Fightclub_cd2.txt

(28 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  640x288 29.97fps 700.8 MB|/SubEdit b.4066 (http://subedit.com.pl)/
00:00:02:Gliny s� tutaj!|- Vicky... pospiesz si�! Chod�!
00:00:29:Fight Club... zaplombowa� to miejsce
00:00:35:Przez ten tw�j Fight Club|trafimy w ko�cu do wi�zienia!
00:00:39:To staje si� zbyt ryzykowne! Powinni�my|zamkn�� Fight Club na kilka dni
00:00:43:Kto powiedzia�, �e policja|nigdy nie zjawia si� na czas?
00:00:46:Wygra�e�. Dzisiaj niewiele|brakowa�o, aby�my wpadli w tarapaty.|- Przez kogo?
00:00:52:Policj�
00:00:53:To w�a�nie policja ci� ocali�a, nie s�dzisz?
00:00:58:Przed kim?|- Przed Sameer'em
00:01:01:Otw�rz te drzwi, �wirze!
00:01:03:M�wi� ci, oni ci� ocalili.|- Tak, wystraszy�em si� Sameera
00:01:07:Drzwi s� otwarte
00:01:09:Pos�uchaj, co on znowu wygaduje.|- Lepiej chod�my do �rodka
00:01:13:Uwa�aj, kole�. Zaprasza�e� kogo� dzisiaj?
00:01:29:Somil! Co tam s�ycha� u ciebie, kole�ko...?| Wystraszy�e� nas
00:01:35:Co tam?|- Ten w��cz�ga...
00:01:40:Hej Somil... co si� sta�o?
00:01:46:Czy wszystko w porz�dku?
00:01:51:Co si� sta�o?
00:02:16:A wi�c wyje�d�asz...? �ycie nie jest takie proste, Vicky
00:02:22:Ja nie m�g�bym odej��,|nawet dla swoich przyjaci�.
00:02:28:Tak czy inaczej... zrobisz co b�dziesz chcia�
00:02:35:Je�li ju� masz gdzie� jecha�, to dlaczego|nie we�miesz swoich przyjaci� do Ahmedabad?
00:02:40:Mamo, Ahmedabad to strefa gdzie nie mo�na pi� alkoholu!
00:02:45:Panie, strze� go, prosz�!|- Przed czym?
00:02:51:Wyje�d�am... ale b�d� si� o ciebie martwi�.
00:02:55:Nie martw si�, bracie. B�d� wpada� po pracy
00:03:01:Mo�e to prawda, �e ja si� nigdy nie zmieni�...
00:03:04:ale zawsze b�d� sta� przy tobie|nawet kiedy zmieni� si� czasy.
00:04:14:Wystr�j klubu zosta� zmieniony.|- Dzi�kuj� Karan...
00:04:16:ale nasza prawdziwa praca dopiero si� zaczyna.
00:04:18:Nie znajd� czasu na administracj�
00:04:21:To nie jest a� taki wielki problem. Kiedy zakupimy...
00:04:23:towar i zatrudnimy ochron�. Vicky i ja zajmiemy si� tym.
00:04:25:Super.|- A ja b�d� opiekowa� si� barem
00:04:27:Mam do�wiadczenie.|- Prawda... niewa�ne
00:04:30:Ch�opaki... ch�opaki zapomnieli�cie o czym�.
00:04:35:To nie �aden bar ani administracja,|sprawia, �e interes si� kr�ci.
00:04:38:Ani ochrona. Tylko muzyka i ta�ce
00:04:42:Powinni�my zapewni� jak�� rozrywk� w klubie... emocje
00:04:45:Powinni�my zapewni� du�o atrakcji,|przygody, �wiate� i wybuch�w...
00:04:50:Co masz na my�li, Vicky?|- Po prostu potrzebujemy piosenkarki
00:04:57:Vicky ma racj�. Musimy mie�|piosenkark�... ale kto to mo�e by�?
00:05:01:Kimkolwiek ona b�dzie, musi by� kociakiem
00:05:06:Ze �wietnym g�osem
00:05:09:Ona powinna by� �adna... pi�kna
00:05:11:Nie tylko z twarzy. Powinna mie�|fantastyczne cia�o.
00:05:15:Tak, ale otwarcie ju� jutro wieczorem
00:05:18:Gdzie znajdziemy tak� dziewczyn� w 24 godziny?
00:05:21:Chyba nam si� nie uda...?|- Nie uda? Sonali Malhotra
00:05:32:�adne imi�... ale kim ona jest?
00:05:34:Ona ma niesamowity g�os. Jest pi�kna|i ma wspania�e cia�o...
00:05:41:I...|- Co? M�w!
00:05:44:Karan zna j� bardzo dobrze.|M�wi� prawd�, Karan?
00:05:52:Zapomnimy o tej sprawie, je�li widzisz w tym jaki�|problem, Karan. Co powiecie na to, ch�opaki?
00:05:55:Ale ja nie widz� tutaj �adnego problemu.
00:05:58:Wi�c po prostu zadzwo� do niej.
00:06:07:My�lisz, �e jeste� sprytny
00:06:09:Jestem!|- Podoba mi si� to.
00:06:18:Wydaje mi si�, �e to ona.
00:06:27:Cze�� Sonali. Jestem Somil.|Witamy w Crossroads.
00:06:29:Wasz klub jest bardzo pi�kny.
00:06:31:Dzi�kuj�. Cze��, jestem Vicky.
00:06:33:Cze�� Vicky. Dzi�kuj�, za zaproszenie.
00:06:35:Czy mia�a� jaki� problem|ze znalezieniem klubu?
00:06:37:Troszk�. Kolesie, kt�rych pyta�am,|nie wiedzieli gdzie on jest.
00:06:39:To dlatego zadzwonili�my do ciebie,|madam. Od tej chwili ka�dy b�dzie go zna�.
00:06:42:Co?
00:06:44:Chodzi mu o to, �e potrzebujemy|takiej artystki jak ty.
00:06:48:To wspaniale, panie...
00:06:50:Dinku. Po prostu Dinku.
00:06:57:Karan?
00:07:13:Mi�o ci� znowu zobaczy�.|Jak si� masz?
00:07:21:Wi�c co, idziemy pos�ucha� piosenki?|- Pewnie
00:11:18:Sir dlaczego mnie pan szarpie.
00:11:22:Jaki ma pan problem?|- Kim jeste�?
00:11:25:Czy to twoja sprawa?|- Tak, to moja sprawa
00:11:28:Dlaczego go uderzy�e�?|- Chcesz mnie uczy�, co mam robi�...?
00:11:35:Pchn��e� j�...?|- On mnie popchn��
00:11:37:Dlaczego ja, mia�bym go popycha�?|- Widzia�em to na w�asne oczy
00:12:29:To byli jacy� chuliganie... kurde
00:12:39:Je�li znowu tacy ludzie zjawi� si�,|musimy by� no to przygotowani.
00:12:47:S�dz�, �e b�dziemy musieli|zatrudni� p� tuzina bramkarzy.
00:12:50:Nie p� tuzina. Wystarczy jeden.|- Kto?
00:12:56:Sameer
00:13:28:Wyjechali�my do Delhi, aby pom�c|Somil'owi ponownie otworzy� klub
00:13:32:Klub rozpocz�� dzia�alno��, ale zacz�y|do niego przychodzi� jakie� zbiry.
00:13:36:Jeste�my w stanie powstrzyma� normalnych|ludzi... ale oni s� jakim� gangiem.
00:13:42:To dlatego potrzebujemy pomocy|profesjonalisty... wi�c pomy�leli�my...
00:13:46:Pomy�la�e�, �e Sameer m�g�by ci pom�c.|- Dok�adnie
00:13:51:Ile na tym zarobi�?
00:13:56:Je�li rzuc� t� prac� i wyjad� z tob� do Delhi...
00:13:59:to ile twoi przyjaciele s� w stanie mi zap�aci�?|- Ale Sameer to...
00:14:12:Ta wstawka o przyja�ni na mnie nie dzia�a
00:14:14:Czy kiedykolwiek wiedzia�e� co to znaczy przyja��, Sameer?
00:14:18:Nie masz poj�cia, co to znaczy mie� przyjaci�.
00:14:25:Marnuj� czas. Nie tam. Tylko tutaj, z tob�
00:14:39:Nigdy nie spotka�em takiej dziewczyny jak ty
00:14:41:Wiem, �e wcze�niej nie robi�a� czego� takiego
00:14:44:Jedno co wiem, to to, �e przyjazd|tutaj nie by� dla mnie �adnym b��dem
00:14:48:Z�odziej! Vicky, Somil... z�odziej!
00:14:51:Ten kole� zawsze pojawia si�,|w niew�a�ciwym czasie
00:14:54:Z�odziej! Vicky, Somil... z�odziej!|- Gdzie masz tego z�odzieja?
00:14:56:Co si� sta�o, Vicky?|- Jaki� problem?
00:15:01:Wszystko w porz�dku
00:15:38:O co chodzi?|- Ten klub... Crossroads...
00:15:44:Nasz Crossroads
00:15:45:Tak. Jego bratanek znowu otworzy� ten interes
00:15:48:Odnowi� go i zrobi� jeszcze okazalszym
00:15:50:Zesz�ej nocy klub by� pe�ny. Nowe dekoracje,|nowi tancerze... oraz nowi ochroniarze
00:15:59:Ilu maj� ochroniarzy?
00:16:02:P� tuzina. Przyjaciele bratanka. Z Mumbai
00:16:07:On chyba jest szalony, prawda?|Nie zrozumia� napisu na �cianie?
00:16:13:Nie
00:16:16:Nierozs�dny wujek, nierozs�dny bratanek,|nierozs�dna rodzina
00:16:22:Wszyscy musz� umrze�
00:16:25:Okay, mo�esz odej��. Przyjrz� si� temu
00:16:40:Dok�d idziesz Mohit?
00:16:43:College... college, bracie
00:16:45:Ale dzisiaj jest niedziela
00:16:48:W college'u mamy ekstra zaj�cia
00:16:53:Naprawd�?|- Tak, naprawd�
00:16:56:Prawd�, nigdy nie m�wi si�|z opuszczon� g�ow� Mohit
00:17:00:I wiesz o tym, �e...
00:17:03:Nie lubi� jak si� spotykasz|z nieodpowiednimi lud�mi
00:17:07:Nie bracie, uwierz mi... Id� do college'u na ekstra zaj�cia
00:17:12:Okay, wi�c id�
00:18:10:Nie Sandy, nie by�em z Dinesh'em.|Spotka� mnie na drodze
00:18:13:Pogadaj z nim
00:18:17:Sandy, robota wykonana.
00:18:51:Mohit, co tutaj robisz?
00:18:55:Po prostu, tutaj przyszed�em.
00:18:59:W �yciu nic si� nie dzieje, po prostu.
00:19:06:Klub na nowo zosta� otwarty.|- Bratanek �ci�gn�� ludzi z Mumbai'u
00:19:09:Nigdy mi nie przerywaj,|ile razy ci to powtarza�em?
00:19:13:Tw�j m�zg nie jest w stanie tego poj��?
00:19:23:Szkoda, �e nie ma tu Anna'y...|- Co takiego zrobi�by Anna?
00:19:31:On potrafi� my�le�, mia� m�zg.
00:19:37:On co� by z tym zrobi�.
00:19:42:Tak po prostu.|- On taki jest.
00:19:47:Anna jest wspania�y. My jeste�my niczym.
00:19:55:Czym ty i ja jeste�my, wszyscy wiedz�.
00:20:00:Wezwa�em ci� tutaj, aby� poszed�|do klubu i rozgl�dn�� si�...
00:20:05:co tam si� dzieje. Zrozumia�e�?
00:20:09:I pos�uchaj... P�jdziesz tam tylko rzuci� oko i wracasz.
00:20:15:Chc� wiedzie� kim oni s�.|- M�wi�em ci! Oni s� z Mombai'u
00:20:23:Id�
00:20:33:Hej, tego chcesz?|- Masz.
00:20:40:Chcesz umrze�, gnojku?|- Co tutaj si� dzieje?
00:20:43:Kim jeste�cie, ch�opaki?|- Po�amiemy ci wszystkie ko�czyny!
00:20:47:Udajesz m�drzejszego od nas?
00:21:35:Kim do diab�a jeste�?
00:21:37:Nie dociera...? Masz jaki� problem?
00:21:40:Tak, mam problem. Z nim
00:21:44:Ze mn�... co ja takiego zrobi�em?
00:21:47:Ostatniej nocy by�em bardzo pijany.|Oni mnie skopali i wyrzucili
00:21:53:By�em pijany i nic nie mog�em|zrobi�. Przyszed�em wyr�wna� rachunki
00:21:58:Ale widz�, �e ju� jest zaj�ty
00:22:04:Kontynuujcie
00:22:07:Hej... nie chcesz wyr�wna� rachunk�w?
00:22:25:Solidne
00:22:33:Przesu� si�... zr�b mi troch� miejsca.|Nie ty... ty st�j
00:22:44:Przyszed�e� tylko mierzy� obszar czy go uderzy�?
00:23:25:Wiedzia�em, �e si� zjawisz
00:23:36:Jestem tutaj, ale gdzie jest reszta twoich przyjaci�?
00:23:39:W �rodku
00:24:30:Nie rozdzielajcie si�!
00:30:25:�adny dzie�.|- Naprawd�? My�la�em, �e jest noc
00:30:32:Dok�adnie przez to! Przez takie zachowanie,|ludzie my�l�, �e jeste� arogantem
00:30:37:Niech tak my�l�.|- Nie tylko my�l�, ale tak m�wi�.
00:30:40:Niech m�wi�.|- Ale ja tego nie lubi�
00:30:46:Ma si� ochot� chwyci� ka�dego i...|- Nie ka�dego... tylko jednego
00:30:51:Tylko jednego...? Kto to? Vicky...? Znam takich|go�ci jak ty, nie mo�esz sobie z tym poradzi�!
00:30:56:Nie
00:30:57:Wi�c kto to? Karan...? On nie jest|taki na jakiego wygl�da
00:31:01:Nie...
00:31:03:Chyba nie Somil! On jest �wi�ty!|M�wi� ci... Lubi� go
00:31:08:Nie, Vicky, nie Karan, ani Somil... wi�c kto?
00:31:11:Ty
00:31:15:Dlaczego ja? Co ci zrobi�em?
00:31:18:Marnujesz m�j czas. Zosta� tutaj,|p�jd� za�atwi� par� spraw.
00:31:41:Dzisiaj wydaj� przyj�cie. B�dzie mn�stwo sch�odzonego piwa!
00:31:46:�adny dzie�!
00:31:49:Ty?
00:31:52:To jeden z tych go�ci z Bombay'u.|Chod�cie ch�opaki, czas si� zabawi�.
00:32:07:�apa� go!
00:32:56:Szybko! Wiejemy!
00:33:48:Uciekajcie!
00:34:35:Dinku, kim oni byli?
00:34:38:Oh Bo�e, zranili ci�, Sameer
00:34:41:Nie martw ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin