Twardy new age.doc

(29 KB) Pobierz
Twardy new age, tai chi

Twardy new age, tai chi

MANIPULACJA MEDYTACJI, felieton

Egzotyczny obrazek: Chińczyk wykonujący powolne ruchy, dystyngowane zwroty całego ciała, kopnięcia w zwolnionym tempie, obszerne ruchy rękoma. Ćwiczy zawsze na łonie natury, poświęcając tym, wydawałoby się, ćwiczeniom fizycznym, bardzo wiele uwagi. Nieproporcjonalnie wiele. Ale w Europie i USA ten obrazek jest coraz mniej egzotyczny. Coraz więcej ludzi Zachodu ćwiczy tai chi chuan, bo tak nazywa się przedstawiona wyżej praktyka.

Ten system płynnych ruchów wykonywanych w stanie koncentracji umysłu i rozluźnienia ciała jest czymś więcej niż metoda samoobrony czy praktyka zdrowotna. Jest formą medytacji. Jednak w jego promocji zwraca się uwagę na skuteczność tai chi w walce ze stresem i różnorodnymi cywilizacyjnymi chorobami. Ludzie prowadzący w Europie kursy tai chi, świadomie czy nie, dokonują manipulacji. Zwracają uwagę na kwestie zdrowotne, pomijając fakt, że monotonne czynności ruchowe, podobnie jak w qi gongu, czy tańcu sufi, powodują wyłączenie funkcji lewej półkuli mózgu, a tym samym ograniczenie wpływu ćwiczącego na swą świadomość.

Proces zachodzący w trakcie zaawansowanych praktyk tai chi prowadzi powoli ćwiczącego do otwarcia się na nowy rodzaj świadomości.

Te, ostateczne cele praktyki tai chi, nie są znane na początku ćwiczeń. Adeptom najczęściej mówi się, iż chodzi tylko o odprężenie ciała i umysłu.

Ale sprawa jest szersza. Nie chodzi tylko o ćwiczenia tai chi czy o wschodnie sztuki walki. Cała propozycja orientalnych praktyk medytacyjnych jest oparta na niedomówieniu i manipulacji. Ludzie Zachodu otrzymują tylko część przekazu. Cały wątek ustnej tradycji środowisk medytacyjnych mówiący o kryzysach związanych z tymi praktykami pomijany jest w popularnej literaturze propagującej medytację. Do rzadkości należą takie głosy: „Obok pozytywnych zjawisk, w medytacji mogą wystąpić pewne niekorzystne zjawiska takie jak: utrata kontaktu z rzeczywistością, halucynacje, zarówno wzrokowe, jak i słuchowe, urojenia typu paranoidalnego, depersonalizacja oraz obce i nieznane dotąd odczucia somatyczne. Obniżenie funkcjonowania psychofizycznego, które jest pożądanym efektem medytacji, gdy przekroczy pewną granicę, może doprowadzić do chwilowej hipoglikemi i hipoteksji, czyli ostrego obniżenia ciśnienia krwi. Efektem tego są bóle głowy i zawroty lub nawet omdlenia“.

Do tego prowadzić mogą, i często prowadzą, praktyki medytacyjne, np. joga. To oczywiste dla ludzi Wschodu. I kompletnie szokujące dla ludzi Zachodu.

Kiedy z zachodniej kultury oświeceniowi myśliciele zaczęli usuwać cały system duchowych odniesień, przygotowywali sytuację dzisiejszą. Wyparcie ducha z kultury. Usuwając duchowość chrześcijańską z kultury nowożytnej intelektualiści zrobili miejsce dla innych duchowości. Najmodniejszy jest dziś Orient. Jednak zapomina się o skrajnej odmienności naszych kultur. Pewnych rzeczy nie da się przetłumaczyć. Nie da się połączyć w jedno dwóch cywilizacji głoszących skrajnie różne cele. Na podstawowe pytania kultura musi mieć jedną odpowiedź. Niesamobójcza kultura, oczywiście.

 


Robert Tekieli

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin