MediaFun Magazyn 2010-02.pdf

(10204 KB) Pobierz
mediafun magazyn
media fun
magazyn
#miesięcznik #marketing #social media
nr 02/2010
Trzy przykazania
treści:
Konsumpcja,
Kuracja, Kreacja
CSR w dobie
Co wyszukiwarka
biznesu?
szkolenie online
www.mediafunmagazyn.pl
Brian Solis :
Social Media
zrobi dla twojego
webinary, czyli
399394062.028.png
KARTA KREDYTOWA
DLA NARCIARZY
I SNOWBOARDZISTÓW
2FKURQDXEH]SLHF]HQLRZD]W\WXïXXEH]SLHF]HQLDķ1D3RGUöĝĵĂZLDGF]RQDMHVWSU]H]%=:%.$YLYD7RZDU]\VWZR8EH]SLHF]Hñ2JöOQ\FK6$RUD]
$YLYDb7RZDU]\VWZR8EH]SLHF]Hñ2JöOQ\FK6$G]LDïDMÈFHZNRDVHNXUDFML:DUXQNLXEH]SLHF]HQLDķ1D3RGUöĝĵRNUHĂODMÈFHV]F]HJöïRZH]DVDG\
XEH]SLHF]HQLDZW\PZ\ïÈF]HQLDOXERJUDQLF]HQLDRGSRZLHG]LDOQRĂFLXEH]SLHF]\FLHODGRVWÚSQHVÈQDZZZE]ZENSOLZZZE]ZENDYLYDSO%=:%.
6$MHVWDJHQWHPXEH]SLHF]HQLRZ\P%=:%.$YLYD7RZDU]\VWZR8EH]SLHF]Hñ2JöOQ\FK6$L$YLYD7RZDU]\VWZR8EH]SLHF]Hñ2JöOQ\FK6$
ZSLVDQ\PGRSURZDG]RQHJRSU]H].RPLVMÚ1DG]RUX)LQDQVRZHJRUHMHVWUXDJHQWöZXEH]SLHF]HQLRZ\FKSRGQU$6WDQQDU
PIERWSZA
399394062.029.png
#gada naczelny
Drugi numer zobowiązuje
kolejny numer mediafun magazynu
– efekt wspólnej pracy mediafunowego
zespołu... Już niewiele, niewiele nam brakuje
aby wskoczyć w miesięczną regularność.
Chociaż muszę przyznać, że ja regularności nie
znoszę... w mediach, tych nowych mediach,
dzieje się tyle ciekawych rzeczy, w blogosferze
również, że nie starcza czasu na bloga,
aktywność społecznościową, a tym bardziej
na magazyn, który (marzenie ściętej głowy)
właściwie powinien pojawiać się wtedy, kiedy
uzbiera się ciekawa treść (czyli częściej), a nie
wtedy kiedy wskazuje kalendarz:-)
media fun
magazyn
Redaktor naczelny:
Maciej Budzich
tel. 502-265-535
e-mail: maciek@mediafun.pl
Maciej Budzich – bloger
25 tysięcy czytelników – to liczba którą
osiągnęliśmy przy okazji premiery pierwszego numeru – taki wynik zobowiązuje.
Dziękujemy za wszystkie opinie, uwagi i propozycje współpracy... odpiszemy też
na nieodpisane maile:-) i w dalszym ciągu będziemy rozwijać tytuł. Już od nowego roku
startujemy z kolejnymi projektami...
Drużyna mediafun magazynu
Adam Przeździęk
Agnieszka Kminikowska
Anita Wojtaś-Jakubowska
Anna Miotk
Barbara Jakubek
Jakub Górnicki
Justyna Dziegieć
Kacper Korzeniewski
Marek Miller
Michal Cortez
Michał Lewandowski
Monika Bartnik
Natalia Hatalska
Piotr Mrzygłód
Przemysław Żyła
Robert Wróbel
Sławomir Kicka
Tomasz Gruszka
Łukasz Kluj
Mediafun magazyn skierowany jest do wszystkich śledzących trendy w marketingu,
kampanie i zmiany zachodzące w mediach, internecie – zarówno dla branży
interaktywnej, managerów, studentów kierunków ekonomicznych jak i biznesu (MŚP)
budującego swoją markę w sieci i szukających rozwiązań, wiedzy i inspiracji... mówiąc
krótko, dla wszystkich którzy mają głowę pełną pomysłów, dostęp do klawiatury
poszukują narzędzi jak swoje kreatywne ADHD skutecznie wykorzystać.
Jest skierowany do tych wszystkich którzy na liście swoich zainteresowań mogą
wymienić: #social media, #nowe media, #blogosfera, #mikroblogi, #technologie,
#internet, #biznes, #marketing, #reklama, #marka, #public relations i #edukacja.
Magazyn będzie dostępny bezpłatnie w formie plików PDF, wersji webowej
issuu.com (umożliwiającej umieszczenie całego magazynu na dowolnej stronie
internetowej) oraz wkrótce wersji na iPada – teksty, galerie, wzbogacone materiałami
video, linkami – pełna interaktywność.
ZAPRASZAMY DO LEKTURY!
– zespół mediafun magazynu .
KONTAKT Z REDAKCJĄ:
magazyn@mediafun.pl
A jeśli masz ochotę dołączyć do zespołu, podzielić się swoimi
doświadczeniami lub skorzystać z naszej wiedzy – daj znać szybko
na maila maciek@mediafun.pl
Będziemy też wdzięczni za wszelkie opinie o tym numerze
oraz informacje, spostrzeżenia i oczekiwania dotyczące
przyszłych numerów. Kolejny mediafun magazyn już
w styczniu
Yes! Przez Wami, drodzy czytelnicy,
399394062.030.png 399394062.031.png 399394062.001.png 399394062.002.png
#spis treści
Spis treści
10 Trzy przykazania treści: Konsumpcja,
0 Uważaj na Robin Hooda. CSR w dobie
Kuracja, Kreacja – Brian Solis
Social Media – Justyna Dziegieć
8 Co knuje kot Simona? – Michał
#social media #konsument #facebook
#social media #konsument #facebook
Brian SoliS jest
powszechnie uznawany
za jednego z najwybitniejszych
liderów i publikowanych autorów
w nowych mediach. Analityk
cyfrowy, socjolog, futurysta,
Solis miał istotny udział we
wpływie, który nowe możliwości
multimedialne wywarły
na konwergencji marketingu,
komunikacji i publikacji. Jest
dyrektorem FutureWorks,
wielokrotnie nagradzanej agencji
doradztwa strategii biznesowej
i nowych mediów, mającej swą
siedzibę Dolinie Krzemowej.
Prowadził interaktywne oraz
społecznościowe projekty dla
irm z listy Fortune 500, znanych
osobistości oraz startupów Web
2.0. Jego strona, BrianSolis.com,
jest jednym z najpopularniejszych
internetowych źródeł wiedzy
biznesie i marketingu. Brian będzie
obecny w Polsce 10 i 11 grudnia
b.r. na koferencji Blogforum
Gdańsk.
Maciejewski, Paweł Jaroszyński
Trzy przykazania
treści:
Konsumpcja,
Kuracja, Kreacja
40 Po drugiej stronie lustra, czyli dlaczego
#badania #etnograia #internet
#badania #etnograia #internet
Sieci społecznościowe skłoniły nas do tego, abyśmy
z rzeczywistości, w której egzystujemy na co dzień przeszli
do nowych, cyfrowych krain – krain, które nie tylko nas
zachwyciły i oczarowały, ale przyczyniły się do tworzenia
kolejnych, nowych rzeczywistości.
początku precyzyjnego zdeiniowania
zakresu poszukiwanej wiedzy, co nieraz
po zebraniu danych prowadzi do wielu
rozczarowań. Czasem warto przyjrzeć
się naszemu problemowi nieco szerzej lub
spojrzeć na niego z zupełnie innej strony.
Taką możliwość oferuje nam podejście
zwane wirtualną etnograią.
Do czego przydać się może wirtualna
etnografia?
Wirtualna etnograia swoje korzenie
ma w długiej tradycji badań
etnograicznych. Etnograia, w porównaniu
do innych technik badawczych, stawia
sobie za cel uchwycenie całości ludzkich
doświadczeń i szerokiego ich kontekstu.
Według Martyn’a Hammersley’a i Paul’a
Atkinson’a, termin etnograia „odnosi
się głównie do konkretnej metody albo
zestawu metod. W swojej najbardziej
charakterystycznej formie wymagają one
od etnografa uczestniczenia, jawnego
bądź ukrytego, w codziennym życiu ludzi
przez dłuższy okres, obserwowania biegu
zdarzeń, słuchania rozmów, zadawania
pytań – jednym słowem, wymagają
zbierania wszelkich dostępnych danych,
które rzucą nieco światła na kwestie
będące przedmiotem badań”. 1
określenia, pojedyncze wypowiedzi,
ale na całe opowieści, historie, toczące
się dyskusje. Często bowiem sens
niektórych wypowiedzi rozumiany jest
zgoła odmiennie od intencji autorów.
Aby uzyskać obopólne porozumienie
konieczna zatem jest rozmowa.
Sposoby radzenia sobie z problemem
– bezsenność w sieci
Istnieje ryzyko, że analizując tylko
określenia dotyczące marek nie
uchwycimy pełnego kontekstu, w jakim
funkcjonują w internecie. Dobrym
przykładem mogą być opinie na temat
rozmaitych środków stosowanych w walce
z bezsennością. Realizując projekt dla
jednego z klientów, bardzo szybko byliśmy
w stanie pogrupować owe środki na takie,
które zyskują opinie pozytywne lub
negatywne (albo inaczej: na takie, które
były skuteczne lub nie), zebrać bogaty
słownik określeń i skojarzeń na ich temat.
Jednak po wczytaniu się w przebieg
dyskusji odkryliśmy, że było to bardzo
powierzchowne zadowolenie. Problem
tkwił zupełnie gdzie indziej. Większość
użytkowników, szczególnie tych o długim
stażu w walce z bezsennością, generalnie
podchodziła do każdego typu leków
Proces podejmowania decyzji – historie
rzucania palenia
W internecie ludzie zapisują to, co wydaje
im się ważne w danym momencie. Niesie
to ze sobą ważne konsekwencje dla
bogactwa i różnorodności pozyskanych
danych. Wystarczy na przykład odnaleźć
początek dyskusji na wybranym forum,
gdzie kilka dziewcząt postanowiło rzucić
palenie papierosów. Obserwując przebieg
dyskusji, nie tylko jesteśmy w stanie
zobaczyć, jakie problemy pojawiają
się na każdym z etapów rzucania
palenia, ale także, jakie środki czy też
sposoby są stosowane, aby uniknąć
przykrych efektów ubocznych. Z czasem
do dyskusji dołączają inni użytkownicy,
inni z kolei z nich rezygnują. Widzimy
zapis dynamicznie rozwijającej się sytuacji
społecznej. Jesteśmy w stanie poznać
zmieniające się opinie na temat tego,
jak działają niektóre środki pozwalające
na walkę z nałogiem i czy działają
na wszystkich zawsze tak samo i dlaczego
niektórzy są zadowoleni a niektórzy
nie. W końcu, czy i jak można podzielić
użytkowników ze względu na odmienne
strategie rzucania palenia. Od czego
jest to uzależnione? Czy ma znaczenie
ich wiek, staż związany z paleniem,
płeć, bycie w związku? Odpowiedzi
można szukać na wiele jeszcze innych
podobnych pytań.
Styl życia – do czego młodzież jada
śledzia?
Nie zawsze wystarczy obserwować jedynie
dyskusje toczące się na internetowych
forach. Czasem więcej możemy
zobaczyć przyglądając się fotograiom.
Jeden z naszych projektów miał na celu
pozyskanie informacji związanych
z konsumpcją śledzia wśród młodych
mieszkańców dużych miast. Chcieliśmy
poznać, czy zgodnie z tradycją śledzie
spożywa się jedynie przy okazji świąt lub
jako zakąskę do wódki. A może są jeszcze
zupełnie inne sposoby jego konsumpcji?
Nie rezygnując z lektury komentarzy
na forach, naszą uwagę skupiliśmy
przede wszystkim na zdjęciach
BRIAN SOLIS
„Życie nie polega na odnalezieniu swego ja, lecz na tworzeniu samego siebie”
(George Bernard Shaw). Ta myśl jest wyjątkowo prawdziwa w odniesieniu do sieci
społecznych, cyfrowych osobowości i wynikających z nich doświadczeń, które tworzymy
i podtrzymujemy. Stało się to początkiem zmian w naszych codziennych zachowaniach,
wprowadzających świat w erę cyfrowej ekstrawersji, deiniowanej przez każdego
indywidualnie na podstawie różnych stopni dzielenia, połączeń i zaangażowania.
photo: Brian Solis @tc9
10
11
16 Jak spełnić marzenie marketera?
foto: © NiDerLander - Fotolia.com
Po drugiej stronie lustra,
czyli dlaczego warto być
wirtualnym etnografem
Wykorzystaj EdgeRank
– Michał Lewandowski
Nie zawsze wystarczy obserwować jedynie
dyskusje toczące się na internetowych forach.
Czasem więcej możemy zobaczyć przyglądając
się fotograiom.
Dysponujemy szerokim wachlarzem technik oraz metod badawczych służących do poznania
internautów. Uzyskane wyniki niejednokrotnie budzą jednak rozczarowanie – okazuje się,
że wiemy niewiele więcej niż wiedzieliśmy przystępując do realizacji badań. Odpowiedzi
są banalne i mało odkrywcze.
Nasze obserwacje mogą dotyczyć
dyskusji toczących się na forach,
mogą polegać na zbieraniu zdjęć,
awatarów, słuchaniu muzyki, która
podoba się użytkownikom. Analiza
może obejmować wiele różnych
i z początku mało istotnych detali oraz
szczegółów: kształtów, kolorów, estetyki,
symboli, emotikonów, sposobów
konwersacji czy też momentów
milczenia. W tym przypadku zwraca
się uwagę nie na poszczególne słowa,
z wielką rezerwą i nieufnością. Nie wierzyli
w ich działanie, bo nie ufali lekarzom,
którzy te leki im przepisywali. Jeśli zatem
poprzestalibyśmy na prostym zliczaniu
opinii negatywnych lub pozytywnych
nie moglibyśmy w ogóle uchwycić
dominującej postawy wobec rozmaitych
środków na bezsenność, jakim był
duży dystans i nieufność. Każda zatem
komunikacja oparta na podkreślaniu
takich a nie innych zalet konkretnego
środka traiłaby w próżnię.
RobeRt KostKa-ZawadZKi
18 Facebook poza internetem
– Natalia Hatalska
Sukces kryje się w dobrych pytaniach
Arsenał badawczy jest istotny.
Zdecydowanie ważniejsza jest jednak
umiejętność sformułowania problemu,
przed którym stoimy i postawienie
istotnych pytań, na które chcemy
znaleźć odpowiedzi. I tu jednak mogą
kryć się pułapki. To, jakie uzyskamy
odpowiedzi jest silnie uzależnione od tego,
co już wiemy oraz od naszych oczekiwań
względem tego, czego dowiedzieć
się chcemy.
Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie
od razu tak sformułować nasz problem
i tak postawić pytania, aby uzyskać
zaskakujące i odkrywcze odpowiedzi. Nie
sprzyja temu również fakt, że większość
metod badawczych wymaga na samym
40
41
22 Webinary, webcasty… i cała reszta
– Marta Eichstaedt
44 Unikaj mediów społecznościowych!?
– Piotr Mrzygłód
#webinar #szkolenia #narzędzia
#webinar #szkolenia #narzędzia
#social media #strategia #facebook
#social media #strategia #facebook
Webinary,
webcasty…
i cała reszta
a prowadzący nie siedzi przy komputerze,
lecz stoi na mównicy w sali konferencyjnej
i prowadzi wykład do zgromadzonych
na sali i w internecie.
Alternatywą do webinarów są warsztaty
on-line, czyli takie spotkania w sieci, które:
• mają na celu przekazanie
i przećwiczenie pewnych treści;
• odbywają się w małych grupach
(na przykład 6 osób);
• pozwalają na dużą interaktywność
(ćwiczenia z użyciem interaktywnej
tablicy, rozmowa na żywo, a nie tylko
za pomocą chatu);
Warto tu także wspomnieć
o spotkaniach on-line, realizowanych
najczęściej za pomocą tego samego
oprogramowania, co webinary oraz
warsztaty on-line. Takie spotkania mogą
być realizowane zarówno na potrzeby
wewnętrzne irmy, jak i na potrzeby
komunikacji z klientami. I tu znów
dochodzi do zderzenia pojęć. Dlaczego?
Bo przynajmniej część z nas pod
hasłem „spotkanie on-line” widzi salę
konferencyjną z kamerą i telewizorem,
na którego ekranie widać rozmówców.
Tymczasem programy do webinarów, które
też są stosowane do spotkań on-line nie
stawiają przekazu wideo w centrum, lecz
możliwość pokazania prezentacji, wspólną
pracę na tablicy interaktywnej, badanie
opinii uczestników za pomocą ankiet, itp.
W tym momencie nieuchronnie zbliżamy
się do rozmowy o oprogramowaniu,
które będzie prezentowane w kolejnych
wydaniach Mediafun Magazynu.
Webinary i warsztaty on-line
– zastosowanie
Webinary i warsztaty on-line można
stosować jako narzędzia marketingowe
lub szkoleniowe. Grupą docelową mogą
być zarówno pracownicy irmy, jak i jej
otoczenie, w tym między innymi klienci,
dostawcy… W czasach permission
marketingu, klient ma potężną władzę.
Decyduje o tym, jakiej informacji
marketingowej poświęci swój cenny
czas, kiedy i jak to zrobi. W takiej sytuacji
ClickWebinar
proilu powstaje pytanie, co dalej? Jakie
potrzeby klientów będzie zaspakajać
nasz proil, w jaki sposób będziemy
podtrzymywać ich zaangażowanie?
Strategia i wynikający z niej unikalny
pomysł na komunikację jest niezbędnym
warunkiem obecności w mediach
społecznościowych. Pamiętajmy,
że w tym przypadku nie ma próby, nie
można mieć strategii typu: „spróbujmy,
zobaczmy, co z tego wyjdzie”. Każdy
zapis w internecie pozostaje tam
na zawsze – nawet jeśli zlikwidujemy
swoje konto ewentualna krytyka
i niezadowolenie klientów przeniesie
się na inne obszary internetu i pozostanie
tam na lata. Dobrym przykładem
może być próba wyczyszczenia przez
Auchan ilmu z wewnętrznego spotkania
integracyjnego pracowników. O ile na You
Tube niewygodny ilm został skasowany,
to ciągle jest dostępny np. na Wrzuta.pl.
Kultura organizacyjna firmy
Warunkiem otwarcia się na dialog
z klientem w internecie jest kultura
transparentności, otwartości i zaufania.
Internauci, według badania Deloitte,
„A new breed of brand advocates.
Social networking redeines consumer
eugagent” (2010), oczekują od irm
m.in. autentyczności, uczciwości,
przejrzystości działań, wyraźnej
osobowości, jasnego punktu widzenia.
Internauci bardzo negatywnie reagują
na wszelki fałsz i niespójność. Nie
wszystkie organizacje chcą i zgadzają
się na to, by w pewnym sensie pozwolić
klientom wpływać na wizerunek marki.
Jeżeli przekaz marketingowy produktu,
za który odpowiadasz nie jest spójny
z wizerunkiem i wartościami irmy go
produkującej, społeczność internetowa
natychmiast to zauważy i wytknie ci
manipulację. Chęć dominacji i kontroli
obecna w niektórych organizacjach
może objawiać się w presji, by
cenzurować, wygładzić wypowiedzi
zarówno internautów, jak i osoby
moderującej proil. Tymczasem język
obecny w mediach społecznościowych
jest zupełnie odmienny od tradycyjnego
języka marketingu w mediach
tradycyjnych.
Gotowość do pozytywnej reakcji
na krytykę klientów
Jeśli chcesz, by cię słuchano a nie
chcesz słuchać klientów unikaj sieci
społecznościowych. Oczywiście każda
firma deklaruje, że słucha swoich
klientów. Jest jednak dość prosty test
pozwalający sprawdzić, czy deklaracje
pokrywają się z rzeczywistością. Czy
poświęcasz czas i inne zasoby, by
aktywnie monitorować w Internecie,
co mówią o twojej marce, firmie? Ale
sam monitoring to dopiero początek.
O wiele ważniejszy jest fakt, czy jesteś
w stanie reagować na ewentualne
sugestie i krytykę internautów. I nie
chodzi tu o wysłanie maila z oklepaną
formułką „dziękujemy za informację,
zajmiemy się tym tematem”. Chodzi
o to, czy rzeczywiście firma jest w stanie
zmienić się tak jak zrobiła to Nestle pod
wpływem presji internautów, zmieniając
dostawcę oleju palmowego do batonu
KitKat. Takie zmiany często kosztują
i to nie mało.
Masz budżet na Social Media?
Każdy rodzaj marketingu wiąże
się z kosztami. Mitem jest, że obecność
w sieci może być działaniem
bezkosztowym. Przygotowanie ciekawego
pomysłu kosztuje (aplikacje, gry, strony
WWW, gadżety, rabaty itd.), jego
egzekucja także kosztuje (osobny etat, fee
agencyjne itp.). Mówiąc o kosztach warto
wspomnieć, że do dobrze prowadzonej
akcji w społecznościówce potrzebny
jest specjalista o unikalnych na naszym
rynku umiejętnościach. Powinna to być
osoba łącząca umiejętności marketingowe
z komunikacją PR i jednocześnie znająca
się na mechanizmach rządzących reklamą
w internecie. Dobrze by był to autentyczny
fan marki, którą komunikuje oraz aktywny
uczestnik blogosfery. W końcu powinna
to być osoba bardzo dobrze znająca
specyikę irmy, dla której pracuje
i potraiąca współpracować z tak różnymi
działami jak dział sprzedaży z jednej
strony i prawny z drugiej. Osobiście
sceptycznie podchodzę do pomysłu
zatrudniania studentów, którzy w wolnym
czasie „coś napiszą”.
Masz kiepski produkt lub słabą obsługę
Nawet najlepiej przeprowadzona
komunikacja, najbardziej wciągający
konkurs lub zabawa nie przykryje
prawdziwych braków słabego produktu
lub usługi. Klient przede wszystkim
oczekuje od marki zaspokojenia
podstawowych z nią związanych funkcji
na jak najkorzystniejszym dla siebie
poziomie. Dopiero po dostarczeniu
podstawowych wartości marki można
pokusić się o bonus w postaci zabawy,
gadżetu itp. Warto przy tej okazji
zastanowić się, czy zarządzasz marką
czy towarem. Czy jesteś odpowiedzialny
za towar o nazwie XYZ czy kształtujesz
wizerunek i emocje związane
z tą nazwą? Zanim rozpoczniesz
komunikację na FB czy NK zrób sobie
listę szans i zagrożeń. Załóż, że wszelkie
potencjalne zagrożenia wcześniej czy
później nastąpią. Jeśli nadal uważasz,
że warto mieć swój profil firmowy
przygotuj procedury kryzysowe i....
witamy na naszym profilu!
Czy webinary także w Polsce staną się narzędziem komunikacji marketingowej i wsparciem
a może alternatywą do szkoleń tradycyjnych?
webinary marketingowe są genialną
alternatywą lub uzupełnieniem
dla tradycyjnych form reklamy.
W jakich działaniach marketingowych
i sprzedażowych warto pomyśleć
o stosowaniu webinarów?
• Budowanie znajomości produktu, marki
lub pozycjonowanie. Dzięki webinarom
można pozyskać potencjalnych klientów
lub zbadać poziom zainteresowania
produktem lub usługą w (nowej) grupie
docelowej.
• Edukacja potencjalnych lub obecnych
klientów. Dzięki webinarom można
pomóc potencjalnym klientom zrozumieć
oferowany produkt lub usługę oraz
zapoznać ich z wymiernymi korzyściami
wynikającymi z ich stosowania (np.
ROI). A to wszystko po to, aby część
potencjalnych klientów weszła na kolejny
etap procesu zakupowego.
• Zachęcenie potencjalnych klientów
do dokonania zakupu lub złożenia
zapytania ofertowego. Takie webinary
mają za zadanie ułatwić potencjalnym
klientom podjęcie decyzji o zakupie.
W niektórych branżach, na tym etapie
procesu sprzedaży, konieczne będzie
zastosowanie raczej warsztatu on-
line o charakterze szkoleniowym czy
też spotkania on-line na przykład
z ekspertem irmowym.
Webinary szkoleniowe i warsztaty on-
line dzielą się na wewnętrzne, prowadzone
przez trenerów wewnętrznych (mogą być
to także szefowie produktów, doradcy
techniczni, irmowi pracownicy i inni
specjaliści) dla pracowników irmy oraz
zewnętrzne – komercyjne szkolenia otwarte
(ostatnio na naszym rynku pojawiły się oferty
szkoleń dotyczących np. przepisów BHP
czy też księgowości). Warto rozważyć ich
stosowanie, gdy trzeba:
• przeprowadzić szkolenia dla
pracowników rozproszonych po całym
kraju, oszczędzając ich czas oraz
irmowe koszty podróży;
• w regularnych odstępach czasu
dostarczyć małe porcje wiedzy, tak
aby pracownicy mogli w międzyczasie
testować ją w praktyce;
• przeprowadzić badanie potrzeb
szkoleniowych pracowników;
• zorganizować tzw. follow up
po szkoleniach;
Programy do webinarów, warsztatów
i spotkań on-line – narzędzia
Większość programów ma wbudowane
funkcje:
• Pokazywanie prezentacji – Najczęściej
akceptowane są pliki pakietu MS
Ofice, Open Ofice i PDF, a także pliki
graiczne. Prezentujący może „pisać”
na slajdach w czasie prezentacji w ten
sposób zwracając uwagę słuchaczy
na ważne elementy.
• Pokazywanie ilmu – Funkcjonalność ta
jest różnie realizowana w dostępnych
na rynku programach. W części
z nich plik z ilmem można załadować
Marta EichstaEdt
Unikaj mediów
społecznościowych!?
foto: © nyul - Fotolia.com
foto: © by-studio - Fotolia.com
Webinary, webcasty, warsztaty
i spotkania on-line – definicje
Na początku był webcasting. Roger
Courville, nazywany guru webinarów,
w swojej książce „The Virtual Presenter”
pisze, że pojęcie „webcasting”
powstało, kiedy tworzył się rynek usług
realizowanych za pomocą internetu. Była
to alternatywa do angielskiego słowa
„broadcasting” oznaczającego transmisję
radiową czy też telewizyjną. Jednym
słowem „webcasting” oznaczał transmisję
przez internet – np. spotkań czy też
konferencji. „Webinar” to słowo, które
pojawiło się wraz z rozwojem szkoleń
synchronicznych (czyli na żywo) przez
internet i jest zbitką słów „Web seminars”.
Dziś różnica ta zatarła się i w internecie
można spotkać zarówno zaproszenia
na webcasty, jak i na webinary, a pod
jedną i drugą nazwą należy oczekiwać
tego samego. Czyli czego?
Webinar (webcast) to wydarzenie
w sieci, które:
• ma na celu przekazanie pewnych
treści, na przykład szkoleniowych lub
marketingowych;
• charakteryzuje się ograniczoną interakcją
pomiędzy prowadzącym a uczestnikami;
• odbywa się najczęściej w dużych
grupach (najczęściej to maksymalnie
1000 osób, co wynika z ograniczeń
oprogramowania);
W tym momencie warto podkreślić,
że transmisja wideo nie jest centrum
idei webinaru. I to chyba najczęściej
spotykane nieporozumienie wokół tej
formy komunikacji. Webinar nie jest
tożsamy z transmisją on-line, tzw.
videostreamingiem. Dlaczego transmisja
on-line konferencji nie jest webinarem?
Bo brak w niej elementu interaktywności,
8 mln internautów na FB, 12 mln na NK. Tam już są Twoi klienci a czy ty masz już swój proil?
Rewolucja w komunikacji marketingowej! 83 ze 100 największych irm amerykańskich
ma swoje proile na FB! Po co przepłacać w tradycyjnych mediach, rób za grosze fajne akcje
w Social Media… Marketerzy bombardowani takimi informacjami mogą poczuć co najmniej
lekki wyrzut sumienia, że jeszcze nie są obecni na FB z fanpagem.
PIOTR MRZYGŁÓD
Od 6 lat związany
z marketingiem, obecnie
jako Advertising Manager
w Tesco. Uwielbia
kreatywne kampanie
szczególnie jeśli są przy okazji skuteczne.
Zdobył liczne nagrody marketingowe
min. na Golden Drum w Portorożu (2008):
Grand Prix i Złoty Bęben w kategorii media
campaigns (dla najlepszej kampanii mediowej),
Złoty Zegarek w kategorii advertising
campaigns (dla najbardziej kreatywnej
kampanii), Grand Prix w kategorii interactive
(dla najlepszej kampanii w Internecie), Golden
Winged Nike w kategorii Heath & Beauty, oraz
najnowsza na KTR (2010) złoto w kategorii
reklama radiowa (Tesco).
PIOTR MRZYGŁÓD
promowane jako panaceum
na wszelkie bolączki
marketingowca. Czy słusznie?
A może nie każda irma powinna być
aktywna w mediach społecznościowych?
O tym, kto nie powinien wchodzić
w komunikację w mediach
społecznościowych jest poniższy artykuł.
Pomysł i strategia
Czy mamy wciągający, wyróżniający
się pomysł na komunikację w tym
bardzo wymagającym kanale, pomysł
odpowiedni do danej marki,
wzbogacający ją? To pierwsze pytanie,
które powinniśmy sobie zadać
rozważając wejście z komunikacją
w Social Media. Wydaje się, że strategia
„zróbmy to, co konkurencja” w tym
przypadku nie zadziała – internauci
są bardzo wymagający i szybko
się nudzą. Także pomysł w żaden sposób
nie związany z marką, nawet jeśli jest
wciągający i oryginalny, nie wpłynie ani
na parametry oceny kondycji marki,
ani na sprzedaż. Nawet jeśli mamy
ciekawy pomysł na launch naszego
Click Meeting
22
23
44
45
4
06 No Logo – Robert Wróbel
26 Społeczny wymiar sieci – Anna Miotk
warto być wirtualnym etnografem
– Robert Kostka-Zawadzki
S ocial Media zdają się być
399394062.003.png 399394062.004.png 399394062.005.png 399394062.006.png 399394062.007.png 399394062.008.png 399394062.009.png 399394062.010.png 399394062.011.png 399394062.012.png 399394062.013.png 399394062.014.png 399394062.015.png 399394062.016.png
 
#spis treści
46 MSP w mediach społecznościowych
#polityka social media #zasady #komunikacja
#polityka social media #zasady #komunikacja
– Adam Przeździęk
maili, tak teraz muszą poradzić sobie
z Facebookiem, Twitterem, blogiem czy
innymi serwisami społecznościowymi.
Jak wynika z badań przeprowadzonych
przez Manpower w styczniu 2010 roku,
tylko 20 proc. irm na świecie ma politykę
Social Media, która określa, na jakich
zasadach pracownicy mogą używać
serwisów społecznościowych. Pośród
irm, które mają taką politykę, 63 proc.
twierdziło, że wpłynęła ona na poprawę
efektywności i produktywności
pracowników.
Czy pracownicy używając serwisów
Social Media szkodzą irmie? Z tych
samych badań wynika, że tylko 4 proc.
irm na świecie odczuło taki problem, ale
w Ameryce tych irm było już 8 proc. Coraz
bardziej widać więc, że w przyszłości lepiej
będzie mieć taką politykę i zabezpieczyć
się dzięki niej przed ewentualnym
kryzysem lub niepożądanym zachowaniem
pracowników.
Tworzenie polityki Social Media powinno
zacząć się od zrozumienia, w jaki sposób
pracownicy podzielają wartości irmy, oraz
na ile się do nich odnoszą. Ważne jest,
żeby utożsamiali się z nimi w naturalny
sposób, żeby nie czuli się zmuszani do ich
przestrzegania – dzięki temu chętniej
będą działać w Social Media. Jak wynika
z ww. badań, polityka Social Media może
wzmocnić wizerunek irmy nie tylko jako
dobrego pracodawcy, ale też przyczynić
się do polepszenia kondycji inansowej
przedsiębiorstwa.
KOGO powinna obejmować polityka
Social Media?
Aby ustalenia opisane w polityce Social
Media były naprawdę skuteczne, musimy
poinformować pracowników, że polityka
owa jest dla wszystkich, a nie tylko dla
działu marketingu czy sprzedaży. Najlepiej
jest włączyć pracowników w proces
tworzenia polityki Social Media. Dzięki
temu będą oni twoimi wewnątrzirmowymi
adwokatami zmian. Polityka SM powinna
skupiać się bardziej na tym, co MOŻNA
pracownikowi, niż na tym, czego NIE
MOŻNA. Należy podkreślić, że zasady
tyczą się zarówno czasu, kiedy jesteśmy
w pracy, jak i poza nią – po pracy
nadal jesteśmy przedstawicielami irmy
i powinniśmy godnie ją reprezentować
JAK promować politykę Social Media
wśród pracowników?
Jeśli damy pracownikom możliwość
używania serwisów społecznościowych,
zachęćmy ich także do przeczytania
polityki Social Media. Aby zasady zostały
przez nich zinternalizowane, warto
przeprowadzić szkolenie z tego, jak mogą
właściwie i skutecznie używać określonych
serwisów, jak mogą one pomóc w pracy
i w lepszej obsłudze klienta.
KIEDY wprowadzić politykę Social
Media?
Zastanów się nad jej wprowadzeniem jak
najszybciej! Wiele serwisów Social Media
staje się coraz bardziej popularna, coraz
więcej osób się w nich loguje. Firmy widzą
potencjał i zaczynają używać narzędzi
Social Media, aby dzięki nim zwiększyć
swoją wartość.
Jeżeli irma ma ustaloną politykę
komunikacji z mediami, łatwo zauważyć,
że polityka Social Media to tak
naprawdę przedłużenie tych ustaleń.
Trzeba pamiętać, że bardzo ważne
jest opracowaniem dla pracowników
wytycznych, jak należy używać serwisów
Social Media, szkolić ludzi jak mają je
wykorzystywać, żeby przynosić korzyść
sobie i irmie oraz aktywnie promować
obecność irmy w Social Media.
6 przykazań
Przeglądając polityki Social Media
w największych światowych irmach
da się zauważyć kilka powtarzających
się ustaleń, które mogą być traktowane
jako swojego rodzaju „przykazania polityki
Social Media”. Oto one:
• używając serwisów społecznościowych
nie dodawaj treści za często
• podpisuj się imieniem i nazwiskiem,
napisz gdzie pracujesz, jakie stanowisko
zajmujesz – niech będzie wiadomo,
że jesteś pracownikiem danej irmy
• nie wypowiadaj się o irmie,
o jej aktualnej sytuacji, jeśli nie jesteś
do tego upoważniony
• uważaj na to, co zamieszczasz w sieci
– wpisy nie powinny zawierać żadnych
poufnych informacji związanych z irmą
czy klientami, z którymi współpracujemy
• nie pisz negatywnie o konkurencji, nie
obrażaj
• działanie w społecznościach powinno
respektować obowiązujące prawo
i politykę prywatności
Jak działać w społecznościach
Poniżej przedstawiamy kilka
światowych irm i ich wskazówki dla
pracowników na temat tego, jak działać
w społecznościach. Niektóre irmy tworzą
polityki odnoszące się do ogółu serwisów
społecznościowych, ale są także irmy,
które regulują korzystanie tylko z jednego
serwisu Social Media – czy to Twittera,
Facebooka czy też blogów.
Facebook
BT
W kilku zdaniach dotyczących tego, jak
pracownicy BT mogą używać Facebooka
przypominane jest m.in. to, że linia
biegnąca między tym, co prywatne
a publiczne podczas rozmów w internecie
rozmywa się. Jeżeli pracownik chce
występować na Facebooku jako
przedstawiciel BT musi zapewnić, że jest
tym, za kogo się podaje i że nie będzie
kompromitował reputacji BT.
Każdy pracownik BT może zakładać
grupy związane z BT, aby rozmawiać
z innymi internautami o BT oraz usługach,
jakie oferuje. Trzeba tylko być pewnym,
że przestrzegane są zalecenia:
• Cel powstania grupy musi być wyraźnie
określony
• Jeżeli pracownik zrezygnuje z pracy
w BT, odda administrowanie grupą innej
osobie związanej z BT
• Logo BT musi być używane zgodne
z odpowiednią do tego polityką irmy
• Członkowie grupy mogą łatwo
stwierdzić, czy jest ona otwarta
dla wszystkich, czy tylko dla
48 Łowienie talentów w sieci
– Tomasz Gruszka
50 Co wyszukiwarka zrobi dla Twojego
foto: © Stauke - Fotolia.com
biznesu? – Tomasz Frontczak, Maciej
Polityka Social Media
w irmie. Już czas?
Janas
Polityka Social Media w irmie pozwala pracownikom zorientować się, czego potrzebują, aby
skutecznie komunikować na zewnątrz przesłanie irmy oraz pozwala ocenić to, czego robić nie
powinni.
ŁukaSz Dębski
54 Polityka Social Media w irmie. Już czas?
C oraz więcej irm zaczyna
się i podjąć decyzję, czy powinni mieć
w swojej irmie politykę dotyczącą Social
Media, która określałaby pracownikom
zasady komunikowania się z internautami
w świecie on-line, czy też ta ważna kwestia
powinna pozostać nieuregulowana.
Social Media bardzo szybko
przekształcają się z nowej formy
komunikacji w jej główny nurt. Więc
tak samo jak kiedyś, gdy irmy musiały
poradzić sobie z wprowadzeniem
komputerów, faksów, skanerów,
– Łukasz Dębski
54
55
58 Sprzedaż… ekscytująca podróż
#sprzedaż #klient
#sprzedaż #klient
w kierunku klienta – Artur Kuć
haseł, które jako pierwsze przychodzą
do głowy na myśl o sprzedawcy,
to założę się, że w większości
przypadków pojawiłyby się rzeczy
typu: manipuluje, naciąga, natręt, chce
sprzedać za wszelką cenę, wyjdzie
drzwiami – wejdzie oknem, ściemniacz,
bajerant, wszyscy są tacy sami itd.
To tylko skromna próbka. Gwarantuję,
że można dużo więcej.
Z jednej strony nie lubimy
sprzedawców, a z drugiej sami nimi
jesteśmy. Wszyscy. Postawcie przede
mną człowieka, a po krótkiej rozmowie
powiem, co sprzedaje. Nie zgadzasz
się ze mną? Hmmm… To udowodnij mi,
że jest inaczej. Pamiętaj jednak – jeżeli
tylko podejmiesz próbę, to staniesz
się w tym momencie sprzedawcą.
Sprzedawcą swoich poglądów. Jeśli uda
Ci się, to zapłatą będzie satysfakcja,
że dałem się przekonać. Jeśli jednak
nie, to odejdziesz z kwitkiem, jak wielu
handlowców każdego dnia, którym nie
udało się domknąć kontraktu.
Do czego jednak dążę? Duża
część irm i freelancerów, z którymi
miałem okazję rozmawiać, twierdzi,
że są wysokiej klasy specjalistami,
świadczą kompleksowe usługi i tworzą
innowacyjne rozwiązania, dopasowane
do potrzeb klienta. Bywają też
artystami, konsultantami, doradcami,
graikami i programistami. Mają swoje
irmy, startupy, pracownie, atelier lub
studia. Mało kto jednak ma odwagę
przyznać wprost, że coś sprzedaje.
To przecież obciach powiedzieć o sobie
sprzedawca. Jeżeli jednak rozmawiasz
z ludźmi, których nazywasz „klientami”
i otrzymujesz od nich coś, co nazywasz
„zapłatą”, to sprzedajesz. Koniec.
Kropka.
Obserwacja nr 1
Wiele osób, które zgłaszało
się do mnie z problemami lub
trudnościami sprzedażowymi, miało
tendencję do mówienia o sobie: Wiesz,
my nie jesteśmy sprzedawcami…Nie
chodzi oczywiście o to, żeby biegać
po ulicy i w kółko powtarzać jestem
sprzedawcą, jestem sprzedawcą,
jestem sprzedawcą… Proponuję jednak
uczciwie powiedzieć sobie, że sprzedaż
jest częścią Twojej pracy. Każdy
sprzedaje – niezależnie od tego, czy jest
startupem, dojrzałą irmą czy wolnym
strzelcem. Uświadomienie sobie tego
i akceptacja jest pierwszym krokiem ku
wprowadzeniu zmian na lepsze. Brzmi
trochę psychoterapeutycznie, ale tak
po prostu jest.
Co dalej? Kiedy siadam z kimś
do rozmów, to praktycznie zawsze
z mojej strony, pada pytanie: Jak do tej
pory sprzedawaliście? Zauważyłem,
że pojawiają się przeważnie dwa rodzaje
odpowiedzi. Pierwsza, kiedy mój
rozmówca zaczyna wymieniać bardzo
konkretne aktywności sprzedażowe, które
podjął on sam lub jego irma. Opowiada,
co zadziałało oraz z czym musiał
się zmierzyć. Jakie problemy i trudności
spotkał. To bardzo cenne informacje,
gdyż mamy już jakąś bazę. Pewne
doświadczenia, na podstawie których
można budować plan naprawczy. Do tego
wiem, że mam przed sobą zaangażowaną
osobę, pełną energii do działania.
Obserwacja nr 2
Jest też druga grupa, stanowiąca
większość, w której odpowiedź na moje
pytanie z reguły wygląda zawsze tak
samo. Powiela się pewien schemat
nieskutecznych działań:
1. Stworzyliśmy stronę internetową
(poczekaliśmy)
2. Uruchomiliśmy kampanię w Google
AdWords (poczekaliśmy)
3. Zamówiliśmy pozycjonowanie
(poczekaliśmy)
4. Wykupiliśmy reklamę w piśmie lub
portalu branżowym (poczekaliśmy)
5. Pojechaliśmy na targi, imprezę dla
startupów (poczekaliśmy)
W niektórych przypadkach kolejność
kroków może być inna, albo też pojawiają
się dodatkowe działania typu fanpage
na Facebooku, wrzucenie informacji
na wszystkie możliwe fora dyskusyjne,
62 User Generated Content poza siecią…
– Marek Miller
64 A Ty, ile przepisów łamiesz sprzedając
w sieci? – Przemysław Żyła
Sprzedaż… ekscytująca
podróż w kierunku klienta
foto: © Amy Walters - Fotolia.com
atrakcyjnymi ofertami. Żeby tylko
sprzedać. Na koniec często okazuje się,
że nic z tego nie ma. Wszyscy nabiegali
się, naharowali, wtopili tonę czasu
i energii. A niedoszły klient? No cóż… On
to wszystko chętnie przyjął i po prostu
zniknął. A miało tak być wspaniale…
Najgorsze słowo…
Sprzedaż… Właśnie użyłem słowa,
które często przywołuje skojarzenia
gorsze niż najstraszniejsze koszmary.
Chociaż nie – myślę sobie, że jest jeszcze
jedno, znacznie gorsze: sprzedawca.
Wiele osób słysząc te słowa reaguje
niemal alergicznie. Co tu dużo gadać
– nie lubimy sprzedawców. Brzydzimy
się sprzedawaniem i akwizytorstwem.
Gdybym poprosił Was teraz o wypisanie
na pierwszy rzut oka i... Sześć narzędzi,
które mogą pomóc tych błędów uniknąć
– Barbara Jakubek
Jeżeli jesteś zadowolony z wyników swojej irmy, klienci pchają się drzwiami i oknami, a myśl
o stanie konta bankowego przywołuje błogi uśmiech na twarzy, to ten artykuł prawdopodobnie nie
jest dla Ciebie. Szkoda czasu. Można poczytać bardziej interesujące rzeczy… Jeżeli jednak nie
jest tak różowo, to poświęć mi chwilę. Podzielę się kilkoma obserwacjami z moich doświadczeń
jako sprzedawcy, konsultanta i trenera.
ARTUR KUĆ
W związku ze specyiką
mojej pracy,
często spotykam
się z właścicielami irm,
którzy mają problemy z pozyskaniem
nowych klientów. Bywa, że nie wiedzą
jak się za to zabrać, albo próbowali
już różnych metod, które po prostu nie
zadziałały. Kiedy jednak na horyzoncie
pojawi się już jakiś klient, to rzucają
się na niego i przysypują wiedzą,
prezentacjami, super pomysłami,
58
59
70 abc GTD – Łukasz Kluj
#lifehacking #GTD #produktywność
#lifehacking #GTD #produktywność
do wypalenia zawodowego, wiecznego
poczucia winy, zawalonych terminów
i wypełnionych pracą weekendów.
Branie byka za rogi
Aby zmierzyć się z problemem, autor
„Getting Things Done” proponuje
podejście oparte na kilku prostych
krokach, które w książce zostają
szczegółowo omówione, a czytelnik
przeprowadzony przez nie wręcz
za rękę. Trzeba dodać, że w dużej
mierze są to zasady znane tym, którzy
specjalizują się w innych systemach
organizacji pracy. Jednym z głównych
konceptów Allena jest pozbycie
się wszystkiego, co nosimy w swoim
mózgu i zdeponowanie całości spraw
oraz zadań (Allen określa je zbiorczo
„otwartymi pętlami”) w jednym miejscu,
które nazywa Inboxem. Za takim
podejściem stoi założenie, że tylko wtedy,
jeśli będziemy pewni, że do systemu
traiają wszystkie zadania, że jest on
„szczelny” i nic nie pozostaje na zewnątrz,
nasz umysł oraz podświadomość będą
mogły przestać czuć się zestresowane
i obciążone. Jeśli już zbierzemy wszystkie
zadania i sprawy z zakamarków naszego
umysłu w jednym miejscu, to następnym
krokiem jest ich właściwe posortowanie
w zależności od typu zadania, pilności
i, co bardzo ważne, kontekstu, z którym
się one wiążą. Allen podaje szczegółowe
instrukcje jak sortować zadania, do jakich
„folderów”, jak często przeglądać
zgromadzone w nich sprawy itd. Warto
Popularne narzędzia do Getting Things Done (subiektywny przegląd):
abc GTD
Things (culturedcode.com/things) – Jedno z dwóch najpopularniejszych narzędzi do GTD
na platformę OS X. Największe zalety to doskonały lekki i super-estetyczny interfejs.
Dostępna jest też wersja na iPhone’a, iPada i synchronizacja między nimi po Wi-Fi
(aczkolwiek brak synchronizacji „w chmurze”, ale jest to problem powszechny wynikający
z polityki Apple względem „obcych” aplikacji). Cena: 50 USD za wersję desktopową.
OmniFocus (www.omnigroup.com/products/omnifocus) – Drugie najpopularniejsze
narzędzie do GTD na OS X. Bardziej skomplikowane, ale też bogatsze w funkcje niż
Things (posiada dodatkowe tryby wyświetlania zadań oraz ich zagnieżdżania). Również
dostępne na iPhone’a. Cena: 79 USD za wersję desktopową.
TaskPaper (www.hogbaysoftware.com/products/taskpaper) – Prościutkie i eleganckie
narzędzie na OS X dla fanów plików TXT. Nakłada na zwykłe pliki meta iltr, który
zamienia je w elegancko wyglądające listy zadań. Dostępne też na iPhone’a. Cena: 29
USD za wersję desktopową.
Remeber The Milk (www.rememberthemilk.com) – Webowe narzędzie, oryginalnie
wywodzące się od kalendarza on-line, słynące do doskonałej integracji z usługami
Google (Gmail, Kalendarz). Nie jest to narzędzie do GTD jako takie, ale bywa do niego
z powodzeniem stosowane. Większość funkcji dostępna jest w darmowej wersji, ale jest
też wersja PRO (25 USD za rok), która ma ich jeszcze więcej. Posiada mobilne wersje
na iPhone’a, Androida i BlackBerry.
ThinkingRock (www.trgtd.com.au) – Kolejne narzędzie z gatunku „potężnych”
i dedykowanych do GTD (podobnie jak OmniFocus). Jedno z najpopularniejszych
na platformie Windows. Za darmo udostępniana jest wersja 2.2 a wersja 3 kosztuje 40
USD za pierwszy rok użytkowania i 10 USD rocznie za kolejne lata.
Nozbe (www.nozbe.com) – Wysoko oceniane polskie narzędzie online do GTD
autorstwa Michała Śliwińskiego. Dostępne też na iPhone’a i na iPada. Cena: za rok
korzystania 179 PLN, dostępne są też licencje grupowe.
NirvanaHQ (www.nirvanahq.com) – Nowy gracz wśród online-owych narzędzi GTD.
Doskonały interfejs mocno wzorowany nieco na Things. Na razie darmowy w wersji beta.
Jeśli z powyższego tytułu zrozumiałeś tylko pierwszą połowę, to ten tekst jest dla Ciebie.
Czytając dalej dowiesz się, dlaczego miliony ludzi na świecie opiera swoją organizację pracy
na książce napisanej przez byłego magika i nauczyciela karate. I dlaczego Ty też powinieneś
zacząć tak robić.
Łukasz Kluj
a właściwie „Getting Things
Done”, bo tak brzmi tytuł
popularnej książki Davida
Allena wydanej w 2002 roku, która
od lat nie schodzi z najwyższych pozycji
kategorii „Produktywność” w księgarni
Amazon? Mówiąc najbardziej ogólnie –
jest to system zarządzania osobistymi
zadaniami. Mówiąc bardziej precyzyjnie
– jest to zebrany w książkę zbiór reguł
tworzących pewną ilozoię podejścia
do zadań oraz planowania. Na bazie tej
ilozoii osoba, która chce usprawnić
swoją organizację pracy, może wdrażać
konkretny system „oparty o GTD”. Brzmi
to skomplikowanie, ale w praktyce
sprowadza się do tego, że po przeczytaniu
książki „Getting Things Done”
i zapoznaniu się z koncepcjami Allena,
chcąc wdrożyć je w czyn, musimy jeszcze
dokonać wyboru narzędzia. Zacznijmy
jednak od książki i jej kluczowych
koncepcji.
Diagnoza Allena
Współczesny pracownik biurowy uskarża
się na wiele problemów, ale jednym
z nich jest zawsze za długa, niekończącą
się wręcz lista zadań. Zadania wynikające
z zakresu obowiązków, emaile, prośby
współpracowników, różnorodne projekty,
zapytania klientów, oferty – każdy, kto
tego zakosztował wie, że jednoczesne
żonglowanie długą listą czynności
w trakcie doby, która ma tylko 24
godziny, może okazać się ponad ludzkie
siły. Skutkiem takiego stanu rzeczy
jest olbrzymi stres, w którym pozostaje
większość z nas. Właśnie z problemem
stresu obiecuje zmierzyć się Allen nadając
swojej książce podtytuł „The art of stress-
free productivity”. Punktem wyjścia jest
dla niego stan ludzkiego umysłu w pracy,
w momencie, gdy jest on zderzony
z rosnącą listą różnorodnych zadań.
Allen celnie zauważa, że nasza pamięć,
jakkolwiek nie byłaby dobra, sama
w sobie nie pomaga nam w rozwiązywaniu
długich list zadań – podaje przykłady,
kiedy sprawy do załatwienia pojawiają
się w naszym umyśle w najdziwniejszych
momentach, zazwyczaj takich, w których
coś nam się skojarzyło, ale w których
praktycznie nic nie możemy wykonać
dla zrealizowania zadania. Czyli np.
widząc teściową przypomina nam się,
że chcieliśmy przed spotkaniem kupić jej
kwiaty, a widząc kuwetę naszego kota
do naszej pamięci dociera impuls „O rety,
miałem kupić opakowanie żwiru...”. Ceną,
którą płacimy za taką konstrukcję umysłu
jest stres i poczucie czasami dosłownego
topienia się pod stertami spraw i zadań
do załatwienia. Od tego już tylko krok
Remeber The Milk
ThinkingRock
Nozbe
TaskPaper
70
71
5
zdawać sobie sprawę z tego,
że czy to się im podoba
czy nie, ludzie często
rozmawiają na ich temat w internecie.
W efekcie właściciele muszą zastanowić
66 Sześć błędów biznesowych, które widać
C zym jest osławione GTD
399394062.017.png 399394062.018.png 399394062.019.png 399394062.020.png 399394062.021.png 399394062.022.png 399394062.023.png 399394062.024.png 399394062.025.png 399394062.026.png 399394062.027.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin