4.Mit o Izydzie bogini skorpionów.doc

(32 KB) Pobierz

Mit O Izydzie - bogini skorpionów


Jestem Izyda, która uciekła z domu prządek, w którym mieścił mnie brat mój Set. Thot, Wielki Bóg, Zwierzchnik Prawdy w niebie i na ziemi, powiedział do mnie:
- Chodź o boska Izydo. Dobrze jest słuchać jeden żyje, a iny nim rządzi. Ukryj się z synkiem, aby powrócił do nas gdy wszystkie jego członki i moc rozwiną się. Spraw aby posadzono go na tronie i aby nadano mu urząd władcy Obydwu Królestw.
Gdy nastał wieczór wyszłam. Szła za mną siódemka skorpionów aby mi usługiwać. Były ze mną tefen i Befen; Mestef i Mestetef - za moją lektyką; Petet, Czetet, Matet - oczyszczały mi drogę. Bardzo, bardzo surowo nakazałam im, a słowa moje wpadły do ich uszu:
- Nie pozwalajcie Czarnego ( Ozyrysa ), nie rozmawiajcie z Czerwonym ( Setem ), nie czyńcie różnicy pomiędzy bogaczem a biedakiem, lecz zwróćcie wasze oblicza na drogę. Strzeżcie się wskazać drogę temu, który mnie szuka ( Setowi ) aż dojdziemy do "Domu Krokodyli" w "Mieście Dwóch Sióstr", na początku Delty i bagien Buto.
Zbliżyłam się do domów zamężnych kobiet. Zobaczyła mnie z daleka pewna dam i zaniepokojona mymi towarzyszami zatrzasnęła drzwi przede mną. A one naradziły się i zebrały jad swój w żądle Tefena. Natomiast uboga dziewczyna z Delty otworzyła mi drzwi swego biednego domu; wtedy Tefen wcisnął się pod skrzydła drzwi nieszczęsnego domu damy i ukłuł jej syna. Było to jak wybuch pożaru w domu damy i nie było wody aby go ugasić, lub jakby ulewa spadła z nieba na dom damy w niewłaściwej porze. Zasmuciło się jej serce, że nie otworzyła drzwi przede mną i że nie wiedziała, czy jej syn będzie żył. Przebiegła z płaczem przez swe miasto, lecz nikt nie wyszedł na jej lamenty.
Wtedy serce moje zasmuciło się losem jej małego synka i zapragnęłam ożywić niewinnego. Zawołałam do niej:
- Przyjdź do mnie, zbliż się do mnie, oto usta moje mają tajemnicę przywracania życia. Jestem "córką", znaną w swym mieście, która zaklęciem swym unicestwiam gady; wiedzy tej nauczył mnie mój ojciec, bowiem jestem jego rodzoną, ukochaną córką. Izyda położyła swe ręce na dziecku, aby ożywić duszącego się:
- Ustąp jadzie Tefena, wyjdź na ziemię, nie wędruj, nie przenikaj. Wyjdź trucizno Befena, spłyń na ziemię. JA jestem boska Izyda, Pani Czarów, Doskonała Zaklinaczka robiąca czary, której słucha każdy kąsający wąż. Zgiń jadzie Mesteta. Nie spiesz się trucizno Mestetefa. Nie zbliżaj się jadzie Peteta i Czeteta. Nie przenikaj trucizno Mateta. Przepadnijcie - kąsające paszcze!
Tak powiedziała boska Izyda, wielka czarami, pierwsza wśród bogów. Geb dał jej swą moc, a jad boi się tej mocy.
- Odwróc się, ustąp, zawróć jadzie! Nie wznoś się do góry! - tak mówiła ukochana przez Re - jajo gęsi Semen, która wyszła z sykomory. - Oto takie są moje słowa, które wymówiłam gdy zapadał zmierzch. Powiedziałam do nich, ja sama: "nie niszczcie imienia naszego w powiatach, nie poznawajcie Czarnego, nie rozmawiajcie z Czerwonym, nie patrzcie na szlachetne niewiasty w ich domach, niech twarze wasze zwrócą się na drogę abyśmy doszli do kryjówki w Chemnis".
Żyj dziecko! Zgiń jadzie! Żyj Re! Zgiń trucizno! Niech będzie zdrowy horus dla matki swej Izydy. Niech wyzdrowieje chory.
Zagasł ogień i niebo uspokoiło się na zaklęcia boskiej Izydy. Przyszła dama i przyniosła mi swe mienie. Napełniła nim dom dziewczyny, która otworzyła mi drzwi, podczas gdy dama była chora i błąkała się nocą, bo zamknęła drzwi przede mną i dlatego syn jej zachorował. Przyniosła swe mienie, aby wynagrodzić to, że nie otworzyła mi drzwi domu.
- Żyj dziecko! Zgiń trucizno! Żyj Horusie dla matki swej Izydy! Niech wyzdrowieje każdy chory. Chleb jęczmienny zniszczy każdą truciznę, ona odwróci się, najlepszy ząbek czosnku unicestwi ogień w członkach.

Tekst legendy znajduje się na kamiennej płycie znanej jako Stela Metternicha

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin