Miłosierdzie Boga w Liturgii - Chrzest.pdf

(86 KB) Pobierz
oredzie66-2007.p65
14
Orędzie Miłosierdzia
MIŁOSIERDZIE BOGA
W LITURGII
CHRZEST ŚWIĘTY
W ostatnim numerze „Orędzia Miłosierdzia”
rozpoczęliśmy nowy cykl rozmów, w których będziemy
starali się odsłaniać bogactwo miłosierdzia Boże-
go w Liturgii Kościoła, zwłaszcza w sakramentach
świętych. Naszym gościem w tych rozmowach jest
s. dr Adelajda Sielepin, jadwiżanka wawelska, któ-
ra nie tylko wykłada liturgikę na Papieskiej Aka-
demii Teologicznej w Krakowie, ale także w swoim
Zgromadzeniu zajmuje się – ogólnie mówiąc – przy-
bliżaniem katechumenom bogactwa liturgii Kościoła
jako przestrzeni spotkania człowieka z Bogiem.
Droga Siostro, w pierwszej rozmowie mówi-
liśmy o miłości miłosiernej Boga do człowieka
w sakramentach świętych w ogóle. Dzisiaj głębiej
pochylimy się nad sakramentem chrztu świętego.
Przypomnijmy najpierw krótko: w jakich okolicz-
nościach i po co Jezus ustanowił ten sakrament?
Nie mamy jednego wydarzenia, jak w przy-
padku np. Eucharystii, w którym Chrystus usta-
nowił wyraźnie chrzest. Kościół ten chrystolo-
giczny wymiar chrztu odczytuje z trzech epizo-
dów. Pierwszy – to jest misterium paschalne:
śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa; to
jest to dzieło zbawcze, które rzeczywiście do-
prowadza nas do Boga i jest źródłem naszego
nowego życia. Poza tym Kościół odwołuje się
do zanurzenia Jezusa w Jordanie (por. Mt 3,13-17) ,
kiedy On sam swoją Osobą Boską dotyka tego
znaku obmycia i przez to go uświęca. Stąd ten
znak chrztu jest – można by powiedzieć – przez
Chrystusa jakby ukazany jako właściwy sposób
wchodzenia w osobową więź z Bogiem. No
i wreszcie misja przekazana Apostołom po zmar-
twychwstaniu, kiedy Jezus powiedział im: Idź-
cie więc i nauczajcie wszystkie narody, udziela-
jąc im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świę-
tego (Mt 28,19) . To w imię tej misji Apostoło-
wie i Kościół może właśnie przez obmycie
chrzcielne wodą doprowadzać ludzi do bliskoś-
ci z Bogiem.
Chrzest przyjmujemy najczęściej w dzieciń-
stwie i może dlatego na ogół za mało wiemy
o bogactwach miłosierdzia, jakie Bóg złożył dla
nas w tym sakramencie. Spróbujemy więc choć
trochę odsłonić to bogactwo. Pierwszy dar, jaki
w tym sakramencie otrzymujemy, to łaska odpusz-
czenia grzechu pierworodnego i wszystkich innych
grzechów. Proszę coś więcej o tej łasce powiedzieć,
bo jak się okazuje, nie bardzo wszyscy ją rozu-
mieją, skoro na ankietowe pytanie: czy można się
spowiadać z grzechu pierworodnego? – odpowia-
dają, że tak.
Może najpierw przypomnijmy różnicę mię-
dzy grzechem pierworodnym, a grzechami oso-
bistymi. Grzech pierworodny to jest ta sytuacja
człowieka, można powiedzieć duchowa, która jest
dziedziczona. Dziedziczone jest to pierwsze nie-
posłuszeństwo ludzi wobec Pana Boga. My nie
musimy się spowiadać z tego, za co nie odpo-
wiadamy w naszej świadomości, w naszej woli,
nie spowiadamy się więc z grzechu pierworod-
nego. Natomiast odpowiadamy za grzechy oso-
biste, to znaczy za te wszystkie sprzeniewierze-
nia się Bogu, które popełniamy świadomie i do-
browolnie. Na chrzcie odpuszczony jest grzech
pierworodny w ramach darmo danej łaski.
Dziecko nie zdaje sobie z tego sprawy, jak wiel-
ki dar otrzymało, pozna go później. Człowiek
www.faustyna.pl
98821599.001.png 98821599.002.png 98821599.003.png
kwiecień, maj, czerwiec 2008
dorosły natomiast, przyjmujący chrzest, zdaje
sobie sprawę z tego dobrodziejstwa Bożego, które
usuwa korzeń nieprawości w duszy. Niemniej jed-
nak dorosły człowiek jest zobowiązany do uświa-
domienia sobie także grzechów osobistych, któ-
re Pan Bóg też w tym sakramencie odpuszcza.
Prawo kanoniczne mówi, że ludzie dorośli, przed
przyjęciem chrztu, powinni obudzić w sobie żal
za grzechy, żywić skruchę za nie, czyli ta świa-
domość grzechów osobistych w sakramencie
chrztu jest założona. Sakrament chrztu charak-
teryzuje się tym, że oczyszcza, obmywa z grze-
chu, usuwa tę przeszkodę, która nas definityw-
nie oddziela od Pana Boga. To jest ten można
powiedzieć negatywny aspekt sakramentu. Ale
jest też jeszcze inny.
Właśnie. W sakramencie chrztu stajemy się
dziećmi Boga. Dla wielu brzmi to tylko, jak kate-
chizmowa formułka. Co to praktycznie oznacza?
Te słowa, chociaż są biblijne, bo dziecięc-
two Boże jest wyrażeniem biblijnym, czasem
w języku potocznym nabierają banalnego cha-
rakteru i właściwie w ostateczności niewiele
znaczą. Otóż, dziecięctwo Boże oznacza god-
ność człowieka, powołanie go do najbliższej re-
lacji z Bogiem. „Konstytucja Duszpasterska
o Kościele” mówi, że godność człowieka opie-
ra się właśnie na tym wybraniu do uczestnictwa
w życiu Bożym. W człowieku powołanym do ta-
kiego uczestnictwa, dokonuje się pewna istotna
zmiana tożsamości: z najdoskonalszego stworze-
nia człowiek staje się dzieckiem Boga, czyli na-
bywa prawo do ścisłego obcowania z Bogiem
i do uczestnictwa w tym, co jest Jemu właściwe.
Nie wyobrażajmy sobie tutaj krainy jakichś dóbr,
tylko po prostu wielorakie bogactwo miłości
i przyjaźni z Bogiem samym, co jest darem nie
do opisania. Możemy starać się o to, by jakoś
tę rzeczywistość opisać, ale wydaje mi się bliż-
sze prawdy to, co mówi św. Paweł i Ewangelia,
że ani oko nie widziało ani ucho nie słyszało…
To są te wszystkie niewyrażalne wręcz dobrodziej-
stwa, które swoje źródło mają w miłosiernej mi-
łości Boga. Żadne przecież dobra nas nie usa-
15
tysfakcjonują tak jak relacja osobowa, bo jesteś-
my osobami.
Zupełne odpuszczenie win i kar oraz dziecięc-
two Boże, to nie jedyne dary, jakie w tym sakra-
mencie otrzymujemy. Pan Bóg daje nam jeszcze tak
zwane cnoty wlane i dary Ducha Świętego.
My, którzy jesteśmy skażeni grzechem pier-
worodnym, tym – można powiedzieć – nieszczęś-
liwym dziedzictwem, dzięki zanurzeniu się
w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystu-
sa, co się dzieje na chrzcie, uzyskujemy jakby
możliwość życia w odwrotnym kierunku, czyli
zostajemy ukierunkowani na Boga. Na chrzcie
świętym bowiem wraz z nową godnością dane
są również dyspozycje do życia zgodnie z wolą
Bożą, do traktowania świata stworzonego, włas-
nego miejsca w tym świecie, relacji z ludźmi
zgodnie z tym odwiecznym zamysłem Boga, któ-
ry zapewnia nam szczęście i spełnienie najwyż-
szej rangi. Dlatego też człowiek ochrzczony
może liczyć na tę pomoc Bożą daną w tym sa-
kramencie i może na nią liczyć przez całe życie.
Dlatego mówimy o duchowości chrzcielnej, czyli
nieustannym odwoływaniu się do tego daru, któ-
ry jest nieodwołalny. Mówimy, że sakrament
chrztu daje niezatarte znamię, to jest ta gwaran-
cja, której żaden, nawet najcięższy grzech po-
tem popełniony nie jest w stanie zniszczyć, bo
możemy być grzesznikami, możemy się wyrzec
nawet Pana Boga, ale nigdy nie przestaniemy być
Jego dziećmi. Zawsze możemy wrócić, powrót
jest o wiele prostszy, aniżeli dopiero dochodze-
nie do tej godności. Niemniej jednak taki układ
zakłada naszą współpracę. Chrzest, jak każdy
sakrament, nie jest tylko darem, jest także zo-
bowiązaniem. Dlatego też ten apel Chrystusa
o życie według Jego woli, o pójście za Nim, po
prostu apel o duchowość chrzcielną.
Nie powiedzieliśmy wszystkiego o miłosier-
dziu w sakramencie chrztu świętego, ale do te-
matu jeszcze przynajmniej w pewnym zakresie wró-
cimy w następnej rozmowie.
s. M. Elżbieta Siepak ZMBM
www.faustyna.pl
98821599.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin