Aby słuch mój był miłosierny.pdf
(
68 KB
)
Pobierz
oredzie68-2007.p65
16
Orędzie Miłosierdzia 68
W SZKOLE
ŚWIĘTEJ
SIOSTRY
FAUSTYNY
ABY
SŁUCH MÓJ
BYŁ
MIŁOSIERNY
Tym razem o słuchu. Może to wydawać
się dziwne. Co ma słuch do miłosierdzia? Co
mają uszy do tajemnicy miłości? Święta Faus-
tyna prosi o dar miłosiernego słuchu, bo wie,
że czasem ucho jest jedyną bramą, przez którą
człowiek dostrzeże drugiego człowieka. Oto jej
modlitwa:
Dopomóż mi, aby słuch mój był mi-
łosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich,
by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliź-
nich
(Dz. 163)
.
Świat widzą oczy. To fakt. Ale słyszy go
ucho. Można widzieć wiele, ale nic nie rozu-
mieć. Rozumienie przychodzi bardzo często
przez ucho. Bo może nic tak bardzo nie prze-
kazuje prawdy o drugim człowieku jak jego sło-
wo, westchnienie, okrzyk radości czy rozpaczy.
Co więcej, nie da się pewnych rzeczy nie sły-
szeć. Można co najwyżej udawać, że się nie sły-
szy. Oko można zamknąć, odwrócić się tyłem
do niechcianego widoku. Z uszami jest trudniej.
Dopomóż...
Jak w innych wezwaniach, tak i tutaj, mod-
litwa rozpoczyna się od prośby: „Dopomóż
mi”. W tym tak prostym i zwyczajnym słowie
zawarte są przynajmniej dwie prawdy. Najpierw
ta, że człowiek tak naprawdę jest w stanie coś
zrobić. Nie jest kimś, za kogo trzeba myśleć
i działać. Nie jest ubezwłasnowolniony. Fausty-
na nie prosi: „Zrób za mnie”, ale: „Dopomóż
mi”, bo ja chcę coś uczynić, bo ja już coś ro-
bię, ale wiem, że sama nie dam sobie rady.
I to jest drugi wymiar słowa „dopomóż”. Kie-
dy proszę Boga o pomoc, wiem, że sam nie
jestem w stanie doprowadzić dzieła do końca,
a czasem nawet nie jestem w stanie zacząć. Chcę
– i to jest ważne, wszystkie moje siły angażuję
– i to jest cenne. Wiem jednak, znając swoją
słabość i słabość innych, że dobre dzieło musi
mieć Boga za wspomożyciela.
Ból, który słychać
Oprócz tysięcy słów, dźwięków i szmerów,
które słyszymy każdego dnia jest jeden głos bar-
dzo szczególny – głos bólu. Czy da się w ogó-
le słyszeć ból? Wydaje się, że nie. Da się sły-
szeć jęk, płacz, łkanie, ale ból? Trzeba niesa-
mowice wrażliwych uszu, by usłyszeć wołanie
bólu. Łatwiej może jest ból zobaczyć. Święta
Faustyna prosi jednak Pana o dar miłosiernych
uszu, by nie być obojętną na ból. Miłosierne
ucho umie rozpoznać wołanie bólu i problem
zapewne nie jest na poziomie rozpoznawania
bólu, słyszenia bólu. Problem zaczyna się, kie-
dy wkracza obojętność.
Co to jest obojętność? Dlaczego przed
nią broni się Apostołka Bożego Miłosierdzia?
Obojętność to jeden z najbardziej skutecznych
sposobów na zabicie miłości. Kto jest obojęt-
ny, komu na nikim nie zależy, chce powie-
dzieć, że nie kocha, a jeśli nie kocha, to zo-
stawi, nie pomoże, nie schyli się, odrzuci, za-
pomni. Czasem obojętność jest gorsza od wro-
gości (por. zdanie Apokalispy:
Obyś był zim-
Fenomen słuchu
By zrozumieć prośbę o miłosierny słuch,
warto zastanowić się nad fenomenem uszu.
www.faustyna.pl
październik, listopad, grudzień 2008
ny albo gorący. A tak, skoro jesteś letni i ani
gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych
ust
. Ap 3,15-16). Obojętność jest okrutna, bo
jest głosem, który mówi: „dla mnie nie jesteś
ważny”, „czy umrzesz czy żyjesz, wszystko mi
jedno”, „gdyby cię nie było, nic by się nie
zmieniło”.
Czy da się coś zrobić, by nie być obo-
jętnym? Czy można zmienić nastawienie ser-
ca? Przecież od tego zależy większość naszych
decyzji i czynów! Święta Faustyna po prostu
prosi, modli się o łaskę miłosiernego słuchu,
by nie być obojętną. To zdecydowanie pierw-
szy i podstawowy krok w drodze do miłości –
modlitwa, by nie być obojętnym. Są i inne kro-
ki. Na razie jednak niech wystarczy ten jeden
– błagać Jezusa, by usunął z serca wszelaką
obojętność.
17
że usłyszałem jęk Izraelitów, których Egipcjanie
obciążyli robotami, i wspomniałem na Moje przy-
mierze. Przeto powiedz synom izraelskim: Ja jes-
tem Pan! Uwolnię was od jarzma egipskiego i wy-
bawię was z niewoli, i wyswobodzę was wyciąg-
niętym ramieniem i przez surowe kary
(Wj 6,5-6)
.
Wobec utrapienia biednych i jęku ubogich – mówi
Pan: «Teraz powstanę i dam zbawienie temu, któ-
ry go pożąda»
(Ps 12,6)
.
Usłysz, Panie, moje sło-
wa, zwróć na mój jęk uwagę; natęż słuch na głos
mojej modlitwy, mój Królu i Boże! Albowiem Cie-
bie błagam,
o Panie, słyszysz mój głos od rana,
od rana przedstawiam Ci prośby i czekam
(Ps 5,2-4)
.
Potrzeba, do której trzeba się skłonić
Miłosierny słuch przede wszystkim słyszy
ból i jęk. Sztuka miłosierdzia to wychwycić spo-
śród tysięcy dźwięków, które dochodzą do na-
szych uszu, te dwa szczególne dźwięki: bólu
i jęku. Zapewne nie są to najprzyjemniejsze
dźwięki. Nie tak miłe jak głosy pochwały, kom-
plementów, radości czy szczęścia. Ale są to gło-
sy człowieka, który potrzebuje pomocy, który
w cierpieniu woła, bo nie może sobie sam ze
sobą poradzić. Prawdziwie miłosierne ucho
i słyszy, i reaguje na ból. Święta Faustyna nie
pisze „jak”. Nie musi. Jesteśmy inteligentni. Kto
jest w stanie usłyszeć głos bólu i jęku, i nie
jest obojętny, potrafi znaleźć właściwe czy naj-
lepsze rozwiązanie na swoje możliwości. Kto
nie jest obojętny, nie będzie stał z założonymi
rękami wobec bólu. Kto kocha, znajdzie zawsze
właściwą drogę do człowieka. Kto troszczy się
autentycznie o drugiego, wie, czego drugi tak
naprawdę potrzebuje.
Dźwięk bólów i jęków zapewne nikt nie
skreśli z symfonii dziejów. Ich głos będzie się
rozchodził po całej ziemi... Oby również nie
zabrakło głosu modlitwy równie szczerej i rów-
nie potrzebnej jak modlitwa św. Faustyny, mod-
litwa o dar miłosiernego słuchu.
Jęk, który słychać
Miłosierne ucho ma zdolność do słysze-
nia nie tylko bólu. Słyszy też jęk. Jęk jest
łatwiej usłyszeć niż ból. To prawda. To nie zna-
czy jednak, że łatwiej jest na jęk reagować. Jęk
może denerwować. Jęk może wprowadzać w za-
kłopotanie. Jęk może nawet budzić wyrzuty su-
mienia. Jest jednak jeszcze jeden, najgorszy
chyba rodzaj jęku – jęk, na który reaguje się
obojętnością.
Święta Faustyna prosząc o dar wrażliwoś-
ci na jęk innych, prosi niejako o dar bycia ta-
kim jak Bóg, który wielokrotnie na kartach Pis-
ma Świętego pokazał, że nie jest obojętny na
jęk człowieka. Przypomnijmy sobie parę frag-
mentów:
Bóg usłyszał jęk chłopca i Anioł Boży za-
wołał na Hagar z nieba: «Cóż ci to, Hagar? Nie
lękaj się, bo usłyszał Bóg jęk chłopca tam leżą-
cego
»
(Rdz 21,13)
.
Po długim czasie umarł król
egipski; Izraelici narzekali na swoją ciężką pra-
cę i jęczeli, a narzekanie na ciężką pracę do-
chodziło do Boga. I wysłuchał Bóg ich jęku, pa-
miętał bowiem o swoim przymierzu z Abraha-
mem, Izaakiem i Jakubem
(Wj 2,23-24)
.
Ja tak-
ks. Wojciech Węgrzyniak
www.faustyna.pl
Plik z chomika:
igusza
Inne pliki z tego folderu:
Szkoła duchowości.pdf
(57 KB)
Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje.pdf
(66 KB)
Aby oczy moje były miłosierne.pdf
(66 KB)
Aby słuch mój był miłosierny.pdf
(68 KB)
Aby język mój był miłosierny.pdf
(87 KB)
Inne foldery tego chomika:
Cykl biblijny o miłosierdziu i postanowienia
Konferencje o Bożym Miłosierdziu
Reportaże, wywiady, artykuły
Śladami św. siostry Faustyny
Wspomnienia o św. siostrze Faustynie
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin