Podejście do snów Gestalt Perlsa.doc

(53 KB) Pobierz

 

 

Podejście do snów Gestalt Perlsa

Perls, urodzony w Austrii, kształcił się we Wiedniu na psychoanalityka freudystę. Przyjechał do Ameryki w latach 40-tych. Wkrótce przekonał się, że profesjonalna psychoterapia analityczna poszła w złym kierunku, zajmując się głównie neurotycznymi pacjentami, którzy byli przygotowywani przez wiele lat intensywnej analizy tylko, aby zostać dostosowanym do norm dalekich od zdrowego społeczeństwa. On czuł, że indywidualna terapia uformowała nierealną sytuację i że ta praca na sobie samym, podobnie jak inne zajęcia, powinny być prowadzone w grupach. Więc opracował bardziej intensywne, krótkie metody terapii w grupach dla "normalnych" ludzi, którzy chcieli prowadzić pełniejsze, zdrowsze życie. "Zawsze jest głęboko poruszającym doświadczeniem dla grupy i dla mnie zobaczyć", powiedział "uprzednio zrobotyzowane ciała zaczynające powracać do życia."

Metody Perlsa są znane jako terapia Gestalt (od niemieckiego słowa znaczącego "cały" w sensie kompletnego wzorca).

Perls uważał, że wolne skojarzenia pacjenta do jakiegoś pojęcia czy snu tylko poprowadziły terapeutę dookoła problemu nawet go nie dotknąwszy. Nazwał ten proces "wolną dysocjacją", czyli fruwaniem idei używanych przez pacjenta, aby uniknąć zmierzenia się ze swoimi neurozami. Zamiast tego Perls koncentrował swoją uwagę na bieżącym zachowaniu w sytuacjach grupowych - wyrazie twarzy, tonie głosu, pozie, gestykulacji, reakcjach na innych członków itd. - po to, by odkryć "dziury" w osobowości danej osoby. Te dziury, powiedział Perls, zostały spowodowane odrzuceniem pewnych części osobowości po to, by uniknąć bólu.
"jeśli rozumiesz, jak ważna jest każda chwila, w której identyfikujesz się z jakąś cząstką snu, każda chwila, w której zmieniasz jakieś „to” na ja, wówczas wzrasta twoja witalność i twój potencjał."
Więc zadaniem terapeuty było koncentrowanie się na tym, czego dana osoba unika w swojej obecnej egzystencji i pomoc jej odegrać te bolesne sytuacje oraz wcielić do życia wyalienowane części osobowości.

Perls odrzucał pojęcie nieświadomego umysłu, wolał myśleć o osobowości jak o gumowej piłce unoszącej się i obracającej na wodzie, w ten sposób, że w danym momencie jest widoczna tylko jedna z tych części. Więc zamiast próbować śledzić symptom cofając się do dziecięcej traumy, zawsze pyta tą osobę, co "robi dla niego" tu i teraz.
Perls zauważył, że sen jest dodanym bonusem w formie egzystencjonalnej wiadomości, która mówi nam dokładnie, gdzie jesteśmy w związku do siebie samych i do świata w obecnym momencie. Podczas gdy Freud nazwał sny "królewska drogą do nieświadomości", Perls nazwał je "królewska drogą do integracji", ponieważ zobaczył w nich możliwość odzyskania utraconych części osobowości i stania się całością.
Jego metoda postępowania ze snami polega na rozpatrywaniu każdego obrazu ze snu, czy to człowieka, zwierzęcia, rośliny czy minerału jako wyalienowanej cząstki jaźni, którą wyprojektowaliśmy na to wyobrażenie. Śniący jest proszony o odegranie na zmianę każdego z tych obrazów i ponownego doświadczenia zdarzeń ze snu z punktu widzenia każdego z nich. Zatem dochodzi do spotkań pomiędzy tymi obrazami i kiedy one walczą, śniący wie, że dotknął czegoś ważnego. Kiedy umysł nic nie kojarzy albo śniący czuje senność, wie, że usiłuje czegoś uniknąć. Z tego powodu dobrze jest ćwiczyć sny w grupie albo z inną osobą, która może wskazać na te rzeczy. Celem jest doprowadzenie fragmentarycznych części osobowości do wzajemnej harmonii, żeby wspomagały, a nie cofały nasz rozwój.
Jeśli śniący ma trudności w odegraniu konkretnej postaci ze snu, może być pewnym, że zajmuje się wyalienowana częścią osobowości, którą jest niechętny uznać. Śniący chce powiedzieć: "To nie ja". Im bardziej śniący jest podzielony, tym więcej ma koszmarów. Gdy stanie się bardziej zintegrowany, te koszmary powinny stopniowo znikać.

Najlepszym sposobem zastosowania snu, powiedział Perls, to nie ciąć go na kawałki i interpretować, ale przynieść do życia, czyli ożywić.

Jako pierwszy krok Perls prosił śniącego, aby opowiedział swój sen w czasie teraźniejszym po to, aby przenieść go Tu i Teraz i ponownie doświadczyć aktualnych uczuć ze snu. Kiedy odbywało się to w grupie, Perls obserwował wyraz twarzy śniącego, jego gesty itd. w trakcie opowiadania przez niego snu, a to często dostarczało śladów do poszczególnych konfliktowych dziedzin snu.

Np. śniący opowiada szczegółowo swój bardzo długi sen, który zaczyna się od wejścia do budynku, a następnie do windy. Już na samym początku opowiadania, terapeuta zauważa, że gdy zostaje wzmiankowana winda, oczy opowiadającego dały szybki rzut w lewo i z powrotem, wiec on zapytał, czy tuż przed wejściem do windy nie było czegoś, o czym opowiadający zapomniał wspomnieć. Mężczyzna usiłował to zignorować mówiąc, że po prostu zerknął na drzwi małego pokoju obok windy, ale to nie było istotne, ponieważ ten pokój był pełen gnijącego śmietnika. Oczywiście terapeuta poprosił go, aby odegrał rolę śmietnika w tym pokoju, a to przyniosło kilka kolejnych interesujących odkryć części życia śniącego, które usiłował ignorować, ponieważ uważał je za "gnijące".

Podczas gdy sam Freud zauważał, że te części snu, które są w czasie pierwszego opowiadania zapomniane albo ignorowane, są często najważniejsze, jego metoda umieszczania pacjenta na leżance z analitykiem siedzącym za nim w końcu redukowała ilość tropów dostępnych do pracy nad nimi. Metoda postępowania Junga, w której terapeuta i pacjent siedzą naprzeciwko siebie umożliwia terapeucie obserwowanie wyrazu twarzy i mowy ciała, co dostarcza kluczy do bieżących konfliktów, a metoda Gestalt daje całej grupie sposobność do robienia tego.

Wielu terapeutów Gestalt znajduje użyteczne umieszczanie pustego krzesła naprzeciw "gorącego miejsca" zajmowanego przez członka grupy odgrywającego swój sen, tak, żeby kiedy dwa obrazy ze snu spotkają się w dialogu, mógł on przesiąść się z jednego krzesła na drugie w trakcie odgrywania różnych części. Chodzi o to, aby przełamać jakieś pozy ciała albo napięcie stworzone podczas odgrywania jednej części i zacząć na nowo w drugim krześle z nowa częścią.

Podejście Gestalt traktujące, że wszystkie elementy snu są częściami nas samych, jest bardzo pomocne w powtarzających się snach, ponieważ prawdopodobnie odbijają długotrwałe konflikty aktywowane od czasu do czasu przez jakąś związaną zewnętrzną sytuację. Także Gestalt jest użyteczna, kiedy bardziej bezpośrednie podejście wolnych skojarzeń przynosi fiasko z zebraniem czegoś znaczącego, albo pozostawia śniącego z odczuciem, że coś ważnego nie zostało wyjaśnione.

Wydawca prac Perlsa, Arthur Ceppos, wspomina:
Sadzę, że największym wkładem Perlsa była zgroza, jaka go ogarniała, gdy widział, jak ludzie sami siebie ośmieszają; kiedy człowiek uświadomi sobie, jaki jest śmieszny, może odsłonić tożsamość, która nie jest już śmieszna, lecz względnie wolna. Pokazywał ludziom, jakich błaznów robią sami z siebie...

Sławna "modlitwa terapii Gestalt", która w tamtym czasie często była ogłaszana na plakatach, brzmi następująco:
Ja robię swoje, a ty swoje.
Nie jestem na tym świecie po to, by spełniać twoje oczekiwania,
A ty nie jesteś na tym świecie, by spełniać moje.
Ty to ty, a ja to ja.
I jeśli przypadkiem natrafimy na siebie to wspaniale.
Jeśli nie, to nic nie można na to poradzić.

W Gestalt Theraphy Verbatim Perls pisał:
W terapii Gestalt nie interpretujemy snów. Robimy z nimi coś bardziej interesującego. Zamiast analizować i jeszcze bardziej dzielić sen, chcemy go ponownie ożywić. Sposobem na to jest przeżycie go tak, jakby dział się teraz. Zamiast opowiadać sen, jakby był historią z przeszłości, odegraj go tak, aby stał się częścią ciebie, tak, żebyś był naprawdę zaangażowany.

Perls wolał zajmować się krótkimi snami, ponieważ nie były tak zagmatwane jak te długie. Uważał, że nawet w połowie zapamiętany sen może być wystarczający, aby zacząć twórczy proces otwierania osobowości.


(na podstawie Gestalt Theraphy Verbatim Fritza Perlsa)

Opracowanie i tłumaczenie - Ela


Artykuł ze strony SNY
http://www.sny.net.pl/

4

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin