oparte na samoistnych poglądach i posiadające formę rzeczywiście literacka, stanowią, a przynajmniej stanowić mają literaturę piękną.[19]

Czy Europa miała w tym czasie prasę informacyjną, która kładła nacisk na przedstawienie rzetelnie sprawdzonych faktów? Takie pytanie można zadać, a amerykańscy prasoznawcy zadają je nadal kierując się oceną owej literackiej tradycji w Europie. Odpowiedź jest nie jednoznaczna. [20] Wiele też wynikało z tradycji narodowej. Z pewnością prasa francuska była tą , która większy nacisk kładła na jakość subiektywnej wypowiedzi z pogardą dla faktów, niż prasa niemiecka, wyśmiewana za swą przesadną faktograficzność, czy stawiana w Europie za wzór rzetelności prasa angielska. Cytowany wyżej Emil Lobl oceniając prasę przełomu stuleci pisał:

” Subiektywna funkcja prasy rozwinęła się wszędzie, gdzie jej nie uciska siła państwowa, ale doszła do potęgi w nierównym stopniu. Intelektualna właściwość narodowa, wycisnęła i tu charakterystyczne cechy, różniące się od innych. U narodów germańskich skłonność do pojmowania zadania prasy informatorskiego, u łacińskich zaś spostrzegamy silny rozwój subiektywizmu; u tych pierwszych mamy prasę doskonale przedstawiająca rdzeń sprawy, u innych dziennikarstwo służy w pierwszym rzędzie tendencyjności.” [21] Gdzie indziej dodaje ” „różnice między prasą angielską a francuska; w jednej wyborne informacje, w drugiej teorie i dyskusje” [22].

Czy taką prasę znalazł Tocqueville w Ameryce? Już dany wyżej opis wskazuje ,że w jej treściach dominowały w niej ogłoszenia handlowe, nawet jeżeli była to prasa polityczna.

Amerykański rodowód prasy związany był z praktyką gospodarczą. Amerykańskie pierwsze  dzienniki powstały tam w miastach portowych wschodniego wybrzeża. Do portów tych zawijały okręty handlowe przywożące towary, często łatwo psujące się, które miały być szybko rozprzedane. Bez względu na to czy były nimi produkty spożywcze, czy afrykańscy niewolnicy należało je szybko zbyć. Amerykańscy kupcy musieli być szybko o takim ładunku powiadomieni, by handel mógł być rozpoczęty. W tym celu wydawano pierwsze pisma, a było to ogłoszeniowe. Wydawca zamieszczał cudze ogłoszenia. Nie brał odpowiedzialności za ich treści, o nich decydował ogłoszeniodawca. Istotne było, by te wiadomości były prawdziwe. Jeżeli fałszował on swoją ofertę tracił handlową wiarygodność. Dla dobra swoich interesów musiał mówić prawdę. Ta formuła była najważniejsza, a prawdziwość podawanych faktów zapewniała czytelnictwo. Jednak nie stroniono od zachęcania do skorzystania z ogłoszeniowej oferty. Miała ona być prawdziwa, lecz możliwie atrakcyjna, miała powiemy dzisiejszym językiem, promować towar.

Amerykańska prasa informacyjna zrodziła się z pism ogłoszeniowych, te w tradycji europejskiej nie były cenione. Lobl pisał „Do prasy niepolitycznej zaliczyć trzeba w końcu pisma czysto-informacyjne, ogłoszeniowe. Ich rola i stanowisko są bardzo podrzędne.”  [23] Tocqueville reklamę w  informacji aprobuje.

„By ocenić różnicę, jaka w tej mierze istniej między Stanami Zjednoczonymi a Francją, wystarczy rzucić okiem na gazety obu krajów.  We Francji ogłoszenia handlowe zajmują niewiele miejsca i nawet wiadomości są nieliczne. Najżywsze strony gazety to te, które poświęcone są politycznym dyskusjom. W Ameryce trzy czwarte ogromnego dziennika zajmują ogłoszenia, resztę uzupełniają wiadomości polityczne lub zwykłe historyjki – i tylko w najmniej ważnej rubryce można czasami napotkać jedną z tych płomiennych dyskusji, które u nas są codzienna strawą czytelników.[24]

 

Dominujące w prasie amerykańskiej ogłoszenia zalicza Tocqueville do treści życia amerykańskiego czytelnika gazet, wówczas średniego i drobnego człowieka interesów. Jego  prasa informuje o sprawach publicznych, nie odciągając od spraw prywatnych[25]. Te sprawy prywatne to prowadzenie interesów, a w życiu  przedsiębiorców reklama była istotna. W ten sposób reklama staje się informacją.

 

Pozycja i rola dziennikarzy

Opinia Tocqueville’a o amerykańskich dziennikarzach jest krytyczna. Pisze:

„Pozycja dziennikarzy w Stanach Zjednoczonych jest więc w zasadzie niezbyt wysoka, wykształcenie pobieżne, a sposób myślenia często pospolity..... esprit de corps amerykańskiego dziennikarstwa polega na prostackim i prymitywnym wykorzystywaniu namiętności czytelnika, na rezygnowaniu z idei, po oto by łatwiej dobrać się do ludzi, na wyciąganiu na jaw faktów z ich prywatnego życia, na demaskowaniu ich słabości i wad.” [26] Nie odbiega pod tym względem od prasy francuskiej, choć jest z pewnością znacznie bardziej prymitywna i prostacka.” Pozycja dziennikarzy w Stanach Zjednoczonych jest więc w zasadzie niezbyt wysoka, wykształcenie pobieżne, a sposób myślenia często pospolity[27].I przejawia te same ,co francuska skłonności. Wydaje mi się, że prasa posiada własne odruchy i namiętności, które istnieją niezależnie od okoliczności, w jakich funkcjonuje...

Jednocześnie prasa w Ameryce  ma te same niszczycielskie skłonności co we Francji i tę samą gwałtowność, choć nie ma równych powodów do gniewu. W Ameryce , tak samo jak we Francji, prasa jest niezwykłą potęgą, w której zło i dobro splecione są ze sobą w tak przedziwny sposób, że bez niej wolność nie mogłaby istnieć, a przy niej ledwie da się utrzymać elementarny porządek” [28]

Jednak tu prasa kierująca się zasadą informacyjności czyni z dziennikarza dostarczyciela faktów nie zaś liczącego się twórcę opinii, przywódcę narodu.

Osobisty punkt widzenia dziennikarza nie ma właściwie także żadnej wagi dla czytelnika, który w gazecie spodziewa się znaleźć przede wszystkim informacje na temat faktów.  „[29]

Ameryka to kraj nieograniczonych  możliwości, jej gospodarka jest w dobrym stanie i ludzie sami potrafią ją rozwijać. Prasa służy im wielką pomocą.

W końcu kraj ten jest najbardziej odległy od myśleniu o rewolucji. Dlatego nie należy niepokoić się poziomem amerykańskiego dziennikarstwa.

W końcu, co może zaskakiwać dalekowzrocznością, nie ma niebezpieczeństwa by prasa sama stała się ekonomiczną potęgą i mogła zapanować nad umysłami. Wynika to z jej słabej pozycji ekonomicznej.

Gdyby zresztą gazety mogłyby być źródłem wielkich dochodów, nie starczyłoby zdolnych dziennikarzy, by nimi kierować.” [30]

A zatem: stabilne społeczeństwo amerykańskie korzysta z działalności prasowej, która choć nie wolna od właściwych prasie słabości i błędów nie może mu zagrozić .Korzysta ono z faktu, że pewna liczba ciekawskich , lecz ubogich i słabo wykształconych ludzi chce im sprzedawać informacje, które muszą być prawdziwe, pod groźbą utraty społecznego zaufania. To społeczeństwo ma prasę, a nie prasa ma społeczeństwo. Ta sytuacja jednak w przyszłości się zmieni. Tymczasem jednak prasa pomaga rozproszonym Amerykanom organizować się w bardziej zwarte społeczeństwo.

 

Prasa jako zagrożenie.

Nie oznacza to jednak, że Tocqueville nie dostrzega niebezpieczeństwa jakie niesie ze sobą prasa. Łączy je na początek  z młodością społeczeństwa. Tu znajdujemy szereg zdań, które uznano jako zapowiedź społeczeństwa masowego.

Młodość społeczeństwa to w rozumieniu Tocqueville’a niedoświadczenie w radzeniu sobie z narzucanymi dominującymi opiniami. Tu Europejczyk był znacznie bardziej doświadczony, bo przez stulecia miał do czynienia z różnymi próbami narzucania mu cudzego zdania i to często popartymi siłą. Był uodporniony na perswazję i manipulację. Amerykanin nie. Borykał się często z problemami podjęcia własnej samodzielnej decyzji uciekając do myślenia nieracjonalnego.

„kiedy żaden pogląd nie jest uważany za niewątpliwie słuszny, ludzie zaczynają kierować się w większym stopniu instynktami i interesami materialnymi, które z natury są bardziej widoczne, uchwytne i trwałe od poglądów.”

Odczuwał potrzebę posiadania słusznego zdania, które podzielali by z nim inni obywatele.

Takie zdanie tworzyła wolna prasa, której społeczeństwo amerykańskie doświadczało. Nowość takiej sytuacji tworzyła szczególną podatność tego społeczeństwa na prasową manipulację.

„Wolność pisania, jak wszystkie inne, jest wtedy najgroźniejsza, gdy jest zjawiskiem nowym.  [31]

Prasa amerykańska nie osiągała swej zgodny w opiniach  we wszystkich swoich tekstach. Na ogół jej opinie były podzielone i nie dominowało na jej łamach jakieś wspólne przekonanie, któremu można by się poddać. Jednak od czasu do czasu „kiedy wiele organów prasowych zaczyna zmierzać ku jednemu politycznemu celowi, ich wpływy stają się po pewnym czasie przemożne, a opinia publiczna, atakowana stale z jednej strony, poddaje się w końcu sugestiom prasy.” [32]

Temu naciskowi trudno się sprzeciwić. Mechanizm ukazuje stopniową uległość.

„Człowiek najpierw wierzy mocno, ponieważ przyjmuje przekonania za swoje nie zgłębiając ich....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin