Abigail Gordon - Wymagający szef.pdf

(499 KB) Pobierz
Her surgeon boss
174694362.001.png
Abigail Gordon
Wymagający szef
Tłumaczyła
Grażyna Woyda
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Liam Latimer był tak bardzo pogrą˙ony w myślach,
˙e nie zwrócił uwagi na łzę toczącą się po policzku
kobiety, która stała przed nim w kolejce do taksówki.
Zauwa˙ył ją dopiero wtedy, kiedy zsunęła się po jej
brodzie i spadła na kołnierz krótkiej, obszytej futrem
kurtki.
Łzy, pomyślał posępnie. W ciągu ostatnich sześciu
miesięcy widział ich tak wiele, ˙e wystarczyłoby mu to
na całe ˙ycie. Słuchając wystrzałów i wybuchów pocis-
ków, tęsknił za spokojną egzystencją, jaką wiódł we
własnym kraju. A teraz był z powrotem w Londynie.
Czekał na taksówkę, która miała go zawieźć do jego
mieszkania. Nie był pewny, czy agencja opiekująca się
jego domem wynajęła komuśtę część budynku, której
on sam nie u˙ywał. Miał wra˙enie, ˙e jeśli dom będzie
pusty, wyda mu się on a˙ nazbyt spokojny.
W ślad za pierwszą łzą popłynęła następna, ale
rudowłosa dziewczyna o jasnej cerze nie otarła jej
z policzka. Sprawiała wra˙enie osoby, która przebywa
myślami gdzie indziej. Liam zaczął się zastanawiać,
co jest przyczyną jej płaczu, choć w gruncie rzeczy
nie bardzo go to interesowało.
Jego obojętność była skutkiem zbyt długiego pobytu
w strefie objętej wojną. Udzielał tam pomocy rannym
˙ołnierzom i cywilom, dopóki sam nie padł ofiarą
4
ABIGAIL GORDON
zamachu dokonanego na spokojnej wiejskiej drodze.
Poniewa˙ w wyniku tego napadu miał złamaną rękę
i przebite płuco, został odesłany do kraju.
Przed młodą kobietą zatrzymała się taksówka. Liam
wydał z siebie westchnienie ulgi, gdy˙ wiedział, ˙e
następna będzie przeznaczona dla niego. Myśl o tym, ˙e
niebawem znów znajdzie się w domu, podziałała na
niego jak kojący balsam.
Kiedy taksówkarz otworzył baga˙nik, a młoda ko-
bieta z wysiłkiem podniosła ogromną walizkę, Liam
zrobił krok do przodu i wyciągnął zdrową rękę, chcąc
jej pomóc.
– Nie, nie trzeba. Dam sobie radę – zaoponowała
nieznajoma, spoglądając na jego zagipsowane ramię.
Taksówkarz westchnął, jakby ubolewając nad głupo-
tą pasa˙erów.
– Jeśli zechce pani zejść mi z drogi, ja to załatwię
– powiedział.
Młoda kobieta wsiadła więc do taksówki i odkręciła
szybę.
– Matka radziła mi, ˙ebym nigdy nie korzystała
z pomocy nieznajomych mę˙czyzn! – zawołała do Lia-
ma z uśmiechem, a potem pochyliła się w stronę kiero-
wcy, by podać mu adres, pod który ma ją zawieźć.
Liam usłyszał tylko jej dwa ostatnie słowa i uniósł
brwi. Nieznajoma wymieniła nazwę cichego placu po-
ło˙onego niedaleko Oxford Street i Marble Arch. Jak
z tego wynikało, oboje wybierali się w tym samym
kierunku.
Czekając na taksówkę, wrócił myślami do Bliskiego
Wschodu. Natomiast Seraphina Brown wspominała, jak
WYMAGAJĄCY SZEF
5
tego poranka przed wyjazdem do Londynu po˙egnała ją
rodzina.
Wszyscy stali w przedpokoju domu, w którym się wy-
chowała, a skąd teraz wyruszała na podbój świata. Jej
ojciec, Luke, w starym frotowym szlafroku i z batutą
słu˙ącą zwykle do dyrygowania chórem uczniów
w szkole, której był dyrektorem. Matka, Naomi, w po-
włóczystym kimonie, które było jej domowym strojem,
oraz piętnastoletni bliźniacy Matthew i Mark.
– No, teraz wszyscy razem! – wydał komendę jej
ojciec.
– Och, Seraphino, co my zrobimy bez ciebie? – za-
śpiewali wszyscy zgodnie. – Dlaczego nie mo˙esz pra-
cować w Birmingham? Dlaczego postanowiłaśjechać
do Londynu, który le˙y tak daleko? Och, Seraphino,
będziemy za tobą tęsknić.
Na wspomnienie tego po˙egnania miała ochotę jed-
nocześnie śmiać się i płakać. Jej rodzice nadali wszyst-
kim swoim dzieciom biblijne imiona. Ojciec nieraz mó-
wił jej, ˙e nazwali ją Seraphiną, poniewa˙ chcieli, by
nosiła imię księcia aniołów. Ona nie uwa˙ała się bynaj-
mniej za istotę anielską. Jej ojciec podzielał niekiedy to
zdanie, łączyły ich jednak silne więzi, a jej wyjazd do
Londynu oznaczał pierwsze dłu˙sze rozstanie.
Skończyła studia na miejscowym uniwersytecie,
a następnie przez dwa lata pracowała jako asystentka
w pobliskim szpitalu, więc po raz pierwszy miała za-
mieszkać z dala od rodzinnego domu. Uwa˙ała jednak,
˙e propozycja pracy w du˙ym dziecięcym szpitalu
w Londynie daje jej bezcenną szansę rozwoju zawodo-
wego. Była młoda i ambitna, a poza tym pragnęła po-
znać ˙ycie w wielkim mieście.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin